Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Sam jesteś krokodyl. 
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
I jeszcze będziecie musieli za to zapłacić
Pierwotny plan był na 5 tomów. Każdy kolejny miał mieć okładkę bardziej niebieską o 20%, tak żeby całość się schodziła płynnie od jasnego do pełnego niemieckiego.A wnioskując z koloru okładki, nieuchronnie jesteśmy przeciągani na ciemną stronę mocy![]()
Ale, że się to rozmnożyło, to i muszę coś z kolorystyką kombinować. Zmiana zaciemnienia o 5 czy 10% jest niezauważalna.
To jeśli się nie wyrobię na za trzy miesiąceKarma dla krokodyli?

Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
To akurat nie jest problemem dla większości zwolenników antyamerykańskiego grafomana

Jak się nie wyrobisz za trzy miesiące, to sam skombinuję krokodyla dla Ciebie

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Właśnie odebrałem z drukarni.
W międzyczasie utył do prawie rozmiaru poprzedniego, więc cena jak za poprzedni. Tradycyjnie nie mam adresów.
Ludzi o bardziej subtelnej naturze i wyczuciu dobrego smaku uczciwie ostrzegam, że żołądki mogą się przewracać. Nie unikam określeń jak "jeśli ktoś wierzy w te pierdolety" albo "jak widać Amerykanie nadal nie potrafili projektować pancerników" itd. Tak lecę po całości, także jeśli kogoś takie określenia rażą, niech nie kupuje, bo będzie zawiedziony.
Dojechałem do Nelsola i Rodola włącznie, także nic specjalnie ciekawego. Dokończenia South Dakoty w wersji z 1920 roku, Lexingtona z tego roku i jakieś pierdoły nie warte wspomnienia. Nic specjalnego.
W międzyczasie utył do prawie rozmiaru poprzedniego, więc cena jak za poprzedni. Tradycyjnie nie mam adresów.
Ludzi o bardziej subtelnej naturze i wyczuciu dobrego smaku uczciwie ostrzegam, że żołądki mogą się przewracać. Nie unikam określeń jak "jeśli ktoś wierzy w te pierdolety" albo "jak widać Amerykanie nadal nie potrafili projektować pancerników" itd. Tak lecę po całości, także jeśli kogoś takie określenia rażą, niech nie kupuje, bo będzie zawiedziony.
Dojechałem do Nelsola i Rodola włącznie, także nic specjalnie ciekawego. Dokończenia South Dakoty w wersji z 1920 roku, Lexingtona z tego roku i jakieś pierdoły nie warte wspomnienia. Nic specjalnego.
- Załączniki
-
- Okladka_Tyl_tom7.jpg (47.22 KiB) Przejrzano 4020 razy
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Rozumiem, że konto bez zmian ?
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Tak, konto bez zmian. Tak się zastanawiam czy puszczenie numeru publicznie wiąże się z jakimkolwiek ryzykiem?
Chyba nie?
Chyba nie?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
No nie wiem...
PS Chciałem się tu publicznie pokajać albo nawet złożyć samokrytykę za niezrobienie Ci korekty, o którą prosiłeś, ale:
Po pierwsze, chciałem zaoszczędzić Ci nerwów i nie mieszać Ci w głowie (sam przecież wiesz - spacjonawiasy itp.).
Po drugie, chciałem zaoszczędzić Ci kosztów, albowiem moje korekty są bardzo kosztowne (MiKo coś o tym wie).
Po trzecie, chciałem zaoszczędzić Ci czasu, gdyż czytam wolno i byłaby gotowa dopiero po ukończeniu dwóch następnych tomów, albo i później.
Po czwarte, zapomniałem...
PS2 To ile za ten tom z wysyłką?
PS Chciałem się tu publicznie pokajać albo nawet złożyć samokrytykę za niezrobienie Ci korekty, o którą prosiłeś, ale:
Po pierwsze, chciałem zaoszczędzić Ci nerwów i nie mieszać Ci w głowie (sam przecież wiesz - spacjonawiasy itp.).
Po drugie, chciałem zaoszczędzić Ci kosztów, albowiem moje korekty są bardzo kosztowne (MiKo coś o tym wie).
Po trzecie, chciałem zaoszczędzić Ci czasu, gdyż czytam wolno i byłaby gotowa dopiero po ukończeniu dwóch następnych tomów, albo i później.
Po czwarte, zapomniałem...
PS2 To ile za ten tom z wysyłką?
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
nie chciałeś poprawiać, to będziesz teraz musiał czytać to badziewie. Sam jesteś sobie winien.
Koszt jak za poprzedni tom
Koszt jak za poprzedni tom
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
No ale będę czytał tylko raz. 
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
A jest "rozdział specjalny"?
Bez tego nie kupuję!
PS. Drugie zdanie to żarcik
Bez tego nie kupuję!
PS. Drugie zdanie to żarcik
Republika marzeń...
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Wciórności...
Pomyślałem, że gdybym mu jednak zrobił tę korektę, to byłyby same rozdziały specjalne.
I teraz żałuję.
Pomyślałem, że gdybym mu jednak zrobił tę korektę, to byłyby same rozdziały specjalne.
I teraz żałuję.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
jest. Ale wyraźnie córka traci wenę.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Czyżby? Sam pewnie tracisz a na dziecko zwalasz.
Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...
Sam się przekonasz.
A ja też mam przycięcie. Te moderki coś mi nie leżą....
A ja też mam przycięcie. Te moderki coś mi nie leżą....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.