Forum Okrętów Wojennych

polsteam pisze:ciekawy jestem...

czy prawdą jest, że nie ma przykładów innego liczącego się na arenie międzynarodowej państwa (poza Polską mającą teraz zakupić używane "Adelajdy"), które mając możliwość wsparcia krajowego przemysłu portfelem zamówień na okręty zdecydowało by się na zakup sprzętu wycofywanego przez obcą marynarkę wojenną?

Do listy warto dodać jeszcze takie kraje jak np. Turcja, Tajwan, Grecja itd, tyle, że zakup używek to jeden z ich sposobów utrzymywania floty, RÓWNOLEGLE budują/budowały okręty siebie i za granicą (mówimy o perspektywie ostatnich 15-20 lat)
Z krajów bardziej nam bliskich i idących podobną drogą warto wspomnieć o Bułgarii i Rumunii.
Moim zdaniem naszą szansą było MEKO 100 w postaci Gawrona, szansą spier.... jak mało co. W tym podstawowym błędem było nieustanne czekanie na skończenie pierwszej jednostki, zamiast zacząć od razu budowę kolejnych, tak by mieć te minimum 3 jednostki, wszędzie na świecie przyjmowane jako minimum utrzymania w linii jednej jednostki. Niemcy wrócili jednak do produkcji drugiej flotylli podobnych jednostek, więc może zamiast marzyć, trzeba zamówić 3 kolejne jednostki, już wg. zmodyfikowanego projektu (a przede wszystkim zlecić produkcję jedynej stoczni w Polsce która jest w stanie tego dokonać, czyli Remontowej)?

Peperon pisze:http://zbiam.pl/ubywa-australijskich-fregat/

I wychodzi na to, że fregaty na części nie będzie...

A gdzie tam. Zanim są zatopione to są rozbierane ze wszystkiego co przydatne. Druga sprawa to Australijczycy kupili części do modernizacji 6 okrętów a zmodernizowali tylko 4.

I kto niby będzie miał potem te części montować? Przecież powtarzane jest, że nasze stocznie nie mają kompetencji więc gdzie?

Portugalczycy nie musieli daleko wysyłać swoich okrętów na modernizację. Za 20 lat znowu zostaniemy jedynym krajem gdzie eksploatowane są OHP i wtedy co? Oczywiście liczy się tylko tu i teraz i żeby w tabelkach się zgadzało.

Rosja raczej poradzi sobie z zagrożeniem w postaci dwójki kolejnych OHP w MW RP.

To zwykłe bicie piany i naprawdę nic więcej - warto może przypomnieć, że p. Dura jeśli mnie pamięć nie myli był chyba kiedyś zwolennikiem owego "skupu"...
Co do części zamiennych i innego dobra - zdaje się, że nasza flota tak nie do końca miała pomysł co zrobić z - przykładowo - już posiadanymi RBS-15 mk2 po przesiadce na innny model... I nagle nasz nowy dyżurny entuzjasta czyli Oskar uważa, że spoko sobie zagospodarujemy stertę części i dzięki temu będziemy się bujać ze dwie dekady co najmniej... Otóż szanowny kolega jest w błędzie - potrafimy dużo, dużo lepiej W 1609 zdobyliśmy imponujący park artyleryjski na Rosjanach, który zresztą podobnie jak analogiczny przejęty od Niemców w 1919 stanowił na dłuugie lata trzon naszego zasobu w jakimś tam obszarze - no cóż widać lubimy tak robić
W 1793 ku zdumieniu robiących inwentarz znaleziono działa - a jakże udające bojowe - w naszym zasobie pochądzące z tej pierwszej zdobyczy. Potrafimy? potrafimy - narodowa tradycja widać reanimowania w nieskończoność udawanego uzbrojenia, co do którego przecież laik i tak się nie zorientuje czy to działa czy nie czy to makieta czy nie żywa i własnie się wraz z wstaniem z kolan odrodziła w najlepsze... Ciekawe czy nas jeszcze czekają kołtuny czy rodzime odjechane koncepcje tego kto jest a kto nie jest czyimś dzieckiem lub co jest a co nie jest czyjąś własnością
Ale w tej konkretnej sprawie to niestety "ktoś nam nie chce dać" i inny ktoś w związku z tym ma obawy Adelaid jednak tak czy inaczej pod naszą banderą na 100% nie będzie... Ale to nieoficjalnie i to tajemnica...

Michał pewnych spraw jak wzmocnienie OPL za pomocą 2 Adelaid nie chce mi się już komentować, chyba sporo już akurat o tym było.

Teraz mamy do czynienia z biciem piany jak to grzecznie Marek określił. Jeśli ten cały cyrk to nie sabotaż floty nawodnej to co innego? Odciąganie decyzji o kolejne lata to gra na korzyść naszego interesu i bezpieczeństwa?

Marek i Adrian - zgoda, że to bicie piany. Jest to o tyle żenujące, że mamy w zasadzie jednego pianobijcę, który rozpaczliwie próbuje ugasić pożar, który sam nierozważnym artykułem kilka lat temu wywołał. Wszystkie dzisiejsze krytyczne artykuły powołują się na jednego „eksperta”. Jeszcze trochę i Max będzie wyżej pozycjonowany w google pod hasłem Adelaide niż miasto o tej nazwie...

„Nowoczesna fregata do wzięcia - czy Polska skorzysta?” - „Kto mieczem wojuje”... chce się powiedzieć.

Za sytuację z Orką też jest w sporej mierze odpowiedzialny jako wynalazca i propagator terminu „odstraszania strategicznego” przy użyciu kilkunastu TLAMów, czyli broni „taktycznej” jak sama nazwa wskazuje.

Co do Adelaide to jestem za bo nadal preferuję szklankę wody pełną niż szklankę whisky pustą. A czy coś z tego zamieszania wyjdzie to zupełnie inna historia..

Jeżeli artykuły jednego człowieka są w stanie zrobić tyle złego dla MW to chyba coś jest nie tak.

Zgoda Gawron na naszym poziomie to dyskusja o gustach.

Na szczeblach decyzyjnych powinno to wyglądać zupełnie inaczej. Obecnie wygląda to nijako/bylejako.

Powiem więcej Michale... analiza napisana z nudów może zrobić u nas zamieszanie.

Jeżeli taka analiza robi zamieszanie to oznacza, że przez całą III RP nie stworzyliśmy mechanizmów ani nie posiadamy ekspertów żeby podjąć debatę.

Dlatego też może w niezbyt grzeczny sposób wykpiłem tu samą ideę takich debat bo... niestety ale u nas nie ma kto jej prowadzić... Możemy co najwyżej odbyć taką tu na forum i dać jej wnioski jako gotowce innym ale nie zmienia to faktu, że własnie zbiorowe podejmowanie najsłuszniejszych czy nawet tylko po prostu sensownych decyzji jest jednym z większych problemów naszej kultury politycznej...
Osobiście jestem zwolennikiem wnikania w specyfikę danego zestawu mechanizmów decyzyjnych a te u nas nie są przesadnie wyrafinowane niestety. Całe grupy "chętnych" i niekonicznie młodych polityków szukają po prostu prostych, tanich ale efektownych pogladów i rozwiązań pod które można lub warto się podłączyć lub z którymi warto być kojarzonym jako "kapitał" na przyszłość. To dlaczego oscarowe fregaty tu nie mogły chwycić to osobny choć niestety skrajnie prymitywny wątek jest... W tym kontekście jedyna "wina" p. Dury jako dziennikarza to publikowanie wyrazistych poglądów z uzasadnieniem często jako jedyna siła opiniotwórcza.
Można się z nimi zgadzać lub nie, można się dziwić pewnym faktom czy interpretacjom (jak choćby nabycie wraz z Adelami Harpoonów jako nowości, które przecież już mieliśmy i jako skrajnie przestarzałe skreśliliśmy... ) ale nie ma on nikogo kto w tak wyrazisty i sugestywny sposób zaprezentowałby po prostu inną koncepcję.
I tak jest w kraju, który ma równologle aż tyle czasopism wojennomorskich = czy to przypadek, spisek czy może dawno temu zdiagnozowana przez sam Vaticanus nasza specyfika, gdzie zupełnie przeciętna ale wyrazista jednostka de facto wytycza kierunki działań i nikt nie wie czy i kto za nią stoi... Ale dzieki temu jesteśmy w tak cudowny sposób kompletnie nieprzewidywalni...
A, że te 'poglądy i niewiążące opinie" potem żyją już swoim "politycznym" życiem i mają najróżniejszych, często zupełnie pozostających w cieniu zwolenników... No cóż tak jest wszędzie - tu zabawna jest tylko volta autora, który aktualnie zwalcza swoją dawniejszą koncepcję licząc chyba na krótką pamięć czytelników i licząc raczej słusznie. To dla nas to jest problem bo temat nas hobbystycznie ciekawi Ale to co w tym wszystkim najzabawniejsze to - jak podejrzewam - fakt, że p. Dura chyba wie o tym, że "koncepcja" jest już nieaktualna bo jest nowa, lepszejsza... Ale o niej jak to mówią w następnym odcinku

Michał, problem jest moim osobistym zdaniem w tym, że debatować to można nad artykułem M.Ogrodniczuka. Trudno jest debatować albo prostować analizy/opinie/artykuły, które są napisane w formacie tabloidalnym. Argumenty które zawierają są głównie jednostronne i mają niezły rozrzut (tzn. są chaotyczne). Riposta, sprostowanie wywoła jeszcze więcej kontrowersji.

Pomijanie artykułów tabloidowych jest bardzo szkodliwe. W mojej branży (MEN) też olewano kwestię gimnazjum=patologia i co? Zwolennicy likwidacji gimnazjów wygrali batalię o serca i umysły społeczeństwa. Pan Dura też wygrał czy tego chcemy czy też nie.

marek8 pisze: już posiadanymi RBS-15 mk2 po przesiadce na innny model
[...]
jak choćby nabycie wraz z Adelami Harpoonów jako nowości, które przecież już mieliśmy i jako skrajnie przestarzałe skreśliliśmy...

Pamiętaj, że te pociski były używane i po 10-15 latach wymagają wymiany paliwa i recertyfikacji. Możliwe, że uznano, że zwyczajnie się to nie opłaca.

Harpoony, które mieliśmy to zupełnie inny pocisk w stosunku do Harpoonów II+

Jak za 10-15 lat trzeba będzie wymiany paliwa i recertyfikacji w ESSM i SM-2 to też odpuścimy bo się nie będzie opłacało?

Zawsze można było sprzedać te RBS-15 Mk. II komuś kto je sensownie wykorzysta a nie będzie trzymać w magazynie aż ktoś wymyśli dla nich jakieś zastosowanie.

O ile pocisków plot które zestrzelą całą Flotę Bałtycką nie ma co się czepiać to po co kolejny system przeciwokrętowy? Orkany i MJR zapewniają wystarczającą przewagę nad przeciwnikiem.

W sumie jeśli mamy słuchać kolejnych światłych koncepcji i bić pianę przez kolejne 10 lat to może jednak zamiast debaty zorganizować narodowe Wielkie Losowanie? Pewnie na jedno wyjdzie.... czyli nic z tego!

Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej krytykuje plan zakupu od Australii używanych fregat dla polskiej marynarki wojennej.
https://fakty.interia.pl/polska/news-gr ... Id,2617553