Zwrot przez prawą burtę.
: 2025-04-23, 10:48
Nic się nie zdekomponuje, po prostu działać będą, jak dotąd. Zamiast Duda to, Duda tamto, byłoby Metzen to, Metzen tamto....
Rzecz ciekawa (acz skrajnie mało prawdopodobna - w rywalizacji demokracja kontra autorytaryzm - podział jest z grubsza 50-50, więc do drugiej tury powinien wejść jeden kandydat tej i jeden tamtej opcji; inne rozwiązanie graniczy z nieprawdopodobnieństwem). Dywagując czysto teoretycznie można przyjąć, że taki wynik będzie oznaczał trend spadkowy dla opcji prodemokratycznej, który do wyborów parlamentarnych raczej się nie odwróci. Więc w 2027 roku powinien wygrać PiS w tym układzie. A skoro tak, prezydent nie powinien być z tej opcji, bo mielibyśmy przerąbane. Wychodząc zaś z założenia, że w Konfederacji są jacyś rozumni ludzie, którzy znają się jeszcze na czymś poza robieniem reklamy na Tiktoku, to lepszy byłby Mentzen. Raz, ponieważ w interesie słabszej Konfederacji byłoby utrzymanie ustroju demokratycznego i torpedowanie autorytarnych zapędów PiS. Dwa, ponieważ prezydentura Mentzena, jak sądzę, by skompromitowała go i pośrednia Konfederację, którą reprezentuje.A co zrobimy, jak w drugiej turze znajdą się Metzen i Nawrocki?
Znów brak logiki i sensu w twej wypowiedzi. Nasłuchałeś się internetowego chłamu i teraz powtarzasz bezmyślnie - pomyśl trochę, to nie boliTe przybudówki są dlatego demokratyczne...
Jeśli argument jest bez sensu, można to wykazać (co np. zrobiłem powyżej). Jak na razie niczego takiego nie zrobiłeś. Więc powtórzę, mniej czytaj internetowego chłamu, więcej myśl samodzielnie (to nie boli!).To co większość Twoich argumentów, czyli nic.
Znów - pomyśl zanim napiszesz (to nie boli!!!). System demokratyczny ma to do siebie, że prawie każą decyzję można odwrócić, zmienić. Co oznacza, że błędy można naprawić. System daje szansę uczenia się na błędach. To niczego nie musi oznaczać, ale daje SZANSĘ. Jeśli kolejna władza jakiegoś kraju popełni mimo to zrobione wcześniej błędy, obywatele winni mieć pretensje tylko do samych siebie. Żaden ustrój (system polityczny) ie zapewnia trafnych decyzji, bo te decyzje tak czy inaczej podejmują LUDZIE. W systemie autokratycznym jednostki, w systemie demokratycznym ogół.Ależ o nietrafności mowy być nie może.
Komisje to bardziej element show - ludzie chcą igrzysk, więc je dostają. Komisje mogą mieć realne znaczenie. I nawet tych, które były/są, bym nie lekceważył, bo stosowne wnioski do prokuratury już poszły. Rzecz w tym, że komisji nie prowadzą profesjonaliści, stąd różne rzeczy mogą się dziać. Ale taż inaczej ludzie by ich nie chcieli oglądać, bo większośc ludzi mało obchodzą istotne szczegóły. Wolą tkwić w swej "bańce" w internecie.Mnie najbardziej podobają się "kumisje".
Ależ oczywiście, że nie masz. Ty masz bardzo dużo wspólnego z innymi świrami. Swego czasu zalinkowałeś jakieś wystąpienie jednego z kandydatów pełne wulgaryzmów. Opatrując przychylnym (delikatnie mówiąc) komentarzem. to czym to się różni od tego, co tu krytykujesz? Moim zdaniem niczym (może tym, że gwiazdki tylko markują wulgaryzm a tamten gość wszystko walił jak leci na wizji). A to świadczy o twej hipokryzji.A tu już projektujesz swoje przekonania na mnie.
Ja nie mam nic wspólnego ze świrami pokroju tego faceta (nawet nie pamiętam jak się nazywa).
Ależ takie rzeczy wielokrotnie miały miejsce wcześniej w różnych sytuacjach - to forma ekspresji. Co robią kibice malując sobie twarze w barwy klubowe lub narodowe? Tradycja malowania symboli (te gwizdki to symbol oznaczający określoną treść) na twarzy jest bardzo dawna i sięga czasów prehistorycznych. Tobie po prostu nie podoba się symbol, bo jest sprzeczny z twymi poglądami. Nie akceptujesz go i swą niechęć przerzucasz na kogoś, kto ten symbol sobie maluje na twarzy. Ja takiej formy ekspresji nie lubię, ale moja niechęć dotyczy samej ekspresji - formy. Ty krytykujesz treść. I aby było jasne - wulgaryzm to też FORMA. Treść to negatywne nastawienie do PiS. W przypadku podcastu, który zalinkowałeś, moje krytyczne uwagi dotyczyły także formy. Z treścią też się nie zgadzam, ale to inna inszość - do tego się nie odnosiłem.Wypisywanie na swoim głupim łbie haseł politycznych...
Zmiany na scenie politycznej nie muszą oznaczać "dekompozycji". Pozostanie podział na ugrupowania pro- i natydemokratyczne. Niestety.Będziemy patrzeć jak następuje dekompozycja polskiej sceny politycznej.
Z jednej strony racja ale z drugiej strony wśród Tutsi i Hutu pojawiłby się szok. Przegraliśmy?
Co ma wiek do tego?
Jedyną rzeczą która trzyma tę koalicję to stołki. Dlatego ten rząd jest taki monstrualny. Trzeba było wykreować jak najwięcej synekur by opłacić koalicjantów.
Nawet PO pod światłym przewodem Tuska?
A czy Stanowski coś se malował na łbie?
Otóż to!
Może masz i rację.
A jakie to on ma zalety?Też mi wydaje się, że Metzen ma więcej zalet, niż wad.
Temat drążony, bo trwa kampania i nie chodzi o to by króliczka złapać tylko by go gonić. Co należy w takiej sytuacji zrobić - już napisałem. Nie sądzę jednak by autorowi tego materiału o to chodziło. Co oznacza, że to klasyczna "czarna propaganda".Temat nadal drążony.
Są DWIE strony. Więc któraś by wygrała. Nie wiem do której zaliczasz siły antydemokratyczne, ale to one by w tym wypadku wygrały. PiS byłby pewno zawiedziony, że to nie ich frakcja osiągnęła sukces, ale nawet mimo to, to oni byliby w tym wypadku górą.Z jednej strony racja ale z drugiej strony wśród Tutsi i Hutu pojawiłby się szok. Przegraliśmy?
Dużo, bo świadczy o tym, że te ugrupowania są demokratyczne (opowiadają się za demokracją) nie z tych powodów, które podajesz.Co ma wiek do tego?
Uwaga bez sensu. Celem każdej partii jest władza. A "stołki" to ta władza. Koalicję zakłada się, gdy jedne ugrupowanie same władzy sprawować nie jest w stanie. W tym celu dzieli się "stołki". Wyjaśnij mi teraz co jest w tym wstydliwego? Przecież wielokrotnie pisałem, że rządząca koalicja jest dość "egzotyczna" - grupuje ugrupowania o bardzo różnych programach. Ale łączy ich jedno - przywiązanie do ustroju demokratycznego (czyli łączą ich wartości). Po przeciwnej stronie mają zas ugrupowania antydemokratyczne, chcące demokrację zdemontować. Więc jest tak jak piszesz poza tym, że mylisz się z przyczynami. Tobie się wydaje, że u podstaw są jakieś "synekury" (pewno nie jesteś w stanie wyobrazić sobie niczego innego - ale nie sądź innych według siebie). Tymczasem rzecz w wartościach.Jedyną rzeczą która trzyma tę koalicję to stołki. Dlatego ten rząd jest taki monstrualny. Trzeba było wykreować jak najwięcej synekur by opłacić koalicjantów.
A Ty mnie. Bo taki wpis świadczy o tym, że nie czytasz mych postów (a na nie odpowiadasz!). O tym pisałem wielokrotnie.Nawet PO pod światłym przewodem Tuska? No toś mnie zmartwił!
Zrobił znacznie gorzej - wprowadził do swego wystąpienia wulgaryzmy.A czy Stanowski coś se malował na łbie?
Tak jest. To tak samo jak z dowcipami - możesz opowiedzieć dowcip "łopatologicznie" z wulgaryzmami a możesz "metaforycznie" bez wulgaryzmów - choć w jednym i drugim wypadku może to być ten sam dowcip. W tym drugim przypadku zazwyczaj wychodzi to zdecydowanie lepiej.Niektórzy myślą, że jak coś wykropkują albo wygwiazdkują to się robi bardziej elegancko i kulturalnie.
Kampania wyborcza jest ZAWSZE dostosowana do wyborców. Inaczej nie miałaby sensu. Bo przecież ma pozyskiwać głosy a nie tracić. Więc jeśli ktoś robi kampanię, którą Ty uważasz za głupią, to robi tak, bo trafia ona do jego wyborców. Którzy np. wolą, zamiast wulgarnych dowcipów, dowcipy bardziej "metaforyczne".Pokazuje głupotę tej kampanii.
To znaczy jak rządzimy? Bo patrząc z perspektywy ostatnich ponad 30 lat, to bilans jest nadzwyczaj dla nas korzystny. Dokonaliśmy skoku cywilizacyjnego i rozwojowego jak nikt inny. Nasza gospodarka rozwija się całkiem dobrze, bogacimy się, rośnie niepomiernie nasze znaczenie na świecie. A Ty sugerujesz, że rządzi się u nas źle? Ocena jest bardzo pozytywna. A co do igrzysk - ludzie ZAWSZE będą chcieli igrzysk. Tak samo jak zawsze będą narzekali (przynajmniej Polacy).Rządzimy jak rządzimy to niech chociaż igrzyska lud dostanie.
Wbrew pozorom ważna. A w każdym razie może być ważna.A kumisja ważna rzecz.
Wszyscy nosimy geny tryglodytów. Ty teżMoże masz i rację. Może gościu ma coś z troglodyty...
Nie jest marionetką swojego Prezesa jak pozostali dwaj czołowi kandydaci?
Zalinkowany materiał ma innego autora niż pierwszy.
...pozyskiwanych z korytka do którego można się dosiąść.
Tak. Twoja i pozostałe.
Myślenie naiwne. Raz, jest członkiem takiego czy innego ugrupowania o określonym programie. Jego ugrupowanie to jak sama nazwa wskazuje "konfederacja" a więc zebrane razem trzy mniejsze partie (o mocno zbliżonym programie) występujące jako jedna (ze względu na próg wyborczy). To oznacza, że w takim ugrupowaniu nie może być jednego przywództwa - rzecz naturalna. Natomiast nie zmienia tego, że gość jest związany (i to bardzo mocno) z określoną opcją. Przy czym, by było jasne, nie widzę w tym żadnej wady - polityka to gra zespołowa.Nie jest marionetką swojego Prezesa jak pozostali dwaj czołowi kandydaci?
Nie. Emanacja tej samej opcji. Lub klasyczny symetryzm (co na jedno wychodzi). Takich materiałów (o takim charakterze) znajdziesz w sieci setki jeśli nie tysiące. Dlatego uważam m.in., że sieć to swego rodzaju "kloaka". Jak się po niej porusza trzeba mocno uważać by w g... nie wdepnąć. Ty, jak widzę, z upodobaniem w nie wchodziszPewnie zmowa?
W wyimaginowanym świecie żyjesz Ty. Realny świat to właśnie te dwie strony. Mentzen jest po jednej, i to bardzo wyraźnie. Jego sukces, to sukces PiS. Prawda, gorzki, ale jednak - druga strona dostałaby po czterech literach. PiS byłby zły, bo musiałby negocjować i występować w charakterze petenta. Ale mógłby to robić - mógłby negocjować uwalanie ustaw, ułaskawianie swoich ludzi za popełnione przestępstwa itd. Jeśli wygra Trzaskowski lub ktoś inny z "drugiej strony" nie będzie tego mógł robić. Więc będzie totalnie przegrany. W przypadku wygranej Mentzena będzie to gorzkie i częściowe, ale jednak zwycięstwo. Lub, jeśli wolisz "mniejsze zło" (co jednak w tym wypadku wychodzi na jedno).Ja pisałem o rzeczywistym świecie.
A co to jest ten "duopol"? Bo jeśli masz na myśli układ PiS-PO, to w sytuacji obecnych wyborów, gdy rozkład głosów trzech najsilniejszych kandydatów to jakieś 30-35/25/15, mówienie o "duopolu" w kontekście partii jest paranoją. Powtarzasz ślepo, bez zastanowienia (a tyle razy piszę byś zaczął samodzielnie myśleć - to nie boli!!!) propagandowe hasła Konfederacji i Hołowni, którzy w ten sposób, bazując na naiwności wyborców, próbują przekonywać do siebie.Raz, bo to ogromna rysa na duopolu.
Znów widać twą naiwność. Widać, że nie masz pojęcia co to jest polityka. Znasz Samosierrę Kaczmarskiego? Każda zwrotka kończy się "Ci, co polegną – pójdą w bohatery; Ci, co przeżyją – pójdą w generały", a ostatnia: "Ci, co polegli – poszli w bohater; Ci, co przeżyli – muszą/będą walczyć dalej". W polityce nie każde niepowodzenie jest przegraną, często niepowodzenie można przekuć w zwycięstwo. A każdy wynik niesie też za sobą korzyści (które trzeba dostrzec). Np. wybory 2019 roku na pozór zakończyły się miażdżącym zwycięstwem PiS, ale opozycja wygrała Senat i co najistotniejsze, PiS nie zdobył w sejmie większości konstytucyjnej. A to miało KOLOSALNE znaczenie dla Polski - naszej historii i przyszłości. Mało kto to zauważył, ale PiS miało szansę na zmianę konstytucji i gdyby zdobyło stosowną większość, to wybory 2023 byłyby już tylko formalnością. Więc niby przegrana, ale otwierająca szansę na sukces w przyszłości. Zwycięstwo Mentzena byłoby czymś podobnym dla PiS. Wygrałaby w sumie ICH opcja.Przegrana z kimś z poza duopolu to jakby podwójna klęska.
Byle nie na gorsze. Bo uwierz mi, są gorsze rzeczy.Tyle, że u mnie gen odpowiedzialny za malowanie sobie na łbie politycznych haseł musiał jakoś zmutować.
Oczywiście. I jest tam jednym z liderów a nie kolesiem postawionym na miejscu kandydata przez swojego szefa.
Ta, wszystko co nie jest z KO jest emanacją wrogiej opcji.
Biedaku, co oni z Ciebie zrobili? Doszedłeś do miejsca gdzie wszystko jest czarnobiałe.
POPiS który rządzi niemal 20 lat. Duopol ten oferuje zajadły konflikt personalny oraz w zasadzie niezmienność polityki.
Tak, wpisaliby Oberprezesa do konstytucji jako Naczelnika Państwa a PiS jako "przewodnią siłę narodu".
Znaczenie ma tylko to, z jakiego jest ugrupowania. Myśląc inaczej dajesz dowód swej naiwności.Oczywiście. I jest tam jednym z liderów a nie kolesiem postawionym na miejscu kandydata przez swojego szefa.
Znów naiwność i zacietrzewienie z Ciebie wychodzi. Tudzież brak zrozumienia na czym polega polityka. Jeśli ktoś kontestuje ustrój demokratyczny jest wrogiem - podważa bowiem istniejący ład w oparciu o który wszyscy funkcjonujemy. I aby było jasne, to nie zwolennicy demokracji robią z kogoś takiego wroga - to ten ktoś robi wroga ze zwolenników demokracji. Bo to on chce zniszczyć istniejący system. Dla zwolenników demokracji nawet dla takiego ugrupowania jest miejsce w systemie. Dla tego kto demokracji nie chce, w jego systemie miejsca dla innych nie ma.Ta, wszystko co nie jest z KO jest emanacją wrogiej opcji.
Nie. Myślisz bardzo prymitywnie i "populistycznie". Powinno być: my - demokraci, oni - autokraci. Historia pokazuje, że wielu ludzi ucieka od wolności i może woleć model autokratyczny. Ich wybór. Dla niektórych to może nawet być wybór racjonalny. Według mnie jednak, z punktu widzenia całego państwa, jest to wybór zły.My-dobrzy. Oni-źli.
Wiele razy o tym dyskutowałem, wiele razy ci tłumaczyłem. Wyjaśnij mi więc, dlaczego takiego zaciekłego konfliktu nie ma wśród ugrupowań rządzącej koalicji? Choć są bardzo różne.POPiS który rządzi niemal 20 lat. Duopol ten oferuje zajadły konflikt personalny oraz w zasadzie niezmienność polityki.
Ponieważ możliwości jest wiele. Skoro już tak chcesz, to mogliby np. skreślić wybory proporcjonalne (art. 96). Niby banał, ale wtedy można by wprowadzić (ustawą) nowy podział na okręgi jednomandatowe, który preferowałby PiS (więcej mandatów do zdobycia tam, gdzie PiS ma duże poparcie). Mogliby de facto podporządkować sądy władzy wykonawczej - w bardzo rózny sposób (Rozdział VIII), głównie w tych punktach, które dotyczą wyboru. Mogliby gdzieś coś dopisać, co w danym momencie nie przychodzi mi do głowy. Możliwości jest masa, stąd oczekiwanie od Ciebie bym napisał co zrobią lub choćby co mogą zrobić to absurd. Zmiany byłyby zapewne niewielkie (ale zwykłych ludzi obojętne) ale istotne z punktu widzenia systemu.Dyskutowaliśmy już wcześniej o tym i nie byłeś w stanie wyjaśnić jak takie zmiany miałyby wyglądać.
To przyjrzyjmy się o jakiej bajce jest mowa. W 2008-2014 władze PO -PSL dokonały wyprzedaży majątku należącego do Skarbu Państwa (m.in. banki, kopalnie czy zakłady produkcyjne) za łączną kwotę 58,615 mld zł. Pierwsza dziesiątka wygląda następująco
Przepraszam, ale czy to PiS zmusza Tuska do przepychania obniżki składki zdrowotnej? Albo dopłat do kredytów mieszkaniowych? Nie. To są szkodliwe ustawy, w których przeprowadzanie rząd pakuje się na własne życzenie. No, ale widocznie sponsorzy (nieprzypadkowo na listach wpłat na kampanie PO, Trzaskowskiego czy wcześniej jego Campusu jest sporo nazwisk powiązanych z prywatną opieką medyczną czy developerką) zrobili się zbyt niecierpliwi, i jakoś trzeba ich spłacić.
I vice versa. Np. wiele problemów w dziedzinie gospodarczo-społecznej wynika z tego, że ekonomię traktuje się (i ona sama, tzn. ekonomiści, często tak uważają) za naukę ścisłą, podczas gdy w rzeczywistości jest to nauka społeczna z dużym udziałem matematycznej metodologii.Tadeusz Klimczyk pisze: ↑2025-04-10, 10:11Różnica jest taka, że humaniści tłumaczą ścisłowcom świat tam, gdzie nie da się go opisać liczbami. Czyli dosyć pokaźny fragment rzeczywistości.
Jak już wcześniej wspominałem - ja mam zero wątpliwości, i w tym jedynym (realnym, pomijam koncepcje KN vs GB czy Maciak) scenariuszu oddaję głos na Karola. Z programem PiS jednak jakieś obszary wspólne mam, z programem Konfederacji nie stykają się moje poglądy prawie nigdzie (poza nielicznymi elementami, gdzie zaliczają się do consensusu).
Zaraz, zaraz.
Jeśli ktoś się zacietrzwia to nie ja.
Czyli razem mają 2/3 rynku. To wyczerpuje znamiona duopolu.
Racja!
Ale, ale ktoś tu niedawno perorował o 'prostych tłumaczeniach".