Powiedzmy, ja np. sądzę, że na Twoją opinię np. o kuplerstwie Nawrockiego miała wpływ medialna propaganda...
Niezupełnie. Raz, faktem było, że pracował jako ochroniarz w GH. Dwa, to, że doprowadzano panienki było faktem (nie zauważyłem by ktoś temu zaprzeczył). Trzy, Nawrocki był szefem zmiany (?) czy kimś podobnym (zajmował jakieś kierownicze stanowisko - była już o tym na forum mowa). A to oznaczało, że musiał o tym procederze wiedzieć (jeśli nie wiedział, to był dupa wołowa, a przy wszystkich jego wadach na takowego mi nie wygląda). A skoro to się działo i panienki doprowadzano, to robiono to zapewne nie za darmo. A kierownictwo swoją działkę brało (bo trudno sobie wyobrazić, by było inaczej - patrz wyżej). Więc Nawrocki też. Definicja z wikipedii mów, że kuplerstwo to: "...zachowanie polegające na ułatwianiu innej osobie uprawiania prostytucji. Najczęściej przybiera formę udostępnienia lokalu, ułatwianie kontaktu klientów z prostytutkami (doprowadzanie, wskazywanie adresu). W Polsce kuplerstwo stanowi przestępstwo, o ile jest dokonywane w celu osiągnięcia korzyści majątkowej". Zachowanie Nawrockiego jako owego szefa ochrony jak najbardziej w tej definicji się mieści.
To zaś, że gość w procederze uczestniczył uwiarygadnia w moim przekonaniu to, że sprawę podał do sądu w normalnym trybie a nie wyborczym. Co oznacza, że nie chciał szybkiego rozstrzygnięcia. Bo mogło się to na wyniku wyborów odbić, a teraz to już nie ma większego znaczenia. Gdyby był czysty, wyrok uniewinniający (czy raczej niekorzystny dla drugiej strony) działałby na jego korzyść. Odsunięcie w czasie miało zaś sens tylko wtedy, gdy w tych oskarżeniach było coś na rzeczy.
Jeśli więc uznałem, że Nawrocki parał się kuplerstwem, to dlatego - nie na pierwszą wiadomość ale po złożeniu ze sobą kilku FAKTÓW lub wiarygodnych informacji. Czyjeś opinie na to co sądzę nie miały żadnego wpływu. Czy teraz rozumiesz?