Nie musisz być taki skromny - już mam niezły ubaw z was obu.Halsey pisze:Chyba teraz już każdy widzi, że Halsey ma problem ze zrozumieniem rzeczywistych tresci zawartych nie tylko na rysunkach poglądowych, ale i słowie pisanym - w tym co zacytował, nie ma słowa, że traktowałem serial fabularno-historyczny o Tojo, w charakterze źródła.Ręce opadają, nie?esem pisze:Rozumiem, że wypierasz się tego co wcześniej napisałeś ?
Przynajmniej teraz wiadomo, że jeśli np. na stwierdzenie, że Głównodowodzącym Floty Pacyfiku w chwili nalotu na Pearl Harbor był Nimitz, ktoś odpisze, że chyba we wszystkich książkach o II wojnie na Pacyfiku, a nawet w filmie Tora, Tora, Tora jest że był to Kimmel, to wedle esema "Tora, Tora, Tora" jest traktowany jako źródło historyczne! Zaiste kręte ścieżki umysłu Halseya.... A on odpowiada tak:Halsey pisze: Kiedy ja go proszę o:Na podstawie czego opiera się powyższa wypowiedź (autor, tytuł, rok wydania, strona)?Fereby pisze:do dziś nie udało się ustalić, jak wyglądał plan ataku i główne cele tegoż (raczej nie były to pancerniki) przedstawiony Tojo, podczas serii nieoficjalnych spotkań, znacznie wcześniej - który bez wątpienia istniał, choć generał, w 1944 roku i później, zaprzeczał iż takie spotkania w ogóle się odbyły.... To co też on może mieć na myśli, hę?Fereby pisze: Oskarzenia wysunięte względem Tojo po jego dymisji, tyczące się ukrywania przed rządem i Cesarzem rozlicznych kwestii związanych z przygotowaniami do wojny, jej prowadzeniem, itd są podawane w każdej biografii Tojo, a nawet w... serialu fabularnym wytwórnii Toei (tym, który tak rozjuszył Amerykanów).
Zaiste, kręte są ścieżki umysłu imć Fereby'ego.
Mam zwyczaj nazywania rzeczy po imieniu, więc prezentowaną przez ciebię mitologię zwę mitologią, nie zaś faktami.Wznowienie dyskusji na takim poziomie jest bez sensu. Żeby chociaż Fereby prezentował jakieś fakty, ale nie - on tylko pisze, pisze, pisze... a przy tym nie pisze niczego.
Fereby