Wojna na Ukrainie.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: peceed »

Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-27, 18:08 RPG-76 to g...o. Mała przebijalność , brak samolikwidatora, mała donośność czy ergonomia taka sobie
Samolikwidator został opracowany.
260 mm to tylko minimalnie mniej niż 300 mm dla "nowoczesnych" granatników tej klasy (RPG-75). Wystarcza aby zniszczyć czołg z boku i każdy inny pojazd jeśli są niebronione przez pancerze specjalne.
Donośność jest typowa dla broni tej klasy - i zależy od prędkości pocisku. Przyjmujemy że można trafiać w ruchome cele odległe o sekundę lotu dla prędkości równej wylotowej. Bez samonaprowadzania jest ciężko o poprawę, dla przykładu RPG-75 poprawia zasięgi o 50 metrów co wynika wyłącznie z większej prędkości pocisku.
Ergonomia nie może być problemem dla broni z której w położeniu bojowym korzysta się przez kilka sekund, proszę o wyprowadzenie z błędu :)

Warto zauważyć że unowocześniony wariant może dostać lepszą głowicę (szybsze materiały wybuchowe z molibdenową wkładką), prekusor i nieco lepszy materiał pędny poprawiający zasięg skuteczny. Jednakże Komar to najtańszy możliwy granatnik, jego siła powinna leżeć w ilości zakupionych sztuk i niewielkiej masie.
Zasięg komara wystarcza do prowadzenia walki miejskiej i robienia zasadzek.
Napoleon pisze: 2022-03-27, 22:35 Wiem, inne czasy inne realia, nie ma broni kierowanej (porównywać dosłownie się nie da), ale też mogłoby się zdawać, że granatniki odegrały jednak większą rolę.
Odegrały. Przed panzerfaustami strategią było przełamanie obrony i jazda w przód na pełnej, natomiast po wprowadzeniu trzeba było zmienić taktykę, zacząć współpracować z piechotą czyszczącą teren (czy de facto cofamy się koncepcyjnie w tył) i profilaktycznie rozwalać każdy krzak czy wychodek w którym mógł kryć się żołnierz.
Zaawansowane rakiety przeciwpancerne są odpowiednikami artylerii a nie granatników.
Napoleon pisze: 2022-03-27, 19:19 Sugerowałbym jednak zachowanie minimum zdrowego rozsądku, nawet w tego typu niezobowiązujących dyskusjach. Sam fakt użycia broni masowego rażenia to przekroczenie pewnej linii, naruszenie tabu. Wielkość ładunku nie jest tu najistotniejsza. Ktoś, kto piszesze, że to może nieść za sobą jakieś rozwiązanie jest kompletnie pozbawiony wyobraźni (o rozsądku nie wspomnę).
Zgadza się, a tym naruszeniem tabu jest uderzenie "deeskalacyjne". Dlatego USA również powinny się wypowiedzieć że one też odpowiedzą pojedynczym uderzeniem deeskalacyjnym likwidującym polityczne źródło problemu. I odbita piłeczka jest po stronie rosyjskiej. Putin może podejrzewać blef, ale jego otoczenie będzie mogło mieć inne zdanie co ograniczy pomysły użycia broni jądrowej. Bo na razie to takie zastraszanie które ma obierać zachodowi opcje.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

RPG-75 nie jest nowoczesnym systemem. Jest praktycznie rówieśnikiem Komara. I w związku z tym odstaje od czołówki. Jest to tani i lekki system o bardzo ograniczonych możliwościach tak pod względem penetracji pancerza jak i zasięgu. Zresztą pocisk z RPG-75 jest tak wolny, że celowanie robi się już kłopotliwe. Nie wspominając o wpływie wiatru na lot pocisku. To system raczej do zwalczania nieopancerzonego/lekko opancerzonego sprzętu lub niezbyt solidnych punktów oporu z bardzo małej odległości. odpowiednik M72. Połowa masy AT4. Podobnie jak prędkość pocisku czy przebijalność. Systemy lekkie mają sens ale Komar jest ślepą uliczką i jego koncepcja nie ma sensu. Systemy lekkie ale rurowe są po prostu bardziej wygodne i bezpieczne w transporcie oraz wygodniejsze do celowania choćby. Ergonomia ma spore znaczenie podczas walki w warunkach znacznego stresu. Im łatwiej i wygodniej da się coś zrobić tym lepiej.

Według mnie nam potrzeba jednak innego granatnika. Nie tak drogiego i skomplikowanego jak NLAW ale bardziej w stylu AT4, C90 czy Matadora. Broń skuteczna przeciw czołgom nawet z niektórych kierunków i to przy stosowaniu kostek pancerza reaktywnego. Z lepszą celnością i większym zasięgiem. Bardziej uniwersalne i nie z tak ograniczonym zastosowaniem jak Ty chciałbyś. Podwojenie zasięgu i poprawa celności to dla żołnierza krytyczne parametry. A jak jeszcze szanse na skuteczne porażenie oraz poszerzenie kategorii celów jest znaczna to mamy uniwersalną, tanią i wielokrotnie bardziej skuteczną broń. W dodatku ktoś, kto w wojsku był i coś w polu działał to wie, że nie mamy nieograniczonej ładowności czy nieskończenie wielkiej pojemności jeśli idzie o to co w pole się zabiera. Zamiast iluś typów różnych systemów broni mamy jeden, który wypełni nam wszystkie oczekiwania.
Odegrały. Przed panzerfaustami strategią było przełamanie obrony i jazda w przód na pełnej, natomiast po wprowadzeniu trzeba było zmienić taktykę, zacząć współpracować z piechotą czyszczącą teren (czy de facto cofamy się koncepcyjnie w tył) i profilaktycznie rozwalać każdy krzak czy wychodek w którym mógł kryć się żołnierz.
Zaawansowane rakiety przeciwpancerne są odpowiednikami artylerii a nie granatników.
Czołgi od samego początku musiały działać razem z piechotą i pojawienie się granatników niczego tu nie zmieniło. Czołg z natury jest mocno "ślepy" i potrzebuje osłony przed piechotą, działkami przeciwpancernymi, rusznicami, granatnikami czy ppk. Asortyment środków przeciwpancernych się zmienił ale taktyka nie bardzo.

Zależy o jakich pociskach przeciwpancernych mówimy. Javelin, Stugna, Korsar to nadal klasyczne w użyciu ppk. Nasze Spike zaczynają się wymykać z tej kategori. Cięższe pociski jak Spike NLOS czy Brimstone to rzeczywiście bardziej koncepcyjnie przypomina artylerię prowadzącą ogień pośredni.
Zgadza się, a tym naruszeniem tabu jest uderzenie "deeskalacyjne". Dlatego USA również powinny się wypowiedzieć że one też odpowiedzą pojedynczym uderzeniem deeskalacyjnym likwidującym polityczne źródło problemu. I odbita piłeczka jest po stronie rosyjskiej. Putin może podejrzewać blef, ale jego otoczenie będzie mogło mieć inne zdanie co ograniczy pomysły użycia broni jądrowej. Bo na razie to takie zastraszanie które ma obierać zachodowi opcje.
Uderzenie deeskalacyjne to kolejny rosyjski mit. Broń jądrowa jest specyficzna o tyle, że jedynym sposobem na zabezpieczenie się przed jej użyciem jest absolutne zablokowanie szans na jej użycie. Jak z byciem w ciąży tylko niestety w zabójczy sposób. Nie ma doktryny małych kroków i zasada opiera się na "Nie, k..a nie". Co Rosjanom przypomniały USA czy Francja. I nie ma znaczenia gdzie ta broń zostanie użyta.
Ostatnio zmieniony 2022-03-28, 00:40 przez Wojciech Łabuć, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4487
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: SmokEustachy »

peceed pisze: 2022-03-27, 23:28
Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-27, 18:08 RPG-76 to g...o. Mała przebijalność , brak samolikwidatora, mała donośność czy ergonomia taka sobie
Samolikwidator został opracowany.
260 mm to tylko minimalnie mniej niż 300 mm dla "nowoczesnych" granatników tej klasy (RPG-75). Wystarcza aby zniszczyć czołg z boku i każdy inny pojazd jeśli są niebronione przez pancerze specjalne.
Donośność jest typowa dla broni tej klasy - i zależy od prędkości pocisku. Przyjmujemy że można trafiać w ruchome cele odległe o sekundę lotu dla prędkości równej wylotowej. Bez samonaprowadzania jest ciężko o poprawę, dla przykładu RPG-75 poprawia zasięgi o 50 metrów co wynika wyłącznie z większej prędkości pocisku.
Ergonomia nie może być problemem dla broni z której w położeniu bojowym korzysta się przez kilka sekund, proszę o wyprowadzenie z błędu :)

Warto zauważyć że unowocześniony wariant może dostać lepszą głowicę (szybsze materiały wybuchowe z molibdenową wkładką), prekusor i nieco lepszy materiał pędny poprawiający zasięg skuteczny. Jednakże Komar to najtańszy możliwy granatnik, jego siła powinna leżeć w ilości zakupionych sztuk i niewielkiej masie.
Zasięg komara wystarcza do prowadzenia walki miejskiej i robienia zasadzek.
/..../
Tzn jest pomysł na oddziały ochotnicze na nfow. Uzbrojone w karabinek z ograniczeniem do serii 3 pociskowej, ale z garłaczem (granaty nasadkowe) i właśnie Komary. Strzełaoby się je salwami po 10 do transportera, BRDma itp. Czy ciężarówek. Taka salwa zawsze grata wyeliminuje.
Ogólnie warto odróżnić zdolność do zwalczania czołga od zdolności do zwalczania pojazdów opancerzonych, często różnie.
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Litości. Jakiś choćby minimalny kontakt z rzeczywistością. Lekka piechota to coś zupełnie innego i nie ma tam miejsca na mieszankę średniowiecza z wczesną II wojną światową. Są granatniki różnego rodzaju i amunicja krążąca. Jest broń strzelecka różnych kalibrów z różnorodną amunicją. Włącznie z bronią strzelecką antysprzetową. Są pociski przeciwpancerne i tu ma być uzupełnienie lżejszym i tańszym. A tu sru Smok wyskakuje z granatami nasadkowymi i strzelaniem salwami. Do tego Peceed z Komarami. Jak chcecie się bawić w granaty to z dronów a nie pchanie się pod lufy nawet lekko opancerzonego sprzętu na minimalne odległości. Nawet w mieście to nie jest zdrowe i straty są niepotrzebnie duże. Nie chodzi o to aby ginąć zabierając jak najwięcej żołnierzy przeciwnika tylko aby tego przeciwnika rzeźbić i obrabiać minimalizując szansę na jego skuteczną odpowiedź.

Artyleria, wojska pancerne i zmech osłaniany przez siły przeciwlotnicze oraz wspierane przez lekką piechotę czy wojska inżynieryjne. Nawet działające na tyle formacje OT muszą mieć odpowiednią siłę i zasięg rażenia.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4487
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: SmokEustachy »



Tu jest przykład takiej formacji
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Przykład czego? Propagandy? Jak z filmikiem, gdzie ukradli moździerz?



Nawet jeśli jeżdżą SUVami czy cywilnymi 4x4 to nadal starają się używać do wsparcia choćby tego co tam w jakimś ograniczonym stopniu ma choćby lekkie opancerzenie. I nie bawią się w "garłacze salwami po 10" tylko mają granatniki. I mają zazwyczaj wsparcie dronów do rozpoznania. Nawet na filmiku sprzed kilku dni, gdzie praktycznie z przyłożenia zaatakowana została ciężarówka to nie był to po prostu ślepy traf tylko dronem ją wykryto i wykorzystano dron to wybrania dogodnego miejsca na atak. Ukraińcy są skuteczni bo maja wysokie morale i świetnie zaadaptowali nowoczesne metody nawet na najniższym poziomie. Co się przekłada też na niskie straty.

Tu masz materiały z kanału do niedawna reżysera a obecnie żołnierza ukraińskiego. Opisuje jak się z dronami "ustawiają". Kilka innych ciekawych wątków też się znajdzie:





Wojna na Ukrainie jest dowodem na coraz bardziej techniczne podejście a nie na kombinacje, które słabo wypadałyby w 1945 roku.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: peceed »

Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-28, 02:42 Jak chcecie się bawić w granaty to z dronów a nie pchanie się pod lufy nawet lekko opancerzonego sprzętu na minimalne odległości. Nawet w mieście to nie jest zdrowe i straty są niepotrzebnie duże. Nie chodzi o to aby ginąć zabierając jak najwięcej żołnierzy przeciwnika tylko aby tego przeciwnika rzeźbić i obrabiać minimalizując szansę na jego skuteczną odpowiedź.
Komar to nie jest żaden zastępnik Javelinów tylko "trochę lepszy granat", coś czego każdy żołnierz w polu powinien mieć jedną sztukę "na wszelki wypadek".

Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-28, 00:24 Według mnie nam potrzeba jednak innego granatnika. Nie tak drogiego i skomplikowanego jak NLAW ale bardziej w stylu AT4, C90 czy Matadora. Broń skuteczna przeciw czołgom nawet z niektórych kierunków i to przy stosowaniu kostek pancerza reaktywnego. Z lepszą celnością i większym zasięgiem. Bardziej uniwersalne i nie z tak ograniczonym zastosowaniem jak Ty chciałbyś. Podwojenie zasięgu i poprawa celności to dla żołnierza krytyczne parametry. A jak jeszcze szanse na skuteczne porażenie oraz poszerzenie kategorii celów jest znaczna to mamy uniwersalną, tanią i wielokrotnie bardziej skuteczną broń. W dodatku ktoś, kto w wojsku był i coś w polu działał to wie, że nie mamy nieograniczonej ładowności czy nieskończenie wielkiej pojemności jeśli idzie o to co w pole się zabiera. Zamiast iluś typów różnych systemów broni mamy jeden, który wypełni nam wszystkie oczekiwania.
W Komarze cenię sobie minimalną masę, niską cenę i sposób strzelania który praktycznie nie ogranicza w żaden sposób miejsca skąd można strzelać.
Nie ma powodu aby nie mógł mieć większego zasięgu jeśli dopuścimy naprowadzanie, wystarczy dorobić aerodynamiczne powierzchnie nośne.
Jak dla mnie powinien dostać głowicę uniwersalną (konfigurowalną przed wystrzałem jak w Panzerfaust 3).

Natomiast zgadzam się, że broń skonstruowana 40 lat temu nie musi być najlepszym rozwiązaniem problemu na który odpowiadał komar, czyli jak najtańszy i najlżejszy środek przeciwpancerny dla indywidualnego żołnierza, być może jest nim indywidualna amunicja krążąca.

Elektronika tanieje w szalonym tempie. Kamera do smartfonu kosztuje poniżej 10 dolarów.
Można by zatem pokusić się o granatnik z naprowadzanymi pociskami "małej mocy" atakujący czołgi od góry.
Naprowadzanie ogranicza wymagania co do prędkości pocisku, co z kolei obniża ciężar zestawu, podobnie jak schemat ataku odgórnego (oczywiście opcjonalny). Moim rozwiązaniem jest kamera w pocisku transmitująca obraz przez łącze optyczne wykorzystujące diodę podczerwoną, przyjmującym w ten sam sposób komendy sterujące (wąska wiązka śledząca pocisk) zamiast światłowodu, choć możliwy w oczywisty sposób jest też schemat ataku "w wiązce" (wirtualnej). Wyrzutnia nie musiałaby być jednorazowa.
Tutaj jeszcze jedna kwestia - żołnierze muszą dostać indywidualne komputery bojowe, odpowiadające za komunikację (rozmaite kanały cywilne i wojskowe), dowodzenie oraz IFF. W ten sposób uzbrojenie może dostać dostęp do relatywnie dużych mocy obliczeniowych i taki "granatnik" powinien wykorzystywać go do rozpoznawania obrazu. W chwili obecnej TSMC przyjmuje zamówienia na technologię 3 nm i wszyscy są zgodni że przy 1 nm skończy się dzień dziecka - elektronika przestanie tanieć, dlatego kupiony w za kilka lat sprzęt nie zestarzeje się moralnie w szybki sposób. Już teraz odpowiedni smartfon to tylko 20% kosztu karabinu.
Wyrzutnią mógłby być zwykły granatnik podlufowy pod karabinem (przyspieszacz rakietowy włączałby się z dala od lufy). Ta sama elektronika mogłaby być wykorzystana do jeszcze mniejszych i tańszych pocisków atakujących w wiązce (odpowiedniki 40 mm).
W ten sposób Komar 2020 byłby tylko większym pociskiem dopasowanym do istniejącej infrastruktury.

Granatniki są drogie bo ich wytwarzanie musi być absolutnie precyzyjne i powtarzalne aby utrzymać celność. Tymczasem kierowanie aktywne umożliwia obniżenie tych wymagań!

Z innej beczki - MANPADSY powinny dostać silniki ramjet. Ich zasięg i pułap wzrośnie minimum 2.5 raza przy zachowaniu masy. Dałoby to możliwość przechwytywania samolotów na wysokości 10 km w odległości 15 km (punkt przechwycenia) - to całkiem "nowa jakość w zasięgu ręki".

Dodano po 19 minutach 30 sekundach:
Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-28, 00:24 Uderzenie deeskalacyjne to kolejny rosyjski mit. Broń jądrowa jest specyficzna o tyle, że jedynym sposobem na zabezpieczenie się przed jej użyciem jest absolutne zablokowanie szans na jej użycie. Jak z byciem w ciąży tylko niestety w zabójczy sposób. Nie ma doktryny małych kroków i zasada opiera się na "Nie, k..a nie". Co Rosjanom przypomniały USA czy Francja. I nie ma znaczenia gdzie ta broń zostanie użyta.
Gra się tak jak przeciwnik wymusza i... pozwala.
Jeśli przeciwnik mówi że wykona jądrowe uderzenie deeskalacyjne to my mówimy że odpowiemy uderzeniem deeskalacyjnym w Putina.
Jak będzie mówił że to będzie oznaczać wojnę totalną to odpowiadamy że wszystko wskazuje, że 90% pocisków radzieckich nie doleci bo miały w sobie za dużo metali szlachetnych więc możemy podjąć ryzyko itd ;) I podnosi się stawkę mówiąc, że pojedynczego uderzenia deeskalacyjnego nawet nie zobaczą na radarze, a będzie tak mało uciążliwe dla osób postronnych że nikt nie będzie chciał za nie ginąć.
Man nadzieje że rozumie kolega o co chodzi w tej "zabawie".
A "wszystko albo nic" skończyło się bardzo dawno temu wraz z doktryną elastycznego reagowania.
Wystarczy pokazać Putinowi że on umrze na pewno a my niekoniecznie jeśli dalej będzie się bawił przy atomowym cynglu. Oraz że stworzył system który w żadnym stopniu go nie ochroni, bo zachód dogada się praktycznie z każdym innym.
Można mu wręcz powiedzieć, że najpewniejszym sposobem na pozbycie się go z kremla jest przypadkowa eksplozja deeskalacyjna, więc w jego interesie jest aby nigdy nic przypadkowo czy nie nie wybuchło!
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Komar to nie jest żaden zastępnik Javelinów tylko "trochę lepszy granat", coś czego każdy żołnierz w polu powinien mieć jedną sztukę "na wszelki wypadek".
Jak to się ma do zacytowanej przez Ciebie mojej wypowiedzi? Jak się coś cytuje to się odnosi do tego a nie do wyssanych z palca teorii.

Co reszty bełkotu to nawet nie będę marnował czasu na cytowanie i punktowe wyjaśnianie dlaczego jak zwykle piszesz bzdury. Uważam, że to spisek międzynarodowych korporacji produkujących uzbrojenie, że blokują Twoje genialne pomysły. Jestem zaskoczony, że WikiLeaks, Assange czy słynny whistleblower ukrywający się teraz w Rosji nie obnażyli jeszcze tego. Ale może oni też są częścią spisku.

Absolutnie popieram ideę ramjeta w MANPDASach. W sumie to proste - w d... strzelca wstawiamy jakąś rakietę aby przed strzałem rozpędzić zestaw do prędkości gwarantującej zadziałanie silnika ramjet. Albo robimy dwustopniową rakietę i uczymy np. bawoła strzelania z teraz już BANPADS. Bo nawet NRDowska ekipa kulturystek nie podźwignęłaby tematu.
Napoleon
Posty: 4069
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Napoleon »

Niektórzy twierdzą, że nie mamy sprzętu na zbyciu itp, itd. Nie do końca. U nas te systemy są "na wylocie" i będą zastępowane. W dodatku mamy jednostki ukompletowane poniżej 30% (i jeszcze gorzej też) jeśli idzie o stan osobowy. Tak, ten sprzęt jest potrzebny na wypadek wojny z Rosją ale obecnie ta perspektywa jest odległa o ok. 10 lat w najgorszym przypadku.
Powiedziałbym nawet, że mamy wojnę z Rosją. Na szczęście (dla nas) prowadzoną rękoma Ukraińców. Stąd zgadzam się, że np. Goździki należałoby Ukraińcom wysłać (zresztą, nie tylko, pewno jakieś zbyteczne T-72 na stanie też mamy, itd.). Poza tym oni upominają się jeszcze o amunicję. Inna sprawa jest taka, że do końca nie mamy wiedzy (i dobrze!) czy tam czasem coś do nich jednak nie trafia. A powinno! Chyba, że Wojciechu masz jakieś informacje na ten temat?
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Jedyne co się przebija, to że np. wojsko nie chce oddawać BWP-1 bo to oznaczałoby konieczność zastąpienia ich Bradleyami. Nie do końca widzę taką konieczność a nawet gdyby to wolałbym mieć mieszankę Rosomaki oraz trochę Bradley'i oraz wchodzący pomału Borsuk niż setki BWP-1 z Rosomakami oraz równie pomału wchodzący Borsuk. Swoją drogą to przecież i tak Borsuków nie mamy teraz w planach w liczbie zbliżonej do BWP-1...

Z czołgami to samo. Jakim problemem jest podniesienie gotowości jednostek przez ukompletowanie jednostek do poziomów sensownych przez uzupełnienia z tych obsadzonych homeopatycznie wojskiem? Wiem, że jest problem z przenoszeniem się do innych garnizonów ale to też da się ogarnąć. Nie takie rzeczy widziałem w wojsku i ludzi przenoszono po 500 km aby kilka miesięcy później ci sami ludzie wracali do punktu wyjścia lub do innego garnizonu. To są wyjątkowe czasy i nasze bezpieczeństwo mocno zależy od Ukrainy.

Kolejna sprawa to naprawy i modernizacje sprzętu ukraińskiego. To powinno być ogarnięte też bo my may tu spore zdolności i możliwości. Nie tylko w Polsce. Może BUMAR wreszcie by się do czegoś przydał :D Mogliby na czymś odtworzyć jakieś sensowne kompetencje.

A jeszcze są UAZy i inny tego typu sprzęt. Wszelkie stalowe skupiacze myśli czy część kompletnie przestarzałego wyposażenia. Pasoszelek bym nie wysyłał, bo to byłaby kolaboracja z Rosją chyba ale nawet stare wyposażenie indywidualne dla rozwijanych ukraińskich jednostek jest lepsze niż jego brak. To musi być ostro wymieniane u nas i do tego odbudowywane muszą być zapasy więc przewietrzenie magazynów i tak jest wskazane. Chyba, że chcemy wyglądać jak doborowe formacje z Ługandy i Donbabwe.

Mamy spore możliwości aby pomóc i to w szerokim zakresie. Groźby Rosji to jedno ale Ukraina jest niepodległym i uznanym międzynarodowo państwem, która zgodnie z prawem może zlecać prace czy kupować/przejmować sprzęt. Niestety jest wielki opór aby coś dać. Etatyzm i fikcja szkolenia. Nie wiem też jak do końca wygląda kwestia dogadania się z sojusznikami aby wspomogli nas w pewnych kwestiach choćby jeszcze trochę obecnością wojsk abyśmy my mogli trochę kołderkę skrócić bez świecenia za bardzo gołym zadkiem. Tylko czy pewne wypowiedzi i z góry skazywanie Ukrainy na pełzający konflikt czy nawet na wspieranie partyzantki z Polski są zasłoną dymną czy bardzo krótkowzrocznym myśleniem? Będziemy chętnie wspierać jak Rosjanie będą bliżej i Ukraina będzie w znacznie gorszej pozycji? Mocniejsza Ukraina to mniejsze ryzyko, że Putin zrobi coś głupiego.
Awatar użytkownika
Edward Teach
Posty: 812
Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Edward Teach »

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/r ... Id,5922634

Nie chcę wyjść na rosyjskiego trola, ale akurat ta mina to jest raczej ukraińska.
Edward Teach www.pdf-model.pl
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: AdrianM »

Stan naszych T72 jest wprost proporcjonalny do sukcesów modyfikacji tych czołgów w Bumarze. Jeśli chodzi o BMP-1 to niestety mamy ich za mało jak na 20 batalionów etatowych funkcjonujących w WP na tych wozach bojowych. Dokładając do tego ich stan techniczny to już ogólnie dramat. Z Bradleyami jest taki problem, że to ostatnie zamówienie dla Chorwacji jest dla nich nawet problematyczne. Ogólnie nic w zamian nie jesteśmy zapewnić i zasadniczo można zamawiać Lynxa lub czekać jeszcze dekadę na Borsuki w jakichś sensownych ilościach by na poważnie mówić o pozbywaniu się bewupów.

By cokolwiek przekazać to najpierw by trzeba było zlikwidować kilka brygad i wtedy może... Widząc to co się dzieje na Ukrainie nikt nie odda sprzętu ciężkiego kosztem naszych dywizji. Musiałoby komuś nieźle odpalić by coś takiego zrobić.

Najciekawsza z ostatnich dni jest kwestia naszego pomysłu na wysłanie tam sił stabilizacyjnych czego Ukraińcy kompletnie nie rozumieją i nie potrzebują. Właściwie w NATO też nikt nie rozumie co to jest za pomysł, no ale jest i to był w szczególności nasz autorski pomyślunek ;)
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Dość prawdopodobne. Ale jej obecność może być spowodowana bezpośrednio rosyjskim działaniem. Rosjanie ostrzeliwali akweny, które mogły być zaminowane z RGU. Były zdjęcia z takiego działania na dość płytkich akwenach. jak zniszczy minę to zniszczy ale np. wybuch blisko zakotwiczonej miny może zerwać minlinę. Do tego w sumie jakby Rosjanie nie zaatakowali Ukrainy to i min by nie było.

Mam też jeszcze jedną wersję - mina mogła zostać podtransportowana aby zamknąć Bosfor dla rosyjskich jednostek handlowych. Tzn. dla wszystkich a zbiór wszystkie obejmuje też podzbiór rosyjskie. Oczywiście Rosjanie mogli też zrobić podobny manewr aby oczernić Ukrainę. Nawet ukraińską miną. Głupio tak samemu ostrzeliwać cywilne jednostki przecież. Niestety nawet identyfikacja miny wiele na razie nie da bez wiedzy jak to się tam znalazło. Ktoś od oceanografii mógłby też pewnie wyliczyć czy mina mogła zdryfować akurat tam i to w określonym przedziale czasu.

AdrianM my mamy wszystkiego za mało poza "świetnymi" pomysłami rodzimych polityków. Tylko ja mam mocno sceptyczne podejście do liczby batalionów/brygad/dywizji. Przerabiałem to na swojej skórze i liczby na papierze czy szumne deklaracje nie robią na mnie wrażenia. Za to ukompletowane etatowo i wyszkolone pododdziały wrażenie na mnie robią. Oczywiście zdaję sobie sprawę z konieczności posiadania rezerw i rozwijania ich na wypadek potencjalnego konfliktu ale to powinniśmy odbudować i to nie na sztukę. Zaczynając od indywidualnego wyposażenia i najprostszych oraz najtańszych środków. Kościec, który ma nam pozwolić na osłonę tego nie może być zbyt skadrowany.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: peceed »

Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-28, 13:13 Absolutnie popieram ideę ramjeta w MANPDASach. W sumie to proste - w d... strzelca wstawiamy jakąś rakietę aby przed strzałem rozpędzić zestaw do prędkości gwarantującej zadziałanie silnika ramjet.
Ktoś nie ogarnia, że w obecnych rakietach mamy 3 stopnie. Ramjet zastępuje ostatni z nich.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-28, 13:13 w d... strzelca wstawiamy jakąś rakietę(...) i uczymy np. bawoła strzelania z teraz już BANPADS. Bo nawet NRDowska ekipa kulturystek nie podźwignęłaby tematu
Mam nadzieję że ten wewnętrzny strumień świadomości nie jest odbiciem "renesansowych" fascynacji erotycznych.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-28, 13:13 Co reszty bełkotu to nawet nie będę marnował czasu na cytowanie i punktowe wyjaśnianie dlaczego jak zwykle piszesz bzdury.
Jasne, bawoły i kulturystki mają wyższy priorytet.
Podstawowa różnica jest jednak taka że tam gdzie kolega widzi "bzdurę" dla mnie to najwyżej problem techniczny który rozwiązuję.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-28, 13:13 Jak to się ma do zacytowanej przez Ciebie mojej wypowiedzi?
Ano tak że oryginalny Komar nie służyłby do walki na takich dystansach, od tego jest inna broń. Trzeba jeszcze popatrzeć sobie na cenę oraz odległości na jakich typowo walczy piechota.
Koszt Komara jest maksymalnie rzędu $250. AT4 to $1500. To nie są bronie tej samej klasy. Nawet różnica w masie jest 3-4 krotna.
To co podałem jest sposobem jak podnieść efektywność broni o masie Komara korzystając z budżetu cięższej broni zachowując małą masę.
Sama cena nie jest oczywiście czynnikiem zaporowym, milion granatników AT4 kosztowałby najwyżej miliard dolarów.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Powiem krótko - nie masz pojęcia na jakich dystansach oraz jak walczy piechota. Ale będziesz się masturbował pseudointelektualnie przez kolejnych kilkanaście postów tworząc nowe teorie konsekwentnie ignorując fizykę, taktykę i co się tylko da aby stworzyć systemy przed którymi najtęższe mózgi padną na kolana. Ze śmiechu.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: AdrianM »

Wojciech Łabuć pisze: 2022-03-28, 14:45 AdrianM my mamy wszystkiego za mało poza "świetnymi" pomysłami rodzimych polityków. Tylko ja mam mocno sceptyczne podejście do liczby batalionów/brygad/dywizji. Przerabiałem to na swojej skórze i liczby na papierze czy szumne deklaracje nie robią na mnie wrażenia. Za to ukompletowane etatowo i wyszkolone pododdziały wrażenie na mnie robią. Oczywiście zdaję sobie sprawę z konieczności posiadania rezerw i rozwijania ich na wypadek potencjalnego konfliktu ale to powinniśmy odbudować i to nie na sztukę. Zaczynając od indywidualnego wyposażenia i najprostszych oraz najtańszych środków. Kościec, który ma nam pozwolić na osłonę tego nie może być zbyt skadrowany.
Tzn. ja nie bronię stanu obecnego naszej armii. Jest na odwrót. Przy czym gdy mówimy o ilości to ja też bardziej myślę o systemie rezerw i mobilizacji. Dla mnie nie ma problemu by pokojowe stany batalionów stanowiły jakieś 50% tych wojennych. Przykładowo batalion czasu pokoju to może być spokojnie 31 bwp/cz.

Na dziś najistotniejszy wydaje mi się zakup amunicji i to wszelakiej do wszystkiego. Włącznie z amunicją krążącą. Na szybko wiele się raczej nie pozmienia, ale jakieś takie podstawowe rzeczy to jak najbardziej możemy uporządkować i wzmocnić te jednostki co mamy. No ale niestety jest pewna bariera przez 7 ostatnich lat i 8 wcześniejszych lat, a i jeszcze kilkanaście wcześniejszych... ;)
Zablokowany