Coś moje posty wywołały reakcję dwóch administratorów. Niezbyt chlubny to sukces
Może i mnie nieco poniosło, ale jak mi ktoś zarzuca, że olśnienie to efekt grzebania w internecie, w sytuacji gdy siedzę na jakimś ( .... ) i tylko raz na parę dni pojawiam się w domu, to nieco mnie to złości. Nauczka na przyszłość – najpierw sprawdzać, potem pisać.
W sumie to pewnie mi się należało, za to co pisałem o innych autorach tu i tam.
Gdybym przejrzał internet to bym napisał od razu, że przecież Elswick to była firma Armstronga i tyle.
A co do udowodnienia mojej niewiedzy ( którą wielokrotnie udowadniałem, że się nie znam na niczym ), to wyciąg z tekstów które akurat mam, odnośnie dział Dantego.
Campbell – naval weapons of WWII - „typ Elswick, wyprodukowane przez Armostronga”, bez wnikania gdzie.
Friedman - naval weapons of WWI – zaprojektowane przez Amstrona ( Elwick ) - nawias oryginalny. Bez wnikania czy wyprodukowane w Anglii czy we Włoszech.
Internet – navweaps podaje, że Dante zaprojektowane w Elswick ( Armstrong ) niestety co do tego gdzie wyprodukowane to piszą dla wszystkich z tymi działami, oprócz Dantego, jedynie dla Vinci, że wyprodukowane w Anglii.
Niestety artykułu do Dantem nie dałem rady dotrzeć.
Jeszcze (po raz ostatni mam nadzieję) odnośnie tego traktatu.
Jak dobrze zabezpieczał Anglików przed Japończykami to najlepiej świadczą fakty.
Jeszcze w trakcie jego obowiązywania klepnięto budowę 4 okrętów które łączną wypornością były pewnie większe niż cała ósemka z programu „chcemy 8 i nie będziemy czekać”, ( od razu dodam, że nie liczyłem wyporności, to tak na oko ), a tamten program to efekt czegoś w rodzaju paniki ( może znów zbyt mocne słowo ) wywołanej zbrojeniami niemieckimi. Oraz zaplanowali kolejną czwórkę okrętów podobnej wielkości za rok.
Jakoś nie wygląda mi to na pełne poczucie bezpieczeństwa, a starałem się podkreślić, że reszta flot tak naprawdę nie liczyła się.
Znów nie liczyłem, ale tak na oko, to po odliczeniu Japonii i USA to zdaje się, że Royal Navy była silniejsza od całej reszty razem wziętej ( tak wiem różnie to można liczyć ).
Reszta musi poczekać, bo mnie nie mam kiedy. (nie)szczęsna stateczność/pływalność po zalaniu tego czy owego niech na razie poczeka do następnych części. Może moje wyjaśnienia nie będą potrzebne. Jak będą to je napiszę.
Pozdrawiam
Maciej Chodnicki