Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)
: 2012-05-14, 10:16
E tam babol. W Brownie stoi jak byk napisane, że USA więc trudno sprawdzać każdy fakt podany przez autorytet.
Warship Discussion Board
https://www.fow.pl/forum/
Też wolałbym te drugie rozwiązanie, z doświadczenia jednak, które jest mi ciężarem wiem, że bywa różnie. Stąd też kącik sprostowań wydaje mi się jak najbardziej wskazany.Znaczy co jest dobrym pomysłem - napisanie sprostowania jak się sieknęło babola, czy pisanie tak coby sprostowania nie były potrzebne
Skłaniam się ku temu drugiemu, ale ...
Przesadzasz, ja tam w geopolityce przełomu i pierwszej połowy ubiegłego wieku nie jestem zorientowany, to jednak na konferencji na parytet z US Navy się zgodzono więc jakoś ich tam musiano wcześniej brać pod uwagę. Tym bardziej, że o two power standard można przeczytać w wielu miejscach, a o odejściu od zasady już mniej. PWS to w końcu Serdeczne porozumienie więc i na logikę Ameryka bardziej pasuje niż Francja, także jakoś mocno w oczy to nie razi. Mi za to się bardzo podoba "łopatologiczne" wyjaśnienie problemów z doborem artylerii średniej i plot w zupełnie innym świetle stawia to późniejszy tak krytykowany wybór Włochów czy Niemców. Inną kwestią którą nie do końca ogarniam to jest przywiązanie anglików do wt na pancernikach, ciekawy jestem czy Japończycy i Amerykanie w swoich projektach też je zamieszczali. Jak dla mnie artykuł świetnie się czyta i jest na bardzo ciekawy temat. Dawno nie czytałem czegoś z taką przyjemnością.Maciej3 pisze:Temat niszowy czy nie niszowy, ale babol w debiutanckim artykule jest. I do tego we fragmencie wybranym na zajawke....
Powiem tak – ja takich planów nie widziałem – ale idę o zakład, że plany na wypadek wojny amerykańsko brytyjskiej były i to po obydwu stronach. Inaczej bardzo źle by to świadczyło o wojskowych obydwu stron. W czasie pokoju wysoko postawieni wojskowi planiści powinni opracowywać plany wojny na nawet najbardziej mało prawdopodobne scenariusze ( może nie zawsze super dokładne, ale jakiś tam plany tak ), coby w razie ich wystąpienia nie wyglądać jak nasi drogowcy każdej zimy zdziwieni, że w grudniu śnieg pada. Albo jak Niemcy 3 września 39 w siedzibie Kriegsmarine z pozwieszanymi minami zastanawiali się „co teraz”na parytet z US Navy się zgodzono więc jakoś ich tam musiano wcześniej brać pod uwagę.
Warto jeszcze pamiętać, że Brytyjczycy czy Amerykanie, w okresie przed II wojennym, mieli dość liczne floty niszczycieli czy krążowników. Mogli zrezygnować z części skuteczności zwalczania lekkich ( czy może raczej średnichMi za to się bardzo podoba "łopatologiczne" wyjaśnienie problemów z doborem artylerii średniej i plot w zupełnie innym świetle stawia to późniejszy tak krytykowany wybór Włochów czy Niemców.
Na to może cytat z dokumentu admiralicji.Inną kwestią którą nie do końca ogarniam to jest przywiązanie anglików do wt na pancernikach,
Colorado – 2x21”ciekawy jestem czy Japończycy i Amerykanie w swoich projektach też je zamieszczali.
Dzięki za miłe słowa.Jak dla mnie artykuł świetnie się czyta i jest na bardzo ciekawy temat. Dawno nie czytałem czegoś z taką przyjemnością.
Jakbyś chciał się zakładać to ja pierwszy......Powiem tak – ja takich planów nie widziałem – ale idę o zakład, że plany na wypadek wojny amerykańsko brytyjskiej były i to po obydwu stronach. Inaczej bardzo źle by to świadczyło o wojskowych obydwu stron. W czasie pokoju wysoko postawieni wojskowi planiści powinni opracowywać plany wojny na nawet najbardziej mało prawdopodobne scenariusze ( może nie zawsze super dokładne, ale jakiś tam plany tak ), coby w razie ich wystąpienia nie wyglądać jak nasi drogowcy każdej zimy zdziwieni, że w zimie śnieg pada.
.Dążono również (w Royal Navy - przyp. mój) do skrócenia cytadeli, by maksymalnie zmniejszyć jej masę. Jedynym warunkiem było wymaganie by okręt z uszkodzonymi i zalanymi rejonami poza cytadelą zachował pływalność i stateczność. W przeciwnym wypadku cały system nie miał sensu
.Dalmierz służył do określenia namiaru na cel a director do wstępnej obróbki pochodzących z dalmierza danych oraz do kierowania ogniem
W miarę skromnych możliwości postaram się je powyjasniać.Ja mam inne wątpliwości.
Z wrodzoną sobie skromnością, służę uprzejmieNiech mnie ktoś mądrzejszy poprawi
Nie chce mi się przeglądać danych dla wszystkich pancerników. Raven & Roberts w swojej „British Battleships of WWII” podają wnioski z wyliczeń dla G3, Nelsonów, KGV, Vangurada pewnie też, ale że tego ostatniego nie lubię, to nie pamiętam.ale nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek XX wieczny projekt pancernika zakładał, że cytadela zapewni pływalność całemu okrętowi.
Director == dalocelownik. OK niech będzie, jakoś mi to nie pasowało. Jak w takim razie nazwać Director Control Tower?Mnie się wydaje, że dalmierz służył do określania odległości od celu a powyższy opis funkcjonowania systemu kierowania ogniem jest delikatnie mówiąc oszczędny w faktach. Podstawową funkcją dalocelownika - mamy w końcu własne słowo na angielski director jest koncentracja wszystkich luf na jednym celu. Główna obróbka danych odbywała się gdzie indziej i za pomocą całego zestawu przemyślnych urzadzeń.
Pewnie.O skonstruowanym po wojnie brytyjskim AFCT Mk. 1 wypada powiedzieć rzecz podstawową - uwzględniał on wielką i niezapłaconą pracę Pollena nad swoim Argo Clock.
W każdym razie Norman Friedman w swojej Naval Firepower przy opisie DCT i innych wynalazków zainstalowanych na Nel/Rodach wskazuje, że właśnie na nich były po raz pierwszy ( u Brytyjczyków ) stabilizowane dalmierze.Nie zgodzę się także z opinią, że nowością było stabilizowanie dalmierzy. Pollen w trakcie I wojny zarobił sporo pieniędzy na dostarczaniu Royal Navy stabilizowanych podstaw do dalmierzy. Nie jestem teraz w stanie sprawdzić czy wszystkie pancerniki je otrzymały ale były to raczej masowe zamówienia
To stwierdzenie bazowałem nie na oryginalnych dokumentach, tylko opracowaniach. Owszem część wspomina tak jak piszesz, część jak ja napisałem ( nie mam teraz jak sprawdzić które konkretnie co ). Wybrałem co mi się wydawało bardziej prawdopodobne, być może błędnie.Wydaje mi się też, że wieże i działa dla Dante Alighieri nie były zaprojektowane i wyprodukowane w brytyjskich zakładach Elswick ale zaprojektowane przez Armstronga i wyprodukowane w jego fabryce w Pozzuoli pod Neapolem.
Przepraszam, że nie rozumiem.Nieprawdą jest też fakt, iż układ japońsko-brytyjski z 1902 r. obowiązywał na początku lat 20-tych i że oba kraje były w tym czasie sojusznikami.
Podziurawienie to znaczy inaczej "otwarcie na morze'Cokolwiek znaczy "podziurawienie"
Przy - pełnych zbiornikach paliwa, pełnych zapasach amunicji, pełnych zbiornikach systemu SPS, czy innych "przestrzeniach wypornościowych" ( cokolwiek miałoby to znaczyć )A z Rodneyami było w rzeczywistości tak:
Zachowywały minimum pływalności przy następujących warunkach:
- dziób i rufa były zalane do wysokości pokładu dolnego
- zalane były przedziały na zewnątrz pancerza burtowego
- zbiorniki przeciwtorpedowe byłu nienaruszone na całej długości kadłuba
Nie tylko byłą szansa, ale i była zachowana pływalność o czym kiedyś tam jak będę miał dostęp do Corela. Bez ilustracji nie ma co się męczyć z opisem.Ale nie było szans na zachowanie pływalności przy całkowitym zalaniu wszystkich przedziałów poza poprzecznymi grodziami pancernymi
[/quote][/quote]Używany przez Royal Navy w I wojnie Dreyer Table (prawodopodobnie w pewnej mierze splagiatowany od Pollena) nie miał funkcji "helm free". Oznaczało to, że po każdej zmianie kursu własnego okrętu proces zbierania danych celu trzeba było zaczynać od nowa.
Z plagiatem to nie bardzo, bo tablica Dreyera i zegar Pollena wychodziły z zupełnie innych pryncypiów.
Być może splagiatowano pewne elementy ( np. druk zmian położenia czy zmian kursu czy sposób uśredniania odległości ), ale całość jako taka nie mogła być plagiatem, bo sama istota działania urządzeń Dreyera i Pollena była zupełnie inna. To tak jakby zarzucać plagiat konstruktorowi parowozu, że się bazował na lokomotywie spalinowej. Może dzisiejsi prawnicy by to udowodnili, ale musieliby się bardzo postarać.