I niestety jak zwykle na poziomie typowym dla "Polski Zbrojnej"
...korwety, która już w chwili wejścia do służby będzie przestarzała
Już takie podejście dyskwalifikuje tekst o dalszego czytania

.
W samej końcówce lat 90. Stany Zjednoczone podarowały Polsce dwie wielkie fregaty klasy Oliver Hazard Perry. Są to okręty nienowe, ale wyremontowane i nowocześnie wyposażone.
Tak, na pewno nowocześniej niż potencjalnie bedzie korweta typoszergu MEKO A-100.
Uzupełnieniem fregat miało być siedem uniwersalnych korwet nowej klasy Gawron.
Z każdym zdaniem jest ciekawiej. Otóż, żadnym uzupełnieniem.
W ich projektach uwzględniono zarówno modułowy system MEKO, jak i technologię STEALTH, czyli znaczne ograniczenie możliwości namierzenia obiektu przez radar, która na tak małym akwenie jak Bałtyk, gdzie większość obiektów można zobaczyć przez silną lornetkę, była grubą przesadą i tylko podnosiła koszty.
To już nie jest dziennikarstwo, tylko pseudodziennikarstwo dyskwalifikujace tekst do dalszego czytania.
...ma mieć 16 kasetowych wyrzutni przeciwlotniczych pocisków sea sparrow na dziobie.
O co kamon?
A już śmigłowiec bez hangaru w warunkach bałtyckich jesiennych i zimowych sztormów to bezsens. – Po prostu go zmyje – śmieją się eksperci.
Zdanie napisane bez glębszego zastanowienia przez domorosłego "eksperta".
Bo oczywiście można modyfikować zamówienia, czyli sprowadzić nowsze typy radarów, systemów kierowania ogniem, sonarów itd.
A są zamówione jakieś starsze?
Ponadto historia wojen na morzach dowodzi, że okręty przeciążone uzbrojeniem bardzo często giną nie w bitwach, ale w sztormach, szkwałach, cyklonach, gdyż mają zbyt wysoko położony środek ciężkości.
To już jest finezja i szczyt dyletanctwa. Kim jest autor tego czegoś? Czytam, że to były wojskowy (i były poseł

). Jak się bierze za pisanie artykułów to trzeba to robić tak, by po opublikowaniu ich nie musieć zapadać się pod ziemię.
Rozumiem, że sam proces budowy i wiele decyzji zasługuje na jawną i surową krytykę, ale jak się ktoś kompletnie nie zna na rzeczy to trzeba sie ograniczać do tego na czym się zna. W przeciwnym wypadku autor naraża się na śmieszność.
Poziom "Superekspersu" lub "Faktu" (nie wiem czy nie obrażam tych pism). Jak ktoś jeszcze nie przeczytał to niech nie czyta. To się nie nadaje nawet jako tekst do wychwytywania merytorycnych błędów, bo jest ich tak wiele (i to różnych rodzajów), że szkoda czasu.
PS
Był tu niedawno tekst bardziej ogólny (bo MW) napisany przez kobietę cywila (chyba dla Portalu Morskiego). I był to tekst conajmniej o dwie klasy lepszy.