Raczej można z 99% niemal pewnością postawić tezę, że Orzeł po tak długiej przerwie faktyczne zdolności bojowe miałby/ma baardzo mocno papierowe... W praktyce wszystkiego trzeba będzie uczyć od nowa - od nowa też kształtować nawyki i zgranie załogi - chyba kluczowego elementu akurat na U-boocie...
Co do oparcia się o układ Prezes/Prezydent - być może jest to optymalne rozwiązanie. Problem jest w tym, że po pierwsze coś w tym stylu de facto przerobiono już dawniej i swoistymi dziś mało przez kogo chcianymi "dziećmi" są i stare OHP i Gawron. Po drugie zaś los choćby tych okrętów pokazuje jak trudno jest się oprzeć wyłącznie na "łasce pańskiej" w realizacji projektów okrętowych - czepnąć się czegoś po to aby zrobić z MW kozła ofiarnego naprawdę bardzo łatwo niestety...
Nie zgodzę się, że Świrski to jakaś V liga czy, że osiągnął to co osiągnął dzięki jakimś niewyobrażalnym manipulacjom. Nie bardzo lubię faceta ale uważam, że należy mu się szacunek za unikalną w naszych realiach umiejętność pływania w oceanie ignorancji i doprowadzenia do realizacji choćby tego co zostało zbudowane. Oczywiście dla wielu własnie głównie IX czy X ligowych kandydatów na polityków jego działania to będzie zawsze manipulacja, nieczyste i ciemne gry lub marnowanie środków publicznych

O tym, że choćby ten ostatni zarzut czyli finansowanie w praktyce realizowano z zazwyczaj nietypowych źródeł bardzo rzadko taki "kandydat" wie.
Pisząc o metodzie na Świrskiego mam na myśli min. jasną w miarę koncepcję tego czego chce wraz z uzasadnieniem adresowanym dla decydenta i niezrażaniem się tym, ze adresat zachowuje się jakby mu brakowało tego czy tamtego...

Jezeli to nazywamy manipulacją a nie sprzedażą idei to obawiam się, że problem jest większy niż się wydaje...
I nie obraź się Adrianie ale pozostanę przy swojej ocenie "nowych kadr" z ich cała w zasadzie tradycyjną powierzchownością, zamiłowaniem do efekciarstwa i podczepiania się pod pomysły i ludzi mogących być im użytecznych w katapultowaniu się w górę niestety jako jedyną treścią jaka ich charakteryzyje. Cytując mniej popularne powiedzonko Marszałka P: "tej Polski to nie ma tu z kim budować..." Znasz kogoś z "młodych" kto potrafi całościowo bez koniunkturalnych zadęć (jak dla przykładu - bić "komuchów" z floty czy pokazywać jakim to marnotrawstwem jest Marynarka jako taka) podejść do tematu floty czy dowolnego projektu okrętowego (za wyjątkiem drewianych Burków - oczywistego zbawienia dla wszystkich). Zapytam inaczej znasz kogoś - nie pytam o konkretne nazwiska - kto byłby czysto egoistycznie zainteresowany stworzeniem grupy przemysłowej mogącej budować coś więcej niż holowniki? Wątpię - za to z cała pewności liczba chętnych drastycznie wzrośnie gdy komuś się to uda

. Z cała pewnością za to znasz bardzo wielu "fachowców" chcących się w kwestii biadolenia na temat floty koniecznie wypowiedzieć.
Sam pamiętam jak pewien zresztą długoletni i "młody z przyszłością"

minister afiszował się swoim "nie lubię marynarki" traktując to jako kod rozpoznawczy wobec powszechnie wszystkim znanego dowcipkowania na ten temat aktualnego VIP-a. Za to uszami strzygł mocno gdy mógł się czegokolwiek dowiedzieć - bo to w gruncie rzeczy niegłupi facet był - ale tak po prawdzie nie wiedział prawie nic... Temat floty jako takiej jest trudny szczególnie w kraju, który tradycje morskie jako politykę państwową ma mocno przypadkowe. To co oczywiste w prawie wszystkich krajach morskich u nas wcale takie oczywiste nie jest a stricte koniunkturalne kadry polityczne szukające głównie możliwości autolansu nie będą umiały same tematu inteligentnie podjąć czy poprowadzić. Tak jak napisałem być może oparcie się o aktualny układ na samym szczycie jest dobrym rozwiązaniem o ile jest takie zainteresowanie także z jego strony

Problem w tym, że na pewno nie można iść po prośbie z takim rozstrzałem koncepecji jak ma to miejsce obecnie. Jedni chcą OHP+ inni Iverów, jeszcze inni drewnianych Burków

Nic z tego nie będzie jeżeli ten rozstrzał będzie trwał dalej bo naprawdę temat, który dla nas jest ważny dla VIP-ów to wyłącznie chwila, na którą jednak trzeba być - wzorem Świrskiego cholernie dobrze przygotowanym. No i chyba oczywiste jest, że w myśl powyższej koncepecji idziemy z drewnianymi Burkami jako przyszłościowym, przejściowym systemem szkoleniowym wpasowującym sie płynnie w nową politykę bezpieczeństwa zainicjowaną programem Wisła?
Pozdrawiam