W sumie nie wiadomo co jest lepsze/lub gorsze - wyśmiać żałosny pomysł czy napisać wprost, że coś z nim bardzo mocno nie tego... W polskiej rzeczywistości i jedno i drugie rozwiązanie złe. Niestety tzw. Odwieczna praktyka czyli zachłystywanie się jakimś dziwacznym pomysłem, którego sens w zasadzie sprowadza się do łatania potrzeby tanim kosztem mimo, że wszyscy widzą, że to fikcja prowadzi do nikąd... A kolega najwyraźniej zupełnie ale to zupełnie nie pojmuje głębi mądrości jaka tkwi na głębszym poziomie w zaproponowanym rozwiązaniu...
Proponowane rozwiązanie lądowego symulatora ma na względzie praktycznie wszystkie bolączki i realia w jednym - nie stwarza zagrożenia dla marynarzy bo ani nie zatonie ani nie będzie atakowane. Poziom "realności" obrony plot i innych ma porównywalny do obecnych - tak samo fikcyjnie broni jak obecne OHP i ich możliwe następczynie. W teorii jest też lepszy od Czapli, Gawronów i innych bo "umożliwia" szkolenie na sprzęcie typowym i sojuszniczym... Etaty trzyma jak najbardziej za to szkoli - jako genialne w swej prostocie "rozwiązanie przejściowe" na o wiele lepszej - przyszłościowej - płaszczyźnie. No bo jakie tak po prawdzie jest sens szkolenia na jednostkach, które nasz aktualny sojusznik w praktyce wycofał i do których nie stać nas z niewiadomego powodu na zakup uzbrojenia? Z taką drewnianą "symulacją" naprawdę wyjdzie sporo taniej jeżeli trwamy w zamiarze "oszczędzania" a do tego wnosimy konkretny wkład mając domowym sposobem wyszkolone załogi na okręty co do których - co nie zawsze jest może czytelne - nasz główny sojusznik ma pewne problemy z rekrutacją...
I nie ma co się roztkliwiać nie tyle nad "biednym krajem" co bardziej nad prymitywnymi do bólu metodami zarządzania posiadanymi zasobami. Z faktu, że to w zasadzie pewna tradycja bowiem wszyscy pewnie pamiętają kłopoty dawnej RON z płatnościami żołdu czy nawet niewielkimi wydatkami majątkowymi (de facto bazowano na szeroko pojętej zdobyczy i o dziwo przedłużaniu resursów poza granice wszelkiego absurdu). Tytułem ciekawostki dodam, że przeprowadzono kiedyś eksperyment na tym polu raz płacąc należności w terminie i w pełnej wysokości. Przerażenie ogarnęło kraj

bowiem powszechnie wierzono, że jest to sygnał już przeprowadzonego zamachu stanu - paru co bardziej emocjonalnych przywódców wyzionęło ducha... A gdy się sprawa wyjaśniła, że to test czy można normalnie wydawać pieniądze jak robią to wszyscy to poproszono ówczesnego króla aby ... więcej tego nie robił... Warto o tym pamiętać bo kłopotliwej aktywności odsunietego od "majstrowania przy politycznych wątkach" ówczesnego "ministra skarbu" zawdzięczano min. odnowienie zamków królewskich w W-wie i K-wie. A więc pytanie czy się da czy nie da jest na zaupełnie innej płaszczyźnie niż proste "kioskowe" sumowanie winien/ma...
Reasumując - wykpiwać "rozwiązania", które nimi wcale nie powinno się w jak najbardziej czytelnej formie bo wieloletnie udawanie - jak widać prowadzi donikąd...
Dlatego drewniane symulatory nawet eskadry Burków

wydają się lepszą opcją niż realne Adelajdy i inne pozorne rozwiązania. Szkolą przynajmniej marynarzy na sprzęcie, który jest używany i dają im szansę na potencjalną walkę jako cenny zasób ludzki... Owszem może są nieco obciachowe ale to już do naszych dzielnych planistów

należy takie zaprojektowanie treści samego szkolenia aby - wbrew obiektywnym trudnościom - i w myśl zasady słynnych latających drzwi pozwoliło ono na - przejściowo-przyszłościową realizację procesu szkoleniowego oraz innych "politycznych zawiłości" jakoby nieczytelnych i nieznanych prostemu ludowi...
