Rosjanie przejeli zarowno M1A1SA Abrams jak i Leoparda 2A6 uzytkowane przez Ukraicow. Czego wartosciowego/nowego moga sie dowiedziec badajac ten sprzet?
Nie jestem żadnym specjalistą, ale nie sądzę by coś istotnego mogli się z tego tytułu dowiedzieć. Zresztą, jestem przekonany, że ci, którze te i inne uzbrojenie do Ukrainy wysyłali, zakładali także taką możliwość - że dostanie się ona w ręce Rosjan.
Natomiast zapytam szanownych forumowiczów o coś innego. Czy według Was, ta seria ostatnich pożarów, może być działaniem rosyjskich służb? Zbliżają się wybory do PE, destabilizacja, wywołanie zaniepokojenia itp. może mieć sens. Gdyby tak było, powinniśmy się spodziewać kolejnych tego typu wydarzeń. Jeśli się mylę, jeśli to tylko zbieg okoliczności - wszystko powinno się zakończyć.
Jest dokładnie odwrotnie.
Zastanów się Peceed i odpowiedz dlaczego niby miałoby być odwrotnie? W1939 roku żyło pokolenie pierwszowojenne, które dokładnie pamiętało okropieństwa wojny. I żyli ludzie, którzy stracili bliskich. Dziś nie ma nie tylko pokolenia, które w II wojnie uczestniczyło, ale i pokolenia, które ją pamięta. Dla większości ludzi odległość czasowa DWS i wojny 30-letniej to prawie to samo - jedna i druga to zamierzchłe czasy, które mało kogo obchodzą. Więc tego porównywać się nawet nie da.
Nie wiem też skąd ta 100 % pewność, że art. 5 NATO zawsze zadziała? Prawdopodobieństwo jest duże, zgoda (nasze sojusze w 1939 też zadziałały). Ale pewności nie ma. Nie wiem też skąd przekonanie, że po zajęciu krajów bałtyckich czy Polski (jej części) Rosja poszłaby dalej. Z jej strony byłoby to dość głupie - ma za mało zasobów by rzucić się na tak wielki kąsek. No te kraje bałtyckie, ew. kawałek Polski który udałoby się Rosjanom zająć, osiągnęliby zapewne z powodu bierności/opieszałości USA i ew. zachodnich sojuszników. Pójście dalej zaś by ich zmobilizowało. Sukces Rosjanie mogliby odnieść tylko dlatego, że zaoferowaliby pokój za część dotychczasowych zdobyczy. Całej Europy zająć by absolutnie nie byli w stanie. Więc skąd twoje przekonanie - doprawdy nie wiem. Tym bardziej, że społeczeństwa zachodnie do wojny się nie palą. Nasze zresztą też. A politycy robią to co pasuje ich wyborcom...
No i darujmy sobie sentymentalizm. Co prawda uważam, że w polityce wartości i zasady są ważne, ale każda rzecz ma swą cenę. Wartości i zasady też. A gdyby się nie miało środków by tę cenę zapłacić... lub uznało, że cena jest za wysoka...
Gdyby Rosjanie zdecydowali się na konflikt z NATO, to tylko w zakresie ograniczonym, licząc na to, że po zajęciu określonego terenu uda im się doprowadzić do deeskalacji i zawieszenia broni. Na ich warunkach. To by im wystarczyło, gdyż pozostawienie w ich rękach jakiekolwiek ziemie NATO, de facto rozbiłoby sojusz. A o to im najbardziej chodzi (rozbicie NATO i UE). Nie muszą zajmować Europy.