...ita też "West Virginia" nie dość, że ustanowiła rekord w strzelaniu nocnym, to jeszcze jeden z jej pocisków przeleciał przez maszynownię "Yamashiro" na wylot. Po ostrzale był praktycznie wrakiem, niezdolnym do czegokolwiek. Nie zatonął tylko dlatego, że nie otrzymał trafienia w dziobowe magazyny ładunków miotających, a rufowe miał wcześniej zalane wodą...
nikt nie kwestionuje, że Japs był wrakiem, bo był. Chodzi tylko o tę maszynownię. Wątpię w tezę, że granat przeleciał przez nią. Powstałyby przecież uszkodzenia. Oki. Ale jak wyjaśnić fakt, że pancernik po drugiej torpedzie zwiększył prędkość do (z głowy piszę) 15 węzłów i z taką samą prędkością opuszczał pole walki.
O to samo pytają się Kontrolerów Biura Rachunkowego i Senatorów w Kongresie od ładnych paru lat, nie otrzymując w zamian ŻADNYCH kontrargumentów poza szantażem finansowym tudzież głupimi tekstami w stylu "The battleships are old fashioned"...
to jest długa historia sięgająca właściwie D.D.Eisenhowera i „żelaznego trójkąta”. Niestety w Stanach wydatki na zbrojenia są nieproporcjonalne do rzeczywistych kosztów. Nie można pominąć również faktu, że w kompleksie przemysłowo-wojskowym zasiadają politycy, a po upływie kadencji zamieniają się stołkami. By się nie rozpisywać można przytoczyć Marksa: wielki zysk pobudza apetyt a jeszcze większy zysk.
Przykład: choćby General Dynamics (notabene producent OP) za jakiś przełącznik warty normalnie 3-6 centów otrzymał prawie 7,5 tys. dolarów. To jest poruszane już dość długo w Kongresie (bo w końcu jeden senator ze stanu Iowa kupił skrzynkę na narzędzia + narzędzia do niej i wydał 90 dolców. Podarował ją (nie pomnę nazwiska) na konferencji panu z Pentagonu, by zaoszczędził, bo Rząd wydaje na taką samą/identyczną skrzynkę + zawartość 11 tys. dolarów.
Przykłady bankructw też nie pasują, bo choćby wspomniany wcześniej G-D kupił od Chryslera fabrykę produkującą czołgi.
W tym sektorze nie ma kryzysu.

Rząd już o to dba, ale to nie topik na to.
Co do tych pancerników to komu zależy na ich utrzymaniu ? To są jednak pieniądze. Czasem produkuje się buble lub naprawia stare by nie wymieniać, bo to koszta. Przecież tak było np. po tragedii Scorpiona Wprawdzie nie wiadomo – do końca - co go zatopiło (można przypuszczać iż najpewniej wadliwa torpeda/akumulator dokładnie), ale faktem pozostaje to, że gdy to wyszło na jaw wszystkie wadliwe torpedy wymieniono. Wcześniej nie robiono bo koszta, ale tutaj opinia publiczna po takim dramacie .... Zresztą sam okręt też wymagał remontu, a załoga go chwaliła - choć admiralicja nałożyła na niego pewne ograniczenia ze względu na stan jednostki
Ale miliard mrówek nie pokona słonia...
Trochę złośliwości

zależy jakich mrówek

.. są takie, którym nic się nie oprze. Nawet słoń. Zressztą zwierzęta mają jakiś wewnętrzny instynkt i same przed nimi uciekają. Dla eksperymentu na drodze tych wędrowniczek położono padłego słonia. Nim kolumna cała przeszła dużo już z niego nie zostało ...