Speedy pisze:Hej
Wielkie dzięki za uściślenie danych i poprawki. A jeszcze:
pd pisze: Działo 15" mogło strzelać pociskami pełnokalibrowymi o ładunku 500lbs materiałów wybuchowych i masie całkowitej ok. 1000lbs, podkalibrowymi 10" (200 / 500lbs) i 8" (100 / 300lbs, lub 50 / 250 lbs). Pocisk 8" z pełnym ładunkiem osiągał ok. 820ft/s (250m/s).
To już jest dosyć dużo; jak na pocisk art. to nawet bardzo bardzo dużo, wartości współczynnika wypełnienia rzędu 40% są typowe dla bomb lotniczych.
Bo to miała być właśnie "bomba" (a właściwie mina).
pd pisze:
Armia używała pocisków wypełnionych żelatyną wybuchową, ale marynarka zamówiła dla Vesuviusa jedynie skorupy, które napełniała zwilżoną bawełną strzelniczą własnej produkcji.
Hmm no pięknie, tylko nasuwa się pytanie: po co w takim razie jeść tę żabę? "Zwilżona bawełna strzelnicza" czyli nitroceluloza z dodatkiem bodajże 20% wody, jest bardzo trwała i spokojnie może być używana w normalnych pociskach artyleryjskich, nawet przeciwpancernych. Nie potrzeba do tego magicznych dział na sprężone powietrze...
Znowu dłuższa historia:
W latach 70-tych XIX w. USN poszukiwała mocniejszego materiału wybuchowego do min i ładunków saperskich. Testowano najrozmaitsze substancje, szczególną uwagę zwracając na produkowane przemysłowo dynamity i pochodne. Ostatecznie odrzucono żelatynę wybuchową i przyjeto dynamit do ograniczonego użytku (zamarzanie dynamitu w zimie uznawano za problamtyczne). W 1878 sprowadzono prasowaną zwilżoną bawełnę strzelniczą i po testach przyjęto ten materiał jako podstawowy.
Tymczasem na świecie pojawiły się pancerniki, którym Amerykanie mogli przeciwstawić jedynie rozpadające się ze starości monitory i równie stare działa. Wobec tego w 1884 przeprowadzono serię testów, aby stwierdzić, czy nie da się zwalczać celów opancerzonych z użyciem nowych kruszących materiałów wybuchowych. Testy obejmowały detonowanie dużych swobodnych ładunków bawełny strzelniczej i dynamitu i granatów nimi wypełnionych w kontakcie i w pobliżu symulowanych pancernych burt i pokładów, następnie strzelanie granatami wypełnionymi bawełna strzelniczą i dynamitem bez zapalników do wody, wreszcie strzelanie granatami do płyt pancernych. Ładunki nie wywarły efektu na pancerzu burtowym, ale przebiły pokład, natomiast granaty okazały się bezpieczne przy strzelaniu (nie odnotowano żadnego przedwczesnego wybuchu w lufie), ale detonowały przy uderzeniu w płytę pancerną nie zwiększając przebijalności granatu.
W wyniku prób zaproponowano skonstruowanie dużego cienkościennego pocisku strzelanego z broni stromotorowej (Folger), albo detonowanie ładunku pod wodą w pobliżu celu (Fiske), a jeśli chodzi o wypełnnienie granatów uznano że na razie proch czarny jest bardziej niezawodny. W 1885 pojawiła się oferta działa pneumatycznego, która wypełniała obie propozycje. Ze względu na metodę atakowania celu, pocisk nie miał być "granatem", ale "powietrzną miną" (aerial torpedo) i tak był określany w ówczesnych dokumentach i prasie. Nestępnie nastąpiło to o czym już pisałem - próby z 1887 i zamówienie Vesuviusa. Działo pneumatyczne było potocznie znane jako "dynamitowe", ale w tym czasie USN używała i produkowała bawelnę strzelniczą, dlatego wybrano ten materiał wybuchowy.
Niezbyt zachęcające wyniki strzelań gotowej jednostki i widoczne problemy z taktycznym użyciem okrętu z nieruchomą artylerią skłoniły w 1891 do odświerzenia wysuniętej jeszcze w 1884 propozycji konwersji moździerza 11" i odlania doń specjalnego długiego cienkościennego pocisku z dużym ładunkiem ok. 100lb m.w.. W 1892 przeprowadzono strzelania (z dość mieszanymi efektami) i Bureau of Ordnance zamiast niechcianego Vesuviusa zaproponowało okręt uzbrojony w kilka haubic strzelających "powietrznymi minami" z użyciem ładunków prochowych. W tym momencie pojawił się kolejny wynalazca, niejaki Gathmann, proponujący użycie ekstremalnie cienkościennych pocisków. Marynarka dokonała w 1896 kolejnej konwersji starego działa, z 13" do 12" i w 1897 przeprowadziła strzelania. Nieco później Gathmann skonstruował dla armii 18" "działo torpedowe", strzelające pociskiem 1800lb/500lb m.w.., testowane w 1901. Dopiero wtedy linia "torped powietrznych" dobiegła końca.
Podsumowując te przydługie wywody wypada stwierdzić, że w przypadku Vesuviusa nie chodziło o materiał wybuchowy do wypełniania granatów, ani o użycie dynamitu, ale o alternatywną metodę niszczenia pancerników, polegającą na atakowaniu ich pokładów lub części podwodnych. W momencie, gdy marynarka pozyskała fundusze na prawdziwe pancerniki wyposażone w prawdziwe działa przeciwpancerne, oraz torpedy we współczesnym znaczeniu tego słowa, atrakcyjność "torped powietrznych" znikła.
Próby z rozmaitymi substancjami do wypełniania wlaściwych granatów toczyły się niezależnie od całej historii Vesuviusa, bez zbytniego rozgłosu i pośpiechu.