Aktywacja zapalników po uderzeniu w wodę.

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Speedy
Posty: 570
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
Maciej3 pisze: Pozostaje kwestią oddzielną czy dynamit wraz z innym świństwem umieszczonym w tym pocisku nie będzie miał ochoty eksplodować nawet przy tak niewielkim wstrząsie...
Właśnie to raczej miałem na myśli. Mechanicznie to tak jak napisałeś, prędkość tych pocisków była relatywnie niewielka, poddźwiękowa zapewne sądząc po donośności (max. 4,5 km) chociaż jakoś nie mogę nigdzie znaleźć konkretnej wartości. Ten najmniejszy pocisk jak pamiętam, ważył 300 lb i zawierał 50 lb dynamitu czyli nie był jakiś ekstremalnie cienkościenny (co prawda część z tego odchodzi jako masa ogonka ale pewnie nie była duża) Natomiast takie rzucanie materiałem bogatym w nitroglicerynę wydaje mi się ryzykowne. (BTW żelatyna wybuchowa to rodzaj dynamitu, dlatego użyłem tego konkretnego określenia; wyszperałem że dokładnie mieszanka składała się z 87% nitrogliceryny, 7% nitrocelulozy, 4% kamfory i 2% węglanu magnezowego).
Pozdro
Speedy
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Speedy pisze:Hej
Maciej3 pisze: Pozostaje kwestią oddzielną czy dynamit wraz z innym świństwem umieszczonym w tym pocisku nie będzie miał ochoty eksplodować nawet przy tak niewielkim wstrząsie...
Właśnie to raczej miałem na myśli. Mechanicznie to tak jak napisałeś, prędkość tych pocisków była relatywnie niewielka, poddźwiękowa zapewne sądząc po donośności (max. 4,5 km) chociaż jakoś nie mogę nigdzie znaleźć konkretnej wartości. Ten najmniejszy pocisk jak pamiętam, ważył 300 lb i zawierał 50 lb dynamitu czyli nie był jakiś ekstremalnie cienkościenny (co prawda część z tego odchodzi jako masa ogonka ale pewnie nie była duża) Natomiast takie rzucanie materiałem bogatym w nitroglicerynę wydaje mi się ryzykowne. (BTW żelatyna wybuchowa to rodzaj dynamitu, dlatego użyłem tego konkretnego określenia; wyszperałem że dokładnie mieszanka składała się z 87% nitrogliceryny, 7% nitrocelulozy, 4% kamfory i 2% węglanu magnezowego).


:co:

To ja poprosze o rozpiske jakie siły działają na pociski podczas strzelań

Na odcinku lufy :)


pozdrawiam :)
pd
Posty: 135
Rejestracja: 2007-01-23, 20:45

Post autor: pd »

Speedy pisze:Hej

Właśnie to raczej miałem na myśli. Mechanicznie to tak jak napisałeś, prędkość tych pocisków była relatywnie niewielka, poddźwiękowa zapewne sądząc po donośności (max. 4,5 km) chociaż jakoś nie mogę nigdzie znaleźć konkretnej wartości. Ten najmniejszy pocisk jak pamiętam, ważył 300 lb i zawierał 50 lb dynamitu czyli nie był jakiś ekstremalnie cienkościenny (co prawda część z tego odchodzi jako masa ogonka ale pewnie nie była duża) Natomiast takie rzucanie materiałem bogatym w nitroglicerynę wydaje mi się ryzykowne. (BTW żelatyna wybuchowa to rodzaj dynamitu, dlatego użyłem tego konkretnego określenia; wyszperałem że dokładnie mieszanka składała się z 87% nitrogliceryny, 7% nitrocelulozy, 4% kamfory i 2% węglanu magnezowego).
No więc będzie nieco dłuższa historia, bo ludzia nagminnie mylą działa Vesuviusa z innymi działami pneumatycznymi.

Po testach w 1887 marynarka zamówiła w stoczni Crampa i Pneumatic Dynamite Gun Company okręt uzbrojony w działa o kalibrze 10.5" zdolne wyrzucać pociski z ładunkiem 200 funtów materiału wybuchowego na odległość 1 mili morskiej. Ostatecznie Vesuvius otrzymał działa 15" o kącie podniesienia 16° strzelające pociskami podkalibrowymi 10" (10.25") o masie ok. 520lbs z ładunkiem 200lbs m.w., o donośności nieco przekraczajacej wymagane 2000 yardów. Takie pociski były używane w czasie prób w latach 1889-93. [edit: w czasie wojny z Hiszpanią otrzymał także pociski 8" i strzelał bojowo obydwoma rodzajami]

Obok dział dla Vesuviusa PDG Co. (po plajcie zastąpiona przez Pneumatic Torpedo & Construction Co.) zbudowała kilka udoskonalonych dział 8" i 15" o wyższym ciśnieniu pracy i umieszczone na obrotowej podstawie o zmiennym kącie podniesienia (do 35°). Działo 15" mogło strzelać pociskami pełnokalibrowymi o ładunku 500lbs materiałów wybuchowych i masie całkowitej ok. 1000lbs, podkalibrowymi 10" (200 / 500lbs) i 8" (100 / 300lbs, lub 50 / 250 lbs). Pocisk 8" z pełnym ładunkiem osiągał ok. 820ft/s (250m/s).

Te działa wzbudziły pewne zainteresowanie za granicą (min. w 1890 działo 15" było testowane w Wielkiej Brytanii), ale ostatecznie tylko jedno zostało zakupione przez Brazylię. W 1894 amerykański War Departament odkupił trzy działa wraz instalacją sprężarek dla baterii nabrzeżnej w Nowym Jorku i zamówił dalszych siedem dla San Francisco.

Armia używała pocisków wypełnionych żelatyną wybuchową, ale marynarka zamówiła dla Vesuviusa jedynie skorupy, które napełniała zwilżoną bawełną strzelniczą własnej produkcji. Do prób w Anglii Woolwich Arsenal wyprodukował serię pocisków zgodnych zewnętrznie z amerykańskimi, wypełnionych dębiną.
Speedy
Posty: 570
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej

Wielkie dzięki za uściślenie danych i poprawki. A jeszcze:
pd pisze: Działo 15" mogło strzelać pociskami pełnokalibrowymi o ładunku 500lbs materiałów wybuchowych i masie całkowitej ok. 1000lbs, podkalibrowymi 10" (200 / 500lbs) i 8" (100 / 300lbs, lub 50 / 250 lbs). Pocisk 8" z pełnym ładunkiem osiągał ok. 820ft/s (250m/s).
To już jest dosyć dużo; jak na pocisk art. to nawet bardzo bardzo dużo, wartości współczynnika wypełnienia rzędu 40% są typowe dla bomb lotniczych.
pd pisze: Armia używała pocisków wypełnionych żelatyną wybuchową, ale marynarka zamówiła dla Vesuviusa jedynie skorupy, które napełniała zwilżoną bawełną strzelniczą własnej produkcji.
Hmm no pięknie, tylko nasuwa się pytanie: po co w takim razie jeść tę żabę? "Zwilżona bawełna strzelnicza" czyli nitroceluloza z dodatkiem bodajże 20% wody, jest bardzo trwała i spokojnie może być używana w normalnych pociskach artyleryjskich, nawet przeciwpancernych. Nie potrzeba do tego magicznych dział na sprężone powietrze...
Pozdro
Speedy
pd
Posty: 135
Rejestracja: 2007-01-23, 20:45

Post autor: pd »

Speedy pisze:Hej

Wielkie dzięki za uściślenie danych i poprawki. A jeszcze:
pd pisze: Działo 15" mogło strzelać pociskami pełnokalibrowymi o ładunku 500lbs materiałów wybuchowych i masie całkowitej ok. 1000lbs, podkalibrowymi 10" (200 / 500lbs) i 8" (100 / 300lbs, lub 50 / 250 lbs). Pocisk 8" z pełnym ładunkiem osiągał ok. 820ft/s (250m/s).
To już jest dosyć dużo; jak na pocisk art. to nawet bardzo bardzo dużo, wartości współczynnika wypełnienia rzędu 40% są typowe dla bomb lotniczych.
Bo to miała być właśnie "bomba" (a właściwie mina).
pd pisze: Armia używała pocisków wypełnionych żelatyną wybuchową, ale marynarka zamówiła dla Vesuviusa jedynie skorupy, które napełniała zwilżoną bawełną strzelniczą własnej produkcji.
Hmm no pięknie, tylko nasuwa się pytanie: po co w takim razie jeść tę żabę? "Zwilżona bawełna strzelnicza" czyli nitroceluloza z dodatkiem bodajże 20% wody, jest bardzo trwała i spokojnie może być używana w normalnych pociskach artyleryjskich, nawet przeciwpancernych. Nie potrzeba do tego magicznych dział na sprężone powietrze...
Znowu dłuższa historia:

W latach 70-tych XIX w. USN poszukiwała mocniejszego materiału wybuchowego do min i ładunków saperskich. Testowano najrozmaitsze substancje, szczególną uwagę zwracając na produkowane przemysłowo dynamity i pochodne. Ostatecznie odrzucono żelatynę wybuchową i przyjeto dynamit do ograniczonego użytku (zamarzanie dynamitu w zimie uznawano za problamtyczne). W 1878 sprowadzono prasowaną zwilżoną bawełnę strzelniczą i po testach przyjęto ten materiał jako podstawowy.

Tymczasem na świecie pojawiły się pancerniki, którym Amerykanie mogli przeciwstawić jedynie rozpadające się ze starości monitory i równie stare działa. Wobec tego w 1884 przeprowadzono serię testów, aby stwierdzić, czy nie da się zwalczać celów opancerzonych z użyciem nowych kruszących materiałów wybuchowych. Testy obejmowały detonowanie dużych swobodnych ładunków bawełny strzelniczej i dynamitu i granatów nimi wypełnionych w kontakcie i w pobliżu symulowanych pancernych burt i pokładów, następnie strzelanie granatami wypełnionymi bawełna strzelniczą i dynamitem bez zapalników do wody, wreszcie strzelanie granatami do płyt pancernych. Ładunki nie wywarły efektu na pancerzu burtowym, ale przebiły pokład, natomiast granaty okazały się bezpieczne przy strzelaniu (nie odnotowano żadnego przedwczesnego wybuchu w lufie), ale detonowały przy uderzeniu w płytę pancerną nie zwiększając przebijalności granatu.

W wyniku prób zaproponowano skonstruowanie dużego cienkościennego pocisku strzelanego z broni stromotorowej (Folger), albo detonowanie ładunku pod wodą w pobliżu celu (Fiske), a jeśli chodzi o wypełnnienie granatów uznano że na razie proch czarny jest bardziej niezawodny. W 1885 pojawiła się oferta działa pneumatycznego, która wypełniała obie propozycje. Ze względu na metodę atakowania celu, pocisk nie miał być "granatem", ale "powietrzną miną" (aerial torpedo) i tak był określany w ówczesnych dokumentach i prasie. Nestępnie nastąpiło to o czym już pisałem - próby z 1887 i zamówienie Vesuviusa. Działo pneumatyczne było potocznie znane jako "dynamitowe", ale w tym czasie USN używała i produkowała bawelnę strzelniczą, dlatego wybrano ten materiał wybuchowy.

Niezbyt zachęcające wyniki strzelań gotowej jednostki i widoczne problemy z taktycznym użyciem okrętu z nieruchomą artylerią skłoniły w 1891 do odświerzenia wysuniętej jeszcze w 1884 propozycji konwersji moździerza 11" i odlania doń specjalnego długiego cienkościennego pocisku z dużym ładunkiem ok. 100lb m.w.. W 1892 przeprowadzono strzelania (z dość mieszanymi efektami) i Bureau of Ordnance zamiast niechcianego Vesuviusa zaproponowało okręt uzbrojony w kilka haubic strzelających "powietrznymi minami" z użyciem ładunków prochowych. W tym momencie pojawił się kolejny wynalazca, niejaki Gathmann, proponujący użycie ekstremalnie cienkościennych pocisków. Marynarka dokonała w 1896 kolejnej konwersji starego działa, z 13" do 12" i w 1897 przeprowadziła strzelania. Nieco później Gathmann skonstruował dla armii 18" "działo torpedowe", strzelające pociskiem 1800lb/500lb m.w.., testowane w 1901. Dopiero wtedy linia "torped powietrznych" dobiegła końca.

Podsumowując te przydługie wywody wypada stwierdzić, że w przypadku Vesuviusa nie chodziło o materiał wybuchowy do wypełniania granatów, ani o użycie dynamitu, ale o alternatywną metodę niszczenia pancerników, polegającą na atakowaniu ich pokładów lub części podwodnych. W momencie, gdy marynarka pozyskała fundusze na prawdziwe pancerniki wyposażone w prawdziwe działa przeciwpancerne, oraz torpedy we współczesnym znaczeniu tego słowa, atrakcyjność "torped powietrznych" znikła.

Próby z rozmaitymi substancjami do wypełniania wlaściwych granatów toczyły się niezależnie od całej historii Vesuviusa, bez zbytniego rozgłosu i pośpiechu.
Speedy
Posty: 570
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
Dzięki za ciekawe informacje. Nie wiedziałem o całej tej historii, koncepcji przebijania pancerza pancerników eksplozją pocisku burzącego. Nasuwa mi się porównanie z ręcznymi granatami ppanc. (przeciwczołgowymi) z 30.-40. XX w., granatami o działaniu burzącym. Wybuchając w kontakcie z pancerzem były w stanie przebić go siłą eksplozji (o ile nie był zbyt gruby, powiedzmy do 20 mm). No i z tymi okrętami miało być to samo jak rozumiem, tylko w skali makro oczywiście, dla kilkusetkilogramowego ładunku wyb. zdolność przebijania była odpowiednio duża.
Pozdro
Speedy
pd
Posty: 135
Rejestracja: 2007-01-23, 20:45

Post autor: pd »

Speedy pisze:Hej
Dzięki za ciekawe informacje. Nie wiedziałem o całej tej historii, koncepcji przebijania pancerza pancerników eksplozją pocisku burzącego. Nasuwa mi się porównanie z ręcznymi granatami ppanc. (przeciwczołgowymi) z 30.-40. XX w., granatami o działaniu burzącym. Wybuchając w kontakcie z pancerzem były w stanie przebić go siłą eksplozji (o ile nie był zbyt gruby, powiedzmy do 20 mm). No i z tymi okrętami miało być to samo jak rozumiem, tylko w skali makro oczywiście, dla kilkusetkilogramowego ładunku wyb. zdolność przebijania była odpowiednio duża.
Pociski miały przebijać śladowy pancerz pokładowy, przy czym nie jest nawet jasne czy nie chodziło tylko o wywołanie zniszczeń nadbudówek, obok "właściwego" działania minowego przy bliskich chybieniach.

Sprawdzenie, czy ładunek kruszący byłby w stanie strzaskać nawet gruby pancerz był celem pierwszych prób przed 1885 i zarówno próby USN jak i równoległe testy US Army dały wynik negatywny. Ale pod koniec XIX wieku ten pomysł odżył wśród laików i jego zwolennicy zmusili w 1901 armię za pośrednictwem Kongresu do prób porównawczych wspomnianego wyżej 18" pocisków Gathmanna z 12" konwencjonalnymi pociskami przeciwpancernymi [1]. Wojskowi byli wściekli, bo uważali pomysł za bzdurę i próbom towarzyszyła ostra polemika prasowa. Przy tej okazji pojawiła sie teza, że działa pneumatyczne były jedynie niezbyt udaną próbą strzelania pociskami z materiałem kruszącym i ta wersja pokutuje do dziś.

[1] Oba rodzaje były wtedy określane jako "High Explosive Shells"; pociski ppanc. 12" były wypełnione świeżo opracowanym dunnitem.
ODPOWIEDZ