Dwa OP typu 214 dla PMW - pogłoski z Balt Military Expo

To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
O nowych okrętach dla PMW możemy zapomnieć przez najbliższe lata ,powodem jest kryzys finansowy ,który na pewno dotrze do polski i pieniądze pójdą na inne ważniejsze wydatki aby utrzymać lub ratować gospodarke . Osobiście uwazam że stracilismy najlepszy okres i czas jaki był od 2004 roku do teraz by przystąpic do budowy okrętów ,był to czas gdzie można było wygospodarowac sensowne pieniądzą na PMW , ale nie było woli ze strony polityków aby taki program wdrożyć tym samym najbliższe lata widze bardzo cienko dla PMW krótko mówiąc sa to lata stracone.
Kiedy nadarzy sie nowa okazja aby przystapić do takiego planu ? tego nikt nie wie ,ale bez trudu mozna odgadnąć ,że nie zmodernizowany stan PMW zepchnie ją na zupełny margines i praktycznie nie znaczący rodzaj sił zbrojnych co w ostatecznosci jest marginalizacja PMW.
Kiedy nadarzy sie nowa okazja aby przystapić do takiego planu ? tego nikt nie wie ,ale bez trudu mozna odgadnąć ,że nie zmodernizowany stan PMW zepchnie ją na zupełny margines i praktycznie nie znaczący rodzaj sił zbrojnych co w ostatecznosci jest marginalizacja PMW.
- dessire_62
- Posty: 2033
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
A ta wygląda kalendarium wycofywania naszych op.
Za rok zostanie Sokół i Orzeł?
Jednym z najważniejszych jest stopień sprawności baterii posiadanych akumulatorów. W przypadku baterii znajdujących się na pokładach polskich okrętów typu Kobben gwarantowany przez producenta okres bezawaryjnej pracy wynosi pięć lat. Wykonywane na bieżąco pomiary wykazują, że faktyczny średni okres eksploatacji jest dłuższy i dochodzi do siedmiu lat. Po upływie tego okresu baterie muszą być bezwarunkowo wymienione. Gwarantowany przez producenta okres używalności baterii ORP Bielik zakończył się w marcu 2008 r., w przypadku ORP Kondor nastąpi to we wrześniu 2009 r., ORP Sęp - w sierpniu 2010 r., a dla ORP Sokół - w styczniu 2012 r. Ze względu na znaczny stopień wyeksploatowania okrętów - na poziomie 92% resursu docelowego - zakup nowych baterii jest niecelowy. Okręty będą więc kolejno wycofywane po wyczerpaniu możliwości dalszej eksploatacji baterii ich akumulatorów, co przy założeniu eksploatacji baterii przez wspomniany siedmioletni okres nastąpi w latach 2012-2014. Wobec powyższego niezbędne jest możliwie najszybsze zastąpienie wyeksploatowanych okrętów typu Kobben okrętami nowej generacji.
Za rok zostanie Sokół i Orzeł?
Jednym z najważniejszych jest stopień sprawności baterii posiadanych akumulatorów. W przypadku baterii znajdujących się na pokładach polskich okrętów typu Kobben gwarantowany przez producenta okres bezawaryjnej pracy wynosi pięć lat. Wykonywane na bieżąco pomiary wykazują, że faktyczny średni okres eksploatacji jest dłuższy i dochodzi do siedmiu lat. Po upływie tego okresu baterie muszą być bezwarunkowo wymienione. Gwarantowany przez producenta okres używalności baterii ORP Bielik zakończył się w marcu 2008 r., w przypadku ORP Kondor nastąpi to we wrześniu 2009 r., ORP Sęp - w sierpniu 2010 r., a dla ORP Sokół - w styczniu 2012 r. Ze względu na znaczny stopień wyeksploatowania okrętów - na poziomie 92% resursu docelowego - zakup nowych baterii jest niecelowy. Okręty będą więc kolejno wycofywane po wyczerpaniu możliwości dalszej eksploatacji baterii ich akumulatorów, co przy założeniu eksploatacji baterii przez wspomniany siedmioletni okres nastąpi w latach 2012-2014. Wobec powyższego niezbędne jest możliwie najszybsze zastąpienie wyeksploatowanych okrętów typu Kobben okrętami nowej generacji.
Dessire, czytaj co sam zacytowałeśdessire_62 pisze:A ta wygląda kalendarium wycofywania naszych op.
Za rok zostanie Sokół i Orzeł?

Najszybciej odpadnie Bielik czyli za jakiś rok, góra dwa lata, choć pewnie wcześniej. Zresztą zdaje się, że Bielik był najmniej "ruchawy" z całej czwórki.dessire_62 pisze:Okręty będą więc kolejno wycofywane po wyczerpaniu możliwości dalszej eksploatacji baterii ich akumulatorów, co przy założeniu eksploatacji baterii przez wspomniany siedmioletni okres nastąpi w latach 2012-2014.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
- dessire_62
- Posty: 2033
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Nie bardzo rozumiem uwagę z tym językiem Marmik. Mógłbyś doprecyzować. Czyżby złośliwość?
Czytam co sam napisałem i poważnie wątpię, aby ktoś był na tyle nierozważny [delikatnie mówiąc]aby wysłać pod wodę marynarzy na okręcie mającym przeterminowane baterie. To nie auto szwagra na autobahanie, że jak stanie to przyjedzie pomoc drogowa.
Z tam wydłużeniem okresu używania typowo polskie podejście.Jakoś to będzie.
Nasuwa się anegdota o wydłużaniu;
"mąż z sanatorium do żony;
-doślij mi tysiąc złotych to mi przydłużą
żona
-masz dwa, niech również pogrubią"

Czytam co sam napisałem i poważnie wątpię, aby ktoś był na tyle nierozważny [delikatnie mówiąc]aby wysłać pod wodę marynarzy na okręcie mającym przeterminowane baterie. To nie auto szwagra na autobahanie, że jak stanie to przyjedzie pomoc drogowa.
Sam to przyznajesz powyżej, bez baterii nie ma ruchu, a że będzie stał w porcie i podnosił liczbę okrętów w służbie?, a komu to potrzebne? Do statystyk?Bielik był najmniej "ruchawy" z całej czwórki.
Z tam wydłużeniem okresu używania typowo polskie podejście.Jakoś to będzie.
Nasuwa się anegdota o wydłużaniu;
"mąż z sanatorium do żony;
-doślij mi tysiąc złotych to mi przydłużą
żona
-masz dwa, niech również pogrubią"
Raczej element humorystyczny (jako, że nieczęsto mi się to zdarza, więc możliwe, że kiepsko mi wyszłodessire_62 pisze:Nie bardzo rozumiem uwagę z tym językiem Marmik. Mógłbyś doprecyzować. Czyżby złośliwość?![]()

Nie przeterminowane, a jedynie bez gwarancji producenta. Producent daje gwarancje na określony czas prawidłowej eksploatacji, co nie oznacza, że po tym czasie parametry lawinowo pogarszają się w ciągu miesiąca.dessire_62 pisze:Czytam co sam napisałem i poważnie wątpię, aby ktoś był na tyle nierozważny [delikatnie mówiąc]aby wysłać pod wodę marynarzy na okręcie mającym przeterminowane baterie.
Nieruchawość nie wynika ze stanu baterii, a z wielu innych czynników. Okręt może mieć roczną baterię akumulatorów i być nieruchawym. Tyle przyznaję.dessire_62 pisze:Sam to przyznajesz powyżej, bez baterii nie ma ruchu, a że będzie stał w porcie i podnosił liczbę okrętów w służbie?, a komu to potrzebne? Do statystyk?
Co do Twoich pytań to jestem zdania, że właściwie wszędzie powinno się utrzymywać nadstan załogi i źródło części zamiennych. Rzadko kiedy zdarza się by na okręcie była pełna obsada etatowa i chcąc realizować zadania trzeba "wypożyczać" członków załogi od innych. Jeżeli chcemy by działał jeden OP to wystarczą 2, jeżeli chcemy 2 to już potrzeba 3-4. Okręt może wyjść na może z niekompletną załogą, ale jeżeli mówimy o poważnej działalności to potrzeba kompletnej załogi.
Trochę z innej beczki, ale przykładem mogą być polskie Kobbeny, czy Czernicki, którym pomieniano załogę OOP w czasie działań. Do tego trzeba rezerw kadrowych.
Co do źródła cześci zamiennych to ktoś napisze, że przecież można wycofać okręt ze służby i wtedy go kanibalizować, ale już kilka razy wspominałem jak w Polsce odbywa się wycofywanie okrętów ze służby.
dessire_62 pisze:Z tam wydłużeniem okresu używania typowo polskie podejście.Jakoś to będzie.
Wiele państw wydłuża czas służby swoim okrętom. Dzieje się tak głównie z uwagi na problemy finansowe i odwlekanie decyzji o zakupie nowego sprzętu. U nas jest to odwlekanie w nieskończoność powiązane z brakiem przekonywującego uzasadnienia co do możliwości i celowości dokonywania konkretnych zakupów.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
Czy należy przez to rozumieć, ze PMW nie jest w stanie odpowiednio uzasadinć konieczności zakupu nowych okrętów?marmik pisze:powiązane z brakiem przekonywującego uzasadnienia co do możliwości i celowości dokonywania konkretnych zakupów.
Ba, w takim razie kolejne pytanie: czy PMW jest w stanie uzasadnić KONIECZNOŚĆ SWOJEGO ISTNIENIA jako takiej? Bo jak na razie to jesteśmy chyba jedynym państwem nadbałtyckim, które konsekwentnie likwiduje swoją politykę morską, gospodarkę morską (porty, stocznie, flota cywilna) oraz morską gałąź sił zbrojnych.
Zadam zatem takowe pytanie: do czego nam W OGÓLE Marynarka Wojenna i jej okręty?
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
- dessire_62
- Posty: 2033
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Poczucie humoru doceniam.Szczególnie u Ciebie.Fakt,nieczęsto to można zaobserwować u Ciebie, zawsze wszystko na poważnie.
O przedłużaniu; czas służby okrętu jako takiego ok, ale nie baterii akumulatorów.Jest to element krytyczny dla op. Jeżeli producent gwarantuje czas poprawnej eksploatacji, to chyba wie co robi.
Z niecierpliwością czekam odpowiedzi na pytania przedstawione przez Darth Stalin.
PS
Wracając do języka, to była wypowiedz Twojego Szefa, nie moja.
O przedłużaniu; czas służby okrętu jako takiego ok, ale nie baterii akumulatorów.Jest to element krytyczny dla op. Jeżeli producent gwarantuje czas poprawnej eksploatacji, to chyba wie co robi.
Z niecierpliwością czekam odpowiedzi na pytania przedstawione przez Darth Stalin.
PS
Wracając do języka, to była wypowiedz Twojego Szefa, nie moja.
@ Darth Stalin
No masz ci los....
Wszystko jak bumerang wraca do tej nieszczęsnej MW. A może to u góry nie potrafią powiedzieć do czego i czy w ogóle potrzebna jest im marynarka wojenna? A jak już zaproponuje się jakieś rozwiązania (nawet szczątkowe) to sprawa przybiera obrót jak z filmów Barei: "No wiecie, my jesteś my za. Popieramy was w całej rozciągłości, ale sami rozumiecie... są inne ważne wydatki i na razie nie możemy wam nic obiecać. Poczekajcie jeszcze jakiś czas, a wszystko się na pewno ułoży."
MW nie musi uzasadniać potrzeby swojego istnienia. Bo i po co? Jeżeli nie jest potrzebna, lub nie będzie racjonalnie wykorzystywana to szkoda na nią pieniędzy. No i dobrze, że dotknąłeś tego, że problem nie dotyczy MW, a całego spektrum zagadnień morskich. Czy zatem nikt nad morzem nie potrafi uzasadnić, że mamy dostęp do morza i warto z niego korzystać?
Idąc dalej, warto zapytać: po co nam siły zbrojne, bo chyba nie po to by wysyłać do Afganistanu? Istnienie sił zbrojnych jako takich w ogóle, zdecydowanie łatwiej uzasadnić i uargumentować, ale pytanie jest dobre.
)
No masz ci los....
Wszystko jak bumerang wraca do tej nieszczęsnej MW. A może to u góry nie potrafią powiedzieć do czego i czy w ogóle potrzebna jest im marynarka wojenna? A jak już zaproponuje się jakieś rozwiązania (nawet szczątkowe) to sprawa przybiera obrót jak z filmów Barei: "No wiecie, my jesteś my za. Popieramy was w całej rozciągłości, ale sami rozumiecie... są inne ważne wydatki i na razie nie możemy wam nic obiecać. Poczekajcie jeszcze jakiś czas, a wszystko się na pewno ułoży."
MW nie musi uzasadniać potrzeby swojego istnienia. Bo i po co? Jeżeli nie jest potrzebna, lub nie będzie racjonalnie wykorzystywana to szkoda na nią pieniędzy. No i dobrze, że dotknąłeś tego, że problem nie dotyczy MW, a całego spektrum zagadnień morskich. Czy zatem nikt nad morzem nie potrafi uzasadnić, że mamy dostęp do morza i warto z niego korzystać?
I to jest to od czego trzeba wyjść, ale w dowiązaniu do: polityki zagranicznej państwa i całościowej analizy bezpieczeństwa zewnętrznego.Zadam zatem takowe pytanie: do czego nam W OGÓLE Marynarka Wojenna i jej okręty?
Idąc dalej, warto zapytać: po co nam siły zbrojne, bo chyba nie po to by wysyłać do Afganistanu? Istnienie sił zbrojnych jako takich w ogóle, zdecydowanie łatwiej uzasadnić i uargumentować, ale pytanie jest dobre.
Wiem, dlatego napisałem, że cytowałeś (choć umknął Ci cudzysłówdessire_62 pisze:Wracając do języka, to była wypowiedz Twojego Szefa, nie moja.

To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
Wiesz, Marmik, pytanie o "uzasadnieine MW dla swojego istnienia" ma swój głeboki sens - gdyby któremuś z naszych włodarzy przyszło do głowy zapytać: "Hmmm... wydajemy na MW duuużo kasy... a właściwie dlaczego tyle wydajemy i po co nam flota?", to wtedy MW powinna mieć przygotowaną odpowiedź z uzasadnieniem na co najmniej segregator... 

DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Ja nie wątpię, że ma taki segregator.Darth Stalin pisze:... to wtedy MW powinna mieć przygotowaną odpowiedź z uzasadnieniem na co najmniej segregator...
Natomiast, jeżeli owi włodarze nie nakreślą kierunku rozwoju jako takiego w ogóle to może się okazać, że na każdej stronie owego skoroszytu będzie można się do czegoś przyczepić.
Z tego co pamiętam (mogę się mylić) to przez pewien czas hamulcowym rozwoju niemieckiej floty był Alfred von Tirpitz twierdząc, że póki nie będzie wiedział po co flota będzie potrzebna to nie ma co jej budować. Zatem, powiedzcie czego oczekujecie, a zbuduję wam flotę spełniającą oczekiwania. Nie skąpcie jednak przy tym pieniędzy.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
In sensus stricteMarmik pisze:Zatem, powiedzcie czego oczekujecie, a zbuduję wam flotę spełniającą oczekiwania. Nie skąpcie jednak przy tym pieniędzy.
Bull's eye
Prawilna
W rzeczy samej
Marmik jeszcze tylko wepchnąć Ciebie na stołek admiralski z ramienia partii, która będzie w stanie utrzymac się u władzy co najmniej przez 2 kadencje, potem na ministra ON i może uda się rzucic koło ratunkowe naszej flocie

Problem w tym, że ja, w przeciwieństwie do rzeszy polskich polityków, nie pcham się do tego na czym się nie znam
.
Na doradcę też się nie nadaję, bo nie lubię mydlenia oczu i czasem z moralnej konieczności walę prosto z mostu, co nie przysparza mi przyjaciół.

Na doradcę też się nie nadaję, bo nie lubię mydlenia oczu i czasem z moralnej konieczności walę prosto z mostu, co nie przysparza mi przyjaciół.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Oj oj oj, juz nie bądź taki skromny. Prawdę mówiąc niewielu w Polsce jest takich gutków jak Ty z taką obszerną (ja to nazwę) ogólną "świadomością militarno polityczną", a szczególną z zakresu spraw Marynarki Wojennej i z pewnością także w części gospodarki morskiej.Marmik pisze:Problem w tym, że ja, w przeciwieństwie do rzeszy polskich polityków, nie pcham się do tego na czym się nie znam Wink
Marudzisz! Zobacz ilu amerykańskich żołnierzy poprzez walenie prosto z mostu zrobiło oszałamiającą karierę polityczną. Inna sprawa, że na podbudowie, konfliktu zbrojnego. Poza tym widocznie miałeś w otoczeniu ludzi niezbyt inteligentnych, którzy nie mogli poradzić sobie z twoją erystykąMarmik pisze:Na doradcę też się nie nadaję, bo nie lubię mydlenia oczu i czasem z moralnej konieczności walę prosto z mostu, co nie przysparza mi przyjaciół.