stajek pisze: Mam świadomość tego, że nigdzie w książkach nie przeczytamy o planie Świrkiego. Problem polega na tym, że zachowanie dowództwa nie wskazuje na celowe wcześniej opracowane działnie. Wszystko wydaje się być chaotyczne.
Plan to jedno a jego realizacja w nieprzewidzianych warunkach to drugie... DF wprowadza korekty na kolanie... a to Wilk postawic mini rurkę... a to zakaz wchodzenia do portu na Helu... Jasne że był chaos, ale czy to znaczy że nie było planów?
stajek pisze:
W zeznaniach Kłoczkowskiego jest wyraźnie napisane, jak ignorował sygnały z dowództwa (zeznaje, że por. Pierzchlewski przyjął sygnał z dowództwa, ale nie pamiętam treści i nie czytałem osobiście, bo przebywałem wtedy na mostku). W moim pojmowaniu (jako oficera dowódcy) sygnał od przełożonego jest tak ważnym wydarzeniem, że tylko ewentualny kontakt powinien go bardziej absorbować. Dodatkowo co dziwne Kłoczkowski wydaje się dowodzić Mohuczym narzucając mu fakty dokonane w stylu (idę na North, idę pod Tallin pozwólcie) i nie czekając specjalnie na potwierdzenie i tak robi swoje. Nie wiem jak uważacie, nie jest to za bardzo postępowanie podwładnego.
To co jest w zeznaniach Kłoczkowskiego to tylko fakt iz niektórych rozkazów nie czytał osobiście a czytali mu je jego oficerowie... No a to że nie czytał ich sam w pozycji klęcznej... to nie jest chyba równoznaczne z ich ignorowaniem... Mohuczy nie był tam przy peryskopie czy na mostku... Dca ma obowiązek interpretowania rozkazów o ile widzi że nie uwzgledniają one pewnych okoliczności faktycznych nieznanych wyzszmu naczalstwu... zgodnie z ich duchem i rationale...
stajek pisze:
Co ciekawe, DF było tak zagubione, że nawet dowódca Rysia pozwolił sobie na ignorancje. Jeśli postępowano by racjonalnie w myśl wcześniejszych (nawet tajnych) ustaleń, na pewno dowódcy okrętów wiedzieliby, że jakiekolwiek korzystanie z własnych portów jest zabronione (w myśl Planu Świrskiego okręt powinien się udać na naprawy do portu neutralnego).
Niekoniecznie, jeżeli przeczytałeś "moją spekulację n.t. mozliwej treści, to napisałem tam że pierwsze 7 dni to akcja "Polskie okręty bronią polskiego wybrzeża"... czyli Worek... Przejście Grochowskiego od razu do portu neutralnego byłoby przejściem nawet nie do fazy 2 a od razu do 3-ciej...
stajek pisze: Jeśli wykorzystywano inne wcześniej opracowane sygnały, znalazło by się to zapewne w raportach dowódców, względnie oficerów sygnałowych lub zastępców, a z niczym takim się nie spotykamy.
Jesteś pewnien że nic nie było...? Nawet Pierzchlewski opisując "fazę 2" czyli rozkaz o przejściu do sektorów południkowych mówił, że rozkaz był dla wszystkich OP a jego treść była w rozkazie operacyjnym... Jakim? Na pewno nie było tego w planie "Worek"... więc gdzie? Dlaczego w książce depesz szyfrowanych Rysia nie ma śladu po rozkazie "Worek"? Ano dlatego, że sygnał Worek nadano otwartym tekstem i dlatego nie odnotowano go w książce depesz szyfrowanych...
stajek pisze: Raczej w dostępnych źródłach czytamy o rozgoryczeniu, braku oceny sytuacji i nierealności zadań. I gdzie tu wcześniej przemyślany plan. Wszelkiego rodzaju nawet nie jawne sygnały zazwyczaj znajdują się w raportach po kampanii, aby wyjaśnić określone postępowanie dowódców, tu nie odczuwamy takiej kierowniczej ręki, raczej wykonywanie dość przypadkowych komend, względnie spóźnione reakcje DF na alarmistyczne sygnały z okrętów. Jeśli się mylę wyprowadźcie mnie z błedu i wskażcie długą rękę Świrskiego we wrześniu 1939 roku.
Jak juz pisałem. Plan może być a rzeczywistość może go weryfikować w brutalny sposób... i tak tam było... my sobie tu cos zaplanowaliśmy a ten głupi przeciwnik nam nie daje go realizować... jasne że jest frustracja...
stajek pisze:Jeśli chodzi o reakcje dowódców w 1944 roku to nie dziwie się ich oburzeniu (w końcu to oni nadstawiali głowy i to oni wyciągnęli ciężko doświadczane okręty cało), ale żaden nawet nie pisnął przecież tak kazaliście, a przypominam, że w 1944 roku perspektywy na demokracje w Polsce były dość mgliste, Londyn po śmierci Sikorskiego wycofywał swoje poparcie dla władz emigracyjnych. Zresztą ratując swój honor nie mieli nic do stracenia.
Oni wszyscy ratowali honor PMW i KMW.... honor Polski... Tak im mówiono (tak przypuszczam).
stajek pisze:Pytanie o koperty jest z natury rzeczy dość proste, w wypadku kiedy otrzymuje się sygnał otwarcia jednej łaczy się to zwykle z rozkazem zniszczenia pozostałych bez zapoznawania się z zawartością. (wtedy można m.in. wykorzystać inne opracowane plany na wypadek innej wojny znów jako tajne). Jeśli Kłoczkowski czytał pozostałe poprostu lekceważył polecenia przełożonych (kolejny gwóźdź do kolekcji, na jego ignorancje, o ile otworzył)
Nie kupuje tego... W zestawie były koperty z napisem "Rurka", "Smok"... Rurka to plan stawiania pola minowego a Smok to kryptonim rozpoczęcia wojny... Jeżeli jest tak jak mówisz to otwarcie "Smoka" powinno skutkować zniszczeniem i "Worka" i "Rurki"... Nie wiem jak tam u was w artylerii jest, ale tu MUSIAŁO być inaczej. Ponadto jeżeli masz plan rozpisany na etapy następujące po sobie to kolejne sygnały oznaczają przejście do kolejnych etapów...
stajek pisze:Nie neguję decyzji wyboru Kłocza co do Tallina (treść sygnału, zezwalał mu na dowolność), jednak twierdzę, że taktycznie był błędem wykluczał przez to okręt z działań na kilka dni (choć podobno w myśl Planu Swirskiego mógł wybrać coś bliżej bez specjalnych obaw). Dodatkowo Plan Świrskiego jako hipoteza ma jeszcze jeden słaby punkt. Dowódcy, który by go ignorował nie można by było nic zrobić, ponieważ nikt nie byłby w stanie określić jakie zadania rzeczywiście były postawione a jakie nie (przecież nikt praktycznie nie wiedział o jego istnieniu).
Co mógł wybrac bliżej? Bliżej czego? Bliżej baz niemieckich? Plan Świrskiego gdy powstawał nie zakładał przecież że każde wejście do portu neutralnego oznacza pewne internowanie... Powiedz mi jak można było tego planu nie wykonać? Wybrzeże pada, można wiać do UK albo się internować... Niewykonanie rozkazu mogłoby tylko chyba polegać na samozatopieniu... M. zd. Plan Świrskiego zakładał że wszystkie OP będą się przedzierać do UK, najpierw mialy się jednak poszwendać po Bałtyku z faktycznym zakazem atakowania czegokolwiek, potem ewentualne naprawy i tankowanie w porcie neutralnym a potem koło Falsterboev do UK... Wszystko jest cacy i nie ma się czego wstydzić ... z wyjątkiem tych nieszczęsnych portów neutralnych... Cała czwórka (z wyj. Krawczyka) miała postępowania gdzie zarzucano im, że zbyt wcześnie dali sie internować... lub narazili OP na internowanie... Wszyscy mieli paragraf za to samo! Po wojnie masz wynik... jeden samobójca, jeden niewinny i trzech takich co za szybko dali się internować...