: 2005-11-19, 19:05
To bardzo prosta sprawa.. no, ale kończy mi się czas. Odpowiem w przyszłą sobotę.
Teller
Teller
Warship Discussion Board
https://www.fow.pl/forum/
Problemem była głównie sama idea wież czterodziałowych. Jak już wcześniej wspomniałem, Admiralicja fakt ich użycia i rozmieszczenia w układzie dziobowym uważała za wymuszony kompromis, niekorzystny z punktu widzenia taktyki bojowej i w swych ocenach sugerowała unikanie takiego rozplanowania armat w przyszłych konstrukcjach. Wyszło to na jaw podczas ćwiczeń taktycznych, gdy brak możliwości prowadzenia ognia ku rufie mocno skrytykowali zwolennicy "szkoły artyleryjskiej". Rzeczywiście, w pełni uzmysłowiono sobie to już po rozpoczęciu budowy Richelieu (co uniemożliwiało wprowadzanie jakichś poważniejszych poprawek w nowym typie), ale w warunkach ograniczenia wyporności do 35 tysięcy ts i tak wiele na to nie dałoby się na to poradzić — przy przyjętych charakterystykach uzbrojenia, opancerzenia i prędkości układ artylerii musiał być taki, jaki był.MCWatt pisze: Jeszcze jedno pytanie — kilkakrotnie wspominałeś o kłopotach z wieżami Dunkerque, czy mógłbyś to dokładniej naświetlić? Rozumiem że testy i ich wyniki Francuzi poznali już po rozpoczęciu budowy Richelieu? Czy w związku z tym wprowadzali jakieś zmiany w konstrukcji wież tej drugiej pary pancerników? I czy w trakcie służby na Richelieu i Jean Barcie dało się zauważyć jakieś poważne usterki w działaniu wież (w końcu postrzelały sobie trochę w czasie II Wojny Światowej)?
Kwestia ta była poruszana, i to nawet przeze mnie — w końcu kto ordynuje i nadzoruje rozwiercanie rur, jeśli nie zawodowy konstruktor? Problemem większości Dyskutantów na naszej (i nie tylko naszej) liście jest zupełny brak jakiegoś obycia technicznego. Czasem to skutek pacholęcego wieku, ale nie zawsze. W rezultacie, gdy chciałem wyjaśnić zasadę działania siłowni elektrycznej na pancerniku New Mexico (gdzieś tam na FOW jest jeszcze ta strona), musiałem najpierw wyjaśnić co to w ogóle jest faza, i jak to się dzieje, że silnik się kręci. Ostatnio pozwoliłem sobie na mały upust irytacji, wywołanej lekceważeniem elementarnych reguł budowy okrętów, w dyskusji o alternatywnym uzbrojeniu Yamato i jak widzę, nikogo to nawet nie ruszyło.MCWatt pisze:I jeszcze w sprawie tego przewiercania lufy — jak to Włosi zrobili na starszych pancernikach (z 305 mm do 320mm)? Mam wrażenie że kiedyś ta kwestia była już poruszana, ale nie mogę nic znaleźć…
Ani myślę. Mam dość robienia za friko. Jeden nie umie po rosyjsku, drugi po angielsku. Niech się dziatwa języków uczy.janik41 pisze:Ale może i nie tutaj piszą że skończyło się na wymianie koszulki Może z łaski swojej ktoś przetłumaczy czy o to chodzi.
http://www.navweaps.com/Weapons/WNIT_126-44_m1934.htm
Szanowy Tellerze.Teller pisze:Ostatnio pozwoliłem sobie na mały upust irytacji, wywołanej lekceważeniem elementarnych reguł budowy okrętów, w dyskusji o alternatywnym uzbrojeniu Yamato i jak widzę, nikogo to nawet nie ruszyło.
Też jestem przekonany, że został wymieniony wewnętrzny przewów lufy na nowy o właściwym kalibrze ( często można spotkać twierdzenie o przekalibrowaniu poprzez rozwiercenie starej lufy, co nie do końca jest prawdą... ) ale zastanowiło mnie to co napisałeś o "wtłoczeniu na gorąco" - czy możesz to dokładnie opisać?Teller pisze:Wyfrezowano całą starą koszulkę, a następnie rozwiercono i przeszlifowano kanał rury lufy, po czym do środka wtłoczono (prawdopodobnie na gorąco) nowo zaprojektowaną koszulkę, o większym kalibrze. Taki sposób przeróbki jest w pełni wykonalny technicznie...
Nic się nie pomyliło. Jeśli rura rdzeniowa (ta wewnętrzna z gwintem w środku) została wykonana na średnicę zewnętrzną D, to koszulka miała średnice wewnętrzną D-0,2 mm (na przykład). Czyli rura była trochę za duża. Koszulka była nagrzewana i się roszerzała, chłodzony rdzeń się kurczył - wszystko szło łatwo głatko i przyjemnie. Po powrocie do noralnej temperatury nic nie miało się prawa ruszyćkarolk pisze:krzysztofie, ciepło powoduje zmianę twardości materiału zwanego stalą (czyli skomplikowanego stopu metali najróżniejszych), nie można dowolnie podgrzewać czegoś takiego, jak lufa o tak ogromnej masie i niesamowitych siłach ją próbujących zniszczyć podczas strzelania, więc te całe obrabianie cieplne mi coś tutaj zupełnie nie pasi![]()
faktem jednak jest, że koszulki wymieniano na okrętach i robiono tę czynność stosunkowo często, a Tellerowi prawdopodobnie pomyliły się etapy tworzenia nowej koszulki, która przechodzi obróbkę cieplną dla uzyskania stosownej twardości i w sposób tradycyjny, za pomocą wyciskania i wtłaczania specjalną prasą hydrauliczną, zastąpiła oryginalną o innym kalibrze...
Problem celności armat Ryśka jest trochę złożony.Teller pisze:... Również typowy dla wielu ówczesnych pancerników był nadmierny rozrzut spowodowany zbytnią bliskością luf, we francuskim przypadku zwłaszcza w przyległych działach danej półwieży. Te same kłopoty cechowały pancerniki amerykańskie i japońskie, skutkując wprowadzeniem cewek opóźniających w układach centralnego odpału armat....
Podczas walk na Oceanie Indyjskim armaty Richelieu spisywały się już bez zarzutu, wykazując się zresztą zarówno dobrą celnością jak i szybkostrzelnością, zwłaszcza w porównaniu do armat 15" Mark I na wchodzących w skład Eastern Fleet pancernikach Queen Elizabeth, Valiant i Renown. Podajniki amunicji i układy odpału zmodernizowano dopiero po wojnie...