Strona 4 z 6

: 2005-01-21, 11:10
autor: Saburo
Ja nie twierdzę, że niemiecka artyleria przeciwlotnicza była idealna i gdyby nie niski lot swordfishy to by wszystkie zestrzelili.
Twierdzę tylko, że zagrało to znaczącą rolę w przebiegu ataku.

CIA napisał:
W każdym innym wypadku ostrzał mógł byc prowadzony w odległości od 50m od burty...
Wystrzegałbym się takich arbitralnych stwierdzeń. Pływałeś na Bismarcku ?
Strzelałeś do atakujących nisko samolotów ?
Bez urazy.

: 2005-01-21, 11:37
autor: CIA
Ja też nie twierdze, ze niski lot Swordfishy ułatwił strzelanie.
A co do ostrzału na ujemnych katach... to tylko zdrowy rozsądek mi tak podpowiada. Bo skoro platformy z armatami 105mm, 37 zreszta tez, były ulokowane tak wysoko ponad głównym pokładem (na nadbudówce) i mogły strzelac na ujemnych katach to chyba nie dlatego, aby załodze poprawic tylko samopoczucie...
Saburo ,wiele duperel ludziska wypisują w swoich książkach (bez urazy do autorów - każdy się może pomylić)... Później jest to baaardzo cieżko odkręcić.
Np. jeszcze nie tak dawno temu było tysiące świadków mogących wyznac, ze np. bomba do Arizony wpadła przez komin, że torpeda uderzyła w burtę Conte di Cavour, a o rozbieżnościach w ilości zestrzelonych samolotów i grubościach opancerzenia juz nie wspomnę...
Najnowsze co znalazłem, to, ze na Gnieisenau nie wybuchły komory amunicji tylko opary paliwa...
Oczywiście pewności nigdy sie nie ma ,nawet gdyby było sie na miejscu wydarzenia, ale czasami dobrze jest sie zastanowić nad różnymi opisami a nie przyjmowac je w ciemno :)
Saburo pisze: Bez urazy.
Eeee... no rozmawiamy sobie tak po przyjacielsku - jak kumpel z kumplem :piwo:

: 2005-01-21, 11:45
autor: Saburo
Oczywiście ! 8)
I wysoko cenię sobie Twoje zdanie.

: 2005-01-21, 11:51
autor: CIA
Dzięki :D
Niemniej jednak mam świadomośc, ze czasami głupoty wypisuję :lol: i kazda krytyka jest mile widziana ;)

: 2005-01-21, 12:00
autor: Chłopiec z Placu Broni
Idźmy dalej...

co wiadomo na temat warunków pogodowych w dniu ataku?

wysokość fali, zachmurzenie, wysokość podstawy chmur...

te elementy też mają wpływ zarówno na skuteczność ataku jak i skuteczność obrony plot okrętu

: 2005-01-21, 12:37
autor: CIA
Pogoda była zała. Niski pułap gęstych chmur wysoka fala, wieczór...

Samoloty torpedowe to chyba zawsze atakuja z poziomu morza, więc tutaj to bym raczej nie widział jakiejs specjalnej brawury Swordfishy... aczkolwiek, może rzeczywiście schodziły niżej niz to potrzebne i tym samym utrudniły celowanie... Atak z wielu stron... ale nierównocześnie, bo cos im tam nie wyszło.

Bismarck nie miał armat p.lot na rufie, tak jak np. Amerykanie, ale tez i rufa Bismarcka była znacznie węższa i tym samym artyleria p.lot. usytuowana na śródokręciu mogła strzelac w dość sporym promieniu... Niemniej jednak przedałaby się chyba (w miejscu tej swastyki :D ) jakaś armatka 37mm?

Faktem jest, ze Bismarck miał niewielka ilość artylerii p.lot. , ale wówczas i inni mieli niewiele...

37 miały niezbyt wysoka szybkostrzelnośc - fakt. W teori podobno nie było tak źle - gorzej w praktyce...

dla 105 nie zdążyli zamontowac wszystkich dalocelowników.
BTW ... Ciekawi mnie to tłumaczenie WM Wachniwskiego
...dla pełnego wykorzystania przewagi w kalibrze artylerii potrzebne były odpowiednie systemy kierowania jej ogniem. Tu przodowali Niemcy ze swoimi czterema zakresami....
pewnie chodzi o 4 dalocelowniki?

: 2005-01-21, 13:04
autor: Dr.
CIA pisze: ....Najnowsze co znalazłem, to, ze na Gnieisenau nie wybuchły komory amunicji tylko opary paliwa...
Jesli to "ta" historia o ktorej mowisz, to bomba detonowala (jak doczytalem) na pokladzie pancernym, gdzie gazy powstale po jej detonacji
dotarly poprzez wentylacje do komory amunicji (280), a gorące odłamki spowodowaly eksplozje wiezy A. Skad masz nowe (inne) "wiesci" ?:)

: 2005-01-21, 13:22
autor: CIA
Aaaa z ksiązeczki "Pancerniki Hitlera" Edwina Gray'a (str. 183 z polskiego wydania...) i chodzi właśnie tą samą historię, o której piszesz powyżej...

: 2005-01-21, 13:50
autor: Dr.
CIA pisze:Aaaa z ksiązeczki "Pancerniki Hitlera" Edwina Gray'a (str. 183 z polskiego wydania...) i chodzi właśnie tą samą historię, o której piszesz powyżej...
Mam pod reką "Pancerniki klasy Scharnhorst" Koopa i Schmolkiego. Moze kiedys wyjaśnią się te "zawirowania".
Apropo nieszczęsnego Bismarcka i Swordfishy (-ów).. moze nie doczytalem w temacie. Zła widocznosc, stosunkowo pozna pora, ale czyż Niemcy nie posiadali czegoś takiego jak "zwykłe" lornetki do obserwacji nocnej?. Szkła "Zeissa" były ówczas podobno najlepsze. Jesli je mieli.., z jakiej odleglosci mogli zobaczyc te dwupłaty (w tej pogodzie)?. Ja raczej sugeruję się zaskoczeniem i nieskoordnynowanym ostrzałem plot. ("na oślep").

: 2005-01-21, 16:38
autor: Ksenofont
Witam!
No to mamy już chyba wszystkie elementy: bardzo kiepska pogoda, zapadający zmrok, zdeterminowani lotnicy (po blamażu z Scheffieldem), płócienne pokrycie Swordfishy nie inicjujące zapalników 20 i 37, niepełne naprowadzanie artylerii spowodowane niezamontowaniem dalocelowników, brak doświadczenia załogi i jej zmęczenie kilkudniową akcją, a także mała ilośc działek plot.
Ile trwał atak torpedowy?
Ile pocisków wystrzelono?
Średnio trzeba było około 20 000 na zestrzelenie!

Szkoda, :cry: że nie daliście się nabrać na te 22 samoloty nad Tarentem z Eagla

Pozdrawiam

Ksenofont ;)

: 2005-01-21, 21:21
autor: Rogelio
Znajac wysokosc lotu Swordfishy, miejsce zamontowania artylerii oraz odleglosc mozna z sinusów, cosinusów i tangensów wyliczyć potrzebny kąt podniesienia dział (raczej opuszczenia). Jest chetny :P

: 2005-01-21, 21:43
autor: CIA
Rogelio pisze:Znajac wysokosc lotu Swordfishy, miejsce zamontowania artylerii oraz odleglosc mozna z sinusów, cosinusów i tangensów wyliczyć potrzebny kąt podniesienia dział (raczej opuszczenia). Jest chetny :P
Eeee, nie trzeba nic liczyc - wystarczy mieć AutoCADa :P

Bismarck i Swordfishe

: 2005-01-21, 21:50
autor: Nemo 1
Wydaje mi się, że świetnie przedstawiacie problem ze strony "Bismarcka", ale może przyda się mały cytat z dzieła przedstawiającego uwarunkowania "Royal Navy". Zaczerpnąłem to ze starego, ale nadal chyba wartościowego opracowania: David Brown, Carrier Operations in World War II, Vol. I The Royal Navy, London 1974. O interesującym nas ataku autor lakonicznie (nic dziwnego, taki wielki temat i tylko 160 stron!) podaje, iż:
"Armed with the experience of the first abortive attack {tzn. na Sheffield}, 15 Swordfish took off for a second strike just after nightfall. This time there was no mistake; Sheffield directed the strike to the enemy and again the Swordfish carried out an ASV radar assisted attack. Owing to the persistent low cloud and bad visibility, there was no chance for a copybook co-ordinated attack and the aircraft attacked individually. Two hits were obtained". Jeden z tych "hit'ów" niewiele zaszkodził, a drugi - no wiadomo.....

: 2005-01-22, 00:39
autor: Maciej
Ksenofont pisze: No to mamy już chyba wszystkie elementy: bardzo kiepska pogoda, zapadający zmrok, zdeterminowani lotnicy (po blamażu z Scheffieldem), płócienne pokrycie Swordfishy nie inicjujące zapalników 20 i 37, niepełne naprowadzanie artylerii spowodowane niezamontowaniem dalocelowników, brak doświadczenia załogi i jej zmęczenie kilkudniową akcją, a także mała ilośc działek plot.
W całym tym równaniu/układzie równań decydujący okazał się
tzw. "czynnik ludzki". który najczęściej zamienia poważne teorie czy też
mity w nic nieznaczące ... pierdoły ;)

Pozdrawiam,
Maciej

: 2005-01-22, 00:53
autor: Marek T
CIA pisze:
Rogelio pisze:Znajac wysokosc lotu Swordfishy, miejsce zamontowania artylerii oraz odleglosc mozna z sinusów, cosinusów i tangensów wyliczyć potrzebny kąt podniesienia dział (raczej opuszczenia). Jest chetny :P
Eeee, nie trzeba nic liczyc - wystarczy mieć AutoCADa :P
Wystarczy mieć kartkę papieru i kątomierz ...

: 2005-01-22, 01:00
autor: CIA
No fakt kątomierz to podstawa... Super Kierownik zawsze to powtarza :D