Zwrot przez prawą burtę.
: 2025-03-23, 17:39
Oficjalnie, to teraz mamy zapotrzebowanie, bo okazało się, ze źle skalkulowano zasady i równie źle oceniono sytuację.
Obroty ogółem.Obroty LNG?
Z ciekawości. Sprawiasz wrażenie potencjalnego wyborcy Konfederacji. Ale przecież oni nie są przeciwni przywróceniu normalnych stosunków handlowych z Rosją. Więc jak godzisz te dwie rzeczy?I chwała Bogu. Jednak po trzech latach można było się spodziewać, że w końcu zostaną zatrzaśnięte.
To nie jest ani dobra wróżba ani zła. Cokolwiek będzie o tym można powiedzieć dopiero po pewnym czasie.To nie jest dobra wróżba.
A ile nas (Europejczyków) by to kosztowało?Cały arktyczny program gazowy Rosji praktycznie zostałby zniszczony.
Kto Ci to powiedział? Bo chyba nie ja...
Zła, bo ponownie wleziemy na te same grabie, i znowu dostaniemy w łeb.
Myślisz, że więcej niż koszty prowadzenia wojny i zbrojeń?
Ty. Przy czym zważ, że napisałem "potencjalny". A czy nim będziesz/jesteś - tego nikt nie wie poza TobąKto Ci to powiedział? Bo chyba nie ja...
Powtórzę, ani zła, ani dobra. Aby móc to określić trzeba mieć dane z dłuższego okresu czasu. Na razie obroty są bardzo małe w porównaniu z tym co było wcześniej. I to jest pewne.Zła, bo ponownie wleziemy na te same grabie, i znowu dostaniemy w łeb.
Każda rzecz na tym świecie ma swą cenę. Ale i korzyści jakie przynosi. Zbrojenia także. Przy czym w obliczu takiej a nie innej polityki rosyjskiej, zbroić i tak by się trzeba było.Myślisz, że więcej niż koszty prowadzenia wojny i zbrojeń?
Ta, potencjalnie to ja mogę również być i milionerem.
Politycy ZAWSZE robią to co pozwala im ukręcić lody. CZASEM muszą więc zrobić to co jest popularne w narodzie.
Nie. Chyba, gdybyś te miliony wygrał. Ale tu działa rachunek prawdopodobieństwa. A biorąc pod uwagę twe poglądy, które prezentujesz, Konfederacja jest Ci najbliższa. I to zdecydowanie.Ta, potencjalnie to ja mogę również być i milionerem.
Nie. A w Polsce szczególnie. Lobbyści są zainteresowani szczegółami. Wyborcy w swej masie ogólnym trendem, kierunkiem. A to jest ważniejsze. Co prawda każdy wyborca też najczęściej zwraca uwagę na 1-2 szczegóły, które go najbardziej kręcą, ale to są szczegóły zazwyczaj dość ogólne. Bo szczegółów zwykły wyborca na ogół nie ogarnia. Np. obniżenie podatków - to stwierdzenie ogólne. Diabeł tkwi w szczegółach. Zwykłemu wyborcy wystarczy, że ktoś obieca obniżkę podatków. Lobbysta będzie drążył temat w taki sposób, że przeciętnego wyborcę ani to nie będzie obchodzić ani tego nie ogarnie.Bardziej od wyborców liczą grupy interesu i różni łapówkarze zwani też "lobbystami".
Do tej pory moje diagnozy zawsze się sprawdzałyTwoje spostrzeżenie jest tak trafne jak większość Twoich diagnoz
No to tu żeś mnie zdziwił.
Nikt nie ogarnia wszystkich szczegółów. Nawet zawodowcy mają całe sztaby ludzi analizujących poszczególne zagadnienia pod wieloma kątami.
Nie zauważyłem byś jakieś stawiał.
To uważaj, byś pod tramwaj nie wpadł...Nie zauważyłem byś jakieś stawiał
Najlepszym przykładem gdy zadałem pytanie o Trzaskowskiego i jego przedwyborczą deklarację na temat imigrantów.
Kluczyłeś przez kilka postów i robiłeś wszystko by nie odpowiedzieć co o tym sądzisz.
Ty jako zwolennik "demokracji liberalnej" nie wierzysz że każdy ma szansę osiągnąć sukces najwyższej półki.
Szczegóły wytyczają trendy/kierunki. Wystarczy uchwycić taki trend a potem tylko monitorować, czy szczegóły potwierdzają że dobrze go uchwyciliśmy. Nigdy nikt nie ogarnie wszystkich szczegółów, ale to nie jest potrzebne. wystarczy wychwycić te najistotniejsze i umieć wyciągać wnioski. Do tego jednak trzeba mieć określone umiejętności. I wiedzę dotyczących mechanizmów działania.Nikt nie ogarnia wszystkich szczegółów.
Znów, piałem już znacznie wcześniej, że skrajności się przyciągają. Z polityką jak z przestrzenią - jest "zakrzywiona". Od skrajnej prawicy i lewicy dużego dystansu nie ma. Mnie to nie dziwi. W 1989 roku jakieś 35 % wyborców którzy poszli głosować, zagłosowali za komuną. Wydawałoby się, że po prawie pół wieku nie powinni, a jednak (S wygrała w 100 % tylko dlatego, że ordynacja była większościowa). Bardzo wielu z tych ludzi głosowało później na PiS. Skrajna lewica może dogadać się z Konfederacją, jeśli będzie taka konieczność i okażę się to korzystne dla obu stron (choć na pozór może wydawać się to niemożliwe).Nie sądziłem, że po latach będę się w wielu sprawach zgadzał z tym "starym komuchem".
Kto powiedział, że muszę się wzbogacić pracą zawodową?
I znowu.Napoleon pisze: ↑ Znów, piałem już znacznie wcześniej, że skrajności się przyciągają. Z polityką jak z przestrzenią - jest "zakrzywiona". Od skrajnej prawicy i lewicy dużego dystansu nie ma. Mnie to nie dziwi. W 1989 roku jakieś 35 % wyborców którzy poszli głosować, zagłosowali za komuną. Wydawałoby się, że po prawie pół wieku nie powinni, a jednak (S wygrała w 100 % tylko dlatego, że ordynacja była większościowa). Bardzo wielu z tych ludzi głosowało później na PiS. Skrajna lewica może dogadać się z Konfederacją, jeśli będzie taka konieczność i okażę się to korzystne dla obu stron (choć na pozór może wydawać się to niemożliwe).
Możesz zajmować się też np. przemytemKto powiedział, że muszę się wzbogacić pracą zawodową?
Widzisz to co chcesz widzieć. Samo stwierdzenie, że politycy robią to co chcą ich wyborcy lub co akceptują, daje Ci jednoznaczną odpowiedź. To raczej Ty "wijesz się jak piskorz" próbując nie rozumieć odpowiedzi, które otrzymujesz.Co do Trzaskusia to wykręcałeś się od odpowiedzi jak piskorz.
Zastanów się co piszesz, bo piszesz kompletnie niedorzeczności.Akurat Miler i SLD za jego czasów było mniej socjalistyczne niż choćby PiS.
To nie był skrajny polityk.
Skrajnych to macie w KO.
Posłuchać można każdego. Choć ja uważam, że Milerowi na starość się coś pomieszało i facet się pogubił. Inteligencją bym tego nie nazwał.A że gościu jest inteligentny i z ogromnym doświadczeniem to warto posłuchać.
CAŁOŚĆ była jak najbardziej na temat. Po prostu są osoby otwarte na rozwiązania skrajne. A takim osobom bardzo często wszystko jedno, czy są to skrajne rozwiązania z prawa czy z lewa. Stąd, "sieroty" po PZPR dość łatwo zostały przygarnięte przez PiS. A ponieważ takie osoby znajdują się też w młodszych pokoleniach, takowe zagospodarowuje Konfederacja. A robi to, bo tak wieje obecnie wiatr historii - prawica jest górą i ich przekaz bardziej się przebija. Gdyby górę brał przekaz lewicy, duża część tych wyborców zamiast na Konfederację patrzyłaby z zachwytem na lewą stronę (czy by na nią głosowała, to osobna kwestia bo w dzień wyborów mogłaby np. być na wycieczce, pikniku lub choćby mieć kaca i nie chciałoby się im wyjść z domu). To wszystko tłumaczy to, czemu Ty się dziwisz - skrajności się przyciągają. Sporej części wyborców skrajnej prawicy łatwiej byłoby zagłosować na lewicą - i odwrotnie - niż na liberalne, umiarkowane centrum.Połowa wypowiedzi nie na temat a druga połowa to bzdura.
Chciałbym nieśmiało zauważyć, że w sowim czasie dość słynni bracia nazwali swoją partię "porozumienie centrum".Miler był politykiem lewicy, która to nazwa sama przez się określa umiejscowienie ugrupowania
Normalnie po ludzku prosiłem byś powiedział jakie jest Twoje zdanie o deklaracjach Trzaskusia. Prosiłem wielokrotnie byś normalnie, wyraźnie odpowiedział tak lub nie.
Moim zdaniem Miler był ambitny i chciał robić karierę. Wtedy PZPR dawała szansę na jej zrobienie. Wstąpienie do niej zdefiniowało jego życie. Dlatego nazywany jest politykiem lewicowym.
I je otrzymywałeś. Wtedy i w każdej innej sytuacji.Normalnie po ludzku prosiłem byś powiedział jakie jest Twoje zdanie...
Jeśli piszę, że "politycy zawsze (w domyśle - w systemach demokratycznych) będą robili to co chcą ich wyborcy albo co oni zaakceptują, to jest to BARDZO KONKRETNA odpowiedź. Z treścią. Uniwersalną - a więc dotyczącą wszystkich kategorii przypadków o których możemy rozmawiać. Także tego konkretnego, o który pytałeś.Ty jak zwykle wybrałeś pisaninę bez treści.
W tym co piszesz, jest dużo racji. Aczkolwiek zważ, że po 1989 roku Miler nadal trzymał się postkomunistycznej lewicy. Może masz rację i nie opłacało mu się zmieniać barw, ale też nie była to dla niego opcja niewygodna.Moim zdaniem Miler był ambitny i chciał robić karierę. Wtedy PZPR dawała szansę na jej zrobienie. Wstąpienie do niej zdefiniowało jego życie. Dlatego nazywany jest politykiem lewicowym.
Oj byli. Byli zdecydowanie lewicowi i to było widoczne w konfrontacji z liberalnymi reformami Balcerowicza czy później rządu Buzka. Miałem z nimi do czynienia i jednoznacznie mogę stwierdzić, że to była lewica pełną gębą. I choć niektóre ich pomysły były lekko szalone, to jednak muszę też stwierdzić, że byli lewicą względnie odpowiedzialną (przynajmniej jak na dzisiejsze czasy). Być może dlatego ich tak oceniasz bo przyzwyczajony jesteś do szaleńców chcących "wywracać stoliki". Ale to nie jest kryterium lewicowości tylko radykalizmu. A radykałowie są zawsze po skrajnych stronach i z lewa i z prawa.Jednak jak się popatrzy z perspektywy czasu na rządy SLD to wcale nie były jakoś naznaczone lewicowością.
A jakie?A Unia Polityki Realnej miała najbardziej realne pomysły.
Zacytuję (z pamięci) Jacka Fedorowicza z czasów których ( tak to selfikMacieju3, masz rację, że to jak kto się sam nazwie o niczym nie musi znaczyć. Ale zważ, że raczej nikt nie kwestionował tego, że na naszej scenie politycznej "lewica" to jest lewica - czyli zajmuje lewą stronę sceny politycznej.
Mamy drugą najbardziej niedofinansową (%) ochronę zdrowia w UE, Polacy niby wskazują jej sytuację za 1. czy 2. najważniejszy problem, a wszyscy czołowi sondażowo (o ile sondażom wierzyć...) kandydaci tylko się prześcigają, jak by tu bardziej wejść w ... przedstawicielom rzekomo "prześladowanej" mniejszości. Jakiej mniejszości, spytacie? Tzw. przedsiębiorców. Bo interesy pracowników, emerytów itd. się nie liczą.- Obiecaliśmy, że będzie spadała składka zdrowotna i trzeba stanąć na głowie, żeby tak zreformować służbę zdrowia, sensownie, żeby poszukać możliwości zredukowania niektórych kosztów, żeby doprowadzić do obniżenia tej składki, która dożyna naszych przedsiębiorców. Ja uważam, że pierwszy krok, który idzie w stronę obniżenia składki zdrowotnej, jest dobrym pomysłem i tak, wspieram tego typu rozwiązania - powiedział Trzaskowski.