Strona 30 z 63

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-21, 22:42
autor: MiKo
Maciej3 pisze:Skoro wszędzie indziej, powtarzam WSZĘDZIE leżały plackiem i ( chyba ) wszędzie strzelano lepiej, to jakoś tak trudno się z tą tezą nie zgodzić :-D
Cieszę się, ze ostatecznie doszliśmy do porozumienia, że amerykańscy konstruktorzy dali tu :dupa:
Z wyjątkiem brytyjskich monitorów, ale logika na piątkę. Jak u rosyjskich naukowców - po wyrwaniu ostatniej nogi mucha straciła słuch, gdyż, na komendę "idź" już nie reagowała.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-21, 22:46
autor: Maciej3
Dlaczego tylko 5? Ja bym se dał szóstkę.
A co se bede żałować.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-21, 23:10
autor: SiSi
Maciej3 pisze:
Coś jak 12 calowe działo na okrecie podwodnym albo silownia turboparowa na tymze. Ci to chyba naduzywali wywarow z ziół z mlekiem.
12 calowke mogę wybaczyć. Okręt eksperymentalny w końcu. Jak się bawić to się bawić jak nas stać. Ale tirb8ny parowe i kotły na serii okrętów podwodnych?
Turbina na op to podstawa. Jak by wygladaly te wszystkie boomery na dieslach. :wink: A tak, calkiem fajnie okrety sie rozwinely.
Brytyjczycy mieli wizje, tylko ze zrodlem energii cieplnej nie wyszlo. Dobrze, ze kotlow nie opalali drzewem. Na reaktor przyszlo jeszcze troche poczekac.

Zaryzykowalbym teze, ze te okrety poza wadami konstrukcyjnymi dobily ubooty. Przed wojna zakladano, ze op ma co najmniej kilka minut na zanurzenie, po dostrzezeniu wroga. Stad skladane stoliki, krzesla, brezentowe burty pomostu, relingi etc. etc. ktore chowano pod poklad. Zagrozenie ze strony kaizerowskich op skrocilo ten czas do sekund. Niektore okrety mozna bylo przerobic, te nie.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-21, 23:45
autor: Maciej3
Turbina na op to podstawa. (...)
Brytyjczycy mieli wizje, tylko ze zrodlem energii cieplnej nie wyszlo. (...) Na reaktor przyszlo jeszcze troche poczekac.
No właśnie.
W sumie, to osoby z nieco bardziej optymistycznym spojrzeniem na świat mogliby coś przebąkiwać o jakiejś super wizji przyszłości, wyprzedzali swoje czasy czy coś, geniusze normalnie.
Ja tam patrzę nieco bardziej krytycznie. Rozwiązanie musi pasować do aktualnego poziomu technologii. Sensownego źródła pary brak - to znaczy że turbina parowa się nie nadaje. Kropka.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-25, 14:51
autor: Maciej3
Tak jeszcze z cyklu "moje oczy krwawią", japoński wynalazek 35 węzłowy. Odpowiedź na pierwotną wersję Lexington. Mieli tego więcej - w wersji z 41 cm działami też, ale to powstało neico później. Czego tam w archiwum Hiragi nie ma, panie cuda nie widy :)
Mnie tam szczególnie urzekła wersja z siłownią częściowo opalaną węglem :)
Mieli jeszcze w tym samym czasie coś parę metrów dłuższe z nieco mocniejszą siłownią ( nadal wariant 35 knotów czysty oil i 34,5 knota, mieszanka ) i pancerzem burtowym 305 mm.
Cóż- wersja z rysunku porównywalna co do wielkości do Hooda. Wstępne kalkulacje odporności wypadają wręcz tragicznie. Oj te 2- 4 węzły ekstra nie były warte ceny. W przypadku starcia 1:1 to zalecałbym Japończykowi ucieczkę. I to szybką. Nawet wersji z 12 calowym pancerzem burtowym.
I.jpg
I.jpg (281.23 KiB) Przejrzano 6709 razy

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-26, 21:01
autor: cochise
Mniód na moje głza 4 fajkowy pancerniczek :)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-26, 22:16
autor: Maciej3
Ładny mi "pancerniczek". Tylko trochę ponad 40 tysięcy ton wyporności normalnej. Pełna pewnie ponad 45 tysięcy.
"niczek" :roll:

Ale Lexa z 7 kominami i tak nie przebił :-D

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-27, 09:56
autor: SmokEustachy
Amagi i Kaga też nie miały jakiejś super blachy na burtach

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-27, 13:45
autor: Wojciech Łabuć
Z 4 kominami to nawet HMS "Viking" nie przebił a to tylko niszczyciel był. Lex dał radę zaledwie 1 kominem :)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-27, 14:02
autor: Maciej3
Z 4 kominami to nawet HMS "Viking" nie przebił a to tylko niszczyciel był.
Też uroczy, ale część z nich było tak połączone, że się zlewały wizualnie w zaledwie 4 sztuki. Cienizna ;)
Obrazek

Jak się już licytujemy na kominy, to były w tomie 1 opisane takie co to rekordy starały się bić, ale do 7 nie doszły ;)
Obrazek
Obrazek

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-27, 15:36
autor: Wojciech Łabuć
Nie da się ukryć, że "cienizna" i to dosłownie :D

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-27, 20:05
autor: Peperon
Myślę, że dobrym sposobem określenia cienizny lub nie byłoby porównanie liczby kominów do długości całkowitej lub na ilość ton wyporności normalnej.

Wtedy wyjdzie, że Lex z siedmioma kominami jest cieniasem w porównaniu z Askoldem. :czarodziej:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-27, 20:28
autor: Maciej3
No dobra, tu mnie masz. W takim przeliczeniu to pewnie jakieś niszczyciele by wygrywały.
Amerykańskie 4 fajkowce trudno by przebić - no chyba, że uznamy temu Brytolowi 6 kominów, nie 4, wtedy będzie pewnie bezkonkurencyjny

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-27, 21:12
autor: Peperon
I w tym momencie robi się ciekawie... :lol:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-27, 22:11
autor: Maciej3
E tam
Wszystkie małe badziewia są słabe i powinny być zakazane. O.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2020-07-28, 15:00
autor: cochise
Maciej3 pisze: Ale Lexa z 7 kominami i tak nie przebił :-D
Ale one nie miały tak ładnie rządkiem :P