Orlik pisze:"Łodzie motorowe" na Zatokę... - myśl Marszałka wiecznie żywa!
Marmiku, jak już tak "marudzisz", to zauważ, że Twoje pomysły nie pasują ani do aktualnego PMT, ani do SKBN, więc niby jak miałyby się "ziścić"? Chcesz "dyskutować" przez następne kilka lat, żeby na końcu przekonać się, że i tak "coś tam" jest ważniejsze?
Ja z nikim nie chcę dyskutować. Stwierdzam, że nic nie ma najmniejszych szans na realizację nawet mocno zmodyfikowanych planów sprzed 5 lat. SKBN, jako dokument w zasadzie nikogo nie wiążący, pomijam całkowicie. Widzę natomiast, że koncepcja obronności RP co to ostatnio spłodził ją MON otwiera drogę do właśnie takich rozwiązań.
Orlik pisze:"Zaoranie" MW i budowanie jej od zera stanie się faktem bez kupowania "motorówek", które nadają się "do niczego".
Ile czasu zajmie przygotowanie jakiegokolwiek okrętu do użycia w ramach M-RENEGADE? No tak fregaty dajmy na to, albo czegoś innego co ma jakąś tam prędkość większą od kutra rybackiego? Pytania mogę mnożyć, ale prawda jest taka, że jednostki tej klasy mogą bazować wszędzie, w każdym porcie, więc ich alarmowe rozmieszczenie nie ogranicza się do dwóch portów. Samo pejoratywne określanie 20-30 tonowego kutra rakietowego "motorówką" automatycznie oznacza, że zamykasz się na rozważenie plusów jakie mogą z tego wynikać.
Jeżeli lepiej takie jednostki budować dla MOSGu to niech tak będzie, ale obecnie niemal w całej Europie dąży się do rozbrajania jednostek pływających staży przybrzeżnej, a nie do uzbrajania ich. Dlatego wątpię, by łatwo było przeforsować uzbrojenie jednostki w coś tak wyrafinowanego jak HITROLE NT, o pokpr już nawet nie mówię.
Orlik pisze:Jeżeli stwierdzimy, że nie chcemy inwestować w MW (bo każda marynarka jest inwestycją), to ograniczymy (lub zlikwidujemy) zadania MW na czas P i W. Wcześniej czy później ktoś będzie musiał stanąć "pod ścianą", żeby stwierdzić, że albo tych zadań nie ma i nie będzie, albo będzie musiał uznać, że "coś tam" jest mniej ważne. I wtedy ważne jest, żeby miał pod ręką plan, który pozwoli wypełnić jakieś zadania, a nie tylko "załatać dziury".
100% zgody. Ja właśnie mówię o planie który pozwoli wykonać jakieś (i to wcale nie pozoracyjne) działania!
marek8 pisze:Po prostu temat musi być sprzedany w odpowiedni sposób przez jakiegoś "wodziereja" a u nas sprzedawanie małych jednostek zawsze nie miało do takich szczęścia...
Za to zakup rakiet przeciwokrętowych poprzez wmówienie, że będą takim polskim Tomahawkiem udał się doskonale! Myślę, że i mój pomysł (na marginesie napisałem o tym już w 2007 roku) miałby sporo szans (niewielkie koszty) gdyby nie... "kółka", "loże" i "bractwa", które wolą dalej snuć marzenia o czymś czego nie dostaną, zamiast zejść na ziemię i pomyśleć o zapewnieniu minimum zadań na czas P i K. Według mnie to leży w interesie RP. Do tego pilny zakup statku ETV (obojętnie dla jakiej instytucji, choć realnie powinna być to MSPiR) na zachodnie wybrzeże i zacieśnienie współpracy pomiędzy wszystkimi składowymi sił morskich państwa.
Dziadek pisze:Pomysł Marmika nie pozostaje bez sensu. Ba! Dostrzegam nawet szanse powodzenia tego projektu i to w bardzo prosty sposób! Wystarczy dostarczyć do ucha AM koncepcję utworzenia Morskiego Oddziału Obrony Terytorialnej na wzór Irańskiego Korpusu Gwardii Rewolucyjnej z dowództwem w Elblągu! Pomysł znakomicie wpisuje się w koncepcje całościową Obrony Terytorialnej, dodatkowo wspiera morski rozwój Elbląga no i potrzebę wykonania przekopu Mierzei Wiślanej! Takie dowództwo to ze 200 etatów dla lokalsów a wsparcie merytoryczne mogłaby stanowić marynarska kadra "z rezerwy"! Uzbroilibyśmy ich w coś na wzór Huafengów, Ghadirów i tepe i tede i bez dwóch zdań stanowiłyby śmiertelne zagrożenie dla Floty Bałtyckiej, bynajmniej medialnie...
A nie stanowiłby realnej, a nie medialnej siły??? Nie wiem czemu ironizujesz. Mamy dalej tkwić z flotą trałowców w oczekiwaniu na bój spotkaniowy pod Rozewiem, gdzie Sonye rozniosą swoimi Ak-306 nasze dzielne plastusie? A może mamy tkwić w marzeniach o Orkach i Miecznikach? Przecież wszyscy wiedzą, że najlepszym okrętem będzie szwedzki A26, bo go jeszcze nie ma i można śmiało odłożyć wydanie kasy na 2025 r.
A co do Ghadira to jeśli dałoby się kupić za 18 mln dolarów to jak najbardziej bym brał.
Czy flota irańskich miniaturek nie stwarza realnego zagrożenia? Amerykanie je ironizują?
Maciej pisze:Bo jeśli dobrze rozumiem, w Twojej koncepcji, Marniku, MW ma w niej wyłącznie obronne zadania. Oraz bankietowe, oczywiście.

Ma zadania... realne do zrealizowania. To coś nowego w naszym kraju.
Na tym zakończę, bo i tak za dwadzieścia stron w tym wątku dalej będzie o odwlekaniu zakupu okrętu podwodnego, czy o problemach z podpisaniem kontraktu na drugiego Kormorana (choć wierzę, że to akurat może się udać, ale tak w formie kubła zimnej wody - ekspresowa budowa w polskich warunkach - kontrakt 23 września 2013 r, cięcie pierwszych blach 25 kwietnia 2014, może w tym roku w służbie, może z kilka lat z docelowym uzbrojeniem) oraz o innych takich tam.