Strona 28 z 28

Re: Dunkerque

: 2014-02-18, 21:05
autor: wpk
Wybacz. Więc niech będzie Yamato.

Re: Dunkerque

: 2014-02-18, 23:23
autor: SmokEustachy
Teller pisze:
Wielkie nieba :o Czy jest na sali... tzn. w Wikipedii, KTOKOLWIEK z minimalną, szczątkową choćby wiedzą techniczną? :shock:
Ty też jesteś na WIKI

Re: Dunkerque

: 2014-02-19, 11:10
autor: Kpt.G
Nie było Iowki...;p :rotfl: :hahaha:

Re: Dunkerque

: 2014-02-19, 17:37
autor: Iron Duke
Może dopóki nie skończę modelu w/w w tytule wątku to nie zbaczajmy z tematu.... :lol:

8)

Re: Dunkerque

: 2014-02-19, 17:41
autor: Peperon
No przecież tłumaczyłem, że o innych nie da rady, bo wątek o Dunkierce :lol:

Re: Dunkerque

: 2014-02-20, 11:26
autor: Speedy
Adam pisze:Jeśli mowa o ekstremach to nie zapominajmy o działach programu HARP, gdzie rekordem jest 180 km, ale ...pułapu.
Czyli gdyby wystrzelić go "normalnie" to (bez uwzględnienia oporu powietrza) donośność wyniosłaby 360 km.

W praktyce urządzenie z którego Bull strzelał to dość potworna machina, złożona z 2 luf 406 mm L/50 (okrętowe armaty Mk.7) połączonych jedna za drugą - w ten sposób uzyskał lufę L/100. Jakie ciśnienie przywalił, to nawet nie chcę myśleć, ale uzyskiwał prędkości początkowe w pobliżu 2000 m/s (wiki podaje nawet 3600 ale to ewidentnie błąd), co jest dla typowych propelantów niemal nieosiągalną granicą (prędkość dźwięku w gazie wewnątrz lufy jest tego rzędu). Tyle, że zapewne żywotność lufy spadła adekwatnie do tego. Zbudowanie w tej technologii jakiejś sensownej broni nie wydaje mi się możliwe.

Re: Dunkerque

: 2014-02-20, 13:21
autor: Kpt.G
Chyba zostaje na "polu bitwy" Działo sys. Gaussa....
(wiem że amerykanie pracują nad czołgowym działem 57mm, więcej grzechów nie pamiętam[wyników testów])

Re: Dunkerque

: 2014-02-20, 15:52
autor: Speedy
Hej

Na wstępie chcę zauważyć, że coraz bardziej schodzimy z tematu, bo wszak to wątek o Dunkerque (może czas wydzielić odrębny wątek o super-działach?). Żeby więc nie było całkiem offtopowo, to dodam że dunkierkowe armaty 330 mm Mle 1931 potencjalnie nadawałyby się do rozmaitych takich zabaw, względnie nowoczesne i silne, długie i o stosunkowo dużym ciśnieniu. Mniej nadawałyby się dunkierkowe wieże z kątem podniesienia tylko 35 st.
Kpt.G pisze:Chyba zostaje na "polu bitwy" Działo sys. Gaussa....
Gauss (coilgun, theta, tesla, "działo cewkowe") jakoś ostatnio nie ma dobrej passy, najwyraźniej taka kombinacja z cewkami ma gdzieś w środku ukryty jakiś zonk. Od lat, dziesięcioleci w zasadzie, elektromagnetyczne układy wyrzucające pociski z wielką prędkością, kilometrów na sekundę, to niemal bez wyjątków railguny (działo szynowe, akcelerator szynowy).

Niemniej ma toto pewien potencjał. Dość łatwo jest tak toto zrobić, by pocisk lewitował w polu wewnątrz lufy, nie stykając się z jej ściankami. W railgunach jeden z poważnych problemów to tarcie pocisku (a w zasadzie sabotu) o szyny. Jak dwa przedmioty trą o siebie z prędkością kilometrów na sekundę, no to oczywiście potwornie się rozgrzewają, powierzchniowe warstwy wyparowują, zamieniają się w plazmę i w ogóle dzieją się okropne rzeczy, masakryczna erozja itd.

Drugi koszmar railgunów to potworne siły rozpychające szyny, przez co cały układ deformuje się przy każdym strzale. No ale powiedzmy nie jestem pewien jak by to z gaussem było, bo tam jest z kolei potworna siła rozsadzająca cewki. Nie wiadomo co gorsze. No i, przyznam, ciężko mi trochę to ogarnąć te wszystkie pola od cewek napędowych i cewek w pocisku, prądy które do jednych się dostarcza a w drugich same się indukują. Ponoć jest tak, że jeśli jedna z cewek (w lufie lub w pocisku) jest nadprzewodząca, to po zasileniu tej drugiej (w pocisku lub w lufie) indukujący się w pierwszej prąd wytwarza na bieżąco pole, które samo się jakby napędza, rozpędzając się wzdłuż lufy (i tym samym rozpędzając pocisk, który sobie tak "surfuje" na magnetycznej "fali"). Ciężko mi to pogodzić z tym, co wiem skądinąd, że nadprzewodniki generalnie nie lubią silnego pola magnetycznego i w jego obecności padają (znaczy przestają nadprzewodzić) co w sytuacji, gdy akurat płynął w nich mega-duży prąd może zakończyć się w sposób niezwykle spektakularny :D .
Kpt.G pisze: (wiem że amerykanie pracują nad czołgowym działem 57mm, więcej grzechów nie pamiętam[wyników testów])
W tej chwili, na ile wiem, najbardziej zaawansowany projekt "armatni" prowadzi marynarka (znaczy USNavy), a konkretnie Naval Surface Warfare Center, Dahlgren Division. Docelowo ma być to działo okrętowe w układzie railguna. Od kilku lat funkcjonuje demonstrator technologii "kalibru" chyba 127 mm, oddano liczne strzały uzyskując prędkości do 2,7 km/s. W układzie Gaussa DARPA i jeszcze ktoś tam robią w tej chwili projekty dział o małej mocy, typu 81 mm i 120 mm moździerza (a więc prędkość początkowa rzędu 0,3 km/s).

Re: Dunkerque

: 2014-03-06, 15:51
autor: Teller
SmokEustachy pisze:Ty też jesteś na WIKI
W istocie, jako login istnieję, ale NIGDY jeszcze nie ośmieliłem się napisać żadnego własnego hasła, ani nawet poprawiać kogokolwiek. Po pierwsze, za mało wiem. Po drugie -- jeszcze tylko mi pyskówki z jakimś "arcyekspertem" na Wiki brakuje. :D

Re: Dunkerque

: 2014-03-06, 15:58
autor: Teller
G. Kappen pisze: Takie urządzenie w języku polskim od pierwszej polowy ubiegłego wieku nazywa się lufa nakładkowa. (..)
Takie urządzenie w języku polskim nazywa się lufa wkładkowa.
Natomiast podkalibrowość to pojecie z zupełnie innego tematu, nie mające tutaj zastosowania. Jeśli chcemy dbać o język techniczny, to nie należy go w tym kontekście używać.
Miło wiedzieć, że jest tu ktoś, kto dobrze zna terminologię artyleryjską. Z braku dobrych słowników technicznych w tej materii, opieram się głównie na Toreckim, a jeżeli czegoś tam nie ma, muszę improwizować. Czego nie lubię. :-|

Sam nie wiem, czemu mi się to przyplątało, bo przecież pocisk podkalibrowy to rzeczywiście zupełnie inny temat. Chyba jakaś całkiem prywatna kalka językowa. :?

Re: Dunkerque

: 2014-03-06, 20:29
autor: Chemik
Teller pisze:
SmokEustachy pisze:Ty też jesteś na WIKI
Po drugie -- jeszcze tylko mi pyskówki z jakimś "arcyekspertem" na Wiki brakuje. :D
To prawda są nie reformowalni... sprawdziłem...

Re: Dunkerque

: 2014-03-06, 22:49
autor: SmokEustachy
Teller pisze:
SmokEustachy pisze:Ty też jesteś na WIKI
W istocie, jako login istnieję, ale NIGDY jeszcze nie ośmieliłem się napisać żadnego własnego hasła, ani nawet poprawiać kogokolwiek. Po pierwsze, za mało wiem. Po drugie -- jeszcze tylko mi pyskówki z jakimś "arcyekspertem" na Wiki brakuje. :D
Pękasz. Ale wiki ot tylko silnik, możemy zrobić własną.

Re: Dunkerque

: 2014-03-07, 14:57
autor: Kpt.G
Hmmm
FOWWikia :D brzmi dumnie..XD

Re: Dunkerque

: 2014-03-08, 18:20
autor: Teller
Teller pisze:Sam nie wiem, czemu mi się to przyplątało, bo przecież pocisk podkalibrowy to rzeczywiście zupełnie inny temat. Chyba jakaś całkiem prywatna kalka językowa. :?
Znalazłem to w Campbellu
Sub-calibre gun: a relatively small gun adapted to fit inside a larger one, or in some navies clamped outside, and used for firing-drills to save expense and wear.
Hence „działo podkalibrowe” w moim tłumaczeniu. Na okładce w/w, pięknie widać tę armatkę 6pdr Hotchkiss QF Mark I* w stosownym sabocie, pod rurą dalmierza. Analogicznie jest to opisane u Rossa Wattona AotS the Battleship Warspite, na str. 94 i u Johna Robertsa AotS the Battlecruiser Hood, str 102.

No ale przyznaję z pokorą, że język angielski to nie polski. W końcu sam od lat walczę z potworkiem ‘turbina krążownicza’, bo cruising turbine tłumaczy się poprawnie jako turbina marszowa.

Re: Dunkerque

: 2014-06-22, 02:23
autor: trioxy
Peperon pisze:Nie, bo Dunkierka jest motywem tego wątku :D
To może ja dorzucę moje przemyślenia wg których Dunkierka mogła wygladać inaczej...
Otóż w każdym artykule i książkach od Klimczyka do Szoszkiewicza i z powrotem jak dogmat rangi religijnej powtarza się argument że Francuzi nie mogli budować dużych pancerników przez 30 lat bo nie mieli odpowiednio dużych doków. To jest prawda ale niezależnie od drugoplanowości marynarki wobec armii lądowej jakieś tam środki na zbrojenia morskie wydawano. Gdyby założyć jakąś racjonalność po 1906 r. to może dałoby się anulować Dantony, w to miejsce przyspieszyć Courbety, a potem nastaje wyścig zbrojeń, trochę zaoszczędziliśmy więc mamy środki na większe doki, typ Bretagne czy inna Normandia może być większy itp. Myślę że dla wyniku I WŚ obecność Dantonów jest obojętna, większych doków też, ale po wojnie zostają i można w nich budować większe sztuki.
Czy poprawnie pamietam z książek że koszt 1 pancernika to koszt 1 nowego doku? To chyba porównanie z lat 30. więc pewnie Dantony 2x mniej wartościowe - ale i tak mi się opłaca. Czy to ma sens?