Forum Okrętów Wojennych

Shigure - dzięki za słowa wsparcia Podnoszą na duchu takie słowa.

Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale mam jakieś dziwne wrażenie, że na naszym Forum najbardziej nieprzyjemne sytuacje rodzą się wówczas, gdy ktoś kogoś skrytykuje. Szczególnie kiedy krytykowane czują się osoby będące autorami artykułów. Rozumiem, że krytyka nigdy nie jest czymś przyjemnym, ale wydaje mi się, że w tej naszej dość osobliwej i wąskiej specjalności traktowanej przecież przez większość z nas hobbystycznie, krytyka powinna jedynie pobudzać do weryfikacji swoich poglądów. Do zastanowienia się, czy kroczę właściwą drogą, czy ta lub inna osoba nie ma przypadkiem racji. Najczęściej krytyka wywołuje tutaj wojny, często wręcz podjazdowe. Przykro jest na to patrzeć. Moim zdaniem marnuje się w ten sposób spory potencjał twórczy wielu osób, którym się na zgliszczach wojnenych nic już nie chce robić...

Przepraszam za te dywagacje, chyba nie miejsce na nie tutaj w tym wątku...

Pozdrawiam!
Robert Berger

de Villars pisze:Długo nic nie rysowałem,

Ja, niestety też nie, bo upał powodował, że się piksele rozjeżdżają na ekranie.

de Villars pisze:Jest to francuski pancernik Terrible z 1881 r. (7530 ton, 2x419, pb 508, 15 w.).

O... takie pancerniki, to ja bardzo lubię i nigdy ich dosyć. Armata jak się należy, pancerz jak się należy.

Aramonis pisze:Do zastanowienia się, czy kroczę właściwą drogą, czy ta lub inna osoba nie ma przypadkiem racji. Najczęściej krytyka wywołuje tutaj wojny, często wręcz podjazdowe.

Niech się Kolega nie przejmuje, nie warto, bo i tak ku lepszemu idzie. Kiedyś, jeszcze na innym forum, kiedy podałem coś w wątpliwość, to się dowidziałem - ja wiem lepiej, bo kupuję drogie książki. Zmieniłem forum, nerwy odpoczęły i jest fajnie.

Zazdroszę Ci Ryszardzie upałów.. bardzo!

Pozdrawiam,
Maciej

RyszardL pisze: Ja, niestety też nie, bo upał powodował, że się piksele rozjeżdżają na ekranie.

U mnie natomiast odpływ chęci do tworzenia spowodowały zwały śniegu i przedłużająca się niemiłosiernie zima. Ale chyba idzie wiosna więc powinno być lepiej Zdradzę, że na tapecie mam duży krążownik pancernopokładowy własnego pomysłu dla Rosji, z pierwszych lat XX w., alternatywa (czy może następca) wynalazków typu Gromoboj czy Rossija..

RyszardL pisze:O... takie pancerniki, to ja bardzo lubię i nigdy ich dosyć. Armata jak się należy, pancerz jak się należy.

Dokładnie tak, nie to co te późniejsze cieniasy, z jakimiś nędznymi 12-calówkami i 300 mm pancerza

de Villars pisze:na tapecie mam duży krążownik pancernopokładowy własnego pomysłu dla Rosji, z pierwszych lat XX w., alternatywa (czy może następca) wynalazków typu Gromoboj czy Rossija..

A ja pracuję nad "Wichrem" Mam już kadłub i ponieważ w przyszłym tygodniu ma być "tylko" 30 stopni przy wilgotności 60% i opadach (czysty Singapur) mam się rzucić na przednią nadbudówkę.

de Villars pisze:Długo nic nie rysowałem, ale ostatnio mnie znów naszło, czego skromny efekt prezentuję poniżej Jest to francuski pancernik Terrible z 1881 r. (7530 ton, 2x419, pb 508, 15 w.).

Śmieszny komin

tylko że to był pancerz żelazny czyli jego odporność ( pb ) była na na poziomie 200 mm przyzwoitej stali balistycznej

Zdecydowanie nie czujesz bluesa Marku

Dobry wieczur.
ostatnio wypociłem coś takiego.http://img829.imageshack.us/img829/9726/dubrownik.jpg

Fajny, ale dlaczego taki mały ?

Marek-1969 pisze:tylko że to był pancerz żelazny czyli jego odporność ( pb ) była na na poziomie 200 mm przyzwoitej stali balistycznej

Na Terrible pancerz był stalowy. Na pozostałych jednostkach typu - compound (z dwóch warstw stali - twardej i miękkiej). Oczywiście, jego wytrzymałość była duzo mniejsza niż późniejszych pancerzy Kruppa czy Harveya, nie mówiąc już o pancerzach XX-wiecznych..

Peperon pisze:Fajny, ale dlaczego taki mały ?

Bo w skali.

O tym nie pomyślałem

Jeszcze raz.

Nigdy mnie ten okręt nie interesował, ale... Wysokość sylwetki zdaje się sugerować, że słynne bujanie Burzy na Atlantyku było przy nim niewielkie Domyślam się (a może nawet gdzieś czytałem), że to produkt francuskiej stoczni. Włosi jednak lepiej podchodzili do tych zagadnień, stawiając dwudziałowe wieże na swoich niszczycielach.

Dubrovnik to akurat dziecko brytyjskich stoczniowców a dokładnie Yarrow Shipbuilders w Glasgow. Podobieństwo do brytyjskich niszczycieli (szczególnie typu c-G) jest tak uderzające, że wydaje mi się, że nie powinno być wątpliwością skąd on nadpłynął.

Rysunek świetny - dzięki, Jerzy