Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?
: 2017-07-06, 22:12
I chyba właśnie o to chodzi - o swoistą nieumiejętność prowadzenia konstruktywnego sporu czy też raczej wypracowania jasnego wyrazistego stanowiska w jakiejś sprawie, które nie byłoby gotowe do zmiany niemal nazajutrz
To problem daleko wykraczający poza kwestię floty niestety... Kwestia w ogóle zaistnienia czegoś co znamy jako Liberum veto jest nie tyle problem ustrojowym co bardziej ciekawym badawczo problemem z zakresu socjologii społecznej a precyzyjnej i prościej kto, kiedy i dlaczego ma prawo mieć własne zdanie w jakiejś sprawie...
Niestety moim zdaniem tego problemu nie uda się przeskoczyć bo towarzyszy on nam od lat - weźcie sobie teraz łatwo dostępne w necie tzw. diariusze sejmowe z dowolnego czasu i prześledźcie coś na dowolny temat - wydobyć z nich coś co znamy pod nazwą "stanowiska" jakiejś grupy i zobaczcie ile dziesiątków czy nawet setek poprawek taka "teza" przechodziła nim w pewnym dla wszystkich zazwyczaj zupełnie niespodziewanym momencie wreszcie przybierała "postać docelową" to prawdziwa męka
A i trudno się oprzeć wrażeniu, że sam proces był po prostu skrajnie nieefektywny
Zmieniło się coś?
Co i rusz mamy "autorów", zbawców i kreatorów z pomysłami, które nie mają żadnego lub prawie żadnego przełożenia na konkrety w postaci lobbingu na poziomach, które faktycznie mogą decydować.... a lobbowanie na poziomie laików to jednak chyba nie jest właściwy kierunek...
I sobie debatujemy... każdy ze swoją wizją, którą gdy ktoś nadepnie rozlega się lament...
Na razie wiemy jedno - Trump nam nie podarował Burków ani nie wezwał do szkolenia załóg dla obsadzenia kolejnych OHP...
Tym samym chyba oczywiste jest, że możemy bez reszty skupić się na małej flocie...
Ktoś odważy się mieć inne zdanie? 


Niestety moim zdaniem tego problemu nie uda się przeskoczyć bo towarzyszy on nam od lat - weźcie sobie teraz łatwo dostępne w necie tzw. diariusze sejmowe z dowolnego czasu i prześledźcie coś na dowolny temat - wydobyć z nich coś co znamy pod nazwą "stanowiska" jakiejś grupy i zobaczcie ile dziesiątków czy nawet setek poprawek taka "teza" przechodziła nim w pewnym dla wszystkich zazwyczaj zupełnie niespodziewanym momencie wreszcie przybierała "postać docelową" to prawdziwa męka

Co i rusz mamy "autorów", zbawców i kreatorów z pomysłami, które nie mają żadnego lub prawie żadnego przełożenia na konkrety w postaci lobbingu na poziomach, które faktycznie mogą decydować.... a lobbowanie na poziomie laików to jednak chyba nie jest właściwy kierunek...
I sobie debatujemy... każdy ze swoją wizją, którą gdy ktoś nadepnie rozlega się lament...
Na razie wiemy jedno - Trump nam nie podarował Burków ani nie wezwał do szkolenia załóg dla obsadzenia kolejnych OHP...
