Strona 27 z 61
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-03-17, 15:00
autor: RyszardL
Z Pamiętnika porywaczy
-----------------------------------------
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli
zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i
pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrocili z zapasami wodki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą
połowę pasażerów i pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-04-17, 13:24
autor: cochise
Tatuś rekin uczy synka rekinka polowania na ludzi.
- A wiec synku jak widzisz człowieka pływającego na powierzchni,
podpływasz blisko powierzchni tak aby Ci wystawała pletwa
grzbietowa i zataczasz kolko wokół ofiary, ale takie dość duże.
Zanurzasz się, chwilkę odczekujesz wypływasz tak by Ci pletwę
grzbietowa było widać i zataczasz kolejne kolko, tym razem trochę
mniejsze. Czekasz chwilkę w zanurzeniu i ponownie zataczasz trzecie
kolko, trochę mniejsze niż wcześniej. I jak już to zrobisz możesz
zaatakować z zanurzenia i połknąć ofiarę.
- Tatusiu tatusiu a czy nie można tak od razu z zanurzenia podpłynąć
i połknąć człowieka?
- Można synu, jak lubisz jeść z g@wnem to można...
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-04-19, 14:26
autor: RyszardL
Adwokat odwiedza swojego klienta w areszcie i mówi, że ma dla niego dwie wiadomości, dobrą i złą.
- No to wal pan te złą.
- Niestety, ślady krwi znalezione na miejscu zbrodni wskazują, że to jest bezspornie pana krew.
- A ta dobra?
- Cholesterol i cukier w normie.
* * * * *
Autokar wiozący grupę parlamentarzystów wypadł z jezdni i rozbił się na drzewie. Miejscowy rolnik, na którego polu doszło do tragedii, pogrzebał ofiary wypadku, a potem zadzwonił po policję.
Policjanci po przyjeździe na miejsce zdarzenia zaczęli przesłuchiwać rolnika:
- Czy na pewno wszyscy już byli martwi?
- Niektórzy twierdzili, że nie, ale wie pan jak ci politycy kłamią...
* * * * *
Siedzi dwóch lekarzy w celi.
- Ku*wa ! Trzeba było iść na meteorologię. Nikt by się nie czepiał za błędy ...
* * * * *
- Mój ojciec tak się skuł we własne urodziny, że jak przynieśli tort, to dmuchnął na niezapalone świeczki...
- To nie trzeba być jakoś specjalnie pijanym.
- Nie dałeś mi dokończyć. Dmuchnął - i świeczki się zapaliły.
* * * * *
Biznes plan: Stworzę markę wina "Dyktator" i zwołam przez fejsbuka 500 000 arabów do wspólnego obalania.
* * * * *
- Synu! Znalazłem wczoraj w twoim pokoju prezerwatywę!
- To całkiem możliwe, dziadku.
- Jak to "dziadku"?!
- No bo ja jej wczoraj nie znalazłem.
* * * * *
Żona do męża :
- Tyle razy ci mówiłam, maksymalnie 2 piwa i o 22 w domu.
- Kurde, znowu mi się pomieszało...
* * * * *
Neil Armstrong ląduje na księżycu. Schodzi ze schodków i mówi: "To mały krok dla człowieka, ale wielki kroooo....:
i zamiera!!! Na kamieniu za jego plecami siedzi 3 ludzi - Rosjanin, Egipcjanin i Polak
- siedzą i patrzą się na niego z lekceważeniem.
- Jak? Skąd? Jak to tak... Skąd wy tutaj!!!? - pyta zaskoczony Armstrong.
Rosjanin machnął ręką i mówi: - pracowałem w Czarnobylu i jak elektrownia rąbnęła... to tu się znalazłem...
- A Ty? - pokazuje astronauta na Egipcjanina.
- Wszedłem pewnego dnia do tunelu w piramidzie, błądziłem chyba ze dwa lata aż wyszedłem i znalazłem się
- nie wiem zupełnie jak - właśnie tutaj...
Ahaaa. A Ty? - pyta astronauta Polaka.
- Aaaa... ja to z wesela wracałem...
* * * * *
Żyd prosi Boga o pomoc - Panie, co ja mam robić? Co robić?
Mój syn się ochrzcił:
Bóg na to: Zrób to samo co ja. Napisz nowy testament.
* * * * *
Konduktor do pasażera w jarmułce:
- Kupił pan bilet na pociąg osobowy, a jedzie pan ekspresem.
Musi pan dopłacić różnicę.
- Co znaczy musi, kto musi? Dla mnie ten pociąg może sobie jechać wolniej. Ja mam czas.
* * * * *
Rozmawia dwóch Żydów:
- Ty, wiesz co, Mosze? Ten koń, co ty mnie go wczoraj sprzedałeś, to on wziął mnie i zdechł!!!
Na to ten drugi:
- Ty wiesz co, Icek, on mi nigdy tego nie robił...
* * * * *
- Panie Zuckermann, jaka jest różnica czasu między Polską a Izraelem?
- U was jest czas środkowoeuropejski, a u nas czas to pieniądz.
* * * * *
- Rebe! Ty mnie powiedz co to jest ta "etyka w byznesie"?
- Icek, Ty sobie wyobraź - Ty masz sklep do spółki z Abramem a w tym sklepie same garnitury.
Przychodzi do Ciebie klient. On sobie wybiera i kupuje jeden garnitur.
Ten garnitur kosztuje 100 dolary.
On Ci kładzie te 100 dolary na ladzie i wychodzi. Ty bierzesz te 100 dolary i widzisz, że mu się banknoty skleiły i to nie są 100 dolary tylko 200 dolary.
I tu właśnie sie pojawia kwestia "etyki w biznesie". Powiedzieć wspólnikowi, czy nie powiedzieć?
* * * * *
- Mojsze, a skąd Ty masz taki ładny zegarek?
- Tate mi sprzedał jak umierał.
* * * * *
Sally i Andy w swą pięćdziesiątą rocznicę ślubu poszli odwiedzić swoją starą szkołę. Później, kiedy z niej wychodzili, z przejeżdżającej akurat furgonetki bankowej wypadł im pod nogi worek z pieniędzmi. Nie myśląc wiele wzięli kasę do domu. Tam Andy zaproponował, by zadzwonić na policję i zwrócić znalezisko, a Sally obstawała przy tym, aby pieniądze zatrzymać. Na drugi dzień do drzwi zapukali policjanci.
- Dzień dobry, czy nie widzieli państwo przypadkiem worka z nadrukiem banku, który, być może, leżał gdzieś na poboczu lub trawniku?
- Nie, niczego nie widzieliśmy panie oficerze - odrzekła Sally, lecz Andy już wyrwał się do przodu i przytaknął skwapliwie, że owszem wiedzieli i...
- Nie, nie! - zawołała zaraz Sally. - Niech go pan nie słucha, on ma demencję starczą, Alzheimera, wiele rzeczy mu się wydaje, nie ma kontaktu z rzeczywistością...
Ale policjant zdążył się już zainteresować. Gestem dłoni uciszył kobietę i poprosił Andy'ego by opowiedział od początku. Staruszek wziął głęboki wdech i zaczął:
- To było tak. Kiedy wczoraj Sally i ja wracaliśmy ze szkoły...
- Dobra, John! - zawołał policjant do swego kolegi - Nic tu po nas. Zwijamy się...
* * * * *
Statystycznie rzecz biorąc zdanie: "Ależ on jest wielki!" słyszy najczęściej pająk.
* * * * *
Pierre Cardin wypuścił nową linię zapachową. Pozostali ludzie w windzie udawali, że nic się nie stało.
* * * * *
W domu Angeliny Jolie pytanie ''Skąd się biorą dzieci?'' zadają nie dzieci, a Brad Pitt.
* * * * *
Kowalski pomylił bankomat z parkomatem. Ale pieniądze i tak wyjął.
* * * * *
Teściowa po 20 kilometrach jazdy w koszu motocyklowym bez kasku, stała się owadożerna.
* * * * *
- Boję się latać samolotami.
- A ja pociągami...
- Pociągami się boisz? Czemu?
No wyobraź sobie tylko - taki latający pociąg. Straszne!
* * * * *
W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak ze 150 kg minimum. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówić o innych.
W tym momencie kobiecie przy pasku odzywa się komórka - pi, pi, pi...
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!
* * * * *
Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-04-19, 22:22
autor: Grzechu
O żabie znacie?
To posłuchajcie.
Senne miasteczko, senne poniedziałkowe późne popołudnie po weekendowych balangach, senna knajpka przy rynku, senny barman (po weekendowych balangach)...
Godzina 16-ta z minutami. Otwierają się drzwi, do knajpki wchodzi żaba, siada na hoker, rzuca banknotem i mówi do barmana:
- Proszę setę, piwo i paluszki.
Barman (po weekendowych balangach!) myśli sobie: "Kurde! Mam omamy! Przychodzi klient, a ja widzę żabę... No nic, trzeba go obsłużyć!"
Stawia przed żabą setę, piwo i paluszki, po czym odsuwa się jak najdalej, żeby nie palnąć jakiejś gafy.
Żaba machnęła setę, popiła łykiem piwka, a resztę sączyła z pół godziny, przegryzając paluszkami.
W końcu kiwa na barmana. Ten podchodzi, a żaba do niego:
- Słuchaj barman, ja jestem murarzem, robię tu obok prywatnie na budowie willi, a roboty jest jeszcze na kilka miesięcy. Knajpka jest fajna, klimatyczna, ty mi się podobasz, bo nie wstawiasz żadnych kawałków i mam chwilę spokoju. Umówmy się, że codziennie po robocie będę tu przychodził, a ty mi już wcześniej przygotujesz to co dziś. W zamian będzie zawsze banknot bez reszty. Pasuje?
Barman cały w szoku (po weekendowych balangach) mówi sobie: "No kurcze. Mam schizy jak nic... Koniec z pociąganiem na zapleczu przez cały weekend na koszt nawalonych gości!"
A do żaby - eee... znaczy się - gościa:
- No pewnie, że pasuje! Zapraszam, wszystko będzie czekało już przygotowane.
- OK, no to dziś też reszta twoja.
Wtorkowe późne popołudnie, na barze przygotowana seta, piwo i paluszki, drzwi się otwierają, wchodzi żaba, siada na hoker, macha setę, popija piwkiem, resztę sączy pogryzając paluszkami, kończy, zostawia banknot i wychodzi.
Barman już mocno zszokowany, że aż tak go ta schiza trzyma, stał daleko w kąciku i ani się odezwał.
Środa. Sytuacja się powtarza. Czwartek. To samo.
Ale barman już wie, że to nie żadna schiza, tylko najprawdziwsza prawda! I wie, że to dla niego szansa - przecież to rewelacja! Zrobi z tego show! Będzie biznes! Wyrwie się z tej knajpki i zostanie menedżerem tej niezwykłej żaby.
Z zakamarków pamięci wyciąga kontakt do poznanego kiedyś tam (na weekendowych balangach) dyrektora cyrku biwakującego ówcześnie w miasteczku.
Dzwoni, przedstawia sprawę, gimnastykuje się, żeby dyrektor mu uwierzył. Bo dyrektor oczywiście niewiele z tego biwaku pamięta (weekendowa balanga...), a barmana, to już w ogóle.
W końcu daje się przekonać:
- Dobra, będę jutro, siądę obok, poczekam na żabę, popatrzę, może coś z tego będzie.
Piątek. Od 15-tej siedzi dyrektor przy barze, obok wolne miejsce, przygotowana seta, piwko i paluszki, w kąciku milczący barman.
Godzina 16-ta z minutami. Otwierają się drzwi, do knajpki wchodzi żaba, siada na hoker, macha setę, popija piwkiem, resztę sączy pogryzając paluszkami.
Dyrektor, choć cały w szoku, choć nie dowierza, to atakuje:
- Przepraszam, słyszałem, że jesteś murarzem. Nie chcesz zmienić roboty?
Żaba na to:
- Eeee... Nie... Fajna ta budowa jest. Nikt nie patrzy na łapy, nie popędza, kasy za to dużo wpada. Zaprawę sobie rozrabiam, cegły układam, okna wstawiam. Fajnie jest.
- Ale ja ci mogę dać dużo większe pieniądze za jeszcze lepszą robotę!
- A co to za robota, jeśli można wiedzieć?
- No wiesz, jestem dyrektorem wędrownego cyrku i...
- ...Cyrk...? Cyrk, powiadasz? To taki duży płócienny namiot? Co się zwija i rozwija za każdym wyjazdem?
- Tak.
- A wewnątrz są drewniane ławki na drewnianych rusztowaniach?
- No tak.
- A na środku zamiast podłogi jest piaszczysta arena?
- Zgadza się.
- NO TO NA CH... CI MURARZ?!
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-04-20, 13:39
autor: cochise
Przychodzi Bóg do Adama.
Bóg : Adam daj żebro.
Adam : Nie!
Bóg : No Adam daj żebro przecież nic ci się nie stanie, nie będzie boleć obiecuje…
Adam : NIE!!
Bóg : ale dlaczego ?
Adam : Bo czuje jakiś wredny podstęp…
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-04-29, 09:50
autor: Maciej3
Uwaga, uwaga, właśnie rozpoczynają produkcję serii pornoli przeznaczonych dla Pań.
Ma to być absolutny hit.
Przykładowy scenariusz.
ranek - albo raczej blady świt, bo jest jeszcze ciemno, ale coś tam za oknem się przejaśnia. Rzut kamery na łóżko w którym śpi ona w atłasowej pościeli ( w sumie nie istotny jest jej strój ), do niej zbliża się nie całkiem ubrany mięśniak, zbliża swoje usta do jej ust, napięcie rośnie...
I w tym momencie z pokoju obok dobiega płacz dziecka.
Na co mięśniak mówi:
- kochanie poleż sobie i pośpij, ja zajmę się naszym synem, zmienię mu pieluchę, nakarmię, wykąpię itd.
Coś tam się w tle dzieje ( wiadomo jak to w pornolu pomiędzy ostrą akcją musi być jakaś dłużyzna ), on przewija, kąpie coś tam gotuje, ona śpi i przewraca się słodko z boku na bok.
Przychodzi czas śniadania.
Ona przewraca się z boku na bok i przeciąga rozkosznie, może trochę zachęcająco, pod delikatną atłasową pościelą.
I tu może być wersja soft:
na stole w kuchni jest przygotowane cudowne śniadanie, a dziecko siedzi w foteliku i coś tam sobie gaworzy i je
Albo wersja hard:
Mięśniak trzyma dziecko w nosidełku i przynosi jej śniadanie do łóżka.
Po ostrej akcji mamy znów dłużyznę. Widać jak mięśniak zajmuje się dzieckiem, sprząta, pierze ( w wersji hard jeszcze prasuje ) a ona idzie sobie do spa, solarium czy gdzie tam dalej.
Potem znów ostra akcja popołudniowa - obiad przy świecach.....
Sądzę że reszty się już domyślacie.
Moja żona powiedziała, że mogłaby obejrzeć ze mną takiego pornola.
A nawet moglibyśmy odegrać wszystkie, najbardziej wyuzdane sceny z takiego w wersji hard extreme. Ja mogę robić za mięśniaka.
Ciekawa propozycja....
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-04-29, 12:35
autor: ALF
Maciej3 pisze:
Ciekawa propozycja....
Zapomniałeś dopisać finał.
Ona w atłasowej pościeli naguśieńka, on obok.
Ona - kochanie...
On - nie, głowa mnie boli...

Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-04-29, 18:23
autor: Peperon
Maciej3 pisze:Ja mogę robić za mięśniaka.
Ciekawa propozycja....
Tylko, żeby się sie okazało, że ten hardcore to po prostu tylko pranie, sprzątanie, prasowanie i opieka nad dzieckiem

Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-04-29, 19:04
autor: Maciej3
Alez nie tylko.
jeszcze robienie sniadania, zachwyty, wypad na zakupy....
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-04-29, 20:12
autor: Peperon
Zawsze mówię kolegom, że przerąbany jest żywot chłopa żonatego.
A teraz z innej beczki.
Zatroskana zmianą zachowania córki matka pyta:
- Córeczko, a ty nie masz problemów z narkotykami ?
- Nie mamusiu - odpowiada latorośl - dzwonię i mam.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-05-15, 20:26
autor: domek
Polska.Kiedyś tam... druga doba wojny. Generalicja trzeźwieje powoli acz konsekwentnie.Łajby marynarki wojennej opuszczają w pośpiechu suche doki, u wejść do portów rozlatują się wieloletnie warstwy lakieru, puszczają wręgi i cała flota tonie blokując na długie tygodnie wejścia.Założenia obronne zdały egzamin.Na powierzchni trzyma się jeszcze jakoś okręt muzeum "Błyskawica".Batyskafy polskiej floty opanowały bezapelacyjnie dno morza.Chwilowe problemy z wynurzeniem załogi wykorzystują na umieranie. Parki maszynowe dywizji pancernych tętnią życiem.Do pierwszego nalotu nieprzyjaciela.Sztaby jednostek zapełniają się oficerami. Ogromne brzuchy nie pozwalają im zbliżyć się do stołów z mapami. Co piąty żołnierz ma dwa lewe buty.Przeważają trampki z targowiska.Przynajmniej lekko będzie uciekać.Piloci myśliwców walczą bohatersko.Na dole dowódcy kompletują odznaczenia.Pośmiertne.Rezerwy docierają do jednostek prywatnymi samochodami.Nic nikt nie wie.Generalicja nerwowo dłubie w nosie.Kapelani przyrzekają cud boski.Pada propozycja użycia trzydziestoletnich powietrznych bomb.Gdzie? Byle gdzie aby się później nikt nie czepiał.Pierwsze jety z szychami już nad Szwecją.Uff, a było gorąco.Szmal wywieziony.Można zacząć od początku.Wozy rozpoznania rozpoznane przez przeciwnika i unieszkodliwione.GROM już w lesie.Przygotowuje zimowe szałasy.Rosomaki jeżdżą dla niepoznaki tu i tam.Niech przeciwnik wie , że " coś się dzieje". Cudu jeszcze nie ma.Wierzący wierzą, niewierzący ciągle niezdecydowani.Kolejna odprawa u kapelana.Zawodzi osobista broń krótka.Nawet nie ma się czym zastrzelić z rozpaczy.Jak szkoda, że reformy nie zostały dokończone.A zapowiadało się tak dobrze...marynarze otrzymali błyszczące guziki do mundurów i jedwabne rękawiczki czego najbardziej zazdrościli im czołgiści bo w skórzanych nie dało się tak dogłębnie dłubać w nosie...
To niestety nie moje

Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-05-19, 01:15
autor: domek
~Hot Stuff Użytkownik anonimowy
Bajka o małpach
Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce w Indiach pewien mężczyzna obwieścił, że będzie kupował małpy płacąc po $10 za sztukę.
Wieśniacy, widząc, że małp dookoła jest pod dostatkiem, wyruszyli do lasu, aby je łapać.
Mężczyzna kupił tysiące małp po $10, ale kiedy ich populacja zaczęła się ... rozwiń całośćzmniejszać, wieśniacy zaprzestali starań.
Mężczyzna zatem ogłosił, że zapłaci za małpę po $20. To sprawiło, że wieśniacy wzmogli starania i znowu zaczęli łapać małpy.
Wkrótce populacja małp jednak spadła jeszcze bardziej i ludzie zaczęli wracać do swoich gospodarstw.
Stawka została podniesiona do $25 , ale małp zrobiło się tak mało, że problemem było w ogóle zobaczyć jakaś małpę, a co dopiero ją złapać.
Mężczyzna zatem ogłosił, że kupi małpy po $50 za sztukę!
Ponieważ jednak musiał udać się do miasta w ważnych interesach, jego asystent pozostał w wiosce, aby prowadzić skup w jego imieniu.
Pod jego nieobecność asystent zaproponował wieśniakom:
Popatrzcie na tę ogromną klatkę i te wszystkie małpy, które skupił.
Sprzedam je wam po $25 , a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po $50 .
Wieśniacy wydobyli swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy.
I nigdy więcej nie zobaczyli już ani owego mężczyzny ani jego asystenta - tylko same małpy.

Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-06-01, 13:45
autor: Mitoko
Mała parafia na wiosce.
Przy drodze stoją rabin i ksiądz i na wielkiej tablicy piszą wielkimi literami: "KONIEC JEST BLISKI! ZAWRÓĆ, NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!"
Po chwili zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i krzyczy: Jazda stąd, wy religijni fanatycy!
Wsiada do samochodu i odjeżdża. Po chwili słychać huk i trzask...
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi: Eeee ... może jednak lepiej po prostu napisać "Powódź zerwała most" ?
--------------------------
Jasiu wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama wystraszona się pyta:
- Jasiu! Co się stało?
- Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu.
- Dobrze, ale co to ma wspólnego z tym co ci się stało?
- Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-06-05, 22:12
autor: Maciej3
Musicie sobie trochę powyobrażać, bo to niestety kawał który wymaga gry aktorskiej przy opowiadaniu.
Był sobie wędkarz, który uparł się, że złowi złotą rybkę. I tak sobie stał nad wodą z wędką i miał jedną rękę podkurczoną a drugą dłuższą. Stał tak dzień, dwa, tydzień, rok, 10 w końcu 20 lat. Od tego przykurczu jedna ręka mu się zrobiła krótka a druga długa.
Wkurzony na maksa nagle patrzy a tu coś ciągnie za żyłkę, spławik się zanurzą, wiec ciągnie kołowrotkiem, patrzy a tu złota rybka.
Wkurzonym głosem mówi
- Dobra suko, wypuszczę cię, ale najpierw trzy życzenia.
- Pierwsze - chcę mieć obie ręce równe ( i tu pokazujemy jak się wędkarzowi obie ręce skracają )
- Nie w tą stronę idiotko ( i tu pokazujemy jak wędkarzowi ręce - już skrócone odwracają się na drugą stronę - no tak wykręcają się dziwnie )
- Co ty głupa ze mnie robisz? ( i tu zaczynamy drżeć dziwnie i podrygujemy machając rękami i wykrzywiając się szpetnie )
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-06-23, 08:30
autor: Maciej3
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, wszystko mi się kojarzy z sexem
- A czy Pani dzisiaj brom brała?
- Nie, jeszcze dzisiaj nie brombrałam.
Re: Rozrywka, czyli 'Na luzie'
: 2012-06-24, 15:53
autor: szaser630