Strona 26 z 79

: 2004-11-18, 13:37
autor: Grzechu
a-v-m pisze: Twoja paczka nie jest co prawda wyslana
Uff... A już naprawdę zaczynałem się poważnie martwić, że przesyłka zaginęła w drodze.
z tym ze zrodla (te stare ksiazki i spisy z lat 50, 609 i 70) byly tez przez zapalencow tez wklepywane, ale na maszynach do pisania !
Trochę zmienię kolejność cytowania... Ależ ja to doskonale rozumiem! Najlepszy dowód to to, że nawet dziś, w dobie ogromnego skoku technologii gromadzenia i przetwarzania informacji, nie ma jakiegoś uniwersalnego - już nie mowię mechanimu, ale nawet narzędzia, i każdy robi po swojemu, tak jak mu łatwiej i wygodniej.
Zrobienie w formie elektronicznej spisow ktore da sie w baze polaczys to pryszcz porownujac
I tak, i nie. Na pewno jest łatwiej przetworzyć (mimo naprawdę sporych komplikacji) coś co już istnieje na inną postać - to kwestia stworzenia i/lub wykorzystania odpowiednich narzędzi.
Ale tu właśnie zaczyna się problem - KTOŚ te narzędzia musi stworzyć, a na pewno nie jest to praca łatwa. Samo porozumienie się co do formatu nie będzie proste, czyż nie? A nawet jeśli przyjąć, że format może być w zasadzie dowolny, to dla spełnienia warunku relacyjności będzie niezbędne istnienie co najmniej 2, 3 pól identycznych co do formatu i przeznaczenia, jednoznacznie opisujących dany rekord.
Przyznaję się szczerze, że nie wierzę w stworzenie rozproszonej, relacyjnej bazy danych metodą chałupniczą :( Ale bardzo chciałbym się mylić...

Pomijam tu niezbędną wiedzę, doświadczenie, czas i środki którymi trzeba dysponować już na starcie.

: 2004-11-18, 14:02
autor: karolk
zastanawiałem się, dlaczego u kaduka nie zostałem programistą baz danych, ale teraz robiąc sobie na własny użytek niewielkie bazy danych widzę jaka to nudna i monotonna robota, więc raczej należy podziękować Aniołowi Stróżowi, że do takiej roboty nie dopuścił :lol:
dlatego uważam, że dostępność niczego nie załatwia, ani tym bardziej mnogość informacji...

: 2004-11-18, 14:08
autor: AvM
karolk, masz racje do tego trzeba sie urodzic.
Pomysl jak to moze byc fascynujace, ze z 1000 list
(wy tym listy np. wydarzen itp) powstaje automatycznie
historia statku.

AvM

: 2004-11-18, 14:11
autor: jareksk
Należałoby zacząć od mini bazy dotyczącej ograniczonego przedmiotu np. PMW 1919-45. Umozliwiłoby to weryfikację zarówno struktury, jak i zawartości merytorycznej. Lub jeszcze coś mniejszego np. Bułgaria ? :lol:

: 2004-11-18, 14:26
autor: Grzechu
Karol, mam wrażenie że mylisz programowanie baz danych z wypełnianiem ich treścią :)
Samo programowanie jako takie jest zajęciem fascynującym i wciągającym - dla mnie to jak pisanie poezji. Inna sprawa, że nic tak człowieka nie wq....ia :wink: jak szukanie po nocach namiarowego przecinka lub średnika w tysiącach linii kodu.
A jedna z teorii mówi, że dostępność załatwia wszystko, pod warunkiem istnienia UPORZĄDKOWANEJ informacji.

: 2004-11-18, 20:44
autor: Gość
Problem katalogowania danych i dziejów statków i okrętów przerabiam już od bardzo dawna. Całość zagadnienia sprowadza się do tego jak zidentyfikować w bazie konkretną jednostkę, czyli do indeksowania. Jak zindeksować (czyli znaleźć) statek, który miał w ciągu swojego żywota na przykład 10 nazw. Wszystkie bazy danych są pod tym względem do niczego. Półśrodek, który stosuję jest to Word, w którym mam plik zawierający tylko nazwy i datę, uporządkowany w sposób zagadnieniowo-chronologiczny, w którym nazwy są jednocześnie hiperłączymi do plików (Worda, Excela, Accessu i HTML) zawierających dane, historie i fotografie poszczególnych jednostek. W tym głównym pliku mogę bardzo szybko po nazwie znaleźć konkretną jednostkę. Plik ma już 16.0 MB i czekam tylko jak mi się to wszystko kiedyś powiesi (codziennie robię kopię zapasową).
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak

: 2004-11-18, 21:17
autor: AvM
K.N.

Przyklad bazy z Newcastle
numer id - sklada sie z czesci calkowitej = nr.statku,
oraz czesci dziesietnej - kolejne zmiany nazw, poczawszy od
0 - nazwa oryginalna.

AvM

: 2004-11-19, 09:24
autor: Grzechu
Krzysztof Nowak pisze: Całość zagadnienia sprowadza się do tego jak zidentyfikować w bazie konkretną jednostkę, czyli do indeksowania. Jak zindeksować (czyli znaleźć) statek, który miał w ciągu swojego żywota na przykład 10 nazw. Wszystkie bazy danych są pod tym względem do niczego.
Sorki, że się wymądrzam :) , ale to akurat jest stosunkowo proste do zrealizowania, przynajmniej w teorii. Co prawda bardzo trudno (ale nie jest to niemożliwe!) byłoby to zrobić w bazie jednotablicowej, ale w wielotablicowej (w końcu po to istnieją relacyjne bazy danych) nie ma większego problemu.
Najprostsze rozwiązanie:
1 tablica: id jednostki, nazwa, +ew. jakaś data lub określenie armatora, bandery itp. (id jest wartością - najczęściej numerem - unikalną, nazwa-wszystkie nazwy jednostek występujące w zbiorze danych)
2 tablica: referencje pomiędzy poszczególnymi id (np id=3 -> id=9 to ta sama jednostka pod inną nazwą)
3...n-ta tablica: tablice z danymi (najlepiej osobne dla każdego zagadnienia, np. daty i fakty, wymiary, wyporność/tonaż, napęd, załoga itp.), gdzie każdy rekord identyfikowany i wiązany jest z innymi poprzez id.
Cały problem sprowadza się do stworzenia oprogramowania aplikacyjnego zapewniającego interfejs użytkownika, integralność i walidację danych oraz do posiadania odpowiedniej platformy (engine'u) systemowej bazy danych.

AvM podał przykład pewnej bazy, Krzysztof również napisał w jaki sposób sobie z tym radzi, spora część innych osób gromadzących dane ma zapewne wdrożony swój sposób katalogowania. I jak to wszystko sprowadzić do wspólnego mianownika?!
Aby baza zapewniała relacyjność i integralność MUSI istnieć jednoznaczny i unikalny identyfikator. A nie ma niemal ŻADNEGO sposobu, by nawet po przeprowadzeniu konwersji swoich własnych zbiorów do jakiegoś zdefiniowanego formatu to zapewnić bez wykorzystania systemu on-line.
Jedynym wyjściem jest stworzenie najpierw podstawowej (tej przykładowej tablicy 1) listy, którą następnie można obudowywać danymi (od razu podpowiem, że to też chyba jest niewykonalne - co np. z różnymi standardami transkrypcji?).
To co, kto się podejmuje na ochotnika sporządzenia 'suchej' listy zawierającej kilkaset tysięcy pozycji? :wink:

Jeszcze tylko trochę wymądrzania 8)
Istnieje jednak coś, co może rozwiązać sprawę właśnie jako półśrodek. Istnieją systemy mogące być niczym więcej niż repozytorium dokumentów (np. Lotus Notes - jest ich oczywiście więcej [choćby SQL Server, Sybase, Oracle], ale ten akurat troszkę znam. Te systemy mają naturalnie i inne możliwości, ale skupię się tylko na tej). Jak to działa? W bazie (może być rozproszona!!!) przechowywane są tylko i wyłącznie dokumenty w dowolnej postaci - obrazki, teksty, pliki. Wszystko to oczywiście właściciel dokumentu lub uprawniony użytkownik może opatrzyć (co jest najbardziej praco- i czasochłonne oraz sprzyja powstawaniu błędów i/lub opuszczeń [przy czym dane typu tekst mogą być indeksowane automatycznie w całości - każde słowo!]) identyfikatorami i słowami kluczowymi służącymi do indeksowania i wyszukiwania. Istnieje replikowana baza zawierająca wyłącznie możliwe do odnalezienia poprzez indeksy i opisy wskaźniki do owych dokumentów, dostępna dla każdego uprawniongo użytkownika. Co to daje? W bardzo krótkim czasie, pod warunkiem istnienia poprawnych w sensie formalnym opisów i słów kluczowych można odnaleźć i uzyskać dostęp do dokumentów istniejących na zdalnym komputerze.

Jak dla mnie to wygląda to na najlepsze rozwiązanie. Minusy? Te same co zwykle... Koszty - licencja na sam system i licencja dla każdego klienta, utrzymanie 'centralnej' maszyny replikującej bazę oraz łączy, konieczność szeroko pojętego administrowania całym systemem.

Ufff... Mam nadzieję, że nikt nie zasnął :P

Czy można poprosić Moderatora o przeniesienie części 'bazodanowej' wątku do topicu AvM o 'spółdzielni inaczej'?

: 2004-11-22, 08:33
autor: jareksk
I znowu lotniskowce ! Fajne porównanie "Moskwy" i "Kieva" do "Gotlanda" i "Gryfa" :D
http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITE ... 6&KAT=1292

: 2004-11-22, 10:02
autor: Marek T
jareksk pisze:I znowu lotniskowce ! Fajne porównanie "Moskwy" i "Kieva" do "Gotlanda" i "Gryfa" :D
http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITE ... 6&KAT=1292
Tylko od tego Warschips to aż mnie zęby bolą.

: 2004-11-22, 19:50
autor: crolick
no i ten COURAGEROUS :shock:
albo "Les Flotte de Combat". Pan Franz chyb korekty nie przeprowadza. No i last but not least, w bibliografii brakuje mi zdecydowanie pozycji "Okrety Lotnicze Rosji" bodajze pana Zablockiego.

btw. pytanie z innej manki - czy Weyersy z 1939 i 1941/42 sa w jakikolwiek sposob do kupienia [tak jak te z 1940 i 1943/44]?!

: 2004-11-22, 20:24
autor: Marek S.
Poczytajcie sobie komentarze na końcu! To dopiero frajda.

: 2004-11-22, 20:43
autor: ZH
crolick pisze: btw. pytanie z innej manki - czy Weyersy z 1939 i 1941/42 sa w jakikolwiek sposob do kupienia [tak jak te z 1940 i 1943/44]?!
Za marne 30 EURO Weyersa z 39 masz tu:
http://www.collnav.de/bgrp.php3?g=krieg
Dobra firma.
ZH

: 2004-11-22, 21:06
autor: crolick
ZH pisze:
crolick pisze: btw. pytanie z innej manki - czy Weyersy z 1939 i 1941/42 sa w jakikolwiek sposob do kupienia [tak jak te z 1940 i 1943/44]?!
Za marne 30 EURO Weyersa z 39 masz tu:
http://www.collnav.de/bgrp.php3?g=krieg
Dobra firma.
ZH
nie wiem czy takie znow marne :roll:
dzieki za linka :)

W. Trojca, Ubootwaffe, Marine-Kleinkampverbande 1939 - 1945

: 2004-12-02, 19:35
autor: Nemo 1
W księgarence "Sirdar" w kompleksie Dworca Centralnego w Warszawie widziałem dzisiaj przez szybę ww. dzieło. Wyglądało na wypasione, zresztą zgodnie ze stroną www.modelhobby.pl ma mieć ponad 600 stron i zawierać opisy wszystkich Ubootów, miniaturowych też, jak i różnych szturmowych drobnoustrojów.

: 2004-12-02, 19:50
autor: jatzoo
W księgarence "Sirdar" w kompleksie Dworca Centralnego w Warszawie widziałem dzisiaj przez szybę ww. dzieło. Wyglądało na wypasione, zresztą zgodnie ze stroną www.modelhobby.pl ma mieć ponad 600 stron i zawierać opisy wszystkich Ubootów, miniaturowych też, jak i różnych szturmowych drobnoustrojów.
Odradzałbym szarpanie się na tą pozycję za blisko 300 zł - zbyt wiele błędów zawiera, a prezentuje ten sam poziom i tą samą treść co U-Bootwaffe z AJ-Pressu - poza miniaturkami p. Trojca nic nie dopisał nowego :-(