: 2009-10-09, 13:57
Oj chopaky, chopaky. Dołącze się do Marciano i zapytam skąd ta bezkrytyczna fascynacja rosyjskim sprzętem a w szczególności Su-27. Uwielbiam go oglądać na pokazach ale to ma niewiele wspólnego z możliwościami bojowymi tej maszyny. To zaledwie wielki (to jest często wadą) i prosty myśliwiec obrony powietrznej o dobrych możliwościach aerodynamicznych.
Konkretniej:
Chińczycy kupili najpierw jedną partię (24) Su-27, potem zmontowali ok. 95 sztuk z dostarczonych podzespołów. Planowali 200 ale już wtedy doszli do wniosku że koszta są niewspółmierne do efektu. Dlatego potem dokupili jeszcze bodajże 3 partie Su-30MKK / MK2 (modernizacje Su-27 z możliwością atakowania celów naziemnych i a w ostatnim wariancie również morskich) Coś ok. 120 sztuk, łącznie jakieś 250 egz. (dla nek-a
)
Prawda jest taka że nawet nasze F-16C/D Block 52+ biją na głowę Su-27 a nawet Su-30 w chińskiej wersji. To wszystko produkcja KNAPO z Komsomolska a nie IAPO z Irkucka (Hinduskie Su-30 MKI)
Te pierwsze nie posiadają francuskiej, izraelskiej i hinduskiej awioniki i podzespołów dlatego zdecydowanie ustępują poziomem techniki.
Już lepsze mogą się okazać rodzime J-10 (nawet jakieś 150 sztuk) chociaż fakt niemożności zbudowania nowoczesnego silnika i wykorzystywanie importowanych Al-31 tez coś mówi...
mitoko – zawsze mnie fascynuje gdy ktoś zakłada że Amerykanie którzy (co trzeba przyznać dosyć często ostatnio sprawdzają i usprawniają swoją machinę wojenną, wkładając w to niesamowite sumy) pewnie nie dadzą rady dużemu potencjalnemu przeciwnikowi który jak wiadomo ostatnią prawdziwą wojnę toczył zaledwie... no właśnie.
Z tymi „cudeńkami” to z lekka pojechałeś... 230 (+50) Su-30 dla Indii (dopiero ponad 100 w służbie) i po kilkanaście dla Malezji i Algierii. Ćwiczenia to powiedziały nam tylko to co zainteresowani chcieli nam pokazać. Co do MiGa – dowiemy się może cokolwiek jak będzie istnieć coś więcej niż 1 – 2 prototypy a firma nie splajtuje.
de Villars – “gratuluje” sposobu myślenia. Najważniejsze aby było pięknie. Koncertowo – mocarstwowo. Jak wiadomo wszystkim postępowcom np. silna i jakże prawa Rosja (z wiecznymi ciągotami do giełopolityki i rozbudowywania swoich stref wpływów) na poziomie jednej z dominujących potęg jest nieporównanie lepsza dla Polski niż krwawy i okrutny imperialistyczny tyran – dominator zza wielkiej wody. Już nie mogę się doczekać owej równości. Oby tylko sporo głów się od owego wyrównania nie potoczyło.
Konkretniej:
Chińczycy kupili najpierw jedną partię (24) Su-27, potem zmontowali ok. 95 sztuk z dostarczonych podzespołów. Planowali 200 ale już wtedy doszli do wniosku że koszta są niewspółmierne do efektu. Dlatego potem dokupili jeszcze bodajże 3 partie Su-30MKK / MK2 (modernizacje Su-27 z możliwością atakowania celów naziemnych i a w ostatnim wariancie również morskich) Coś ok. 120 sztuk, łącznie jakieś 250 egz. (dla nek-a

Prawda jest taka że nawet nasze F-16C/D Block 52+ biją na głowę Su-27 a nawet Su-30 w chińskiej wersji. To wszystko produkcja KNAPO z Komsomolska a nie IAPO z Irkucka (Hinduskie Su-30 MKI)
Te pierwsze nie posiadają francuskiej, izraelskiej i hinduskiej awioniki i podzespołów dlatego zdecydowanie ustępują poziomem techniki.
Już lepsze mogą się okazać rodzime J-10 (nawet jakieś 150 sztuk) chociaż fakt niemożności zbudowania nowoczesnego silnika i wykorzystywanie importowanych Al-31 tez coś mówi...
mitoko – zawsze mnie fascynuje gdy ktoś zakłada że Amerykanie którzy (co trzeba przyznać dosyć często ostatnio sprawdzają i usprawniają swoją machinę wojenną, wkładając w to niesamowite sumy) pewnie nie dadzą rady dużemu potencjalnemu przeciwnikowi który jak wiadomo ostatnią prawdziwą wojnę toczył zaledwie... no właśnie.
Z tymi „cudeńkami” to z lekka pojechałeś... 230 (+50) Su-30 dla Indii (dopiero ponad 100 w służbie) i po kilkanaście dla Malezji i Algierii. Ćwiczenia to powiedziały nam tylko to co zainteresowani chcieli nam pokazać. Co do MiGa – dowiemy się może cokolwiek jak będzie istnieć coś więcej niż 1 – 2 prototypy a firma nie splajtuje.
de Villars – “gratuluje” sposobu myślenia. Najważniejsze aby było pięknie. Koncertowo – mocarstwowo. Jak wiadomo wszystkim postępowcom np. silna i jakże prawa Rosja (z wiecznymi ciągotami do giełopolityki i rozbudowywania swoich stref wpływów) na poziomie jednej z dominujących potęg jest nieporównanie lepsza dla Polski niż krwawy i okrutny imperialistyczny tyran – dominator zza wielkiej wody. Już nie mogę się doczekać owej równości. Oby tylko sporo głów się od owego wyrównania nie potoczyło.