: 2010-07-09, 19:43
Halsey pisze:Podać jakąś bardziej cię kompromitującą niż pierwsza, która sytuuje cię na poziomie piaskownicy? Czemu nie, spróbuj, choć to nie będzie takie łatwe. Co do opcji drugiej, to nabijaliście się przez 10 czy więcej dni? Kpiny.Fereby pisze:Wolisz "odpisuję na twoje posty, kiedy mam ochotę się na kimś powyżywać", "nabijałem się z bratem z co poniektórych wypowiedzi Parshalla w Enterprise", czy mam podać jakąś inną?Halsey pisze:Chłopie, ale ty masz zapłon, skoro dopiero teraz odnosisz się po raz pierwszy do posta, którego raczyłeś ignorować przez ponad tydzień. Zresztą nie pierwszy raz to obserwuję, ciekawe jaka jest przyczyna.
Cóż, jestem zmuszony dopasowywać poziom dyskusji do prezentowanego przez ciebie, a ten jest nawet od poziomu piaskownicy niższy (nie wspominam tu nawet o wsadzeniu przez ciebie do posta emotikona pokazującego język - języka nie pokazują sobie nawet co kulturalniejsze dzieci w piaskownicy).
Różnie bywa, jednych naiwniackich koncepcji nabijamy się krócej, z innych dłużej - np. Z teorii, że Yamamoto, będący przywódcą frakcji lotników, zakładającej supremację lotniskowca w nowoczesnej wojnie morskiej, uważał zatopienie w Pearl Harbor pancerników za ważniejsze od zatopienia lotniskowców, nabijamy się od lat. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby Parshall traktował ją z podobnym poważaniem.
Czyżbyś właśnie przyznał się nam, że musisz się owym bratem podpierać?Fereby pisze: Opisujesz coś, o czym nie miałeś pojęcia zanim nie przeczytałeś postów albo moich, albo archiwalnych brata.
Wypisywanie przez ciebie głupoty robią się coraz zabawniejsze! Mógłbyś jakoś uzasadnić koncepcję, iż samo napomknienie, iż ktoś inny kiedyś pisał na dany temat, jest podpieraniem się kimś?
Szkopuł w tym, że do zrozumienia co Smith tak naprawdę napisał, potrzebowałeś dopiero objaśnienia co w istocie znaczy użyte tu słowo pokład. Potwierdziłeś to zresztą ponownie w poprzednim poście - Smith użył skrótu myślowego, który jest niepoprawny (w pancernikach typu "Nevada" i innych jednostkach z układem opancerzenia wszystko albo nic, górna część cytadeli pancernej, w przeciwieństwie do okrętów liniowych z dawnym układem opancerzenia, nie stanowi jednej całości z pokładem, na poziomie którego się znajduje), o co trudno mieć doń pretensje (potrzebował synonimu). Natomiast ty przytaczasz to jego błędne sformułowanie, podając je jako dowód że błędu nie popełniłeś!
Ja w każdym razie nie potrzebuję. Cytowany przeze mnie opis uszkodzeń Nevady znajduje się w archiwalnym poście tegoż brata, czy może jednak w książce Smitha?
[cut]
Dalej olewasz, co ci Speedy tłumaczył jak komu mądremu. Twoja sprawa.Fereby pisze: Byłyby - bomba burząca z reguły, a bomba przeciwpancerno-burząca nagminnie, rozrywa się początkowo na dwie duże części i trochę mniejszych, które potem sukcesywnie rozpadają się na coraz mniejsze fragmenty. Przednia część bomby została pchnięta energią wybuchu na
górną płytę cytadeli pancernej, co spowodowało rozpadnięcie się (cały czas rozrywanego przez wybuch) fragmentu na mniejsze kawałki.
Parafrazując niejakiego Halseya: "czyżbyś właśnie przyznał się nam, że musisz się owym Speedym podpierać"?
Tak się składa, iz ja i Parshall (oraz wielu innych), wiemy że były tylko dwa naloty na Pearl Harbor - pierwszy ten 7 XII 1941, a drugi 8 III 1942.Hehe, żeby dać Fereby'emu do myślenia i zająć mu jeszcze więcej czasu, nadmienię, że bomby japońskich bombowców nurkujących wcale nie były ustawiane tak, by rozerwały się w hangarze lotniskowca. Podczas całej wojny na Pacyfiku zrobiły to zaledwie dwie z nich. Przy czym tylko jedna jedyna wybuchła tuż pod pokładem startowym (i o ile mi wiadomo, też nie jest to absolutnie pewne), a ta druga zrykoszetowała od pokładu hangarowego, którego nie zdołała przebić.Fereby pisze: wciąż twierdzę że bomby które uderzyły w Nevadę zostały ustawione na aktywację w chwili uderzenia o pokład lotniczy (który jest znacznie wytrzymalszy od pokładów pancerników) i eksplozję ok. 5 m pod pokładem, czyli tuż pod pokładem (a dokładniej w hangarze)
W tym pierwszym japońskie bombowce nurkujące nie napotkały lotniskowców, a drugim wzięły udział tylko łodzie latające. Dlatego twoje ustalenia, jako dotyczące zupełnie innej sytuacji taktycznej oraz innego etapu wojny, nie są niestety żadnym dowodem.
Czyli nie przepisywałbyś tych, wielokrotnie odgrzewanych, głupot z książek, w rezultacie ja mam z czego się nabijać? W takim razie obecna dyskusja jest niską ceną, za ubaw jaki mam z "jak amerykanie usiłują widzieć w Japonii czasów dytkatury wojskowej ówczesne USA"!Gdybyś je podawał, dyskusja wyglądałaby zupełnie inaczej już od początku.Fereby pisze:uznaję podawanie ci źródeł za bezcelowe.
Nie chcesz podać mnie, chrzań to, podaj je innym. Skąd wiesz, że nie są zainteresowani? Oto jest ten, któremu jeszcze niedawno tak leżało na sercu dobro listowiczów... Proszę zatem.
Wiesz, jeśli ja sugeruję Speedy'emu, żeby przyjrzał się testowaniu niemieckich i amerykańskich torped oraz zapalników doń, jako przykładowi do czego prowadzi niechlujne i niedostateczne przedrowadzanie testów, co bezpośrednio odnosi się do pocisków nurkujących oraz układu opancerzenia z grodzią sztywną, a on na to Nie mam bladego co ma do tego zapalnik ...., to ja:
a. wiem, kto tu jest ten mądry
b. uznaję podawanie mu tekstów traktujących o temacie, za kompletnie pozbawione sensu.
A może ja chrzanię twój stosunek do tego co piszę?Wierz mi, ja też chętnie zmieniłbym stosunek do tego co piszesz. Ale jak widzisz jestem wymagający.
[cut]
To ty twierdziłeś, że ten kawałek kalki udowadnia w sposób niezbity, że głównym i jedynym celem wszystkich japońskich maszyn były okręty. Ja to tylko podważyłem, wcale nie przesądzając jaki był cel tego samolotu i nic więcej nie muszę.Zatem nie ma sprawy, przedstaw nam inne kawałki kalki i je kompetentnie objaśnij. Będą na nich doki jako cele - możemy dyskutować dalej. A propos doków - mógłbyś napisać, czy przypadło ci do gustu zdjęcie Doku Nr 2, które wrzuciłem parę dni temu.Fereby pisze:były po prostu na innym kawałku kalki
Aha, i to zaprzecza, iż tę koncepcję (wymyśloną zresztą pierwotnie na potrzeby wojennej propagandy), przerobił na koncepcję historyczną i szeroko rozpropagował właśnie Morison?Nie czytałeś At Dawn We Slept (Fereby pisze:To akurat jest autorski pogląd SEMHalsey pisze: Nie czytałeś At Dawn We Slept, to i nie znasz motywacji Yamamoty. Pewnie, że byłby zachwycony zlikwidowaniem lotniskowców. Ale jego zdaniem to zniszczenie pancerników miało zruinować morale Amerykanów.), to i nie znasz przypisów w tej książce.
To, że ja się nie zgadzam z pewnymi koncepcjami jakiegoś autora, nie znaczy, że go nie znam.
Doprawdy? Oni nawet łgać by nie musieli - zwykle do zrobienia czegoś takiego wystarcza wyrywanie zdań z kontekstu. A szkalowanie Nagumy było na rękę zarówno Ohnishiemu, jak Gendzie.A autor powołuje się nie na Morisona, lecz na Onishiego i Gendę.
Wytłumaczenie, dlaczego ci dwaj mieliby łgać w tej sprawie (przy czym Onishi jeszcze podczas wojny), musiałoby być bardzo pokrętne.
Ustalanie treści i wyników zakulisowych rozmów zawsze jest trudne i długotrwałe. Przyznanie marynarzom racji co do uznania pancerników za pierwszoplanowe cele ataku, bardzo by ułatwiło uzyskanie od nich poparcia dla planu Yamamoty.Nie znam żadnego źródła, które by potwierdzało taki "spisek" i nie uwierzę w niego bez mocnych papierów, choć taka akurat hipoteza byłaby sama w sobie ciekawa, mogąc tłumaczyć rozbieżności między rozkazem operacyjnym Połączonej Floty a rozkazami Gendy dla lotników. Ale jak dotąd wołanie o źródła było wołaniem na puszczy, a Fereby stwierdził dziś, że ich podawać nie zamierza wcale.Fereby pisze: zdecydowanie opracowywali ten wybieg razem Yamamoto.
Zrobisz mi jeszcze wykład o konieczności spełniania leninowsko-marksistowskich norm ideowo-moralnych przez historyka? Bo twoje egzaltowane wynurzenia o tym jakiego to faux pas się dopuściłem, ośmielając pojawić się w jednym zdaniu z autorem książki historycznej, wyraźnie doń dąży.A przywiązuję. I dlatego sam bym tak nie napisał. Z szacunku i zwykłej przyzwoitości.Fereby pisze:Halsey pisze:![]()
![]()
Ach ta kolejność... Coś pięknego, po prostu boskie.![]()
Boskie jest to, że przywiązujesz do rzeczy tak nieistotnej
Fereby