Strona 21 z 27

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-10, 12:09
autor: ALF
A co będzie jak bomba 250kg upadnie przy burcie? Pokład, nawet najgrubszy, na nic się nie przyda.

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-10, 12:35
autor: de Villars
Dlatego postuluję też jakieś opancerzenie burt, ale ono akurat nie musi być szczególnie grube. Oczywiście pytanie też brzmi: ile konkretnie mm zabezpieczy przed odłamkami bliskiej eksplozji takiej bomby?

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-10, 12:52
autor: ALF
Odłamkami, jak odłamkami, ale falą uderzeniową.

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-10, 13:11
autor: de Villars
ok, odłamkami i falą uderzeniową ;-) To ile by grubości potrzeba - szczerze mówiąc nie bardzo wiem jak to skalkulować.

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-10, 13:40
autor: ALF
Macieja nam tu trzeba :)

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-10, 19:36
autor: domek
de Villars pisze:ok, odłamkami i falą uderzeniową ;-) To ile by grubości potrzeba - szczerze mówiąc nie bardzo wiem jak to skalkulować.
A może USS Wichita

cztat ....Opancerzenie okrętu stanowił burtowy pas pancerny o długości 55 m, szerokości 3 m i grubości od 102 do 152 mm.... :)

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-10, 20:45
autor: Maciej3
Co do pancernika obrony wybrzeża dla Polski - zważywszy na bogatą ilość różnego rodzaju fiordów i innych zatoczek na naszym wybrzeżu, gdzie się taki okręt może ukryć i atakować z zaskoczenia, to faktycznie dobry pomysł ;)
Chyba lepiej jednak postawić je na brzegu i mieć baterię super laskowskiego.
Ale jeśli już budować, to ja bym się pancerzem przed wybuchami podwodnymi ( nawet tymi od bomb ) nie chronił. Musiałby on być bardzo gruby, a jak nie będzie wystarczająco, to kawałki tego porozrywanego pancerza narobią tyle samo, albo i więcej, szkód niż sama eksplozja.
Ja bym dał po prostu jakiś tam pancerz ba burcie i obłożył tą burtę bąblami. Na takie małe jednostki chyba nie ma co się bawić w jakieś wymyślne SPS ( czy jak kto woli TDS ), bo za mało na to miejsca. A jak są to wolne jednostki to można dać bąble w wersji ekstremalnej - coś jak udoskonalona wersja I wojennych brytyjskich z monitorów. Od razu zalane wodą - znaczy bez dna na dole, w warstwie całkiem zewnętrznej. Po trafieniu torpedą nie ma przechyłu - w każdym razie niewielki. Pamiętam, że te monitory wytrzymywały jakieś chore ilości trafień torpedami, jak na jednostki tej wielkości. Niestety na szybkich takie bąble nie do zrobienia - musza być opływowe. Ale POW, to szybki być nie musi, więc czemu nie?

Tylko jak się zabezpieczyć przed atakiem Scharnhorsta i Gneisennau?

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-10, 20:59
autor: Peperon
Maciej3 pisze:Tylko jak się zabezpieczyć przed atakiem Scharnhorsta i Gneisennau?
Po to chyba miały być armaty. Dwa takie POWy i można się popykać z niemiaszkami :lol:
Przeca bateria Laskowskiego ze 152-kami pogoniła pancerniki zasobne w 280-tki :lol:

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-10, 22:28
autor: Peperon
W kwestii "super eskortowca" mam takie przykładowe ustrojstwo. :D

26 tys. ts std; 220 x 26 x 8 m; PB 254; PP 40 + 80; PAG 280; 6 x 343 (2 x III); 28 x 114 (14 x II); 48 x 40 (6 x VIII); 20 x 20 (10 x II); 130 tys. KM; 33 w.

Podejrzewam, że byłby całkiem zgrabny "escorter", który dałby radę odgonić (pogonić) Scharnhorsty od konwoju. :diabel:

P.S.
Sylwetka po powrocie do domu, ponieważ nie mam skanera na wakacjach :hahaha:

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-11, 07:10
autor: esem
Peperon pisze:W kwestii "super eskortowca" mam takie przykładowe ustrojstwo. :D

26 tys. ts std; 220 x 26 x 8 m; PB 254; PP 40 + 80; PAG 280; 6 x 343 (2 x III); 28 x 114 (14 x II); 48 x 40 (6 x VIII); 20 x 20 (10 x II); 130 tys. KM; 33 w.

Podejrzewam, że byłby całkiem zgrabny "escorter", który dałby radę odgonić (pogonić) Scharnhorsty od konwoju. :diabel:

P.S.
Sylwetka po powrocie do domu, ponieważ nie mam skanera na wakacjach :hahaha:
Nowe wieże do starych armat? Przecież to bezsensu :aniol:

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-11, 08:34
autor: de Villars
Ale jeśli już budować, to ja bym się pancerzem przed wybuchami podwodnymi ( nawet tymi od bomb ) nie chronił. Musiałby on być bardzo gruby, a jak nie będzie wystarczająco, to kawałki tego porozrywanego pancerza narobią tyle samo, albo i więcej, szkód niż sama eksplozja.
Pytanie brzmi, ile konkretnie? Dasz radę jakoś to określić? chodzi mi o pancerz pokładowy zabezpieczający przed trafieniem bombą ze stukasa i burtowy przed eksplozją bomby obok burty?

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-11, 08:45
autor: esem
de Villars pisze:...
Pytanie brzmi, ile konkretnie? Dasz radę jakoś to określić? chodzi mi o pancerz pokładowy zabezpieczający przed trafieniem bombą ze stukasa i burtowy przed eksplozją bomby obok burty?
Na tym i innych forach była dyskusja o zbombardowaniu Marata w Leningradzie. Warspite też oberwał od sztukasów na morzu Śródziemnym. Są doświadczenia więc po co spekulacje :mrgreen:

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-11, 09:48
autor: Peperon
Są również opisy maglowania Illustriousa przez stukasy. Można się tym podeprzeć.

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-11, 13:27
autor: de Villars
Ale Marata solidnie poturbowały, właściwie zatopiły, więc jego opancerzenie było zdecydowanie za słabe. Szczegółów trafień w Warspite'a niestety nie znam:-(

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-11, 19:26
autor: domek
Tylko pojawia sie pytanie czego wyznacznikiem jest sztukas bo jak bomba ze sztukasa to czemu nie torpeda :P

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie

: 2012-07-11, 22:00
autor: Maciej3
de Villars pisze:
Ale jeśli już budować, to ja bym się pancerzem przed wybuchami podwodnymi ( nawet tymi od bomb ) nie chronił. Musiałby on być bardzo gruby, a jak nie będzie wystarczająco, to kawałki tego porozrywanego pancerza narobią tyle samo, albo i więcej, szkód niż sama eksplozja.
Pytanie brzmi, ile konkretnie? Dasz radę jakoś to określić? chodzi mi o pancerz pokładowy zabezpieczający przed trafieniem bombą ze stukasa i burtowy przed eksplozją bomby obok burty?
co do pokładów to określili to mądrzejsi ode mnie.
Anglicy jak się szykowali do budowy KGV to sobie w dokumencie CAPITAL SHIPS-PROTECTION (1935) zamieścili taką tabelkę
perforacja.jpg
Dodam dla ułatwienia, że dla Anglików "perforacja" oznaczała coś większego od "penetracji". penetracja - to jak się coś tam przebiło i fala uderzeniowa czy odłamki przeszły dalej. Perforacja to jak przeszedł cały pocisk/bomba w warunkach gotowych do eksplozji po drugiej stronie.
Teraz określ sobie na co chcesz być odporny i tyle.

Tak przy okazji odnośnie kolejnego mitu. Ponoć Anglicy straaaasznie się bali bombowców horyzontalnych, bo zrzucona z dużego pułapu bomba miała rewelacyjne możliwości penetracyjne. Jakoś tak z dokumentów oryginalnych a nie opracowań, wynika, że mieli oni w głębokim poważaniu bombowce horyzontalne jeśli chodzi o ich skuteczność w zwalczaniu floty. Żadnego odpowiednika B17 do bombienia floty nawet nie rozważali, a wszystko powyżej 12 tys stóp ( 3660 m ) ich nie interesowało, bo szansa na trafienie w okręt minimalna i to praktycznie przypadek nie celowanie.
Także lżejsze bomby z większej wysokości więcej przebiją, ale ich to nie obchodziło.

co do sztukasów to ile się nie mylę to na początku wojny ( przez całą? ) nie miały bomb przeciwpancernych. Na burzące praktycznie dowolnej masy ( w granicach rozsądku oczywiście ) wystarczyło ze 20-30 mm blachy i tyle.

Jeśli chodzi o pobliskie wybuchy to pakowano w rejonach dziobu czy rufy tu i tam po kilkadziesiąt do stukilkudziesięciu mm pancerza. Na pancernikach oczywiście. do tego bym się odnosił. Ale torpeda w ten rejon i masz problem. Ja bym dał zwykły pancerz na pociski i na zewnątrz bąble - ale to ja. Każdy może mieć inną koncepcję.