Vittorio Veneto - opancerzenie
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
A co będzie jak bomba 250kg upadnie przy burcie? Pokład, nawet najgrubszy, na nic się nie przyda.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Dlatego postuluję też jakieś opancerzenie burt, ale ono akurat nie musi być szczególnie grube. Oczywiście pytanie też brzmi: ile konkretnie mm zabezpieczy przed odłamkami bliskiej eksplozji takiej bomby?
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Odłamkami, jak odłamkami, ale falą uderzeniową.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
ok, odłamkami i falą uderzeniową
To ile by grubości potrzeba - szczerze mówiąc nie bardzo wiem jak to skalkulować.

Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
A może USS Wichitade Villars pisze:ok, odłamkami i falą uderzeniowąTo ile by grubości potrzeba - szczerze mówiąc nie bardzo wiem jak to skalkulować.
cztat ....Opancerzenie okrętu stanowił burtowy pas pancerny o długości 55 m, szerokości 3 m i grubości od 102 do 152 mm....
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Co do pancernika obrony wybrzeża dla Polski - zważywszy na bogatą ilość różnego rodzaju fiordów i innych zatoczek na naszym wybrzeżu, gdzie się taki okręt może ukryć i atakować z zaskoczenia, to faktycznie dobry pomysł 
Chyba lepiej jednak postawić je na brzegu i mieć baterię super laskowskiego.
Ale jeśli już budować, to ja bym się pancerzem przed wybuchami podwodnymi ( nawet tymi od bomb ) nie chronił. Musiałby on być bardzo gruby, a jak nie będzie wystarczająco, to kawałki tego porozrywanego pancerza narobią tyle samo, albo i więcej, szkód niż sama eksplozja.
Ja bym dał po prostu jakiś tam pancerz ba burcie i obłożył tą burtę bąblami. Na takie małe jednostki chyba nie ma co się bawić w jakieś wymyślne SPS ( czy jak kto woli TDS ), bo za mało na to miejsca. A jak są to wolne jednostki to można dać bąble w wersji ekstremalnej - coś jak udoskonalona wersja I wojennych brytyjskich z monitorów. Od razu zalane wodą - znaczy bez dna na dole, w warstwie całkiem zewnętrznej. Po trafieniu torpedą nie ma przechyłu - w każdym razie niewielki. Pamiętam, że te monitory wytrzymywały jakieś chore ilości trafień torpedami, jak na jednostki tej wielkości. Niestety na szybkich takie bąble nie do zrobienia - musza być opływowe. Ale POW, to szybki być nie musi, więc czemu nie?
Tylko jak się zabezpieczyć przed atakiem Scharnhorsta i Gneisennau?
Chyba lepiej jednak postawić je na brzegu i mieć baterię super laskowskiego.
Ale jeśli już budować, to ja bym się pancerzem przed wybuchami podwodnymi ( nawet tymi od bomb ) nie chronił. Musiałby on być bardzo gruby, a jak nie będzie wystarczająco, to kawałki tego porozrywanego pancerza narobią tyle samo, albo i więcej, szkód niż sama eksplozja.
Ja bym dał po prostu jakiś tam pancerz ba burcie i obłożył tą burtę bąblami. Na takie małe jednostki chyba nie ma co się bawić w jakieś wymyślne SPS ( czy jak kto woli TDS ), bo za mało na to miejsca. A jak są to wolne jednostki to można dać bąble w wersji ekstremalnej - coś jak udoskonalona wersja I wojennych brytyjskich z monitorów. Od razu zalane wodą - znaczy bez dna na dole, w warstwie całkiem zewnętrznej. Po trafieniu torpedą nie ma przechyłu - w każdym razie niewielki. Pamiętam, że te monitory wytrzymywały jakieś chore ilości trafień torpedami, jak na jednostki tej wielkości. Niestety na szybkich takie bąble nie do zrobienia - musza być opływowe. Ale POW, to szybki być nie musi, więc czemu nie?
Tylko jak się zabezpieczyć przed atakiem Scharnhorsta i Gneisennau?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Po to chyba miały być armaty. Dwa takie POWy i można się popykać z niemiaszkamiMaciej3 pisze:Tylko jak się zabezpieczyć przed atakiem Scharnhorsta i Gneisennau?

Przeca bateria Laskowskiego ze 152-kami pogoniła pancerniki zasobne w 280-tki

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
W kwestii "super eskortowca" mam takie przykładowe ustrojstwo.
26 tys. ts std; 220 x 26 x 8 m; PB 254; PP 40 + 80; PAG 280; 6 x 343 (2 x III); 28 x 114 (14 x II); 48 x 40 (6 x VIII); 20 x 20 (10 x II); 130 tys. KM; 33 w.
Podejrzewam, że byłby całkiem zgrabny "escorter", który dałby radę odgonić (pogonić) Scharnhorsty od konwoju.
P.S.
Sylwetka po powrocie do domu, ponieważ nie mam skanera na wakacjach
26 tys. ts std; 220 x 26 x 8 m; PB 254; PP 40 + 80; PAG 280; 6 x 343 (2 x III); 28 x 114 (14 x II); 48 x 40 (6 x VIII); 20 x 20 (10 x II); 130 tys. KM; 33 w.
Podejrzewam, że byłby całkiem zgrabny "escorter", który dałby radę odgonić (pogonić) Scharnhorsty od konwoju.

P.S.
Sylwetka po powrocie do domu, ponieważ nie mam skanera na wakacjach

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Nowe wieże do starych armat? Przecież to bezsensuPeperon pisze:W kwestii "super eskortowca" mam takie przykładowe ustrojstwo.![]()
26 tys. ts std; 220 x 26 x 8 m; PB 254; PP 40 + 80; PAG 280; 6 x 343 (2 x III); 28 x 114 (14 x II); 48 x 40 (6 x VIII); 20 x 20 (10 x II); 130 tys. KM; 33 w.
Podejrzewam, że byłby całkiem zgrabny "escorter", który dałby radę odgonić (pogonić) Scharnhorsty od konwoju.
P.S.
Sylwetka po powrocie do domu, ponieważ nie mam skanera na wakacjach

- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Pytanie brzmi, ile konkretnie? Dasz radę jakoś to określić? chodzi mi o pancerz pokładowy zabezpieczający przed trafieniem bombą ze stukasa i burtowy przed eksplozją bomby obok burty?Ale jeśli już budować, to ja bym się pancerzem przed wybuchami podwodnymi ( nawet tymi od bomb ) nie chronił. Musiałby on być bardzo gruby, a jak nie będzie wystarczająco, to kawałki tego porozrywanego pancerza narobią tyle samo, albo i więcej, szkód niż sama eksplozja.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Na tym i innych forach była dyskusja o zbombardowaniu Marata w Leningradzie. Warspite też oberwał od sztukasów na morzu Śródziemnym. Są doświadczenia więc po co spekulacjede Villars pisze:...
Pytanie brzmi, ile konkretnie? Dasz radę jakoś to określić? chodzi mi o pancerz pokładowy zabezpieczający przed trafieniem bombą ze stukasa i burtowy przed eksplozją bomby obok burty?

Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Są również opisy maglowania Illustriousa przez stukasy. Można się tym podeprzeć.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Ale Marata solidnie poturbowały, właściwie zatopiły, więc jego opancerzenie było zdecydowanie za słabe. Szczegółów trafień w Warspite'a niestety nie znam:-(
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
Tylko pojawia sie pytanie czego wyznacznikiem jest sztukas bo jak bomba ze sztukasa to czemu nie torpeda 
Re: Vittorio Veneto - opancerzenie
co do pokładów to określili to mądrzejsi ode mnie.de Villars pisze:Pytanie brzmi, ile konkretnie? Dasz radę jakoś to określić? chodzi mi o pancerz pokładowy zabezpieczający przed trafieniem bombą ze stukasa i burtowy przed eksplozją bomby obok burty?Ale jeśli już budować, to ja bym się pancerzem przed wybuchami podwodnymi ( nawet tymi od bomb ) nie chronił. Musiałby on być bardzo gruby, a jak nie będzie wystarczająco, to kawałki tego porozrywanego pancerza narobią tyle samo, albo i więcej, szkód niż sama eksplozja.
Anglicy jak się szykowali do budowy KGV to sobie w dokumencie CAPITAL SHIPS-PROTECTION (1935) zamieścili taką tabelkę Dodam dla ułatwienia, że dla Anglików "perforacja" oznaczała coś większego od "penetracji". penetracja - to jak się coś tam przebiło i fala uderzeniowa czy odłamki przeszły dalej. Perforacja to jak przeszedł cały pocisk/bomba w warunkach gotowych do eksplozji po drugiej stronie.
Teraz określ sobie na co chcesz być odporny i tyle.
Tak przy okazji odnośnie kolejnego mitu. Ponoć Anglicy straaaasznie się bali bombowców horyzontalnych, bo zrzucona z dużego pułapu bomba miała rewelacyjne możliwości penetracyjne. Jakoś tak z dokumentów oryginalnych a nie opracowań, wynika, że mieli oni w głębokim poważaniu bombowce horyzontalne jeśli chodzi o ich skuteczność w zwalczaniu floty. Żadnego odpowiednika B17 do bombienia floty nawet nie rozważali, a wszystko powyżej 12 tys stóp ( 3660 m ) ich nie interesowało, bo szansa na trafienie w okręt minimalna i to praktycznie przypadek nie celowanie.
Także lżejsze bomby z większej wysokości więcej przebiją, ale ich to nie obchodziło.
co do sztukasów to ile się nie mylę to na początku wojny ( przez całą? ) nie miały bomb przeciwpancernych. Na burzące praktycznie dowolnej masy ( w granicach rozsądku oczywiście ) wystarczyło ze 20-30 mm blachy i tyle.
Jeśli chodzi o pobliskie wybuchy to pakowano w rejonach dziobu czy rufy tu i tam po kilkadziesiąt do stukilkudziesięciu mm pancerza. Na pancernikach oczywiście. do tego bym się odnosił. Ale torpeda w ten rejon i masz problem. Ja bym dał zwykły pancerz na pociski i na zewnątrz bąble - ale to ja. Każdy może mieć inną koncepcję.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.