PawBur pisze:ALF pisze:[
Widzę, że nadal nie rozumiesz sensu wypowiedzi fachowca. Wypowiedź, odnosiła się nie do poziomu motoryzacji, a do poziomu opanowania sztuki przez warsztaty gazownicze.
To Ty nie rozumiesz od początku. Jak warsztaty gazownicze mogły coś opanować, skoro tego nie robią bo takich aut nie ma?
Dalej - rozumiem że twoi znajomi sprowadzają te klasyki już po to żeby je gazować? Czyli obniżyć ich wartość kolekcjonerską i stopień oryginalności?
A co do ludzi ubogich - nawet najstarsze, pierwsze w życiu jakie mieli moi znajomi auta (małe auta miejskie z połowy lat 90-tych: jak ibiza, 106, felicia itp.) miały już wtrysk paliwa.
I nikt mi nie wmówi że gaźnik jest lepszy i tańszy - nie ma go komu naprawić jak się nie zna jakiegoś starego fachowca (jak z tym gazem V gen - pewnie 5% warsztatów pamięta co i jak z tym robić).
No właśnie udowodniłeś, że jednak nie rozumiesz. ludzie, którzy sprowadzają klasyki nie gazują ich. Pisałem o tym tylko i wyłącznie w kontekście tego, że Ty pisałeś, że takich aut nie ma!
Pewnie młody jesteś, bo ja sam jeździłem 4 autami gaźnikowymi, a wiem, że jedno z nich jeszcze jeździ.
Jak warsztaty gazownicze mogły coś opanować, skoro tego nie robią bo takich aut nie ma?
Powyżej udowodniłem, że są, a
także były. Więc zdanie "opanowali technologię montażu do silników gaźnikowych" należy rozumieć, że ją opanowali i koniec, kropka! W konsekwencji opanowali w 100% technologię montażu instalacji I generacji. Natomiast instalacje II i III generacji są opanowane dużo słabiej, żeby nie wspomnieć o IV i V.
Gaźnik, ja i większość ludzi w moim wieku, którzy choć trochę interesowali się motoryzacją, sami potrafią naprawić. Wymiana pływaka i dysz zajmowała mi góra 15 minut. Ale dość o gaźniku. Mówimy o instalacjach gazowych montowanych dzisiaj do nowoczesnych aut. Przez ciekawość, dzisiaj, czekając na żonkę, odwiedziłem 2 warsztaty i pytałem o instalację do silnika R6. propozycje, jakie usłyszałem wołają o pomstę do nieba. W obu zaproponowano instalację III generacji (jako nowoczesną sic!) w cenie, którą zapłaciłem za IV u mojego gazownika.
Dla mniej wtajemniczonych:
W III generacji gaz jest podawany w sposób ciągły za pośrednictwem dysz wtryskowych bezpośrednio do kolektora ssącego, co praktycznie zapobiega wybuchom gazu. Wyeliminowanie miksera (zwężki) umożliwia zachowanie seryjnych parametrów silnika. Za dawkowanie gazu odpowiada sterownik z zaprogramowanymi mapami wtrysku gazu.
W IV generacji zamiast dysz zastosowano elektromagnetyczne wtryskiwacze. Kolejną innowacją w stosunku do systemów III generacji jest inny sposób sterowania. Sterownik systemu wtrysku gazu bazuje na czasach otwarcia wtryskiwaczy benzynowych co zwiększa jego ekonomikę i precyzję działania.
W V generacji, gaz podawany jest wtryskiwaczami w postaci płynnej bezpośrednio, a nie do kolektora, pod ciśnieniem 10-12 bar. Wyeliminowane są wszystkie pośrednie systemy sterowania.
W praktyce, średnie spalanie maleje, dynamika rośnie, a także znacząco poprawia się kultura pracy silnika. Ponieważ jeździłem na II, III i IV generacji mogę porównać jak to wyglądało ze spalaniem:
2,0 105KM IIG - benzyna - 9,0; gaz - 13
2,0 125KM IIIG - benzyna - 9,5; gaz - 11,5
2,0 150KM IVG - benzyna - 10; gaz - 10,5
Dla porównania, kolega z 740:
4,4 286KM VG - benzyna 14,5; gaz - 13,5.