Koreańskie zakupy.
: 2022-08-04, 00:22
Proponuje raczej popatrzeć na tytułowe zakupy jako swego rodzaju pokrzepianie serc czy jak tam to ktoś kiedyś nazwał... i cieszyć się dopiero wtedy gdy coś faktycznie się u nas z tych w gruncie rzeczy na razie mocno teoretycznych umów pojawi.
Bo zapomina się chyba, że kraj-producent w jakże lubianym u nas systemie szybko-szybko jest krajem mogącym dosłownie z dnia na dzień znaleźć się w stanie rzeczywistej wojny ze swoim mocno nieobliczalnym i zbrojącym się na potęgę północnym bliźniakiem lub jeżeli sytuacja wokół Tajwanu się realnie zaostrzy sam zacznie się okopywać i gromadzić wszystko co jest w stanie. Być może więc się z umów w takim wypadku wywiąże a być może uzna, że jego bezpieczeństwo narodowe ważniejsze - w końcu nie każdy robi to tak oryginalnie jak myśmy zwykli od wieków się do wojny z Rosją sposobić. Można też postrzegać tytułowe zakupy jako swego rodzaju zasłonę dymną mającą przykryć mocno kłopotliwą skalę i formę naszego nie wiadomo czy nie przesadnie szybkiego pozbycia się naprawdę dużych ilości własnego sprzętu - i nawet jeżeli w słusznej sprawie i z obszernym acz przesadnie prostym uzasadnieniem zawsze mającej rację partii ale mimo wszystko posunięcia szalenie ryzykownego gdyby wszystko nie poszło tak jak się oczekuje. No i skoro niby "są" zamienniki to o co właściwie chodzi?
Co do metody finansowania to można zgadywać lub przypuszczać, że robione to jest tradycyjnie a jedyną nowością być może mogą być nowi rodzajowo klienci emitowanych obligacji lub dopuszczenie poszczególnych serii obligacji na rynki, na których do tej pory ich tam chętnie nie widziano - kluczowe wydaje się w takim wypadku to w jakiej formule odbywać się ma zabezpieczenie płatności. Najwyraźniej osoba premiera radzi sobie z tym tematem na tyle dobrze, że jest "niezastąpiony".
Pamiętać też trzeba, że nikt tak naprawdę nie wie czy realia pozwolą w przyszłym roku na wybory...
Bo zapomina się chyba, że kraj-producent w jakże lubianym u nas systemie szybko-szybko jest krajem mogącym dosłownie z dnia na dzień znaleźć się w stanie rzeczywistej wojny ze swoim mocno nieobliczalnym i zbrojącym się na potęgę północnym bliźniakiem lub jeżeli sytuacja wokół Tajwanu się realnie zaostrzy sam zacznie się okopywać i gromadzić wszystko co jest w stanie. Być może więc się z umów w takim wypadku wywiąże a być może uzna, że jego bezpieczeństwo narodowe ważniejsze - w końcu nie każdy robi to tak oryginalnie jak myśmy zwykli od wieków się do wojny z Rosją sposobić. Można też postrzegać tytułowe zakupy jako swego rodzaju zasłonę dymną mającą przykryć mocno kłopotliwą skalę i formę naszego nie wiadomo czy nie przesadnie szybkiego pozbycia się naprawdę dużych ilości własnego sprzętu - i nawet jeżeli w słusznej sprawie i z obszernym acz przesadnie prostym uzasadnieniem zawsze mającej rację partii ale mimo wszystko posunięcia szalenie ryzykownego gdyby wszystko nie poszło tak jak się oczekuje. No i skoro niby "są" zamienniki to o co właściwie chodzi?
Co do metody finansowania to można zgadywać lub przypuszczać, że robione to jest tradycyjnie a jedyną nowością być może mogą być nowi rodzajowo klienci emitowanych obligacji lub dopuszczenie poszczególnych serii obligacji na rynki, na których do tej pory ich tam chętnie nie widziano - kluczowe wydaje się w takim wypadku to w jakiej formule odbywać się ma zabezpieczenie płatności. Najwyraźniej osoba premiera radzi sobie z tym tematem na tyle dobrze, że jest "niezastąpiony".
Pamiętać też trzeba, że nikt tak naprawdę nie wie czy realia pozwolą w przyszłym roku na wybory...