jogi balboa pisze:Peperon pisze:Beatty powinien jasno i wyraźnie przekazywać rozkazy podwładnemu z 5 Eskadry i meldunki do Jellicoe'a. Nie zrobił ani jednego, ani drugiego.
Pomiędzy godziną 15:20 a 15:45 Beatty wymienił z Jellicoe kilka meldunków podając pozycję, prędkość i kurs a następnie także informację o kontakcie z pięcioma nieprzyjacielskimi krążownikami liniowymi oraz dużą liczbą niszczycieli podając ich kierunek i kurs.
Bardzo mnie ciekawi komentarz kolegów. Mam nadzieję że się go doczekam.
Nie wiem, czy to będzie komentarz, ale spróbuję odpowiedzieć.
Zasadnicze pytanie brzmi: Czy Beatty informował równie szczegółowo później ?
Przecież nie chodzi o informacje
przed starciem, ale o ruchy przeciwnika. Jellicoe'a nie interesował Hipper, ale Scheer. I to właśnie o nim powinien informować Beatty. A jak to wyglądało ?
1. Miał do dyspozycji 5 Eskadrę Okrętów Liniowych i nie poinformował Evan-Thomasa o pojawieniu się Hippera. Wiele można zrzucić na jego podwładnych w dziedzinie sygnalizacji, ale to Beatty powinien sprawdzić, czy sygnał poszedł i dotarł do adresata.
2. Pojawienie się Hochseeflotte. Krążowniki Beatty'ego zawracały, a pancerniki 5 Eskadry nie wiedziały dlaczego. Znowu ktoś zawalił ? Co ciekawe, większość uszkodzeń 5 Eskadra odniosła podczas nawrotu przed flotą Scheera.
3. Rozwinięcie Grand Fleet. Jellicoe robił to bardziej na wyczucie i meldunki z sił osłony, niż dane uzyskane od Beatty'ego. Evan-Thomas miał już wtedy rozwaloną radiostację, więc jest "usprawiedliwiony". Faktem jest, ze Beatty "przeciągnął" najpierw Hippera, a za nim Scheera przed rozwiniętą linią Grand Fleet, ale nie to było jego zadaniem.
Oczywiście nie chcę zwalać całej odpowiedzialności za wynik bitwy na Beatty'ego, ale miał w tym swój udział. Czasem odnoszę wrażenie, że po prostu stracił głowę i dał się ponieść wydarzeniom. Jakby nie patrzeć Hipper miał "zimniejszą" głowę.
Odnośnie Jellicoe'a, to muszę zgodzić się z oceną Z. Flisowskiego, że dźwigał ciężar bezpieczeństwa Wysp. Przegrana bitwa mogła skutkować niemiecką inwazją na Brytanię. Klęska musiałaby być totalna, ale gdzieś z "tyłu głowy" Jellicoe'a siedziała i wpływała na jego osąd sytuacji. Natomiast u Scheera takie obciążenie nie występowało.
Evan-Thomas w nocy się nie wyróżnił, ale należy oddać mu sprawiedliwość, ponieważ miał jedną z najlepiej strzelających eskadr w Royal Navy. Również styl wprowadzenia 5 Eskadry do szyku Grand Fleet powinien budzić szacunek. Zastanawiam się czasami co by było, gdyby 5 Eskadra od samego początku uczestniczyła w starciu z Hipperem. Przecież sami Niemcy podkreślali jakość prowadzenia ognia przez tą Eskadrę. Również fakt, że eskadra Evan-Thomasa dociągnęła do walczących krążowników liniowych daje dużo do myślenia. Albo pancerniki wyciągały więcej niż jest to dzisiaj podawane, albo krążowniki były wolniejsze. A może oba czynniki na raz ?
Bitwa Jutlandzka jest "zbyt pogmatwanym" starciem, żeby można było pokusić się o jakieś "oczywiste oceny". W pewnych wycinkach można próbować, ale całość wymyka się "oczywistościom".
Musze jednak podkreślić, że to tylko moja ocena.