MiKo pisze:Dlaczego uważam, że dopuszczalne są sformułowania użyte w poście Ksenofonta? Ponieważ stosuję swoją mirę. Mógłbym stosować miarę któregoś z userów zaangażowanych w spór lub miarę np. posłów w sejmie, ale wydaje mi się, że stosowanie swojej miary jest najbardziej logiczne. Jeśli mnie zacznie ktoś wyzywać od debili i idiotów to mogę go strzelić w pysk, jeśli zacznie krzyczeć, że należę do spisku i jestem agentem to pewnie popukam się w głowę i pójdę dalej. Oczywiście nie ma przyzwolenia na notoryczne bredzenie w tym stylu, które zaprezentował Ksenofont, natomiast użyte w ferworze gorącej dyskusji nie uważam za wystarczający powód do rozdawania na prawo i lewo banów. Czy np. sformułowanie "napuszony doktor o intelektualnej miałkości" jest obraźliwe? Czy przekracza granicę przyzwoitości? Trzeba dawać za to bana? Może się mylę, ale myślę ze nie. Tak to odbieram.
Ale jak widzisz inni odbierają to troche inaczej. Ja sam na głupka, czy idiote wzruszam ramionami, natomiast za zarzuty powiazań ze zbrodniczymi rezimami moge sie posunąć do impaktowej ekstrakcji uzębienia. Bo czym innym jest intelektualna miałkośc, a czym innym znane nam z historii, w wielu wypadkach także tej rodzinnej, a niektórym osobiscie wyczyny bolszewizmu czy nazizmu.
Pozwolisz MiKo, ze czysto demonstracyjnie zademonstruje Ci ten styl. Potraktujmy w ten sposób hipotetycznego "Y", którego postawmy w roli podobnej do Twojej. Za co przepraszam i Ciebie i Twoja rodzinę, ale podkreslam, ze to demonstracja i dotyczaca hipotetycznej osoby "Y". No to start:
Drogi parteigenosse "Y", ja rozumiem, że niektórzy z osobistych względów nie przejmują sie takimi sprawami, ale proszę zrozumieć, że są tu także ludzie, którzy nie mieli dziadka szmalcownika. Oczywiście jesteśmy wyrozumiali dla osób, które miały utrudniony odbiór historii Polski z racji nadmiaru "wujków" krasnoarmiejców w domu, ale liczymy na podobne poszanowanie naszych własnych uczuć, tak jak my szanujemy innych nie winiąc ich za volksliste w rodzinie.
Jak widzisz cztery razy obraziłem Y, a także jego rodzinę, choć oczywiscie mogę się potem wypierać, ze nic takiego wprost nie napisałem, bo przecież nie napisałem wprost że to akurat jego dziadek coś takiego nie robił, owi "wujkowie", wcale nie muszą wystepować w popularnym kontekscie kochanków matki (żeby tylko kochanków), a i ta volkslista nie była jemu konkretnie przypisana. Faktycznie jednak najpierw porównałem "Y" do członka NSDAP, potem zasugerowałem szmalcownictwo dziadka, nastepnie z matki zrobiłem prostytutkę, albo przynajmniej kochanke licznych żołnierzy sowieckich, a na koniec zarzuciłem kolaborancką przeszłośc rodziny. Czy to jest lzejszy kaliber od głupka, czy idioty?
Co do wszelkich restrykcji. Wyjaśnię jak działam na forum o sztukach walki, którego jestem jednym z moderatorów. Najpierw wchodzę w post z nozyczkami cenzorskimi, wycinam co trzeba zaznaczajac to na czerwono i prosze o spokój. Nie pomoże, to piszę, że udzielam ustnego ostrzeżenia. Jeśli dalej nie pomaga mam mozliwośc dawania ostrzezeń zapisanych w profilu usera. Trzecie powoduje blokadę możliwości pisania. I to bynajmniej nie czasową. Oczywiście w skrajnym przypadku przyspieszam procedurę. Ważne jest jednak nie to jak to idzie, ale że wszyscy widzą, że moderator reaguje na zachowanie, które nie jest akceptowane i że powstrzymuje to eskalacje.
Proponowałbym wprowadzić konkretne zasady dotyczace kultury wypowiedzi (nie pisowni) i sankce za ich łamanie, po czym dać wszystkim (tzn i G.Cz. i Ksenofontowi) amnestię, za dotychczasowe wypowiedzi.