Ale rakiet w wersji Mk.2 mamy tylko 8 więc żeby zamontować na obu OHP należałoby trochę dokupić.Adam pisze:Według informacji chyba w ostatniego MSiO (albo nTW) RBSy Mk2 po zdjęciu z Gromów mają być zamontowane na naszych fregatach OHP.
RBS 15 MK3 dla PMW- nareszcie przyklepane
No w tym temacie niewątpliwie masz rację Marmik. Straciłem czujność :)A co do rakiet, to bym co najmniej 3 RBS 15 Mk 2 poprostu wystrzelił jako symboliczne zakończenie modernizacji ORKANów
Wiem, że koszty tych rakiet w stosunku do "babci" są ogromne, ale co nam szkodzi:) Resztę rakiet można jakoś zagospodarować np. Pułaski tudzież Kaszebe.
Tylko ciekawe w którym miejscu, bo te okręty raczej nie mają dogodnej lokalizacji dla takich wielkich pudełAdam pisze:Według informacji chyba w ostatniego MSiO (albo nTW) RBSy Mk2 po zdjęciu z Gromów mają być zamontowane na naszych fregatach OHP.
IMHO modernizacja Kaszuba jest całkowicie bez sensu - ta jednostka nadaje się co najwyżej do wycofania, ewentualnie do przebudowy na patrolowiec strefy ekonomicznej - głownie dla MOSG, chociaż ostatnio i MW zgłasza chęć posiadania takich jednostek (ale po co, to nie mówią, lub inną jednostkę pomocniczą. Chociaż nie wiem jak z jej dzielnością morską, niezbędną do "bycia" patrolowcem.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Na trzy nie ma co liczyćDziadek pisze:A co do rakiet, to bym co najmniej 3 RBS 15 Mk 2 poprostu wystrzelił jako symboliczne zakończenie modernizacji ORKANów![]()

Pewnie w tym samym miejscu, w którym na tajwańskich zamontowano 8 wyrzutni pokpr Hsiung Feng II.karol pisze:Tylko ciekawe w którym miejscu, bo te okręty raczej nie mają dogodnej lokalizacji dla takich wielkich pudeł
Schemat z Globalsecurity (łatwo się dopatrzyć):

To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Pytanie brzmi czy integracja RBSów z okrętami które w stosunkowo niedługiej perspektywie są przeznaczone do wycofania jest dobrym pomysłem. Skoro spodziewane są problemy z integracją radzieckiej artylerii na Gawronie to jakie problemy może napotkać instalacja pokpr na okręcie który przenosi już jeden typ takiego uzbrojenia. Lepszym zagospodarowaniem byłaby instalacja tych rakiet na Kaszubie wraz z nowym radarem i centrum bojowym tożsamym z tym zainstalowanym na Orkanach.
Jestem tego samego zdania. Modernizacja bądź co bądź będzie łatwiejsza niż na OHP.Michael pisze:Pytanie brzmi czy integracja RBSów z okrętami które w stosunkowo niedługiej perspektywie są przeznaczone do wycofania jest dobrym pomysłem. Skoro spodziewane są problemy z integracją radzieckiej artylerii na Gawronie to jakie problemy może napotkać instalacja pokpr na okręcie który przenosi już jeden typ takiego uzbrojenia. Lepszym zagospodarowaniem byłaby instalacja tych rakiet na Kaszubie wraz z nowym radarem i centrum bojowym tożsamym z tym zainstalowanym na Orkanach.
Ostatnio zmieniony 2008-01-15, 15:38 przez Adis, łącznie zmieniany 1 raz.
Jaki jest sens inwestowania w Kaszuba?? Jednostka stara, z przestarzałą elektroniką, nijak nie pasująca do dzisiejszej doktryny. Powiedziałbym, że wręcz niepotrzebna naszej MW. Bo do czego? Do stałych sił NATO się nie nadaje i nadawać nie będzie, choćby nie wiem co na niej zainstalować. Do działań na Bałtyku, jako pojedyncza, nietypowa jednostka też nie bardzo się nadaje, bo jako co? Pojedynczy okręt ZOP? Korwetą rakietową nigdy nie będzie.
Adam nie do końca zgadzam się z twoją opinią, że nie nadaje się do do stałych sił NATO i do działań na Bałtyku i, że nigdy nie będzie korwetą rakietową. Mógłbyś podeprzeć swoją teorię jakimiś faktami? To, że stary i nafaszerowany ruskim sprzętem to wiem, ale to chyba nie najważniejszy problem co? Skoro udało się przebudować 3 stare niespełna 60m zapyziałe trałowce do całkiem przyzwoitych niszczycieli min, które całkiem nieźle radzą sobie w siłach NATO to czemuż nie zrobić tego samego z 20 lat nowszym Kaszubem? Wydaje mi się, że odpowiednio dozbrojony i zmodernizowany Kaszub, w stałych siłach NATO, mógłby być w prostej linii odpowiednikiem korwet klasy Niels Juel. Ponadto przez jakiś czas mógłby tworzyć całkiem kompatybilny zespół ZOP z pierwszym Gawronem ~ 2012 roku, pod warunkiem, że zostałby wyposażony w elektronikę bojową i uzbrojenie jak Gawron, co po zatwierdzeniu ewentualnej modernizacji wydaje się być naturalne.
Dysponowalibyśmy czterema (a w dalszej perspektywie pięcioma i więcej- dalsze Gawrony) okrętami uzbrojonymi w podobne systemy uzbrojenia i elektroniki bojowej, które mogłyby się wzajemnie uzupełniać: Gawron z Kaszubem, Kaszub z Orkanami. Z tych kilku okrętów moglibyśmy konfigurować siły ZOP i siły uderzeniowe.
Czemu nie może być korwetą rakietową, skoro był korwetą ZOP? Prędkość 26-27w jak na korwetę rakietową wydaje się wystarczająca. Załadować rakiety woda-woda, miejsca starczy nawet na jakieś woda-powietrze, torpedy, nowoczesną elektronikę bojową i jazda.
Nie należy zapominać Adamie, że to właśnie ten przestarzały, niedozbrojony i nafaszerowany ruskim sprzętem Kaszub, pierwszy wprowadził naszą Navy do struktur NATO, aktywnie biorąc udział w ćwiczeniach typu PfP. Zatem jak widać, do współpracy z NATO jakoś się nadaje.
Jestem zwolennikiem modernizacji Kaszuba coś w stylu np. jak to przedstawiłem w swojej wizji, pod warunkiem, że jakiś zespół mądrych panów z DMW/MON, chłodno oszacuje, czy kadłub jest w odpowiednim stanie technicznym, do modernizacji jako platforma-nosiciel i czy poprostu się to opłaca.
Mam nadzieję,że nie poniosła mnie fantazja ułańska, ale wydaje mi się, że to wszystko jest możliwe do osiągnięcia.
Oczywiście moja wizja MW, po wejściu już pierwszego, dozbrojonego Gawrona w żaden sposób nie uwzględnia w służbie ex amerykańskich staroci, które już wystarczająco wydrenowały nasz budżet...
Ufff... Ale się rozwinąłem...
Pozdrawiam.
Dysponowalibyśmy czterema (a w dalszej perspektywie pięcioma i więcej- dalsze Gawrony) okrętami uzbrojonymi w podobne systemy uzbrojenia i elektroniki bojowej, które mogłyby się wzajemnie uzupełniać: Gawron z Kaszubem, Kaszub z Orkanami. Z tych kilku okrętów moglibyśmy konfigurować siły ZOP i siły uderzeniowe.
Czemu nie może być korwetą rakietową, skoro był korwetą ZOP? Prędkość 26-27w jak na korwetę rakietową wydaje się wystarczająca. Załadować rakiety woda-woda, miejsca starczy nawet na jakieś woda-powietrze, torpedy, nowoczesną elektronikę bojową i jazda.
Nie należy zapominać Adamie, że to właśnie ten przestarzały, niedozbrojony i nafaszerowany ruskim sprzętem Kaszub, pierwszy wprowadził naszą Navy do struktur NATO, aktywnie biorąc udział w ćwiczeniach typu PfP. Zatem jak widać, do współpracy z NATO jakoś się nadaje.
Jestem zwolennikiem modernizacji Kaszuba coś w stylu np. jak to przedstawiłem w swojej wizji, pod warunkiem, że jakiś zespół mądrych panów z DMW/MON, chłodno oszacuje, czy kadłub jest w odpowiednim stanie technicznym, do modernizacji jako platforma-nosiciel i czy poprostu się to opłaca.
Mam nadzieję,że nie poniosła mnie fantazja ułańska, ale wydaje mi się, że to wszystko jest możliwe do osiągnięcia.
Oczywiście moja wizja MW, po wejściu już pierwszego, dozbrojonego Gawrona w żaden sposób nie uwzględnia w służbie ex amerykańskich staroci, które już wystarczająco wydrenowały nasz budżet...
Ufff... Ale się rozwinąłem...
Pozdrawiam.
Ja mogę i potwierdzam, że się nie nadajeDziadek pisze:Adam nie do końca zgadzam się z twoją opinią, że nie nadaje się do stałych sił NATO i do działań na Bałtyku. Mógłbyś podeprzeć swoją teorię jakimiś faktami?

Nie traktujmy okrętów jak klocków LegoDziadek pisze:Czemu nie może być korwetą rakietową, skoro był korwetą ZOP? Prędkość 26-27w jak na korwetę rakietową wydaje się wystarczająca. Załadować rakiety woda-woda, miejsca starczy nawet na jakieś woda-powietrze, torpedy, nowoczesną elektronikę bojową i jazda.

Tak. To była jego historyczna i godna pochwały rola. Na tym jego czas powinien się skończyć.Dziadek pisze:Nie należy zapominać Adamie, że to właśnie ten przestarzały, niedozbrojony i nafaszerowany ruskim sprzętem Kaszub, pierwszy wprowadził naszą Navy do struktur NATO, aktywnie biorąc udział w ćwiczeniach typu PfP. Zatem jak widać, do współpracy z NATO jakoś się nadaje.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Marmik napisałeś, że przebudowa Kaszuba mogłaby się okazać droższa niż nabycie nowej/nowszej jednostki. Musimy ustalić czy zamierzamy budować Gawrony, czy pozyskiwać okręty z zewnątrz na zasadzie "wtórnego recyklingu"... Na chłopski rozum wydaje mi się, że skoro budowa Gawrona od pewnego czasu postępuje "w zauważalny" sposób, i weszliśmy w to już tak bardzo to powinniśmy trzymać się koncepcji budowy serii tych okrętów (ewentualnie zmodernizowanych), skanalizować strumień pieniążków, z którymi MON "nie wie co robić", pilnować Departament Zaopatrywania i czekać na efekty
a nie nabywać coś z odzysku.
Powiedzmy, skoro w grę wchodzi jedynie nabywanie nowych okrętów poprzez budowę u nas w kraju, wówczas koszt przebudowy Kaszuba od wybudowania nowego znacznie większego okrętu klasy MEKO 100, stanowiłby, moim zdaniem co najwyżej 1/3 kosztów Gawrona. Taki Kaszub, do czasu pojawienia co najmniej drugiego Gawrona ~ 2020, mógłby się jeszcze pobujać.
Powiedzmy, skoro w grę wchodzi jedynie nabywanie nowych okrętów poprzez budowę u nas w kraju, wówczas koszt przebudowy Kaszuba od wybudowania nowego znacznie większego okrętu klasy MEKO 100, stanowiłby, moim zdaniem co najwyżej 1/3 kosztów Gawrona. Taki Kaszub, do czasu pojawienia co najmniej drugiego Gawrona ~ 2020, mógłby się jeszcze pobujać.
Ja niczego nie ustalam. Stwierdzam, że taka przebudowa mogłaby być droższa. Przede wszystkim z uwagi na koszty "bebechów" do tego pokręconego kadłuba.
Problem w kwestii (jak to napisałeś) pieniążków z którymi MON "nie wie co robić" jest prosty. MON wie co z pieniążkami robić, natomiast procedury przetargowe, ciągłe zaskarżanie jakowyś uchybień itd, itd doprowdziły do tego, że jeżeli ktoś ma nadstwić głowę pod topór to woli tego nie robić. Co przetarg to jest coś do zaskarżenia, bo firmy ztrudniają sztab dobrych prawników a MON nie! Jakby przyjrzeć się jakie zarzuty pojawiają się przy przetargach na sprzet dla wojska to w sumie nie ma się co dziwić, że nikt nie kwapi sie do podejmowania szybkich decyzji.
A że ogólną politykę ostatnich rządów w kwesti wojskowości najlepiej obrazuje polityka kadrowa (np. poprzedni dowódca COM o tym, że zostanie zwolniony ze stanowiska dowiedział się bodajże SMS-em). Nic dodać, nic ująć. Wieś na Wiejskiej.
Kaszub może się bujać nawet i 10 lat po pojawieniu Gawrona. Tego przecież nie negowałem. Napisałem jedynie prosto i wyraźnie, że nie nadaje się do stałych zespołów NATO i to jest IMHO niepodważalny fakt.
Problem w kwestii (jak to napisałeś) pieniążków z którymi MON "nie wie co robić" jest prosty. MON wie co z pieniążkami robić, natomiast procedury przetargowe, ciągłe zaskarżanie jakowyś uchybień itd, itd doprowdziły do tego, że jeżeli ktoś ma nadstwić głowę pod topór to woli tego nie robić. Co przetarg to jest coś do zaskarżenia, bo firmy ztrudniają sztab dobrych prawników a MON nie! Jakby przyjrzeć się jakie zarzuty pojawiają się przy przetargach na sprzet dla wojska to w sumie nie ma się co dziwić, że nikt nie kwapi sie do podejmowania szybkich decyzji.
A że ogólną politykę ostatnich rządów w kwesti wojskowości najlepiej obrazuje polityka kadrowa (np. poprzedni dowódca COM o tym, że zostanie zwolniony ze stanowiska dowiedział się bodajże SMS-em). Nic dodać, nic ująć. Wieś na Wiejskiej.
Kaszub może się bujać nawet i 10 lat po pojawieniu Gawrona. Tego przecież nie negowałem. Napisałem jedynie prosto i wyraźnie, że nie nadaje się do stałych zespołów NATO i to jest IMHO niepodważalny fakt.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Niech więc MON zatrudni grupę mądrych panów prawników, najlepiej z Zachodu, znających się na procedurach przetargowych, sowicie ich opłaci, tak by chciało im się pracować i... przetarg na BCI Gawrona załatwiony, na modernizację Czernickiego załatwiony, na modernizację Kaszuba załatwiony, na budowę Kormoranów szybko podpisany
Przecież to taaaakie proste ;P 

Teoretycznie masz rację (praktycznie w sumie też
). Niemniej kwoty jakimi sie obraca (polecam artykuł Tomasza Grotnika w najnowszym MSiO) i absurdalne zarzuty z jakimi spotykają się twórcy przetargów, powodują, że sytuacja w naszym kraju nie zmieściłaby sie w głowie nawet Foxowi Mulderowi.

To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.