MSiO nr 55

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Mitoko
Posty: 2718
Rejestracja: 2004-01-05, 12:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mitoko »

Ksenofont pisze:Czyżby przemawiał przez Ciebie kaszubski szowinizm? :P
Mój drogi - jestem gdańszczaninem - więc z kaszubskim szowinizmem nie mogę mieć nic wspólnego - Gdańsk to nie Kaszuby :P
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Kseniu, ja bardzo proszę ;)

Ja naprawdę jestem bardzo tolerancyjny, ale to zżera dostępne miesięczne pasmo...
Gość

Post autor: Gość »

MiKo pisze:Kseniu, ja bardzo proszę ;)

Ja naprawdę jestem bardzo tolerancyjny, ale to zżera dostępne miesięczne pasmo...
No dobra, przenieś to na subforum wojsk lądowych :P
(Bojowym wozem piechoty typu tramwaj Wojsko Polskie wyzwoliło Kijów w 1920 roku :D)

MiKesz, a co dokładnie zżera dostępne pasmo?
Pytanie całkiem serio - co ma na to największy wpływ: ilość odwiedzających gości, linki do innych stron, fotki z albumu, posty?

Pozdrawiam
Ksenofont
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Każdy kto zobaczy zdjęcie musi je najpierw "przetransferować" z FOW do swojego kompa. To zżera pasmo (mamy jakiś założony transfer miesięczny, ileś tam GB).

Oczywiście kilka fotek to nic, ale jak tak zacznie każdy sobie "używać" to może być kiepsko...
Tihy

Post autor: Tihy »

Warszawa, Warszawa :cisza:

Tramwaje ciągnięte przez konie wyjechały na ulice Torunia już 16 maja 1891 roku.
Pierwsze tramwaje elektryczne wyruszyły 1 lutego 1899 roku! - wcześneij niż w Warszawie...

http://www.mzk.torun.pl/index.php?aid=1 ... 0dd7c14a6b

Obrazek
karolk

Post autor: karolk »

Gdańsk to nie Kaszuby
a Tusk Kaszuba? ej zalewasz cosik, Gdańsk, to musowo Kaszuby :D
zaś jesli chodzi o Kociewie, owszem Tczew i Tczewiany są na Kociewiu, chociaż do niedawna mówiło się, że Sopot, Gdańsk i Tczew, to typowo pomorskie miasta, bez naleciałości regionalnych, które niedawno jeszcze kojarzyły się z Ciemnogrodem, tylko jasniewielmozna Unia Juropska zmieniła zasadniczo okreslenie Ciemnogród, na Mała Ojczyzna, aczkolwiek meritum pozostało te same ;) ;)
Awatar użytkownika
Mitoko
Posty: 2718
Rejestracja: 2004-01-05, 12:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mitoko »

Właśnie że nie - na upartego można przyjąć iż Kaszuby nad morzem ciągną się od Gdynii na zachód - Gdańsk i Sopot to nie są Kaszuby i nigdy nie były
serek
Posty: 155
Rejestracja: 2005-03-02, 16:00
Lokalizacja: olsztyn

Post autor: serek »

Skoro juz zmienilismy branze to moze do tych pieknych fotek tramwajow znajda sie jakies plany ,aby tradycji stalo sie zadosc :D
PiotrG
Posty: 195
Rejestracja: 2004-02-13, 12:33
Lokalizacja: Komorów

Post autor: PiotrG »

Wracając do Misia mam pytanie o obsadę redakcji. Czy wymieniony na stronie http://ships.greenet.pl/msio/cntctinf.html Redaktor ds. Techniki Okrętowej i Gospodarki Morskiej pracuje tam czy to historia.
W jakiej fazie związku pozostają (zaloty, faktyczny czy rozwód). :-D
Pytanie moje podyktowane jest ostrą krytyką przedstawianą powyżej przez przedmiotowego redaktora (pod przynajmniej trzema nickami na FOW) w stosunku do kursu Misia. Gazetowa stopka redakcyjna nie wymienia Pana Piotra? :?
Proszę o informację dla zwykłych czytelników.
karolk

Post autor: karolk »

Mitoko pisze:Właśnie że nie - na upartego można przyjąć iż Kaszuby nad morzem ciągną się od Gdynii na zachód - Gdańsk i Sopot to nie są Kaszuby i nigdy nie były
taa, zwłaszcza Chojnice, Brusy oraz tym podobne podpadają pod Kaszuby, nawet obligo wprowadzono nauke języka mniejszości do szkół :wink: W Gdańsku i sopocie istotnie kaszubskiego się nie uczy :-)
Gość

Post autor: Gość »

PiotrG pisze:Wracając do Misia mam pytanie o obsadę redakcji. Czy wymieniony na stronie http://ships.greenet.pl/msio/cntctinf.html Redaktor ds. Techniki Okrętowej i Gospodarki Morskiej pracuje tam czy to historia.
W jakiej fazie związku pozostają (zaloty, faktyczny czy rozwód). :-D
Pytanie moje podyktowane jest ostrą krytyką przedstawianą powyżej przez przedmiotowego redaktora (pod przynajmniej trzema nickami na FOW) w stosunku do kursu Misia. Gazetowa stopka redakcyjna nie wymienia Pana Piotra? :?
Proszę o informację dla zwykłych czytelników.



Po pierwsze nie jest to krytyka, a uwagi dotyczące niektórych problemów.

Moje uwagi zgłaszałem wielokrotnie kierownictwu redakcji. Pozostawały one bez echa. Olewano je..
Być może dlatego, że reprezentowałem "mniej ważną" dla "MSiO" działkę "cywilną".


Nie może być mowy o mojej krytyce "MSiO" z rzekomej "pozycji konkurencyjnej".

Owszem, przez zaangażowanie autorskie związałem się mocno z "NM", ale NIE ZNACZY to, że nie mam krytycznych uwag pod adresem "NM".

Mam i to nie mało. I jestem mocno przekonany o swojej racji w tych uwagach, ale pozwólcie, że najpierw przedstawię je w redakcji "NM", a potem dopiero ewentualnie publicznie.

Miałem "prawo" podzielić się moimi uwagami nt. "MSiO", gdyż te same uwagi wielokrotnie wczesniej zglaszalem bezposrednio m.in. kierownuictwu redakcji.


Uważam, ze oba pisma sa KOMPLEMENTARNE jesli chodzi o udzialy w rynku czytelniczym.
Czesc ludzi bedzie kupowala oba pisma ("na czuja" mysle, ze ok. 5-20 % czytelnikow "MSiO").
Czesc ludzi nigdy nie bedzie kupowalo "NM", a czesc nigdy nie bedzie kupowalo "MSiO".



Poza tym, jeśli tylko kierownictwo "MSiO" nie będzie miało nic przeciwko - wróce do pisania dla "MSiO".

Chetnie "wróce" do "MSiO", mimo mojego zaangazowania autorskiego w "NM", podobnie zreszta jak zaczal pojawiac sie "NM" Kolega Marek Twardowski, "mimo", ze udziela sie on i bedzie udzielal glownie (jak przypuszczam) w "MSiO".


Jak już gdzieś wspomniałem - będzie to dla mnie test, czy rzeczy, na które "narzekam" się już w "MSiO" zmieniły / poprawiły.
(z prywatnych rozmow z obecnymi autorami w "MSiO" wiem, ze nie za bardzo sie zmienily).


Rozwodu nie było nigdy. Nikt mi jak dotąd nie zakomunikował, że jestem niemile widziany ponownie na łamach "MSiO".


Nigdy tez nie byłem zatrudniony przez "MSiO", a jedynie swojego czasu dużo udzielałem się autorsko (nt. statków handlowych) i byłem wpisany do stopki wśród stałych współpracowników lub (nie pamiętam) "redaguje kolegium"...


Chyba bylem w "redaguje kolegium" i pare razy bralem udzial w kolegiach redakcyjnych, ale nie mozna powiedziec, ze mialem jakikolwiek wplyw na sprawy redakcyjne, bo moje uwagi w tych kwestiach byly lekcewazone..
Chyba zaden moj ogolno-redakcyjny / edytorski postulat nie zostal zrealizowany...
Zreszta w ogole nie jestem przekonany czy kiedykolwiek, czyjkolwiek, jakikolwiek postulat edytorski zostal zrealizowany...


Jednym z problemów MSiO jest takze wlasnie to, ze w zasadzie nikt nie byl tam nigdy tak naprawde _zatrudniony_.

Czołowe pismo morsko-hobbystyczne w niemałym kraju nadmorskim, NIE powinno miec redaktora naczelnego na etacie lub na umowie, ktory(a) jest dla niego DRUGIM (nie jedynym) etatem.

I powinno miec lepszą korektę (albo w ogóle jakąkolwiek korektę) i mniej pstrokaty, "poważniejszy / nowocześniejszy" layout i design.


Już dawno powinno się było zaproponować np. p. Andrzejowi Jaskule, czy np. panu Markowi Błusiowi PORZĄDNY, normalny etat, czyli taki, żeby się im chciało "porzucić" inny jaki mieli / mają.

"MSiO" zasługuje na solidne podejście biznesowe / edytorsko-profesjonalne. Zasługuje ale go - jak mi sie wydaje* - RACZEJ NIE otrzymuje (w takich m.in. kewstiach jak sensowne zorganiozwanie redakcji z prawdziwego zdarzenia, korekta, "obsługa" autorów, etc.).
______
* ale to w koncu nie moja sprawa, bo nie jestem wlascicielem pisma...
tyle tylko, ze przez dlugi czas "sercem" bylem bardzo mocno ZA tym pismem... teraz NIE jestem "przeciw", tyle tylko, ze to dawne uczucie gdzies sie "rozmylo"...
jezeli zwiazek sie "rozsypal" to z dwoch powodów:
- proza zycia (mialem nie za duzo czasu pracujac etatowo w innej redakcji (NIE KONKURENCYJNEJ wobec "MSiO")
- nieodwzajemnione przez "MSiO" uczucie, jakie do niego zywilem (nie uwzglednianie moich uwag edytorskich, a uwazam, ze mam od strony profesjonalnej co nieco do powiedzenia na ten temat, tyle ze akurat w "MSiO" tego nie sluchano; slaba "obsluga autorów" - łacznie z takimi rzeczami, jak opozniane honoraria, "every little counts", a sporo tego bylo.. etc.)



poza tym.. wracajac do
>>>
Pytanie moje podyktowane jest ostrą krytyką przedstawianą powyżej przez przedmiotowego redaktora
<<<


Raczej nie "ostrą krytyką" w stosunku do kursu "Misia", tylko wyrywkowymi uwagami co do stylu pracy redakcji.

NA PEWNO nie zgłaszałem uwag pod adresem "MSiO" "spod trzech nicków", więc przypisano mi tu rzekomą krytykę, której dokonał ktoś inny. Pamiętam, że gdy miałem coś do powiedzenia o "MSiO" to pamiętałem, żeby dopilnować, że jestem zalogowany.

Ze SWOICH uwag (zgłoszonych spod nicku polsteam) oczywiście się nie wycofuję.
Co więcej - mogę kontynuować...

Nowa szata graficzna nie podoba mi się. Poszła jeszcze dalej w tym kierunku (złym), w którym szła dotychczas.
Jest NIENOWOCZESNA.
Jest też męcząca dla oczu - oczopląsogenna.
Aple w posatci kartek z zeszytu w kratkę są przejawem kreatywności i inwencji, ale nie są pomysłem dobrym ze względu na ergonomię czytania i oglądania, a także wyglądają trochę właśnie nienowocześnie, "nie dorośle" (jeśli chodzi o rozwój designu layout'owego na etapie, na jakim sie on znalazl w dzisiejszych czasach), czyli jakoś tak "dziecinnie"...
Czasopismo wyglada teraz, moim skromnym zdaniem, trochę "retro", trochę "vinatge" (NIE w dobrym tych słów znaczeniu).


Za stronę http://ships.greenet.pl/msio/cntctinf.html powinienem przeprosić jako za NIEUAKTUALNIANĄ. Zreszta jej istnienie NIE jest uzasadnione, skoro jest już strona oficjalna MSiO (w ramach witryny Magnum X) i z pewnością wkrótce witrynę http://ships.greenet.pl/msio/cntctinf.html zdejmę albo opatrzę ją "stempelkiem" NIEUAKTUALNIANA I NIEOFICJALNA i wyposażę w odsyłacz do właściwej witryny.

A ta nieoficjalna powstała z powodu jedenj z wielu (będę się upierał, że obiektywnie słusznych) moich uwag, jakie od dawna zgłaszałem pod adresem "MSiO".
"Niemarketingowość" wydawnictwa (a chodzi mi tu o kontekst interesów "MSiO" - zwiększania jego kregu czytelniczego, szerzenie tematyki morskiej wśród społeczeństwa) powodowała, że NIE WYKORZYSTYWANO wszystkich szans i POTENCJAŁU, jaki drzemał w "MSiO".
Szans i potencjału bieznesowego (zyski dla wydawnictwa i jego właścicieli) i "politycznego" (szerzenie, propagowanie tematyki morskiej w społeczeństwie przez wzrost nakladu).
Jednym z WIELU przejawów "niemarketingowości" wydawnictwa (albo zaniedbywania w tym względzie "MSiO", bo zawsze "coś" było wazniejsze.. przede wszystkim ważniejsza była "NTW".. a potem "Lotnictwo" i "Stzrał") było właśnie tak późne wejście wydawnictwa (w porządnej formie) do WWW i tak długie nieistnienie oficjalnej strony WWW "MSiO".
Bolało mnie to więc w tej zamierzchłej przeszłości, gdy jeszcze byłem mocno zaangażowany w "MSiO" - stworzyłem tę nieoficjalną witrynę WWW "MSiO".


Nie mam pojęcia, czy moje zniknięcie ze stopki należy wiązać z rzekomą krytyką z mojej strony.
Wydaje mi się, że jest to raczej naturalna konsekwencja tego, że już od dawna nic nie pisałem do "MSiO", a wtedy gdy pisałem (dawno) to było tego dość dużo - i to (wtedy) uzasadniało wstawienie mnie do stopki.
Jednak już dawno "powinienem" być usunięty ze stopki, a PRZYPUSZCZAM, że pomogła w tym wreszcie / w końcu zmiana szaty graficznej i układu / layout'u strony ze stopką. Skoro robiono generalne porządki to przy okazji wreszcie wyrzucono ze stopki tego, który już od dawna nic nie pisał. Normalne.



Wiele z moich uwag jest PODZIELANA w prywatnych rozmowach w 4 oczy z niektórymi WAŻNYMI, ZNACZĄCYMI autorami piszącymi do "MSiO".
Tylko jakoś tak się złożyło, że narzekają na to samo co ja, przyznają mi rację, ale z jakichś powodów nie robią tego publicznie.

Ja robię, bo chciałbym, żeby "MSiO" było lepsze niż dotąd i miało więcej czytelników (mam w tym dwojaki interes: chciałbym kiedyś odczuć zwiększenie honorariów w "MSiO", proszę pamiętać, że utrzymuję się wyłącznie z pracy redakcyjnej i autorskiej, a poza tym życzyć sukcesu rynkowego piśmie, dla którego się pisze to chyba nic złego i nic wstydliwego i - po drugie (a może nawet przede wszystkim to - po pierwsze) chciałbym, żeby przez wzrost nakładu (i przy NIE REZYGNOWANIU ze swojej zasadniczej linii programowej i formalnej) "MSiO" w jeszcze większym, niż dotąd, stopniu, przyczyniało się do szerzenia wiedzy morskiej wśród społeczeństwa - po prostu uważam, że Polacy za mało wiedzą o morzu i powinni wiedzieć więcej).
Natomiast moje uwagi zgłaszane bezposrednio do redakcji przez kilka lat były jak grochem o ścianę.


Tyle tylko, że ci, którzy prywatnie podzielają moje uwagi i narzekania, ponarzekają, popsioczą na "MSiO", ale i tak "są wierni" czasopismu (nadal do niego piszą).
Może dlatego, że jest to JEDYNE tego profilu pismo (no.. jedno z dwóch.. ale nie wszyscy autorzy "MSiO" lubią "Okręty Wojenne"), w którym moga się "wypisać", w którym mogą dać ujście swojej (bardzo słusznej) chęci dzielenia się swoją wiedzą i swoim hobby, swoimi ulubionymi tematami ze "światem"... Jednak nie patrzą na pismo "profesjonalnie", bo wcale nie chcą odchodzić od swoich etatów i chca tylko czasami cos pisać pozostając przy (innym) głównym żródle utrzymania siebie i rodziny.
I to jest normalne i OK.
Tyle tylko, że po prostu pozwala im to na taka postawe, na takie "machniecie reka" na niedogodnosci wspolpracy z "MSiO".

Pewnych rzeczy tez nie dostrzegaja, bo sami nie byli ani zawodowymi dziennikarzami ani redaktorami i nie wiedza, jak powinna byc zorganizowana redakcja, etc.


Na pismo o niemalym nakladzie NIE MOZNA jednak patrzec tylko z punktu widzenia hobbysty i jednoczesnie - amatora w dziennikarstwie.

Wlasnie w interesie tego hobby (pomijam wzrost honorariow i zyski wlascicieli pisma) nalezy tez patrzec na tego rodzaju pismo z pozycji edytorskiej, etc.

Bo wlasnie NIE POSWIECAJAC hobbystycznej linii / formy pisma MOZNA je ulepszyc tak, by (w interesie naszego hobby, w interesie szerzenia / propagowania tematyki morskiej i okretowej) przyciagnac wiecej czytelnikow, przez:
- przyciaganie (a nie zniechecanie) szerszej bazy autorow (z ktorych byloby mozna wybierac tak, by zapewnic doplyw najlepszych tekstow).
- zapewnianie jakosci (lepszy design, obecnosc korekty, etc.)
- planowanie i koncepcje (czesto "MSiO" powstaje z numeru na numer bez planu, bez koncepcji "lansowanej" przez kierownictwo.. w wiekszosci czasopismo powstaje z tego, "co Bozia da", czyli z tego, na co maja kaprys autorzy...
na ogol sa to niezle kaprysy (bo wiekszosc autorow "MSiO" prezentuje soba wysoki poziom merytoryczny (z dziennikatrskim / stylistycznym jest "bardziej różnie"), dlatego czasopismo jeszcze sie "broni" w oczach czytelnikow (mimo mankamentów typu brak korekty, etc.)
ale nie moze byc tak. ze redakcja jest taka bezwolna, ze nie kreuje koncepcji, ze nie zamawia tekstow szukajac odpowiednich autorow pod tematy, etc.

To, ze nie ma przemyslanej koncepcji i polityki w redakcji i nie ma realnych dzialan "redaktorskich" (albo jest ich stanowczo za malo) - przejawia sie wlasnie m.in. w tym, ze gdy "zabraklo" jednego autora duzo piszacego o statkach handlowych - nie znaleziono innego na jego miejsce.


Dlugo by mowic, ale nie chce...

Kierownictwo zapewne pamieta moje uwagi zgalszane w czasie, gdy mocno wspolpracowalem z "MSiO"...


Pozdrawiam,

Zycze "MSiO" wszystkiego najlepszego i mam nadzieje, ze bede mial przyjemnosc i zaszczyt jeszcze (znowu) swoje nazwisko wydrukowane pod artykulem w "MSiO" zobaczyc w przyszlosci...
...oby w MSiO troche lepszym takze pod innymi wzgledami, niz tylko (obecny teraz i "od zawsze" obecny) wysoki poziom merytoryczny reprezentowany przez autorów piszących do niego.



+++ polsteam+++
karolk

Post autor: karolk »

istotnie ten nowy design jest taki... dziwny :?
Awatar użytkownika
Zelint
Posty: 800
Rejestracja: 2005-09-24, 08:20
Lokalizacja: Władysławowo

Post autor: Zelint »

Anonymous pisze:Ze SWOICH uwag (zgłoszonych spod nicku polsteam) oczywiście się nie wycofuję.
Być może przy pisaniu tak długiego posta autora wylogowało. Mitoko nie bądź taki surowy...
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1302
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Nowe MSiO Nr 55.

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

Uff ! Wymogi redakcyjne prawie jak do "Gazety Wyborczej". A tu mamy do czynienia z niszowym pismem czytanym przez kilka (kilka to jest mniej niż 5) tysięcy osób w Polsce. Znaj proproporcję ! To największe nakładowo pismo wojennomorskie (niech mi koledzy z OW wybaczą - nie znam ich nakładów - może oni są rzeczywiście pierwsi) w Europie (słuszna uwaga AvM) jest wydawane ponadetatową pracą dwóch osób ! Czego Ty się spodziewasz ? Tu nie ma ani nie będzie wielkich pieniędzy, etatów i w pełni zorganizowanej obsługi redakcyjnej. Ja jestem jednym z tych wspomnianych przez Ciebie autorów, którzy narzekają, ale z jakichś powodów nadal piszą. I to nie jest sugerowany przez Ciebie oportunizm, tylko świadomość realiów i tego, że ta tematyka zawsze pozostanie w sferze pewnej działalności hobbystycznej, pozaetatowej, pchanej do przodu pasją poszczególnych uczestniczących w tym dziele ludzi. Nie chcesz, nie masz czasu - OK. Ale nie narzekaj, że w sprawach marynarki handlowej MSiO jest słabe - jest słabe, bo nie ma autorów.

I na koniec - jesteś do końca przekonany, że zawsze byłeś w porządku ze swoimi zobowiązaniami w stosunku do MSiO ? I na zupełny koniec - nie jestem członkiem Redakcji, nie decyduję o wyglądzie pisma ani o publikowanych w nim artykułach.
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Nie chcę być złym prorokiem, ale na rynku czasopism zaczyna robić się tłoczno i wypada zauważyć, że nie wszystkie pisma się utrzymają. Panowie prawda jest taka, że sprawy morskie dziś zostały zepchnięte na margines życia społecznego zarówno przez polityków jak i media. Jeżeli chodzi o MSIO i należy przyznać, że pismo to ma ugruntowaną opinię na rynku, a poza tym jest częścią większej całości jaką jest spółka Magnum-X. Na rynku dlatego pozostało raczej niewiele miejsca na OW i pozostałe tytuły.
Z innych spraw to NM ma jakiś swój urok związany może nie z samym czasopismem lecz raczej z dodatkami. Tu jakaś płytka CD tu jakiś modelik z JSC (zresztą bardzo fajny), ale czy samymi gadżetami można na stałe przyciągnąć czytelników? Przyznam, że nie wiem ale na dłuższą metę chyba nie bardzo. Jeżeli chodzi o tytuł i nową szatę graficzną to po pierwsze o gustach się nie dyskutuje (odnośnie ogólnego wyglądu okładki), po drugie wydawca zrobił bardzo fajną sztuczkę ze zmianą jednej literki (przyznam, że na początku nie załapałem o co chodzi ze zmianą nazwy). Rozumiem, że NM jest kontynuatorem tego pisma które wydawała stocznia remontowa (nie pamiętam nazwy)?
karolk

Post autor: karolk »

tłoczno? hmm, tylko gdzie ten tłok? :o
ODPOWIEDZ