No ale to jednak nie takie proste. Oerlikony nie z głupoty takie słabe naboje zastosowałyKsenofont pisze: To - pomimo wszystko - dwa razy więcej niż 23 kJ pocisku Oerlikona FF ( infrmacja dla Smoka, który nie rozumie, dlaczego Rayski nie chciał tego działka w PZL-11).
No jednak bez przesadyKsenofont pisze: A japońska "rusznica ppanc." typ 97 i konstrukcją i masą i stosowaniem bardziej przypominała 25mm armatkę ppanc. Hotchkissa, niż Solothurna.
Co do 25 mm to niestety nie wiem za wiele. Pocisk HE ważył 250 g czyli normalnie jak na ten kaliber. Co do innych cech trudno mi sie wypowiadać.Ksenofont pisze: A jak było ze skutecznością pocisków 25mm oraz 1,1"?
Pozdrawiam
Ksenofont
Co do 1,1" pocisk jak już mowilem był potwornie cieżki, 416 g, nawet dla kal. 30 mm toby było dosyć dużo a co dopiero dla 28. Zawierał 17 g m.w. (smugowy 15 g) czyli taki bardziej odlamkowy. No i mial taki "super-czuły" zapalnik obliczony na uderzenie w płócienne poszycie samolotu (projekt pochodził z przełomu lat 20-30-tych). Goście wymyślili go sobie z takim założeniem że pojedyncze trafienie w dowolne miejsce wystarczy do zniszczenia lub co najmniej cieżkiego uszkodzenia każdego samolotu (co oczywiscie w czasie II wojny nie było już prawdą; no ale powiedzmy "każdego 1-silnikowego" - to już bardziej).