: 2006-03-20, 19:23
Ksenofoncie, Twoje poglądy na Śmigłego są mi coraz bliższe...
Pozdrawiam,
Maciej
Pozdrawiam,
Maciej
Warship Discussion Board
https://www.fow.pl/forum/
Tak jak napisałem tu http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php?p=51531#51531Maciej pisze:Tak można tłumaczyć "worek" nazwijmy to, w sensie wojskowym/bojowym.
W tym też sensie stanowił on osłonę ( ktoś powiedzial "kordon" ) wokół półwyspu helskiego tym samym unimożliwiając podejście większych sił Kriegsmarinie pod Gdynię - no i ten odwód.
Ale przede wszystkim wykonanie worka ( nawet przy stratach... ) jest środkiem dla osiągnięcia wcale niemilitarnego celu: pokazania naszym aliantom, że bronimy własnego wybrzeża! Pomimo odejścia kontrtorpedowców do UK.
Co więcej pozostawienie Wichra ( otrzywiście poza aspektem moralnym dla nas samych ) wpisuje się w to zadanie.
Mówiąc krotko: "worek" miał olbrzymie znaczenie polityczne - polską rację stanu! Bez aliantow nasz opór w tej wojnie byłby całkowicie bezsensowny.
Musieliśmy "podpalić świat".
Zobaczcie, że 5.IX DO wydaje rozkaz o odejściu z sektorów "worka" - dlaczego, bo wojna została wypowiedziana przez Anglików i Francuzów i dlasze trwanie w niebezpiecznych i nie dających możliwości sukcesu sektorach nie bylo już potrzebne!
Abstrachując już od spraw morskich... cała polska doktryna wojenna, tak krytykowana pod względem wojskowym ( że wojska na rubieżach źle ustawione, że nie na linii Wisły itp. ) wydaje się, że miała właśnie taki sens - podpalić świat, Polacy walczą o każdą piędź ziemi, nie można ich tak zostawić...
Pozdrawiam,
Maciej
I ja tak sądzę, co jednak nie wyklucza głównej hipotezy - DF znało sens tego działania i wiedziało, że po wypowiedzeniu wojny przez naszych aliantów OP wypełniły zadanie, a teraz.... "wypierniczać z tąd!"stajek pisze:Sądzę, że zmiany w rozkazach 5 IX wiązały się z rzeczywistym przejęciem władzy na flotą przez morskich, w tym czasie lądowi mieli o wiele więcej problemów na swoim podwórku niż martwić się o okręty, których sposobów wykorzystania nie rozumieli.
Głowy nie dam, dziś był dzień na przeglądanie i wypiski tego co musimy przejżeć. Zachowały się orginalne rozkazy z wyznaczonymi pozycjami geograficznymi itd itd itd.crolick pisze:Było jeszcze:
Hasło "Mazur"
Można prosić o bliższe szczegóły?!Grom pisze:Głowy nie dam, dziś był dzień na przeglądanie i wypiski tego co musimy przejżeć. Zachowały się orginalne rozkazy z wyznaczonymi pozycjami geograficznymi itd itd itd.crolick pisze:Było jeszcze:
Hasło "Mazur"
TZN, że są rozkazy do Planów z konkretnymi pozycjami geograficznymi gdzie i co i jak ma być realizowane. Dokumenty są z dnia 24.VIII.1939Można prosić o bliższe szczegóły?!
To na pewno Sopot. Tak sie wtedy mówiło, "jadę do Sopot/Zopot" (wymawiane Copot), bo to były te Sopoty, a nie ten Sopot. Tak często w literaturze i pięknej, i pamiętnikarskiej. Moja babcia, zupełnie nie znad morza, też tak mówiła, wspominając wyprawę wakacyjną "do Gdyni i Copot" z 1938(?).fdt pisze:Może tu prośba do 3miejskich autochtonów... jak kiedyś potocznie w Gdyni mówiono na Sopot... Zopoty? Sopoty? Zoppot? czy może inaczej?
Radek nie wiem czy te domysły piszesz o ty co ja napisałem ? Jeśli tak to odpowiadam Ci, że to nie są domysły czy logika. To są fakty potwierdzone dowodami.radar pisze:własne domysły, na logikę