Bitwa pod Oliwą

Okręty Wojenne do 1905 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Gość

Post autor: Gość »

A nie wiecie moze co po tej bitwie nasi zrobili ze zdobyczą czyli galeonem "Tigern"?
karolk

Post autor: karolk »

wcielili go do służby, potem Szwedzi odzyskali go w Wismarze chyba ;)
Matros-gieroj

Post autor: Matros-gieroj »

A swoją drogą jak sie ta nasza flota prezentowała wobec innych w tamtych czasach? Czy okrety były porównywalne z tymi z innych flot? Nie jestem zbyt w temacie, ale wydaje mi sie (poprawcie jeżeli sie myle) że nasze galeony były raczej z tych małych, no i że ilość dział i (chyba?) ich siła ognia nie była najwieksza? A może myle sie któreś z naszych jednostek prezentowały sie dobrze? Jest jakaś z której możemy być szczególnie dumni?
admiralcochranebezlogu

Post autor: admiralcochranebezlogu »

karolk pisze:wcielili go do służby, potem Szwedzi odzyskali go w Wismarze chyba ;)
tak wcielili jako TIGER, po Wismarze plywal dalej jako TIGERN do pare lat, nie mam teraz pod reka notatek, az zatonal. Tak przy okazji to okrety spod Oliwy powinnismy pisac jako SOL, TIGER, PAPEGOJ, - koncowka -N w szwedzkim jest rodzajnikiem jak der w niemieckim Der Tiger = Tiger-n
Awatar użytkownika
Solon-Nemo
Posty: 20
Rejestracja: 2005-11-21, 13:56
Lokalizacja: Solon's Universum

Post autor: Solon-Nemo »

Matros-gieroj pisze:A swoją drogą jak sie ta nasza flota prezentowała wobec innych w tamtych czasach? Czy okrety były porównywalne z tymi z innych flot? Nie jestem zbyt w temacie, ale wydaje mi sie (poprawcie jeżeli sie myle) że nasze galeony były raczej z tych małych, no i że ilość dział i (chyba?) ich siła ognia nie była najwieksza? A może myle sie któreś z naszych jednostek prezentowały sie dobrze? Jest jakaś z której możemy być szczególnie dumni?
Wobec tzw. "potęg morskich" jako nieistniejąca :lol: :-D
&&*(*^&*()@#%^&*()!!@#$
Gość

Post autor: Gość »

Solon-Nemo pisze:
Matros-gieroj pisze:A swoją drogą jak sie ta nasza flota prezentowała wobec innych w tamtych czasach? Czy okrety były porównywalne z tymi z innych flot? Nie jestem zbyt w temacie, ale wydaje mi sie (poprawcie jeżeli sie myle) że nasze galeony były raczej z tych małych, no i że ilość dział i (chyba?) ich siła ognia nie była najwieksza? A może myle sie któreś z naszych jednostek prezentowały sie dobrze? Jest jakaś z której możemy być szczególnie dumni?
Wobec tzw. "potęg morskich" jako nieistniejąca :lol: :-D
No ilościowo na pewno, a jak tam było jeżeli chodzi o jakość tych jednostek? Budowa/wytrzymałość? Wyposażenie/uzbrojenie? Bo musze przynać że np. te wyrzutnie kamieni mnie śmieszą, ale może niesłusznie?
Admiral Cochrane

Post autor: Admiral Cochrane »

wyrzutnie kamieni byly w uzyciu. Co do jakosci budowy to chyba bylo nienajgorzej, skoro jednostki zodbyte przez Szwedow byly wcielane do sluzby a nie szly na opal jak to bywalo w innych flotach w XVIIIw. Jesli idzie o walory morskie to trzebaby troche wiedziec jak wtedy stalo budownictwo szkockie, bo bylo nie bylo James Murray byl jednym z tworocow pierwszych okretow
Awatar użytkownika
Solon-Nemo
Posty: 20
Rejestracja: 2005-11-21, 13:56
Lokalizacja: Solon's Universum

Post autor: Solon-Nemo »

Śmiech na sali!
Wśród wspomnianych "potęg morskich" standardem były już okręty uzbrojone w 74-100 dział i to nie śmiesznych 3-7 funtówek, a potężnych 24-, 32- i 36-funtowych kolubryn! Burty po metr grubości i wyporność ok. 800-1000 ton.
Gdzie tu porównanie? :x
Jaką potęgą morską była Szwecja?
Dla potrzeb ochrony wybrzeża, może i nasze "przerośniętne szalupy" się nadawały. :P
&&*(*^&*()@#%^&*()!!@#$
Admiral Cochrane

Post autor: Admiral Cochrane »

Ostroznie z tym smiechem an sali i z tymi potegami morskimi. W 1627 roku okrety 74-100 dzialowe nie byl wcale standardem, mozna policzyc na palcach jednej reki ilosc okretow ktore mialy wtedy tyle dzial, byly to okrety flagowe. Anglia w tym czasie miala bodajze jeden taki "Royal Prince" z 1610 roku i w tym okresie mial ok. 70 dzial, "Sovereign of the Seas" pierwszy studzialowiec Royal Navy powstal 10 lat po Oliwie, standardem w marynarce angielskiej byly okrety od 20 do 40 dzial, podobnie zreszta u Szwedow. Przy wiekszych okretach Szwedzi mieli klopoty ze stabilnoscia - Riksapplet (76) dzial zostal rozebrany a 64- dzialowy "Vasa" kopyrtnal sobie na trenie portu w SZtokholmie. Dunczycy mieli wtedy bodaj najsilniejsza flote na Baltyku i posiadali moze 2 okrety powyzej 50 dzial, Holendrzy mieli okrety od 20 do 40 kilku armat i poniewaz byli narodem praktycznym wiekszosc jednostek to byly przystosowywane jednostki handlowe mobilizowane na czas wojny (takimi byly zapewne Solen i s-ka kupione przez Szwedow) - taka flote mieli Holendrzy jescze podczas pierwszej wolny angielsko-holenderskiej. Francuzi w tym czasie nie mieli wogole znaczacej floty, natomiast hiszpanska byla zlepkiem flot regionalnych -Biskajskiej, Lewantynskiej, POrtugalskiej itd.. Silna flote miala wtedy Wenecja, ale jej obszar zainteresowania nie dochodzil do Baltyku.
Kaliber dzial to tez nie tak prosta sprawa - pod koniec XVI w. na weneckich okretach pojawila sie nawet armata 100 funtowa, ale standard dzial w 1 pol. XVII w. to 5-24 funtow. Przy wszystkich kalkulacjach nalezy tez brac pod uwage szybkostrzelnosc, im wikeszy kaliber dzial tym szybciej spadala predkosc gotowosci do oddania kolejnej salwy...
Reasumujac okrety polskie jak Sankt Georg i Konig David byl sredniej wielkosci okretami na wodach Baltyku, problem ze bylo ich troche za malo, bo Wodnik czy pinki oraz lfuity nadawaly sie do patrolowania lub jako "tyly" wiekszego zespolu
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6375
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Chcialbym przypomniec ze sprawa polskiej floty zaglowej byla juz poruszana.

http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php ... asc&start=

Tam tez sa czsciowo losy w mojej tabelce.
Ostatnio tym sie nie zajmowale a chaby trzeba bedzie

Nazwy okretow sa w polskiej wspolczesnej literaturze spolszczone
pr nie WODNIK ale MEERMAN itd.

AvM
admiralcochrane
Posty: 806
Rejestracja: 2004-05-28, 15:45

Post autor: admiralcochrane »

Nazwy okretow sa w polskiej wspolczesnej literaturze spolszczone
pr nie WODNIK ale MEERMAN itd.


Masz racje, tak jest powszechnie przyjete, uzylem nazw niemieckich celowo by przypomniec, ze sprawa z nazwami nie byla tak oczywista, a czasem lubie isc pod prad zwlascza gdy idzie o nazwy oryginalne. Zostalo mi to z dziecinstwa gdy czytalem przeklady literatury pieknej i pojawialy jak w "80- dni dookola swiata" lub innych z nazwami typu "Persja", "Niezwyciezony", czy Murzyn z zalogi "Narcyza".

W kazdym razie w Dyariuszu Komisarzy Morskich nazwy spolskich okretow jak caly tekst sa po niemiecku
karolk

Post autor: karolk »

Święty Jerzy i Król Dawid były odpowiednikiem ówczesnym dla późniejszych okrętów liniowych i w wielu flotach stanowiły siłę główną (m.in. w szweckiej, tylko w odpowiednio większej liczbie), więc nie ma powodu do wstydu! Galeon standardowy Wodnik, czy wielka pinka Arka Noego też bardzo wysoko stawiały poprzeczkę odpowiednikom we flotach przeciwnika, Jakub Murrey "Mora" nie brał darmo pensji, o nie!, porównajcie okrety wybudowane pod hrabią Wejherem, a jego, to dwie różne generacje we flocie :)
ps. dzisiaj mamy coś podobnego, koło historii tradycyjny krąg zatoczyło?
krzysiek

Post autor: krzysiek »

ech co tu porównywać do potęg flotę, która pojawiła się na chwilę i zaraz znikła. Te potęgi morskie pewnie nawet nie zauważyły, że Polska jakąś flotę miała.
karolk

Post autor: karolk »

flota jest mechanizmem zbudowanym do konkretnego celu i Bitwa pod Oliwą udowodniła, że słusznie ją zbudowano. Gdyby państwowość polska nie upadała, historia miałaby dłuższy ciąg, a czy dostrzegliby to potężni, akurat to jest drugoplanowy efekt, sąsiedzi widzieli na pewno. :)
Admiral Cochrane bez logu

Post autor: Admiral Cochrane bez logu »

Zreszta ciag dalszy calkiem obiecujacy byl, bo przeciez Wladyslaw IV tez okazala flote wystawil, byly nawet zalazki naszej Kompanii Wschodnioindyjskiej
Awatar użytkownika
Solon-Nemo
Posty: 20
Rejestracja: 2005-11-21, 13:56
Lokalizacja: Solon's Universum

Post autor: Solon-Nemo »

Admiral Cochrane pisze:Ostroznie z tym smiechem an sali i z tymi potegami morskimi. W 1627 roku okrety 74-100 dzialowe nie byl wcale standardem, mozna policzyc na palcach jednej reki ilosc okretow ktore mialy wtedy tyle dzial, byly to okrety flagowe. Anglia w tym czasie miala bodajze jeden taki "Royal Prince" z 1610 roku i w tym okresie mial ok. 70 dzial, "Sovereign of the Seas" pierwszy studzialowiec Royal Navy powstal 10 lat po Oliwie, standardem w marynarce angielskiej byly okrety od 20 do 40 dzial, podobnie zreszta u Szwedow. Przy wiekszych okretach Szwedzi mieli klopoty ze stabilnoscia - Riksapplet (76) dzial zostal rozebrany a 64- dzialowy "Vasa" kopyrtnal sobie na trenie portu w SZtokholmie. Dunczycy mieli wtedy bodaj najsilniejsza flote na Baltyku i posiadali moze 2 okrety powyzej 50 dzial, Holendrzy mieli okrety od 20 do 40 kilku armat i poniewaz byli narodem praktycznym wiekszosc jednostek to byly przystosowywane jednostki handlowe mobilizowane na czas wojny (takimi byly zapewne Solen i s-ka kupione przez Szwedow) - taka flote mieli Holendrzy jescze podczas pierwszej wolny angielsko-holenderskiej. Francuzi w tym czasie nie mieli wogole znaczacej floty, natomiast hiszpanska byla zlepkiem flot regionalnych -Biskajskiej, Lewantynskiej, POrtugalskiej itd.. Silna flote miala wtedy Wenecja, ale jej obszar zainteresowania nie dochodzil do Baltyku.
Kaliber dzial to tez nie tak prosta sprawa - pod koniec XVI w. na weneckich okretach pojawila sie nawet armata 100 funtowa, ale standard dzial w 1 pol. XVII w. to 5-24 funtow. Przy wszystkich kalkulacjach nalezy tez brac pod uwage szybkostrzelnosc, im wikeszy kaliber dzial tym szybciej spadala predkosc gotowosci do oddania kolejnej salwy...
Reasumujac okrety polskie jak Sankt Georg i Konig David byl sredniej wielkosci okretami na wodach Baltyku, problem ze bylo ich troche za malo, bo Wodnik czy pinki oraz lfuity nadawaly sie do patrolowania lub jako "tyly" wiekszego zespolu
- Nie jestem taki pewien, co do tej "małej ilości" okrętów 70-działowych. Ale faktem jest, że wcześniejszym kośćcem Royal Navy były jednostki 64-działowe, uzbrojone w działa 24- i 12-funtowe, zaś na dalekich placówkach (koloniach) okrętami flagowymi były małe liniowce lub wojenne galeony 44-50 działowe, uzbrojone w działa 18- i 12-funtowe.
Sprawdzę to jeszcze.

"Przy wszystkich kalkulacjach nalezy tez brac pod uwage szybkostrzelnosc, im wikeszy kaliber dzial tym szybciej spadala predkosc gotowosci do oddania kolejnej salwy... "

- To jest nieprawda.
Szybkostrzelność 32-funtówki i 12-funtówki była bardzo porównywalna. Wszystko zależało bowiem od stopnia wyszkolenia kanonierów. Tymczasem 12-funtówka (i mniejsza) często nie potrafiła dokonać niczego (ani uszkdozic nadburcia, ani tym bardziej przebić burty) dużego okrętu, gdy tymczasem 24- i 32-funtówki zadawały odpowiednie straty (ale nawet one czasem nie potrafiły przebić grubych burt największych okrętów).
Zatem swoje 7-funtówki mogliśmy sobie schować w... buty :x
&&*(*^&*()@#%^&*()!!@#$
ODPOWIEDZ