: 2005-12-13, 23:54
Dlaczego dzień ma tylko 24 godziny?
Szczegółowa analiza fortyfikacyjna to temat na artykuł, i to nie w "Odkrywcy".
Według stanu z 1938r. przy zdeterminowanym ataku i wrześniowych realiach obsady fortyfikacji wojskiem, szansę obrony dłuższej niż 1-dniowa mają:
1. Osowiec. Głównie z uwagi na teren i wcześniejsze prace.
2. a i to wątpliwe.
Dlaczego? Wyjaśnieniem są walki o Różan. W Brześciu natomiast obsadzono wewnętrzne forty i cytatedelę. Kluczem obrony nie były jednak forty, ale okopana i zamaskowana artyleria polowa, użyta bodaj w całości jako p-panc. Niemcom szkoda było cennych czołgów...
A jeśli ponieść większe koszty, niż wycięcie krzaków na przedpolu i oliwienie zawiasów? Modernizując niektóre budowle, dodając umocnienia polowe, "urbany" i choć jeden batalion piechoty:
Osowiec, Łomża, Różan, Półtusk, Zegrze oraz równie małe przedmoście w Modlinie czy Brześciu. Takie wzmocnienie wielkich twierdz- miast jak Poznań, Kraków, Toruń (zagrożony właściwie ze wszystkich stron),czy zewnętrzny pierścień Modlina niczego nie zmieni. Do ich obrony potrzeba by co najmniej dywizji.
Wybudowanie porządnych punktów oporu, składających się z kilkunastu ciężkich schronów (w tym p-panc i art.), sieci zapór drutowych, p-panc, zalewów, i pól minowych, obsadzonych przez, powiedzmy, średnio: pułk piechoty i dywizjon artylerii, daje pewną, nieprzebytą zaporę od Grodna do Modlina. Było to wykonalne, pod warunkiem prawie jednoczesnego rozpoczęcia prac we wszystkich miejscach.
Prace w Poznaniu i Brześciu to moim zdaniem strata czasu i surowców, i tak nie brałyby udziału w walkach. Toruń, Grudziądz i Kraków są wg. mnie dyskusyjne. Gdyby Toruń i Grudziądz miały być częścią głównej linii obrony na północy, wówczas tak, choć kosztowałoby to dużo wysiłku. Ważne też w ich przypadku jest pytanie, który kierunek jest dla nich bardziej groźny? Północny zachód, czy Prusy? Osobiście uważam, że pn- zach. Z Prus na tym kierunku działały bardzo słabe siły n-pla.
Natomiast Kraków - ostatni raz broniony był w 1914/15r. Może tradycyjnie pozostawić otwartym, wokół jest dostateczna ilość odpowiedniego terenu- przełęcze, rzeki itp.
Grodno, Ostrołęka, Warszawa, Dęblin i Przemyśl trudno uznać za coś więcej, niż eksponowane okopy, które trzeba wykopać.
Jeśli odpowiedź nie jest wyczerpująca, proszę o szczegółowsze pytania.
![Smuteczek :(](./images/smilies/icon_mutny.gif)
Szczegółowa analiza fortyfikacyjna to temat na artykuł, i to nie w "Odkrywcy".
Według stanu z 1938r. przy zdeterminowanym ataku i wrześniowych realiach obsady fortyfikacji wojskiem, szansę obrony dłuższej niż 1-dniowa mają:
1. Osowiec. Głównie z uwagi na teren i wcześniejsze prace.
2. a i to wątpliwe.
Dlaczego? Wyjaśnieniem są walki o Różan. W Brześciu natomiast obsadzono wewnętrzne forty i cytatedelę. Kluczem obrony nie były jednak forty, ale okopana i zamaskowana artyleria polowa, użyta bodaj w całości jako p-panc. Niemcom szkoda było cennych czołgów...
A jeśli ponieść większe koszty, niż wycięcie krzaków na przedpolu i oliwienie zawiasów? Modernizując niektóre budowle, dodając umocnienia polowe, "urbany" i choć jeden batalion piechoty:
Osowiec, Łomża, Różan, Półtusk, Zegrze oraz równie małe przedmoście w Modlinie czy Brześciu. Takie wzmocnienie wielkich twierdz- miast jak Poznań, Kraków, Toruń (zagrożony właściwie ze wszystkich stron),czy zewnętrzny pierścień Modlina niczego nie zmieni. Do ich obrony potrzeba by co najmniej dywizji.
Wybudowanie porządnych punktów oporu, składających się z kilkunastu ciężkich schronów (w tym p-panc i art.), sieci zapór drutowych, p-panc, zalewów, i pól minowych, obsadzonych przez, powiedzmy, średnio: pułk piechoty i dywizjon artylerii, daje pewną, nieprzebytą zaporę od Grodna do Modlina. Było to wykonalne, pod warunkiem prawie jednoczesnego rozpoczęcia prac we wszystkich miejscach.
Prace w Poznaniu i Brześciu to moim zdaniem strata czasu i surowców, i tak nie brałyby udziału w walkach. Toruń, Grudziądz i Kraków są wg. mnie dyskusyjne. Gdyby Toruń i Grudziądz miały być częścią głównej linii obrony na północy, wówczas tak, choć kosztowałoby to dużo wysiłku. Ważne też w ich przypadku jest pytanie, który kierunek jest dla nich bardziej groźny? Północny zachód, czy Prusy? Osobiście uważam, że pn- zach. Z Prus na tym kierunku działały bardzo słabe siły n-pla.
Natomiast Kraków - ostatni raz broniony był w 1914/15r. Może tradycyjnie pozostawić otwartym, wokół jest dostateczna ilość odpowiedniego terenu- przełęcze, rzeki itp.
Grodno, Ostrołęka, Warszawa, Dęblin i Przemyśl trudno uznać za coś więcej, niż eksponowane okopy, które trzeba wykopać.
Jeśli odpowiedź nie jest wyczerpująca, proszę o szczegółowsze pytania.