"Pojedynek gigantow"
widze , ze dyskusja sie rozpedza
wiec szybko
odcinek 2)
(...) Niskie jego ulokowanie było jedną z głównych przyczyn szybkiego sparaliżowania "Bismarcka" przez ogień angielskich okrętów liniowych 27 maja 1941 roku - prowadzony ze średniej i bliskiej odległości ogień pancerników Royal Navy spowodował wyłączenie systemu kierowania ogniem "Bismarcka", a szalejące wewnątrz pożary, które naruszyły struktury nośne jego konstrukcji pozbawiły go całkowicie gotowości bojowej (a trzeba dodać, że pancernik - choć to nie stóg siana - potrafi się całkiem nieźle palić, podobnie zresztą jak np. sławne wieże World Trade Center, które zawaliły się nie z powodu uderzenia samolotów pasażerskich, a właśnie na skutek ognia, który stopił ich struktury nośne).
Zamiast dwóch pokładów o grubościach odpowiednio 80 mm i 50 mm, lepszym rozwiązaniem byłby jeden pokład główny o grubości 130 mm. Abstrahując od tego, że jedna gruba płyta zawsze ma większy ekwiwalent odporności niż dwie cieńsze, to chyba tylko ktoś wyjątkowo naiwny mógłby twierdzić, że 50 mm grubości pokład górny na "Bismarcku" byłby w stanie zdecappować i zainicjować nowoczesny, ciężki pocisk przeciwpancerny APC przed jego dotarciem do pokładu głównego i przy tym na tyle zmniejszyć jego energię kinetyczną by nie mógł przebić się dalej. Najlepszym przykładem jak nieskuteczny byłby ten system były uszkodzenia francuskiego pancernika "Jean Bart" odniesione na skutek ostrzału z amerykańskiego okrętu liniowego USS "Massachusettss". Jeden z pocisków Alt Mk-8 kalibru 406 mm o masie 1225 kg przebił wszystkie pokłady ochronne francuskiego okrętu (w tym 150 mm pokład główny!) i detonował dopiero niemal przy samym dnie kadłuba, w magazynie ładunków miotających dla rufowej artylerii średniej (na szczęście dla Francuzów magazyn był pusty).
tu na poczatku, rzuca sie w oczy to efektowne porownanie do zawalenia sie WTC
tylko
ja nie bardzo rozumiem jak kolega autor to wykoncypowal, ze pozary naruszyly struktury nosne konstrukcji Bismarcka
ze zdjec podwodnych wraku
najwyrazniej widac, ze konstrukcja Bismarcka w dalszym ciagu ma sie nad wyraz dobrze
(na marginesie, warto odnotowac wieze WTC byly niestety wykonane z amerykanskiej stali STS)
w kwestii rozmiarow naiwnosci
pamietam jak kolega autor byl przekonany
ze 38mm STS (a nawet 32) jest w stanie "zdecapowac" potezny pocisk APC z Yamato
uderzajacy w dodatku pod trzy razy mniejszym katem niz w przypadku ostrzalu podladu pancernego...
wiec szybko
odcinek 2)
(...) Niskie jego ulokowanie było jedną z głównych przyczyn szybkiego sparaliżowania "Bismarcka" przez ogień angielskich okrętów liniowych 27 maja 1941 roku - prowadzony ze średniej i bliskiej odległości ogień pancerników Royal Navy spowodował wyłączenie systemu kierowania ogniem "Bismarcka", a szalejące wewnątrz pożary, które naruszyły struktury nośne jego konstrukcji pozbawiły go całkowicie gotowości bojowej (a trzeba dodać, że pancernik - choć to nie stóg siana - potrafi się całkiem nieźle palić, podobnie zresztą jak np. sławne wieże World Trade Center, które zawaliły się nie z powodu uderzenia samolotów pasażerskich, a właśnie na skutek ognia, który stopił ich struktury nośne).
Zamiast dwóch pokładów o grubościach odpowiednio 80 mm i 50 mm, lepszym rozwiązaniem byłby jeden pokład główny o grubości 130 mm. Abstrahując od tego, że jedna gruba płyta zawsze ma większy ekwiwalent odporności niż dwie cieńsze, to chyba tylko ktoś wyjątkowo naiwny mógłby twierdzić, że 50 mm grubości pokład górny na "Bismarcku" byłby w stanie zdecappować i zainicjować nowoczesny, ciężki pocisk przeciwpancerny APC przed jego dotarciem do pokładu głównego i przy tym na tyle zmniejszyć jego energię kinetyczną by nie mógł przebić się dalej. Najlepszym przykładem jak nieskuteczny byłby ten system były uszkodzenia francuskiego pancernika "Jean Bart" odniesione na skutek ostrzału z amerykańskiego okrętu liniowego USS "Massachusettss". Jeden z pocisków Alt Mk-8 kalibru 406 mm o masie 1225 kg przebił wszystkie pokłady ochronne francuskiego okrętu (w tym 150 mm pokład główny!) i detonował dopiero niemal przy samym dnie kadłuba, w magazynie ładunków miotających dla rufowej artylerii średniej (na szczęście dla Francuzów magazyn był pusty).
tu na poczatku, rzuca sie w oczy to efektowne porownanie do zawalenia sie WTC
tylko
ja nie bardzo rozumiem jak kolega autor to wykoncypowal, ze pozary naruszyly struktury nosne konstrukcji Bismarcka
ze zdjec podwodnych wraku
najwyrazniej widac, ze konstrukcja Bismarcka w dalszym ciagu ma sie nad wyraz dobrze
(na marginesie, warto odnotowac wieze WTC byly niestety wykonane z amerykanskiej stali STS)
w kwestii rozmiarow naiwnosci
pamietam jak kolega autor byl przekonany
ze 38mm STS (a nawet 32) jest w stanie "zdecapowac" potezny pocisk APC z Yamato
uderzajacy w dodatku pod trzy razy mniejszym katem niz w przypadku ostrzalu podladu pancernego...
Ostatnio zmieniony 2005-05-10, 20:38 przez nicpon, łącznie zmieniany 1 raz.
To na North Carolina czy Nevada było z wysokością podobnie jak na Bismarcku... Nelson miał zdaje się niecałe 4m Montana też cos koło tego...MiKo pisze:5,2 jakiej to grubości było? 6 metrów byłoby na ten przykład niewąsko
Littorio ok. 5m, Big Five 5,34m...
Widać, ze większość miała pancerz ok. 5m wysokości, pocienione u dołu (na Littorio czy Nelsonie chyba nie było pocienienia)
Ostatnio zmieniony 2005-05-10, 20:40 przez CIA, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 132
- Rejestracja: 2004-01-20, 18:27
O ile pamiętam Brytyjczycy zrezygnowali z płyt o zmniejszającej się grubości już na pancernikach typu R.CIA pisze:To na North Carolina czy Nevada było z wysokością podobnie jak na Bismarcku... Nelson miał zdaje się niecałe 4m Montana też cos koło tego...MiKo pisze:5,2 jakiej to grubości było? 6 metrów byłoby na ten przykład niewąsko
Littorio ok. 5m, Big Five 5,34m...
Widać, ze większość miała pancerz ok. 5m wysokości, pocienione u dołu (na Littorio czy Nelsonie chyba nie było pocienienia)
nicponiu, już się uzbrajam.
-
- Posty: 132
- Rejestracja: 2004-01-20, 18:27
Toż to krata przecież - więc co zatrzyma, to zatrzyma, ale nie wszystko.MiKo pisze:Teller opancerzenie dymnic nie powstrzyma odłamków. Pocisk detonował od zapalnika - w tym czasie już u Bytoli działały poprawnie.Anonymous pisze:Jedno małe ale co do rysunku "Round No. 17 -- przecież na uczciwych pancernikach w przelocie dymociągów przez najgrubszy pokład pancerny jest coś takiego jak greting pancerny, n'est pas/? Jakim cudem pocisk może detonować w dymnicy powyżej pokładu pancernego i siekać wnętrze kotła? Albo pan rysownik nie zauważył gretingu (ja coś takiego -- chyba-- tam widzę...) albo Niemcy nie zasługują na miano konstruktorów okrętowych.