Dywizje Piechoty

Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
Maciej pisze:Zastanawia mnie dlaczego dywizjon art. ciężkij ( dac ) w pułku art. lekkiej
( PAL ) planowano wyposażyć w haubice dwóch kalibrów - dwie baterie
155-tek ( 2 x 4 = 8 dział ) oraz jedną baterie haubic lekkich, czyli 4 działa.
Tym bardziej, że w tym samym PAL'u przewidziano dwa dywizjony lekkich
haubic 100 mm ( 2 x 12 =24 działa ).
Troche tego nie rozumiem ...
Pal i dac były niezależne i podlegały pod dowódcę artyleri dywizyjnej. Wyposażenie dacu w 8 haubic 155 mm wz. 17 oraz 4 działa 105 mm wz. 29 wynikało z tego, że jeśliby napotkało się przeciwnika ukrytego w ciężkich schronach bojowych byłby on nie do osiągnięcia przez lekkie pociski. Dlatego też koniecznym było uzbrojenie dywizji piechoty w ciężkie haubice zdolne do zwalczania wszystkich umocnień polowych i mających też kilkukrotne większą siłę ognia od artylerii lekkiej, ale o takim samym zasięgu
Ciężkie armaty służyły natomiast do walki z artylerią przeciwnika. Ogień kontrbateryjny wymagał nieco większego zasięgu. Odległość stanowisk artylerii od własnej piechoty wynosiła około 5 kilometrów. Znaczyło to, że gros artylerii przeciwnika może znaleźć się w odległości ponad 10 kilometrów od stanowisk własnej artylerii, a więc na granicy zasięgu. Stąd też armaty ciężkie dywizji piechoty miały zasięg ponad 15 kilometrów.
Natomiast pułki artylerii ciężkiej ONW miały mieć już jednolite dyony - jeden armat, dwa haubic. Użycie paców wojnie 1939 roku było różne, generalnie (ale generalnie) można uznać że były dwudywizjonowe.
Działo artylerii polowej musi mieć masę mniejsza niż 2 tony inaczej będzie nie do użycia w linii. Może to być armata około 75 mm: zasięg 10 km uzyskuje dzięki dużemu ładunkowi prochowemu, lufa jest duża i ciężka pociski zaś jedynie 6 kilogramowe. Podobnej masy haubica może strzelać na tę samą odległóść piętnastokilogramowym pociskiem wykorzystując wysoki kąt podniesienia lufy, a nie jedynie energię gazów prochowych. Stąd lżejsze lufy, zamki i możliwość większego kalibru. 100-105 mm.
Już od wielkiej wojny wiedziano, że haubica o tej samej masie jest lepsza niż armata i każdy wymieniał jak mógł. Także Polacy w planach z 1925 roku zakładali, że do 1940 roku w artylerii lekkiej będą tylko haubice - potem się to opóźniło i w 1936 roku zadecydowano, że do 1942 w palach bedzie 12 armat i 24 haubice. Niemcy mieli całkowicie zhaubicowaną artylerię, bo im alianci zabrali wszystkie armaty w 1919 roku. Natomiast Brytyjczycy rozwijali 25 funtówkę dlatego, że było to pierwsze działo przeznaczone do trakcji motorowej, a oni jako pierwsi się zmotoryzowali. Polacy zamierzali wycofać armaty 75 mm w 1945/46 roku i wówczas też mielibyśmy haubice 100 mm wz. 38 St. (czy też 34 St.) czyli zwyłe Skody przystosowane także do trakcji mechanicznej, z gadżetami jak np. klinowy zamek, hamulec wylotowy i zwiększony kąt podniesienia lufy.
W gruncie rzeczy te "haubicoarmaty" to właściwie haubice przystosowane do prowadzenia ognia na wprost, z nieco większą szybkostrzelnością (ten zamek klinowy właśnie!) Więc możemy uznać, że nowe starachowickie działa to haubicoarmaty :)
Pomysł moździerzy 120 mm pojawił się później niż projekt dozbrojenia pułków piechoty w baterię armat 75 mm, w dodatku wszystko wskazuje na to, że była to broń nieudana i nie weszłaby do uzbrojenia :( podobnie jak armata dalekonośna 155 mm wz. 40.

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Jak by się kto pytał, to:
Tak na marginesie - jestem tym samym Ksenofontem, co na DWS

X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Zablokowany