Wake Island, jak dla mnie największy sukces artylerii brzegowej II wojny światowej. Jedyny wypadek, by artyleria brzegowa zmusiła siły desantowe do odwrotu podczas pierwszej próby lądowania.
Ilośc zatopionych jednostek japońskich jak i powaznie i lekko uszkodzonych również imponująca.
"From the halls of Montezuma to the shores of Tripoli"
No i Brytyjczycy swoje błędy dołożyli, szczególnie I Lord Admiralicji upierając się na forsowanie cieśnin tylko okrętami. Ale sama pozycja była nie do opanowania bez operacji ladowych. Podobnie było na Bałtyku podczas operacji Albion, Niemcy nie byli wstanie sforsować pozycji minowo-artyleryjskiej w Cieśninie Irbeńskie dopóki nie zdobyli baterii od strony lądu.