Marmik
Denerwujesz się jak gość na Amerykańskim południu który się oburza że go ktoś o rasizm podejrzewa jak coś wspomina o wojnie secesyjnej i Jankesach. Owszem - to może być nadużycie ale dlatego ja ci nie wkładam słow do ust "Marmik tak a tak powiedziałeś" a jedynie dokonuję pewnej swobody interpretacyjnej którą biorę z twoich wypowiedzi. Jeżeli ja mogę takie wrażenie odnieść to dlatego że tak a nie inaczej się wypowiadasz, używasz takich a nie innych argumentów i masz takie a nie inne skróty myślowe. Zauważ kwestię przeciwną - mnie też cały czas wkładane są słowa których nie powiedziałem w usta. Od samego początku. I ty też to robisz:
Po to by jesli zajdzie potrzeba przerzucić kompanie czy batalion choćby o 100 czy 200 mil i by niewymeczony wibracjami przy wyższym stanie morza mógł przesiąść się na kutry. Po to by spełniał jeszcze wiele innych funkcji, które doraźnie spełniają obecnie inne wyremontowane i przebudowane jednostki (m.in. wspomniana Carlskrona). I może cie to zdziwi, ale taki okręt w końcu powstanie, gdy trzeba będzie odciąć kroplówkę obecnym jednostkom pomocniczym. To, że duży okręt może realizować dużo zadań gdy sie go dobrze zaprojektuje wynika z dwóch rzeczy: że ktoś go dobrze zaprojektuje (o ile ma dobre wytyczne) i że jest duży.
Wykaż mi proszę, gdzie powiedziałem że Polska nie powinna mieć takiego okrętu? Ja twierdzę, twierdziłem i twierdzić będę że istnieje ogromna szansa że taki okręt na Bałtyku to konieczność bo postrzegam rolę Polski w NATO min jako głównego aktora w pierwszej linii obrony sojuszu na Bałtyku (czyli w czasie pokoju, w trakcie konfliktów nieregularnych, przygotowanie akwenu na flotę sojuszniczą - czytaj Amerykańską). A więc tym samym wysłanie takiego okrętu gdzieś na misję w sytuacji kiedy jest to opłacalne dla Polski nie będzie problemem. Masz kolegę oskarma - prowadzimy wojnę okopową na innym forum wystarczająco długo żeby był w stanie potwierdzić (jeżeli chce uczciwie coś argumentować a nie podlizywać się shiploverom tutaj) że nie jestem uprzedzony do idei dużego okrętu wielofunkcyjnego (zwłaszcza okrętu wsparcia) z tym że projektowanego pod Bałyk w pierwszej kolejności.
Jestem uprzedzony do idei budowania floty ekspedycyjno-interwencyjnej dla ułatwienia Polskim politykom osiągania cełów w Brukseli i Waszyngtonie które można osiągnąc bez niej przy odrobinie wysiłku. Natomiast to co wy tu robicie to nic innego jak wspomniany południowiec komentujący w stylu: "ain't no nigger gonna call me racist!"
Sorry panowie. Faktycznie zignorujcie sobie moje kometnarze to wam się "lepiej" zrobi. Natomiast zdecydowanie popieram ideę wydzielenia wątku krytycznego jeżeli tu ma być tylko "aaaaa nie bedzie MW, szybko róbcie coś".
Oskarm
Nie wiem dlaczego ale spodziewałem się więcej po tobie.
Argument w stylu: jeżeli WL mają kupować Rosomaki żeby wysłać je do Czadu czy Afganistanu to jest to definicja ściemy i fanaberii politycznej za publiczne pieniądze. Jak już ci wielokrotnie wskazywałem, taki okręt jest w stanie spełniać wiele różnorakich zadań w zależności od potrzeb.
No i kto tu przekręca kogo. Przecież ja się wcale z tym nie sprzeczam.
Na dziale lądowym militarium.net jestem przez niektórych równie znienawidzony co tu za komentarze o idiotyźmie wyposażania całej armii w "misyjne" Rosomaki bo to dokładnie to samo co proponuje MON odnośnie MW. Zamiast jednego-dwóch okrętów które wypełniają takie zadania cała flota. Tak samo siły lądowe - zamiast jednego oddziału ekspedycyjnego z rotacyjnym personelem z lekkich i zmotoryzowanych jednostek cała armia będzie na kołach. Tylko że w takim wypadku to może faktycznie zróbmy jak Holendrzy i pozbawmy się sprzętu cięzkiego wogóle bo wogóle taniej będzie modernizować piechurów bez drogich pojazdów. Albo na rowery ich wsadźmy (skądinąd Szwajcarzy....).
Inna sprawa że tak jak MW do obrony Polski będzie mało przydatna tak siły lądowe - wręcz przeciwnie. Wysłanie żołnierzy do Czadu i Afganistanu przyczyni sie do polepszenia zdolności obronnej SZ dużo bardziej niż wysłanie okrętu do polowania na piratów. I to nie ulega żadnej dyskusji.
A co do polityki, to prosta sprawa, nie chcieliście wysłać okrętu na misję, to my też nie będziemy chcieli przysłać myśliwców do Malborka. Polityka na takim poziomie to też handel. Wzrost kosztów transportu morskiego (np: ubezpieczenie, wzrost pensji marynarzy ryzykujących życiem) uderzy też w naszych producentów, gdy np.: miedź z KGHM straci przewagę cenową w Azji, na rzecz dostawców z innego regionu.
Polska wyśle okręt na misje a do Malborka myśliwce i tak nie przylecą

Oskarm - tak
nie działa polityka. Tak dają się wydymać frajerzy. Zgodzę się że jeżeli argument wysłania okrętu coś pozwoli zmienic co przyzyni się do poprawy bezpieczeństwa kraju to należy to robić - ale tak robią np Szwedzi (choć w innym celu).Najpierw się negocjuje (twardo) a potem wysyła okręt (z bólem) odbierając przysługę polityczną w tym samym czasie. I te przysługi mają sie w perspektywie kilku, kilkunastu lat skomasować w coś co spowoduje że gdy przyjdzie co do czego taki a taki kraj powie "nie no... tam myśliwce wysłać trzeba!" Paradoksalnie - mimo iż wogóle się nie zgadzam z tym jak to zostało wykonane i dlaczego - danie w łapę Jankesom za Patrioty czy Jastrzębie jest lepszą inwestycją w bezpieczeństwo Polski niż okręt k. Somalii na pokaz bo tu kiedy przyjdzie co do czego pojawią się na Capitol Hill panowie w garniturkach z wizytówkami od Raytheon, Lockheed Martin etc i powiedzą:
Szanowny panie taki a taki my tam robimy kase, marinesów wysyłać bo nie damy na następną kampanię wyborczą
I myśliwce się pojawią. I przy całej mojej krytyce murzyńskiej postawy bycie państwem-klientem USA jest lepsze niż puszenie kurzej klaty w ramach zespołu morskiego UE bo tam chodzi tylko i wyłącznie o to
żeby Amerykanie nie sprawiali wrażenia że robią coś sami jak za Busza Dżuniora. Nie wierzysz...poczytaj kto co i ile robił w Syrii i Libii. Jak bardzo "międzynarodowe" to były akcje.
Wrost kosztów transportu będzie mniejszy i łatwiejszy do zamortyzowania niż koszt budowy i eksploatacji okrętu na potrzeby misji. A KGHM jest wystarczająco dużym i dochodowym podmiotem żeby poradzić sobie samodzielnie. I na pewno nie potrzebujemy wydawać podatków na pomaganie w zarabianiu kasy i tak już obchuchanemu i obdmuchanemu politycznie i związkowo obsadzonemu quasi-monopoliście

Jak KGHM pensji nie płaci to niech się odp*** od moich podatków.
BTW to jest promocja zachowań które doprowdziły do wojny w Iraku, gratuluje argumentu!