Forum Okrętów Wojennych

Nie tylko Niemcy chcą budować te okręty... . Będzie przetarg, zbuduje zwycięzca. Samym Australijczykom koncepcje się często zmieniają. Najpierw chcieli budować sami wg własnego projektu opartego jednak o zagraniczne rozwiązania, czyli zapewne licencje. To miało im pozwolić łączyć najlepsze cechy różnych konkurencyjnych konstrukcji (np. francuskich i niemieckich). O dziwo, mimo problemów z Collinsami, Szwedzi nigdy nie stali na straconej pozycji. Wszystkich jednak mogą "pogodzić" Japończycy, którzy włączyli się ostatnio do rozgrywki. Co do budowy u siebie, to patrząc na ich problemy z terminową budową jednostek nawodnych, nic chyba nie jest przesądzone...

Artykuł z lutowego Warship International Fleet Revue

Może ktoś wie... Czy prawdą jest, że są jakieś komplikacje związane z remontem ORP Kaszub czy to tylko klechdy i opowieści z mchu i paproci? Co się aktualnie dzije z tym okrętem?

Decyzja w sprawie Miecznika i Czapli jeszcze w marcu i o ile dobrze rozumiem bez przetargu:

Jeszcze szybciej mają zapaść kluczowe rozstrzygnięcia w sprawie zakupu dla Marynarki Wojennej RP trzech okrętów obrony wybrzeża o kryptonimie „Miecznik” oraz trzech okrętów patrolowych o kryptonimie „Czapla”. Obie umowy wyceniane są na kilkaset milionów euro. – Podjęliśmy decyzję, że zamówienie w trybie zakupu ze względu na interes bezpieczeństwa państwa otrzyma polska firma. W najbliższych dniach ogłosimy, kogo zaprosimy do negocjacji – zapowiedział wiceminister.

http://polska-zbrojna.pl/home/articlesh ... tem-Wisla-

Od znajomego, który był na konferencji wiem, że w sprawie Orki padło coś następującego "z offsetem w stoczniach PGZ". Boję się, że skończy jak Gawron albo nawet nie dojdzie do takiego momentu...

W sprawie "Orki" to oficjalne stanowisko było takie, że mają być tylko negocjacje, natomiast nie pamiętam, żeby pisano coś o wymogu budowy w krajowych stoczniach. Były wypowiedzi różnych osób, że byłoby dobrze, żeby serwis odbywał się w kraju. Nie wiadomo co zaproponowali Niemcy, ale DCNS proponował częściową budowę (bardziej montaż) w Naucie, a ta wchodzi do PGZ. Być może wybór został już więc dokonany...

Kolejne informacje w programie "Orka": http://www.defence24.pl/News_mon-o-zaku ... w-tym-roku
Niby pierwsze fundusze już (dopiero?) w tym roku, ale:

W związku z planami wprowadzenia rakiet manewrujących MON zamierza przeprowadzić dodatkowe analizy i uzgodnienia oraz uzupełnienia dokumentacji stanowiącej podstawę do uruchomienia postępowania. Analizy mają się rozpocząć w IV kwartale br.;

Z czego należy chyba wnosić, że te pierwsze fundusze pójdą właśnie na analizy, czyli zlecenie do zewnętrznych firm, co już nieładnie pachnie...
Należy przy tym pamiętać, że będzie już po wyborach i po resecie wszystkich programów rządowych (bez względu na to kto wygra te wybory).
W sumie tu i ówdzie dało się znaleźć wyliczenia, z których wynikało, że na wszystkie programy modernizacyjne i tak nie starczy środków, więc ciągłe odsuwanie programu "Orka" nie powinno dziwić. MON dostał zresztą dobrą wymówkę w postaci rakiet...

Edit: Jak podaje WP, MON zapytał USA o możliwość sprzedaży nam Tomahawków: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3

Nie wydaje się, aby program Orka był realistyczny. Raczej popatrzmy realnie, co kto ma uzywanego do upłynnienia wśród sojuszników lub teoretycznych niesojuszników (wersja nowoczesna Kilo?).

karol pisze:Nie wydaje się, aby program Orka był realistyczny...

A może o to właśnie chodzi ? Zrobić zadymę na maksa, a później stwierdzić "sorry Winetou" - nie stać nas na U-booty.
Może jednak te Siekierki nie są dla Orek ? Zawsze można kupić wersję na OOW.

OOW musiałby być wystarczająco duży by pomieścić VLS Mk-41 Strike o wysokości 7,7 m. 8 modułowa wyrzutnia wraz z Tamahawkami to ponad 42 tony. Żaden z oferowanych do tej pory projektów nie ma VLS innego niż Sylver A-35 o wysokości 2,6 m za 12-16 celami. Takie załadowane moduły ważą około 12-16 ton...

Sword 90 http://seawavesmagazine.blogspot.com/20 ... vette.html
czy ten projekt bierze udział w przetargu na naszego Miecznika?

Co do Tomahawków to zapytanie się przecież do niczego nikogo nie zobowiązuje nieprawdaż? A potem tylko "resortowi" historycy będą mieli kolejne argumenty w bogatej naszej historii "niewdrożeń" do pełnej kolekcji bijąc pianę w szukaniu jakiejkowiek argumentacji...

A tak swoją drogą czy Brytyjczycy posiadając "swoje" Tomahawki mają je w ogole u siebie czy są one w amerykańskiej bazie i wydawane są tylko w ramach "wspólnej" akcji? Reagan jak wygadywał sowje kwestie o "imperium zła" miał na myśli sowite zamówienia dla swojego przemysłu - my idziemy na wielkie zakupy za granicą niczym arabscy szejkowie... coś tam półgębkiem mówiąc o jakichś "polonizacjach" wyrobu...

Polsko-niemiecka marynarka wojenna? MON zaprzecza
Z wypowiedzi minister obrony RFN Ursuli von der Leyen oraz komunikatów z prac niemiecko-polskich grup roboczych wynika, że w Polsce przygotowywano się do stworzenia floty jednostek pływających z mieszanymi załogami polsko-niemieckimi. Ministerstwo Obrony Narodowej temu jednak zaprzecza.
Okręty polsko - niemieckie czy niemieckie z polskimi marynarzami?
Pomysł stworzenia polsko-niemieckich załóg na niemieckich okrętach podwodnych nie jest jedynie wymysłem władz w Berlinie, ale również niektórych polskich marynarzy. Możliwość utworzenia mieszanych załóg była jednak o tyle niebezpieczna, że Polacy mogliby być w pierwszej kolejności rekrutowani do obsadzania brakujących stanowisk na niemieckich okrętach podwodnych.
Ponadto mówiono o szkoleniu załóg w oparciu o niemiecką bazę szkoleniową i według niemieckich wzorców (jednostki pływające wraz z zapleczem logistycznym były przecież tylko w Niemczech). Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło, że takie rozmowy były prowadzone i dotyczyły okrętów podwodnych: „Prowadzone rozmowy dotyczą jedynie możliwości zorganizowania szkoleń wybranych oficerów i podoficerów MW w Centrum Szkolenia Załóg OP w Eckernforde”.
http://www.defence24.pl/analiza_polsko- ... -zaprzecza
jeżeli rzeczywiście doszło do takich rozmów i polski MON to potwierdza to mamy sytuacje paranoiczną ,która świadczy ,że faktycznie Polska istnieje teoretycznie ,ciekaw jestem kto komu i dla kogo miał by służyć na tych OP?

No dobrze, a teraz powoli czytamy artykuł i powoli, uważnie składamy informację.
Potem stawiamy pytanie do jakich rozmów doszło i dopiero wtedy możemy teoretycznie, czy jakoś inaczej likwidować nasze państwo.
Nie mam podstaw wątpić, że pani Ursula von der Leyen chyba poważnie podchodzi do obowiązków na zajmowanym stanowisku, ale czy jej pojęcie o szczegółach tego co mówi jest jakoś wielokrotnie większe niż pojęcie naszych polityków?

A może po prostu złożyć Niemcom ofertę. Skoro mają problemy z załogami, to niech nam je przekażą. Wspierają finansowo budowę U-bootów dla Izraela, to mogą wesprzeć i sąsiada. Raz, że mają do nas bliżej, a dwa to wspólny akwen do obrony.

Nie no zakladam, że to żart bo zdolność naszych polityków dowolnej zresztą opcji do poprowadzenia z Niemcami tak skomplikowanych negocjacji jak te, które dotyczą izraelskich okrętów podwodnych jest praktycznie żadna. U nas wszystko musi być na szybko, już, zaraz... dwa trzy spotkania max...i najlepiej darowizna... Przejście przez tyle faz negocjacji, które miały miejsce w przypadku najnowszych podłodek czy przygotowanie tak wielowariantowej strategii negocjacyjno-naciskowej rozłożonej na lata w naszej siermiężnej kulturze politycznej? Prędzej można wierzyć w lot na Marsa naszej załogi...
I nie demonizujmy problemu tego rzekomo "teoretycznego" istnienia państwa polskiego. Nie wszyscy wiedzą, że głośny medialnie ex minister posiada wcale niemało naprawdę bardzo orginalnych poglądów na wiele spraw i można z wysoką dozą prawdopodobieństwa sądzić, że nie chodziło mu wcale o żadną utratę niezależności co raczej o niewydolność struktur samego państwa na nieco zbyt wielu obszarach. Tu faktycznie mamy problem i to taki który bardzo się wymyka statystykom - dla przykładu w kwestiach morskich szeroko rozumianych - nie podchodzimy do tego tematu zupełnie inaczej niż większość krajów?
Co do takich międzynarodowych rozwiązań rekrutacyjnych to warto tez pamiętać, że Niemcy często, gęsto w jeszcze przednacjonalistycznej historii sięgały i to z powodzeniem do tego typu rozwiązań. Mało to się Polaków przewinęło przez armie pruskie czy unijną saską? Skąd niby wziął się sam Dąbrowski - ten z hymnu?
Jeżeli Niemcy potraktują to na poważnie to po prostu stworzą taką możliwość poprzez odpowiednią zmianę przepisów - prawdopodobnie chodzi o to aby nasze nie stawiały temu przeszkody. I co? Będzimy stawiać przeszkody nie mogąc sami zapewnić ludziom pracy? W przeszłości było tak dosyć często i nawet w unijnym państwie polsko - saskim potrzebne do tego były różne cudaczne konstrukcje prawne aby ktoś kto jedzie do pracy, której nie ma w kraju nie był uznany za zdrajcę...
Raczej spokój może nas uratować

Maksymilian zapomnial, ze to cale zamieszanie z pociskami manewrujacymi i budowa okretow w Polsce przedluzylo proces ogloszenia przetargu na nowe okrety podwodne co najmniej o 2-3 lata. Jezeli ostatni ostatni Kobben ma byc wycofany w 2017 roku, a optymistycznie pierwsza Orka trafic do sluzby w 2021-22, to mamy minimum 4-5 lat, gdzie calosc szkolenia bedzie trzeba ogarnac Orlel, co z kilku powodow bedzie niemozliwe. Wiec pozostaje pytanie ilu podwodniakow nalezaloby zachowac w slozbie by byc w 100% pewnym, ze bedzie mozna zachowac ciaglosc szkolenia i przekazywania wiedzy (odejscia ze sluzby spowodowane stanem zdrowia, motywacja finansowa czy zwyczajnie niechecia do nicnierobienia czy praca na ladzie). I tu chwala MW, ze mysli i przygotowuje sie do tego okresu posuchy.

Swoja droga, gdyby niemcy zaoferowali nam 2-3 U-32 batch 1 na rozsadnych warunkach (calego cyklu zycia), to mogloby to byc najlepsze rozwiazanie dla MW.