A to zależy na jakim okręcie.
Brytyjskie analizy ( jak się przymierzali do nowych okrętów ), wskazywały, że przy 35 tys ton na początku lat 30-tych to można było zrobić przy prędkości rzędu 23 węzłów:
- okręt uzbrojony w 8-9 dział 406 i solidnie opancerzony.
- okręt uzbrojony w 8-12 dział 381 i dobrze opancerzony.
Zastosowanie dział 356 nie miało sensu, chyba że jako metoda zmniejszenia wyporności oraz kosztów. Dalsze zwiększanie pancerza ponad to co miał mieć okręt z 8-9x381, nie miało sensu.
No ale potem przyszła depresja i I traktat londyński i sprawa padła.
A jak przyszło projektowanie nowego okrętu który miał być rozpoczęty 2 stycznia 1937 roku, to była nieco inna sytuacja.
Francuzi, Włosi i Niemcy budowali szybkie okręty.
W związku z tym Anglicy jakby mieli nowe z prędkością 23 w to mieliby problem - ganianie przeciwnika tylko przy pomocy Hooda i Repeir i Refit to nie był dobry pomysł.
Wstępne analizy wykazały, ze okręt o prędkości 30 w i wyporności 35 tys ton będzie za słabo opancerzony.
Więc zjechali do 27-28 węzłów.
Po deliberacjach uznali że optimum będzie jednostka z 9x381 mm i 20x114.
Uznali, że zrobienie udanego okrętu z działami 406 mm jest niemożliwe ( to nie sztuka naładować dział, pancerza i nie wiadomo jeszcze na kadłub tankowca, a potem się modlić żeby walczyć tylko przy zerowym stanie morza, albo z wiatrem jak w czasach żaglowców. Albo patrzeć jak się nasz okręt rozłazi w szwach podczas marszu z większymi prędkościami, a w sztormie to mu dziób odpada albo co. Takie coś to żadna sztuka. Anglicy mieli już przerobionych trochę konstrukcji typowo papierowo mocnych i nie chcieli tego powtarzać. ).
Ale istniała możliwość, ze kto inny zbuduje jednostki z działami 406, a więc mieliby takiego przeciwnika.
Panowało przekonanie, ze wygrywa ten co ma cięższe działa ( może przesadzam, ale niewiele ).
Więc rozpuścili wieści czy może by tak wprowadzić nowy traktat coby ograniczył od 1 stycznia 37 roku działa do 381 mm. USA było skrajnie niechętne - w końcu nie był to kaliber który by im pasował - ale byliby skłonni wesprzeć ograniczenie do 356 mm.
Anglikom się paliło. Byli zdesperowani, że potrzebują okrętów tak szybko jak się da i pierwsza dwójka miała być rozpoczęta jak tylko się da - czyli 2 stycznia 37 roku.
Wiedzieli też, ze będą mieli kłopoty z artylerią główną. Stało się dokładnie to co przewidywali krytycy traktatów w latach 20-tych. Zgodnie z przewidywaniem, w związku z brakiem zamówień większość producentów dział i wież padło.
Jeśli miało nie być opóźnień, to prace projektowe nad wieżami musiały być rozpoczęte sporo wcześniej niż same pancerniki ( nie pamiętam coś chyba z pół roku ).
Więc decyzję musieli podjąć w ciemno, jeszcze przed traktatem.
Mogli sobie zbudować okręty z 9x381 ( uważali takie za najlepsze ) i mieć w perspektywie nowy wyścig zbrojeń prawdopodobnie bez żadnego traktatu, albo zaryzykować okręty ze słabszymi działami i liczyć, że uda się przeforsować nowy traktat.
Cóż - dwóch najsilniejszych było zdecydowanych. istniała szansa, że jakimiś naciskami i innymi takimi uda się zmusić inne państwa do akceptacji traktatu.
A jakby co to się potem zbuduje nowy typ silniejszego pancernika.
Na razie liczył się czas. Więc zdecydowali się na działa 356 jeszcze przed końcem II Londynu, ale w sumie było od razu wiadomo, że coś takiego się podpisze.
Więc zaakceptowali wersję z 12x356 i 20x114
A potem przyszły testy z bombardowań i strzelań.
Postanowili poprawić pancerz.
Więc zamienili wieżę B na 2 lufową.
Mniej więcej w tym samym czasie zamienili 20x114 na 16x133. Co ciekawe w tym czasie nadal uważali, że to nie zwiększy masy całości.
Ta zmiana wieży spowodowała bodaj 6 czy 8 miesięczne opóźnienie. Ku dużej frustracji admiralicji. Gdyby nie to, to może w maju 41 jeszcze DoY byłby gotowy? W stanie PoW, ale zawsze.
A tak to były tylko dwa, z czego jeden świeżutki.
Ale czy mieli rację, że nie zmienili uzbrojenia jak Amerykanie na North Carolinach? ( mniejsza czy zamiana miała sens czy nie )
Ano mieli.
Wyobraźmy sobie że kolejne KGV wchodzą do służby w tym czasie kiedy wchodziły NC, Washington a potem kolejne South Dakoty.
No i przeciw Bismarckowi mogliby wystawić jeden nowy okręt o miesiąc młodszy od PoW.
I tyle.
Jakoś tak Niemcom byłoby łatwiej.
Ale Anglicy też uważali że 15 cali to optimum.
W sumie przeciwko okrętom będącym w służbie w czasie II wojny to coś w tym jest.
Może Francuskie z Ryśka, tyle ze w czasie II wojny to miały kłopoty z rozrzutem. Rozwiązano po wojnie, ale dopiero po wojnie. Pytanie w jakim czasie by rozwiązali gdyby nie wojna?
Jak brać pod uwagę wersję z mniejszym rozrzutem to stawiam jednak na działka Ryśka.
Ale historycznie, to nawet bym się z tym stwierdzeniem zgodził
Ale pewnie parę lat później mogłyby już być za słabe.
Nowe Yamaciaki, Montany, Sowjetskie Sojuzy, Liony... A nawet H39 ( pod niektórymi względami słabiej opancerzony od Bismarcka, ale co tam )
A potem kolejne pokolenie.
Wkrótce 16 cali mogło stać się wręcz minimum.
No ale historia potoczyła się inaczej.
Poprawione literówki.