jogi balboa pisze:Nie wiara lecz Mullenheim, Skwiot… nie wiem czy ktoś jeszcze

No i tak to jest. Wychodzi na to, że ja mam ślepo wierzyć we wszystko, co ktoś inny napisał.
Niestety, ale zostawiam sobie prawo oceny, czy ktoś czasem nie wymyślił sobie czegoś i fantasmagorii nie wypisuje. Myślę, że każdy tak robi. Także, przykro mi, ale to wychodzenie śrub nad wodę przy obciążeniu dziobu masą 2000 ton wody w kilku przedziałach, to między bajki trzeba włożyć. Takie jest moje zdanie i przy nim zostanę.
Ta woda stanowiłaby jakieś 4% pełnej wyporności. Nie wierzę, aby Kanclerz był aż taj źle skonstruowany.
jogi balboa pisze:Niby dlaczego ma być trudny w manewrowaniu? I co ma do tego przykład Titanica?
Co ma do tego "Titanic"? Gdybym był złośliwy, to bym oficjalnie napisał, że to samo, co kajak. A gdybym był jeszcze bardziej złośliwy, to bym napisał, że te Niemce to jakieś nieudaczniki były. Budowali baseny doświadczalne, pewnie modele puszczali zamiast wsiąść na kajak i mieć odpowiedź, jak go zaprojektować. Dla pewności dwa pomiary, jeden na czczo drugi po śniadaniu. No, ale nie znali sugestii naszego FOW, bo nie mogli.
Ja to traktuję wyłącznie, jako dobry wątek kabaretowy. Zresztą esem już się wypowiedział w temacie kajaka.
Mnie chodziło raczej o to, aby wykazać trudności w manewrowaniu okrętem z trzema śrubami. Będę twierdził, że gdyby Kanclerz miał cztery, to jego szanse na manewry śrubami byłyby znacznie wyższe. To wszystko.
ad
jogi balboa pisze:Kto tak twierdzi?
Tak twierdzą ustalenia z eksploracji wraku Kanclerza dokonane przez ekipę Camerona. Badając filmy wykonane na wraku stwierdzili, że ster po trafieniu torpedą zablokował środkową śrubę. Jest nawet animacja pokazująca, co się stało. Z tego wynika, że pozostały mu tylko dwie zewnętrzne, ponieważ załoga nie miała szans usunąć zniszczony ster. Tak twierdzili niektórzy ocaleli członkowie załogi. No, chyba że końcowa ocena nie pokrywa się z prawdą.
Peperon pisze:I jeszcze jedno. Bismarck nie szedł do Brestu, tylko do St. Nazaire, bo tam był dok, który mógł przyjąć Kanclerza

Zapewne tak by się stało, ale wpierw musiał zawinąć do Brestu, żeby znaleźć się w odpowiedniej wielkości porcie pod osłoną samolotów i artylerii plot. I tam zmierzał, co koń wyskoczy. Brest był znacznie bliżej. Potem pewnie by go przeflancowali do St. Nazaire.
Fajnie by było, gdyby ktoś znający się na rzeczy, opracował symulację komputerową, która by pokazała, jak to z tymi przegłębieniami było. Wracając na chwilę do "Titanica", to na filmie pokazują dwóch gości, którzy taką symulację opracowali i która pokazała przechył na dziób w miarę napływającej wody. Tam jest autentycznie wszystko na ten temat. Szybkość zalewani uszkodzonych przedziałów, ile wody dostawało się do kadłuba w określonym czasie i przewchył statku w miarę jej przybywania, kiedy następne przedziały były zalewane.
Pewnie wiele by to wyjaśniło. A jeżeli taka symulacja istnieje , to gdzie ją można znaleźć.