Dunkerque
Re: Dunkerque
Tylko kilka faktów.
na pokładach KGV
31 + 124/148 + 13 + 13
Te rzeczone 13 na pokładach KGV to na samym środku gdzie wokół jeszcze nadbudówki.
A co do tabelek przebijalności z rzeczonego navweaps:
Prędkość wyltowa nowego działa 16" Mk VI 701 m/s, prędkść wylotowa pocisku w tabelce z zasięgami, rzepbijalnościami 701 m/s
Różnica między tabelką a nowy działem 0 m/s
Dane dla brytyjskiego 14" Mk VII - nowe działo prędkość wylotowa 757 m/s, prędkość wylotowa dla tabelek 732 m/s ( po prawdzie to jeszcze pół metra mniej, ale mniejsza )
Różnica między tabelką i nowym działem 25 m/s
Niby niewiele, ale w zależności od kąta trafienia ( czyli również odległości walki ) daje to różnice pomiędzy jakieś 1 a 2 cm przebicia w konkretnym przypadku. Liczyłem to.
Niby niewiele, ale jednak.
A co do rykoszetów - 19 stopni kachylenia, to przytrafieniu ( idealny kąt ustawienia okrętu ) z odległośći 20 km, pocisk pada pod kątem jakieś 35-37 stopni. ( nowe działo )
W tych waunkach pociski brytyjskie i amerykańskie sprawdzały się tak samo ( oczywiście pociski tego samego kalibru!!! ).
I jeśli te 30-40 stopni trafenia daje tyle rykoszetów, to po prostu ustawiam sobie okręt pod kątem 20-30 stopni od kąta idealnego.
Wtedy SD ma traienia zamiast pod kątem 30-40 st jakieś 40-50 st ( rośnie to bardzo powoli - geometria ! )
A KGV 35-45 ( znów geometria ).
Tyle że płyty jakieś takie inne.
A w sumie wiem, że kogoś kto jest przekonany nie przekonam, bo i jak?
Z wiarą się nie dyskutuje.
A jeszcze odnośnie wysokości pasa pancernego
na pokładach KGV
31 + 124/148 + 13 + 13
Te rzeczone 13 na pokładach KGV to na samym środku gdzie wokół jeszcze nadbudówki.
A co do tabelek przebijalności z rzeczonego navweaps:
Prędkość wyltowa nowego działa 16" Mk VI 701 m/s, prędkść wylotowa pocisku w tabelce z zasięgami, rzepbijalnościami 701 m/s
Różnica między tabelką a nowy działem 0 m/s
Dane dla brytyjskiego 14" Mk VII - nowe działo prędkość wylotowa 757 m/s, prędkość wylotowa dla tabelek 732 m/s ( po prawdzie to jeszcze pół metra mniej, ale mniejsza )
Różnica między tabelką i nowym działem 25 m/s
Niby niewiele, ale w zależności od kąta trafienia ( czyli również odległości walki ) daje to różnice pomiędzy jakieś 1 a 2 cm przebicia w konkretnym przypadku. Liczyłem to.
Niby niewiele, ale jednak.
A co do rykoszetów - 19 stopni kachylenia, to przytrafieniu ( idealny kąt ustawienia okrętu ) z odległośći 20 km, pocisk pada pod kątem jakieś 35-37 stopni. ( nowe działo )
W tych waunkach pociski brytyjskie i amerykańskie sprawdzały się tak samo ( oczywiście pociski tego samego kalibru!!! ).
I jeśli te 30-40 stopni trafenia daje tyle rykoszetów, to po prostu ustawiam sobie okręt pod kątem 20-30 stopni od kąta idealnego.
Wtedy SD ma traienia zamiast pod kątem 30-40 st jakieś 40-50 st ( rośnie to bardzo powoli - geometria ! )
A KGV 35-45 ( znów geometria ).
Tyle że płyty jakieś takie inne.
A w sumie wiem, że kogoś kto jest przekonany nie przekonam, bo i jak?
Z wiarą się nie dyskutuje.
A jeszcze odnośnie wysokości pasa pancernego
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Dunkerque
Co by nie było, wychodzi jasno z tabel przebijalności, że typy North Carolina i South Dakota mogą w ogóle się nie obawiać ognia z brytyjskich armat, same zaś przebijają swojego oponenta na dowolnym dystansie walki (być może z wyjątkiem niewielkiego odcinka miedzy 21-22 km co i tak niewiele zmienia, bo taki 1225 kg- pocisk, nawet jak nie przebije wszystkich pokładów, to powoduje OGROMNE zniszczenia).
Można oczywiście teoretyzować o kątach ustawienia itd., jednak obawiam się, że dowódca "King George V" nie miałby za wiele czasu na takie przemyślenia, bo po otrzymaniu 3-4 "paczuszek" Mark 8 mogłoby nie być czym robić manewry... :] Uważam poza tym, że w takiej bajkowej sytuacji, miałby odgórny zakaz wdawania się w pojedynkę w bitwę z uzbrojonym w 406 mm- potwory przeciwnikiem.
Z podobnych względów dwa pancerniki typu King George V moim zdaniem niczego więcej by nie ugrały (może uszkodzeń na typie South Dakota byłoby więcej). Oba zostałyby wyeliminowane z walki po zaledwie kilku trafieniach, a może nawet całkowicie zniszczone. Po prostu "South Dakota" czy "North Carolina" to zupełnie inna liga. Dla nich przeciwnikiem mógłby być tylko typ Yamato (oczywiście teoretycznie, jak wszystko co tu piszemy).
Można oczywiście teoretyzować o kątach ustawienia itd., jednak obawiam się, że dowódca "King George V" nie miałby za wiele czasu na takie przemyślenia, bo po otrzymaniu 3-4 "paczuszek" Mark 8 mogłoby nie być czym robić manewry... :] Uważam poza tym, że w takiej bajkowej sytuacji, miałby odgórny zakaz wdawania się w pojedynkę w bitwę z uzbrojonym w 406 mm- potwory przeciwnikiem.
Z podobnych względów dwa pancerniki typu King George V moim zdaniem niczego więcej by nie ugrały (może uszkodzeń na typie South Dakota byłoby więcej). Oba zostałyby wyeliminowane z walki po zaledwie kilku trafieniach, a może nawet całkowicie zniszczone. Po prostu "South Dakota" czy "North Carolina" to zupełnie inna liga. Dla nich przeciwnikiem mógłby być tylko typ Yamato (oczywiście teoretycznie, jak wszystko co tu piszemy).
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Dunkerque
racja, coś mi się pozajączkowało jak za szybko czytałemSławek pisze: Przecież USS "South Dakota" by sam do siebie nie strzelał.


Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Dunkerque
A ja pamiętam że do załatwienia South Dacota wystarczyło kilka krążowników 8” i 6”
By nie uchodzić za zanadto stronniczego dodam że nie jego jednego, a znam pancernik załatwiony przez ścigacze i niszczyciele
Ale przebieg starcia King George V vs South Dacota, North Carolina mógłbym sobie również wyobrazić tak jak przebiegała walka Admiral Graf Spee z Exeterem. Zależy kto w tej bitwie miałby nieco więcej szczęścia
No i jest tu na forum chyba cały temat o okrętach strzelających do siebie

By nie uchodzić za zanadto stronniczego dodam że nie jego jednego, a znam pancernik załatwiony przez ścigacze i niszczyciele
Ale przebieg starcia King George V vs South Dacota, North Carolina mógłbym sobie również wyobrazić tak jak przebiegała walka Admiral Graf Spee z Exeterem. Zależy kto w tej bitwie miałby nieco więcej szczęścia
No i jest tu na forum chyba cały temat o okrętach strzelających do siebie
Re: Dunkerque
Załatwiły?jogi balboa pisze:A ja pamiętam że do załatwienia South Dacota wystarczyło kilka krążowników 8” i 6”![]()
By nie uchodzić za zanadto stronniczego dodam że nie jego jednego, a znam pancernik załatwiony przez ścigacze i niszczyciele
No i jest tu na forum chyba cały temat o okrętach strzelających do siebie
Na pewno nie.
Pomijam fakt, że "South Dakota" szedł do bitwy niesprawny (z jedną wyłączoną, a drugą rozkalibrowaną armatą 406 mm), to jeszcze tuż przed walką nastąpiło spięcie w głównych obwodach instalacji elektrycznej i do widzenia (najpewniej to też było pokłosie starcia koło Santa Cruz)...
Ale!
Nie rozpatrujemy tu absurdalnych sytuacji typu: "awaria, zaskoczenie - w konsekwencji minimalny dystans i - przede wszystkim - walka z całą eskadrą w środku nocy).
Biorąc bowiem pod uwagę czynnik szczęścia / nieszczęścia oraz prawdopodobieństwo awarii, wszelkie dyskusje są pozbawione sensu już na starcie.
Z drugiej strony - "South Dakota" ma aż 7 nieźle chronionych przed odłamkami dalocelowników (i radarów mikrofalowych z nimi) do kierowania ogniem art. główną.
Typ King George V standardowo - dwa.
Kogo łatwiej wyłączyć z walki pociskami 6" i 8"?
Inna sprawa, że gdyby nie fatalna awaria prądu oraz zamknięty akwen, gdzie dochodziło do nieprawidłowego funkcjonowania radarów obserwacyjnych (nie wiem, czy na mikrofalowe też miało to wpływ, raczej nie), USS "South Dakota" powinien samodzielnie (w teorii) rozbić cały japoński zespół. Inna sprawa, że wówczas do kierowania ogniem amerykanie na pancernikach używali jeszcze wczesnej wersji radarów mikrofalowych Mark 3 oraz Mark 4, którym daleko było do poziomu choćby Mark 8 i Mark 12.
Re: Dunkerque
Moim zdaniem raczej "Admiral Graf Spee" kontra HMS "Ajax"jogi balboa pisze: Ale przebieg starcia King George V vs South Dacota, North Carolina mógłbym sobie również wyobrazić tak jak przebiegała walka Admiral Graf Spee z Exeterem.

-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Dunkerque
A czy dyskutowanie o papierowej teorii nie jest absurdalną sytuacją?
Praktyka to walka rozpoczynająca się na dystansie średnio 20km spadającym w przeciągu kilku minut do 10km, kto pierwszy uzyska więcej lepszych trafień ten wygrywa i wcale nie jest do tego konieczne przebicie pancerzy cytadeli. Jakkolwiek uzyskanie dobrego trafienia pociskiem o masie 1200kg bez wątpienia jest łatwiejsze. Szwankujące radary, szwankujące działa, zaskoczenie i szczęśliwe trafienia to klasyka batalii morskich.
No a jeśli SoDa nie został pobity przez krążowniki, to nie wiem kto inny pod amerykańską banderą wojenną zmykał z podkulonym ogonem – szczęściem niszczyciele japońskie pudłowały niemiłosiernie
Praktyka to walka rozpoczynająca się na dystansie średnio 20km spadającym w przeciągu kilku minut do 10km, kto pierwszy uzyska więcej lepszych trafień ten wygrywa i wcale nie jest do tego konieczne przebicie pancerzy cytadeli. Jakkolwiek uzyskanie dobrego trafienia pociskiem o masie 1200kg bez wątpienia jest łatwiejsze. Szwankujące radary, szwankujące działa, zaskoczenie i szczęśliwe trafienia to klasyka batalii morskich.
No a jeśli SoDa nie został pobity przez krążowniki, to nie wiem kto inny pod amerykańską banderą wojenną zmykał z podkulonym ogonem – szczęściem niszczyciele japońskie pudłowały niemiłosiernie
Re: Dunkerque
Tak i nie - analiza techniczna jest po prostu teorią.jogi balboa pisze:A czy dyskutowanie o papierowej teorii nie jest absurdalną sytuacją?
Praktyka to walka rozpoczynająca się na dystansie średnio 20km spadającym w przeciągu kilku minut do 10km, kto pierwszy uzyska więcej lepszych trafień ten wygrywa i wcale nie jest do tego konieczne przebicie pancerzy cytadeli. Jakkolwiek uzyskanie dobrego trafienia pociskiem o masie 1200kg bez wątpienia jest łatwiejsze. Szwankujące radary, szwankujące działa, zaskoczenie i szczęśliwe trafienia to klasyka batalii morskich.
No a jeśli SoDa nie został pobity przez krążowniki, to nie wiem kto inny pod amerykańską banderą wojenną zmykał z podkulonym ogonem – szczęściem niszczyciele japońskie pudłowały niemiłosiernie
Na tym poziomie można jeszcze podyskutować.
Na tym poziomie planuje się ew. operacje i starcia.
Cała reszta to czysty kosmos.
"South Dakota" pobił się sam - jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi. Choć też nie do końca, bo postawił bym tu na pilota japońskiego bombowca z bitwy pod Santa Cruz.
Ilość trafień 8" i 6" plus jedno 14" jakie przyjął w nadbudówki wyłączyłoby z walki każdy okręt, czy to typ Iowa, czy Yamato itd. (dlatego najlepsza metoda na "Yamato" to ostrzelać go pociskami 16" Mark 13 HC/HE).
Sęk w tym, że "South Dakota" już w bitwę wszedł wyłączony z walki.
Ważniejsze było to, że sumarycznie okręt nie odniósł istotnych uszkodzeń od strony walki o żywotność jednostki, a co ważniejsze, nie ucierpiała zbytnio załoga.
Był w stanie wyjść z opresji w wyjątkowo niesprzyjających dla siebie okolicznościach.
Niszczyciele japońskie pudłowały, bo były pod ogniem, a do tego amerykański okręt co jak co, ale manewrował dobrze, podobnie jak później USS "Washington", w którego stronę też kilka pełnych salw torpedowych poszło.
Ja jedynie zadaję sobie pytanie, czy rzeczywiście "South Dakota" ani razu nie trafił pociskiem 16" w któryś ze swoich celi (pewnie jedynie "Kirishime").
P.S. Amerykanie mieli zalecenia dla swoich pancerników, by nie skracać zbytnio dystansu.
Wcale też te odległości tak nie topniały. Przy porównywalnej prędkości maksymalnej obu stron, skrócenie dystansu nie należało do prostych zadań.
Ani pod Stilo, ani koło Wysp Komandorskich nie chciano zbyt blisko podchodzić.
Kiedy pancerniki typu Iowa bezskutecznie ścigały Kurite, amerykanie zakładali ostrzeliwać cele z dystansu... 25-30 tys. metrów lub wciągnąć przeciwnika w bitwę nocną i rozstrzelać za pomocą radarowo kierowanego ognia.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Dunkerque
Krótko mówiąc, gdyby USS South Dacota nie dostał trafienia pod Santa Cruz, to wszedłby do walki w pełni sprawny, wtedy gdyby dostał trafienie pociskiem 14” w okolicy trafienia pod Santa Cruz to skończyłoby się to natychmiastowym padnięciem całego systemu kierowania ogniem z tym samym końcowym wynikiem dla okrętu
Jak to mówią: niemożliwe jest zatopienie nowoczesnego pancernika tylko ogniem artylerii, kluczowym jest jego obezwładnienie... tak to leciało...
No a jaki wkład miał USS Washington w szczęśliwym wyjściu z opresji?
A który z naszych rywali w teorii lub praktyce jest odporny na ogień z tego drugiego na dystansie ponizej 15km?

Jak to mówią: niemożliwe jest zatopienie nowoczesnego pancernika tylko ogniem artylerii, kluczowym jest jego obezwładnienie... tak to leciało...

No a jaki wkład miał USS Washington w szczęśliwym wyjściu z opresji?
A który z naszych rywali w teorii lub praktyce jest odporny na ogień z tego drugiego na dystansie ponizej 15km?
Re: Dunkerque
Tego już nie bardzo rozumiem.jogi balboa pisze:Krótko mówiąc, gdyby USS South Dacota nie dostał trafienia pod Santa Cruz, to wszedłby do walki w pełni sprawny, wtedy gdyby dostał trafienie pociskiem 14” w okolicy trafienia pod Santa Cruz to skończyłoby się to natychmiastowym padnięciem całego systemu kierowania ogniem z tym samym końcowym wynikiem dla okrętu![]()
Jak to mówią: niemożliwe jest zatopienie nowoczesnego pancernika tylko ogniem artylerii, kluczowym jest jego obezwładnienie... tak to leciało...![]()
No a jaki wkład miał USS Washington w szczęśliwym wyjściu z opresji?
Można prosić jaśniej tudzież prościej?
System kierowania ogniem i artyleria cierpiały z powodu niedostatku zasilania spowodowanego awarią instalacji elektrycznej, a nie trafień.
Natomiast to, że w późniejszej fazie walki część radarów i dalocelowników zostało uszkodzonych to już inna sprawa.
Łatwo strzelać do czegoś, co ma związane ręce (armaty).
Co do zdania o zatopieniu/wyłączeniu z walki - w pełni popieram ten pogląd.
Wkład "Washingtona" w udane wyjście z bitwy USS "South Dakota" jest faktem bezspornym.
Pytanie jak duży był on realnie?
Ostatnio zmieniony 2011-10-01, 21:09 przez Sławek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Dunkerque
Możemy jedynie się spierać w kwestii odporności pasa burtowego USS "South Dakota", czyli na ile wychylenie 19-stopni chroni ten dość skomplikowany system poniżej 15 000 m.jogi balboa pisze:A który z naszych rywali w teorii lub praktyce jest odporny na ogień z tego drugiego na dystansie ponizej 15km?
Amerykanie uważają, że chroni przed pociskami 14" w pełnym wymiarze odległości.
Ja uważam, że poniżej 10 000 m należy się obawiać (przebicia, nie katastrofy).
Jednak to, co uznaję za pewnik, czyli wieże art. głównej, GSD, pokład pancerny, barbety i maszyna sterowa pozostają nie do przebicia dla "King George V" z dystansu poniżej 15 000 m (teoretycznie kłopoty mogłyby się zacząć w obrębie wskazanych partii kadłuba poniżej 5000 m, jeśli wierzyć tabelom penetracyjnym dla pocisku 14" i nie uznawać powierzchni zaokrąglonych za zwiększony ekwiwalent).
Natomiast "King George V" jest przebijany wszędzie na takim dystansie przez pociski z USS "South Dakota".
P.S. Dlaczego piszesz nazwę amerykańskiego pancernika (stanu) przez "c"?
Ostatnio zmieniony 2011-10-01, 21:09 przez Sławek, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Dunkerque
No a to cierpienie, cytuję: najpewniej to też było pokłosie starcia koło Santa Cruz
Czyli trafienia które tam zainkasował. Gdyby tamtego trafienia nie zainkasował lecz zainkasował w ten sam rejon trafienie 14", to pokłosie takiego trafienia powinno być analogiczne.
W sumie praktycznie ganc egal.
Czyli trafienia które tam zainkasował. Gdyby tamtego trafienia nie zainkasował lecz zainkasował w ten sam rejon trafienie 14", to pokłosie takiego trafienia powinno być analogiczne.
W sumie praktycznie ganc egal.
Re: Dunkerque
Znów będzie długi elaborat.
Jak się komu nudzi, niech nie czyta.
Tabelki pokazują to co pokazują. Czyli dane wyliczone na podstawie US Empirical przy założeniu, że pociski mają identyczną jakość, uderzają w identyczną płytę pancerną oraz amerykańskie ( oraz francuskie, włoskie, niemieckie czy japońskie ) działa są nowe ( co jest raczej mało prawdopodobne podczas realnej walki ) a brytyjskie już jakoś zużyte ( na co jest duża szansa w czasie walki )
Wracając jeszcze do tych nieszczęsnych 25 m/s różnicy w określaniu przebijalności.
Ten 1-2 cm grubości nie wygląda imponująco.
Ale jak się zauważy, że to jest jakieś ~2 km różnicy w odległości z jakiej można przebić burtę przeciwnika, to już wygląda inaczej? Czy też jest nieistotne?
A teraz do wzorów.
Na początek – co liczy US Empirical Formula.
Liczy ile może przebić amerykański pocisk amerykańskiego pancerza.
Co wchodzi do formuły:
1. grubość pancerza w miejscu upadku pocisku
2. średnica pocisku
3. masa pocisku
4. prędkość w momencie uderzenia
5. kąt trafienia
Formuła nie wnika w jakość pocisku ani jakość płyt płyt pancernych. W efekcie jeśli traktujemy daną płytę dajmy na to pociskiem super ciężkim z pierwszej i z ostatniej serii dostaniemy identyczne wyniki na wyjściu. A skąd inąd wiadomo, że różnice były znaczne.
Podobnie formuły nie interesuje czy pocisk który trafił i waży tonę to jest to tona przed czy po zdekapowaniu. Ważne że waży tonę.
Dalej – czy do formuły podstawimy najgorszy czy najlepszy pancerz świata otrzymamy identyczne wyniki.
Teraz najprostsze wyliczenia.
Zakładamy tą samą jakość płyt i pocisków.
Sytuacja idealna – morze płaskie jak stół.
Jeśli chodzi o odporność pokładów ( przez uprzejmość nie wspominałem o dodatkowych osłonach przeciwodłamkowych nad komorami amunicyjnymi na KGV ), to SD może przebić KGV w rejonie komór z jakiś ~22 km. Nad siłownią ~24 km. Biorąc pod uwagę fakt na jakich odległościach realnie walczono, można się tym nie przejmować.
Z uwagi na słabsze pociski 14 calowe SD, mimo cieńszego pancerza, jest nawet lepiej .
Dla uproszczenia zakładam, że angol ma wszędzie pionowy pancerz burtowy.
Reszta to kwestia rozważenia odporności burt. Do formuły podstawiałem grubości 310 dla USA oraz 348/374 dla UK.
Przypadek na górze – KGV może przebić burty SD z jakiś 18,5 km. Z większej odległości już nie.
SD może Brytyjczykowi zaszkodzić w rejonie komór z jakiś 22 km w rejonie siłowni z jakiś 24 km.
Owszem IZ nie istnieje dla takiego układu.
Teraz wariant 2, ustawienie 10 stopni
SD może Brytyjczykowi zaszkodzić z jakiś odpowiednio 20-22 km
Odwrotnie jakieś 18 km
Wriant 3 – ustawienie 30 stopni
SD może przebić dopiero z jakiś 12-13 km
KGV może przebić z jakiś 14 km
Wariant 4
KGV jest całkowicie bezpieczny już z jakiś 8 km
SD przebija się z jakiś 11 km.
Przy założeniu identyczności jakości płyt pancernych i poziomym ustawieniu okretów.
A teraz przychodzi część trudniejsza.
Przyjmujemy za wzorzec jakości pancerza Amerykański Class A
Brytyjski zachowuje się inaczej, bo ma inną jakość.
Ale żeby nie było za lekko.
Mówimy o grubościach powyżej jakiś ~30 cm
W przypadku gdy potraktujemy go dużym ciężkim pociskiem, tak powiedzmy pół metra średnicy dwie tony masy, to zachowuje się jak o jedną czwartą grubszy pancerz amerykański. Czyli jeśli traktujemy KGV pociskami z super Yamato to do formuły podstawiamy 435 w rejonie siłowni oraz 472 w rejonie komór.
W przypadku traktowania tego pancerza cienkim i lekkim pociskiem mamy współczynnik gdzieś pomiędzy 0,9 a 1.0. Czyli jak strzelamy do brytola z 5 calówek to do formuły podstawiamy grubość odpowiednio coś pomiędzy 348 a 313 lub 374 a 336.
Pytanie do jakiej kategorii zakwalifikować amerykańskie pociski o średnicy 0,4 metra ważące 1,2 tony?
Współczynnik bliżej 1,25 czy 0,9?
Od razu podam, że jeśli 1,25 to się nagle okazuje, ze Brytol ma większą odporność na 16 calówki, nawet przy idealnym ułożeniu pro – amerykańskim. Choć w tym przypadku różnica jest pomijalna ( 500 m to nie różnica ). Przy pozostałych kątach przewaga jest gigantyczna.
Następna zależność.
Brytyjski pancerz jest relatywnie tym lepszy im jest grubszy. Przy grubościach krążownikowych amerykański sprawuje się lepiej. Przy pancernikowych brytyjski.
Znów pytanie za 4 punkty – co podstawiamy w tym konkretnym przypadku?
Kolejna trudność.
Formuła wypluwa z siebie prędkość minimalną potrzebną do przebicia konkretnego pancerza w danych warunkach.
Skąd inąd wiadomo, że przy kątach tak gdzieś do 20 stopni ( od prostej normalnej ) to Brytyjskie pociski tego samego kalibru potrzebują tak gdzieś z 10% mniejszej prędkości do przebicia pancerza ( co nie oznacza 10% większego przebicia – zależność jest mocno nieliniowa )
Przy kątach rzędu 25-35 stopni wychodzi praktycznie na jedno.
Przy jakiś 45 zaczyna być przewaga amerykańska z 10%
Przy kątach rzędu 60-70 stopni ( a więc przypadek skrajny przy którym stosowanie tej fromuly w ogóle ma sens ) Amerykanie zyskują ładnych kilkadziesiąt procent.
Przejścia są oczywiście płynne a nie skokowe i można sobie nimi operować o parę stopni w te czy tamte w zależności od tego co akurat chcemy udowodnić
Czyli przez co przemnażać to co wypluje z siebie formuła?
Ano zależy od kąta.
Mi się niestety chciało napisać program który to liczy, więc doszedłem do wniosków do jakich doszedłem.
Teraz tak. Amerykanin by raczej chciał walczyć z ponad 20 km.
Pytanie czy udałoby się.
Brytol ma nieco ponad 2w przewagi prędkości.
Jak się Amerykanin ustawi dokładnie rufą, to brytol będzie nadganiał 2 km odległości na godzinę.
Niezbyt to imponuje. Pytanie czy trzema działami ( bo wtedy tylko z tego może Amerykanin strzelać ) uda się uzyskać wystarczającą ilość trafień. W tym czasie brytol wali z 6 dział.
A jak się ustawią pod kątem coby można było walić ze wszystkich dział – a to zależy. Zbliżenie się z ~23 km ( z której to odległości udało się kiedykolwiek komukolwiek trafić ) do ~16 km, która to odległość pasuje brytolom, tak pomiędzy godziną a 10 minut. Zależy od kąta.
Wystarczy?
Być może. Tyle, że pamiętamy, że przy takich kątach to przebijać burt się nie da. W obie strony. Liczymy na pokłady. Poniżej 23 km jest niby bezpiecznie.
A teraz mamy w nosie idealny świat.
Przechył o 10 stopni na jakąś burtę przesuwa IZ o dobrych 10 km w te czy tamte. Przy czym zmienia ona swoją szerokość, bo zależność przrebijalności od kąta jest nieliniowa.
Wszystko zależy od szczęścia ( czy jak kto woli statystyki ) i tego kto potrafi lepiej strzelać.
Przy średnim stanie morza SD może strzelać z 3 dział KGV z 10. SD może robić jakieś 18 w. Niech będzie 20. KGV 26-28. Przy wysokim stanie morza SD walczy o przetrwanie. KGV płynie 26-27 w i strzela ze wszystkiego.
Ja tam powstrzymam się od wniosków, bo przeca stronniczy jestem.
EDIT:
Zapomniałem załączyć rysunku, na który się powołuję.
Czarne prostokąty to okręty. Czerwone linie to pociski.
Oczywiście całe tamte wyliczania były robione przy założeniu, że burty były proste.
A nie były. Różnica w kącie trafienia między rejonem dziobu i rufy to ładnych kilka stopni. Czyli ładnych kilka kilometrów w IZ.
Ot tak coby całość rozważania zrobić jeszcze prostszą.
Jak się komu nudzi, niech nie czyta.
Tabelki pokazują to co pokazują. Czyli dane wyliczone na podstawie US Empirical przy założeniu, że pociski mają identyczną jakość, uderzają w identyczną płytę pancerną oraz amerykańskie ( oraz francuskie, włoskie, niemieckie czy japońskie ) działa są nowe ( co jest raczej mało prawdopodobne podczas realnej walki ) a brytyjskie już jakoś zużyte ( na co jest duża szansa w czasie walki )
Wracając jeszcze do tych nieszczęsnych 25 m/s różnicy w określaniu przebijalności.
Ten 1-2 cm grubości nie wygląda imponująco.
Ale jak się zauważy, że to jest jakieś ~2 km różnicy w odległości z jakiej można przebić burtę przeciwnika, to już wygląda inaczej? Czy też jest nieistotne?
A teraz do wzorów.
Na początek – co liczy US Empirical Formula.
Liczy ile może przebić amerykański pocisk amerykańskiego pancerza.
Co wchodzi do formuły:
1. grubość pancerza w miejscu upadku pocisku
2. średnica pocisku
3. masa pocisku
4. prędkość w momencie uderzenia
5. kąt trafienia
Formuła nie wnika w jakość pocisku ani jakość płyt płyt pancernych. W efekcie jeśli traktujemy daną płytę dajmy na to pociskiem super ciężkim z pierwszej i z ostatniej serii dostaniemy identyczne wyniki na wyjściu. A skąd inąd wiadomo, że różnice były znaczne.
Podobnie formuły nie interesuje czy pocisk który trafił i waży tonę to jest to tona przed czy po zdekapowaniu. Ważne że waży tonę.
Dalej – czy do formuły podstawimy najgorszy czy najlepszy pancerz świata otrzymamy identyczne wyniki.
Teraz najprostsze wyliczenia.
Zakładamy tą samą jakość płyt i pocisków.
Sytuacja idealna – morze płaskie jak stół.
Jeśli chodzi o odporność pokładów ( przez uprzejmość nie wspominałem o dodatkowych osłonach przeciwodłamkowych nad komorami amunicyjnymi na KGV ), to SD może przebić KGV w rejonie komór z jakiś ~22 km. Nad siłownią ~24 km. Biorąc pod uwagę fakt na jakich odległościach realnie walczono, można się tym nie przejmować.
Z uwagi na słabsze pociski 14 calowe SD, mimo cieńszego pancerza, jest nawet lepiej .
Dla uproszczenia zakładam, że angol ma wszędzie pionowy pancerz burtowy.
Reszta to kwestia rozważenia odporności burt. Do formuły podstawiałem grubości 310 dla USA oraz 348/374 dla UK.
Przypadek na górze – KGV może przebić burty SD z jakiś 18,5 km. Z większej odległości już nie.
SD może Brytyjczykowi zaszkodzić w rejonie komór z jakiś 22 km w rejonie siłowni z jakiś 24 km.
Owszem IZ nie istnieje dla takiego układu.
Teraz wariant 2, ustawienie 10 stopni
SD może Brytyjczykowi zaszkodzić z jakiś odpowiednio 20-22 km
Odwrotnie jakieś 18 km
Wriant 3 – ustawienie 30 stopni
SD może przebić dopiero z jakiś 12-13 km
KGV może przebić z jakiś 14 km
Wariant 4
KGV jest całkowicie bezpieczny już z jakiś 8 km
SD przebija się z jakiś 11 km.
Przy założeniu identyczności jakości płyt pancernych i poziomym ustawieniu okretów.
A teraz przychodzi część trudniejsza.
Przyjmujemy za wzorzec jakości pancerza Amerykański Class A
Brytyjski zachowuje się inaczej, bo ma inną jakość.
Ale żeby nie było za lekko.
Mówimy o grubościach powyżej jakiś ~30 cm
W przypadku gdy potraktujemy go dużym ciężkim pociskiem, tak powiedzmy pół metra średnicy dwie tony masy, to zachowuje się jak o jedną czwartą grubszy pancerz amerykański. Czyli jeśli traktujemy KGV pociskami z super Yamato to do formuły podstawiamy 435 w rejonie siłowni oraz 472 w rejonie komór.
W przypadku traktowania tego pancerza cienkim i lekkim pociskiem mamy współczynnik gdzieś pomiędzy 0,9 a 1.0. Czyli jak strzelamy do brytola z 5 calówek to do formuły podstawiamy grubość odpowiednio coś pomiędzy 348 a 313 lub 374 a 336.
Pytanie do jakiej kategorii zakwalifikować amerykańskie pociski o średnicy 0,4 metra ważące 1,2 tony?
Współczynnik bliżej 1,25 czy 0,9?
Od razu podam, że jeśli 1,25 to się nagle okazuje, ze Brytol ma większą odporność na 16 calówki, nawet przy idealnym ułożeniu pro – amerykańskim. Choć w tym przypadku różnica jest pomijalna ( 500 m to nie różnica ). Przy pozostałych kątach przewaga jest gigantyczna.
Następna zależność.
Brytyjski pancerz jest relatywnie tym lepszy im jest grubszy. Przy grubościach krążownikowych amerykański sprawuje się lepiej. Przy pancernikowych brytyjski.
Znów pytanie za 4 punkty – co podstawiamy w tym konkretnym przypadku?
Kolejna trudność.
Formuła wypluwa z siebie prędkość minimalną potrzebną do przebicia konkretnego pancerza w danych warunkach.
Skąd inąd wiadomo, że przy kątach tak gdzieś do 20 stopni ( od prostej normalnej ) to Brytyjskie pociski tego samego kalibru potrzebują tak gdzieś z 10% mniejszej prędkości do przebicia pancerza ( co nie oznacza 10% większego przebicia – zależność jest mocno nieliniowa )
Przy kątach rzędu 25-35 stopni wychodzi praktycznie na jedno.
Przy jakiś 45 zaczyna być przewaga amerykańska z 10%
Przy kątach rzędu 60-70 stopni ( a więc przypadek skrajny przy którym stosowanie tej fromuly w ogóle ma sens ) Amerykanie zyskują ładnych kilkadziesiąt procent.
Przejścia są oczywiście płynne a nie skokowe i można sobie nimi operować o parę stopni w te czy tamte w zależności od tego co akurat chcemy udowodnić
Czyli przez co przemnażać to co wypluje z siebie formuła?
Ano zależy od kąta.
Mi się niestety chciało napisać program który to liczy, więc doszedłem do wniosków do jakich doszedłem.
Teraz tak. Amerykanin by raczej chciał walczyć z ponad 20 km.
Pytanie czy udałoby się.
Brytol ma nieco ponad 2w przewagi prędkości.
Jak się Amerykanin ustawi dokładnie rufą, to brytol będzie nadganiał 2 km odległości na godzinę.
Niezbyt to imponuje. Pytanie czy trzema działami ( bo wtedy tylko z tego może Amerykanin strzelać ) uda się uzyskać wystarczającą ilość trafień. W tym czasie brytol wali z 6 dział.
A jak się ustawią pod kątem coby można było walić ze wszystkich dział – a to zależy. Zbliżenie się z ~23 km ( z której to odległości udało się kiedykolwiek komukolwiek trafić ) do ~16 km, która to odległość pasuje brytolom, tak pomiędzy godziną a 10 minut. Zależy od kąta.
Wystarczy?
Być może. Tyle, że pamiętamy, że przy takich kątach to przebijać burt się nie da. W obie strony. Liczymy na pokłady. Poniżej 23 km jest niby bezpiecznie.
A teraz mamy w nosie idealny świat.
Przechył o 10 stopni na jakąś burtę przesuwa IZ o dobrych 10 km w te czy tamte. Przy czym zmienia ona swoją szerokość, bo zależność przrebijalności od kąta jest nieliniowa.
Wszystko zależy od szczęścia ( czy jak kto woli statystyki ) i tego kto potrafi lepiej strzelać.
Przy średnim stanie morza SD może strzelać z 3 dział KGV z 10. SD może robić jakieś 18 w. Niech będzie 20. KGV 26-28. Przy wysokim stanie morza SD walczy o przetrwanie. KGV płynie 26-27 w i strzela ze wszystkiego.
Ja tam powstrzymam się od wniosków, bo przeca stronniczy jestem.
EDIT:
Zapomniałem załączyć rysunku, na który się powołuję.
Czarne prostokąty to okręty. Czerwone linie to pociski.
Oczywiście całe tamte wyliczania były robione przy założeniu, że burty były proste.
A nie były. Różnica w kącie trafienia między rejonem dziobu i rufy to ładnych kilka stopni. Czyli ładnych kilka kilometrów w IZ.
Ot tak coby całość rozważania zrobić jeszcze prostszą.
Ostatnio zmieniony 2011-10-01, 11:56 przez Maciej3, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Dunkerque
To są tylko moje własne, prywatne spekulacje, nie poparte literaturą, o czym wspomniałem.jogi balboa pisze:No a to cierpienie, cytuję: najpewniej to też było pokłosie starcia koło Santa Cruz
Czyli trafienia które tam zainkasował. Gdyby tamtego trafienia nie zainkasował lecz zainkasował w ten sam rejon trafienie 14", to pokłosie takiego trafienia powinno być analogiczne.
W sumie praktycznie ganc egal.
Moim zdaniem po trafieniu bombą, zadziałały siły udarowe, które naruszyły w jakiś sposób instalację, rozdzielnie na fundamentach.
Działało to, ale w końcu siadło.
Taka teoria tylko.
Re: Dunkerque
A co do różnicy w dalocelownikach.
SD - 2 szt artylerii głównej na nadbudówkach + 3 szt w wieżach
4 szt artylerii średniej.
KGV - 2 szt artylerii głównej na nadbudówkach + 3 szt w wieżach
4 szt artylerii średniej.
Czy ktoś może mi wyjaśnić skąd ta różnica?
I jeszcze tak na marginesie
Pytanie za 2 punkty. W czasie rozstrzeliwania Kirishimy z którego dalocelownika Washington brał namiary na Kirishimę do korekcji ognia, bo rada jakoś nie chciał dawać wyników na wypryski.
Coś mi się tłucze po głowie że z dalocelownika wieży Anton
( ale może źle pamiętam ), bo reszta nie dawała odczytów.
Pytanie drugie ( bo może znów źle pamiętam ), ten dalocelownik jako jedyny był koincydencyjny, bo reszta była stereoskopowa.
I pytanie trzecie ( bo pewnie znów źle pamiętam ) jakie dalocelowniki stosowali Brytyjczycy?
Ale to oczywiście jest czysty przypadek.
SD - 2 szt artylerii głównej na nadbudówkach + 3 szt w wieżach
4 szt artylerii średniej.
KGV - 2 szt artylerii głównej na nadbudówkach + 3 szt w wieżach
4 szt artylerii średniej.
Czy ktoś może mi wyjaśnić skąd ta różnica?
I jeszcze tak na marginesie
Pytanie za 2 punkty. W czasie rozstrzeliwania Kirishimy z którego dalocelownika Washington brał namiary na Kirishimę do korekcji ognia, bo rada jakoś nie chciał dawać wyników na wypryski.
Coś mi się tłucze po głowie że z dalocelownika wieży Anton
Pytanie drugie ( bo może znów źle pamiętam ), ten dalocelownik jako jedyny był koincydencyjny, bo reszta była stereoskopowa.
I pytanie trzecie ( bo pewnie znów źle pamiętam ) jakie dalocelowniki stosowali Brytyjczycy?
Ale to oczywiście jest czysty przypadek.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Dunkerque
Przy wysokim stanie morza "King George V", jak i każdy inny okręt nie będzie z niczego strzelał i wątpię, by szedł 26-27 w.Maciej3 pisze: A teraz mamy w nosie idealny świat.
Przechył o 10 stopni na jakąś burtę przesuwa IZ o dobrych 10 km w te czy tamte. Przy czym zmienia ona swoją szerokość, bo zależność przrebijalności od kąta jest nieliniowa.
Wszystko zależy od szczęścia ( czy jak kto woli statystyki ) i tego kto potrafi lepiej strzelać.
Przy średnim stanie morza SD może strzelać z 3 dział KGV z 10. SD może robić jakieś 18 w. Niech będzie 20. KGV 26-28. Przy wysokim stanie morza SD walczy o przetrwanie. KGV płynie 26-27 w i strzela ze wszystkiego.
Bardzo wątpię, czy przy "średnim stanie morza", gdzie typ South Dakota mógłby strzelać tylko z wieży nr 2, jego brytyjski oponent mógłby strzelać ze wszystkiego.
Uważam że w podobnych warunkach oba typy okrętów cierpiałyby na podobne problemy. Oba mają niskie kadłuby i nisko położone wieże Nr 1 I Nr 3.
Dlaczego "South Dakota" miałby przy średnim stanie morza iść w bitwie tylko 20 w., a jego oponent 26-28 w. - nie wiem.
Co z tajfunem, w który wpakował Halsey pancerniki typu South Dakota i Iowa? Jakoś dziwnie dobrze go zniosły.
Ja rozumiem, że jak już nie da się podnieść statystyk własnego okrętu, to trzeba obniżyć je innym, ale (...)
Nadal pozostaję przy danych, że "King George V" jest przebijany przez pociski Mark 8 z dowolnej odległości (być może z wyjątkiem przedziału 21-22 km), a burta USS "South Dakota" najszybciej poniżej 10 000 m.