: 2010-10-15, 21:04
Po pierwsze to co 30 sekund ciężkie do zrealizowania w praktyce. Przynajmniej dłużej niż przez pierwszych kilka minut.
Okręt porusza się ciągle na falach - co czyni niezbędnym uwzględnienie przez przelicznik pionu stabilizacyjnego. Móglbyś przytoczyć z owego "Naval firepower", jak wygląda ta kilkuminutowa procedura wprowadzania do przelicznika (a trzeba to robić przecież przy każdym wystrzale, więc za każdym razem trzeba resetować przelicznik!) i jak sobie w tym przypadku wybobrażają trafienie w cel więcej niż jedną salwą, skoro działa głównego kalibru strzelają co 30 sekund?
Po drugie rozróżnijmy okresy. Jak widzę nie czytasz postów innych osób, albo ich nie rozumiesz.
O konieczności "resetowania" przeliczników przy zmianie kursu strzelającego pisałem przy okazji przeliczników I wojennych ( choć powinienem był napisać przed I wojennych ).
W II wojennych oczywiście tak nie było.
Rozwiązanie eliminacji falowania realizowano w różny sposób. W czasie I wojny tylko i wyłącznie eliminowano ( czy próbowano ) eliminować falowanie przy działach zwróconych 90 stopni na burtę. Przy innych kątach ustawienia dział nie kompensowano ruchów okrętu, w efekcie skuteczność ognia spadała.
A możesz mi wyjaśnić co rozumiesz pod słowem "pion stabilizacyjny"?